Całowanie kobiet w dłoń.

jak już mowiłam, na narzędziach się nie znam, więc wszystko mi jedno co było w skrzynkach, które nosiłam

Nie ironizuję. Jedynie zadaję dość istotne pytania. Jak to ma być? Kiedyś sprawa była jasna. Kobieta była kobietą a mężczyzna w geście szacunku całował ją w dłoń. Teraz, skoro mamy równouprawnienie płci, kobieta powinna również całować mężczyznę w dłoń. Nie będziemy się chyba spierać, że całowanie kobiety w dłoń jest rzeczą dość fajną.

Rozumiem, Meaaa. Ale mam nadzieję, że Twój mąż, oprócz tego, że pomaga Ci w kuchni, oraz pozwala Ci dźwigać żelastwo w skrzynkach, całuje Cię z szacunkiem w dłoń?

zdarza mu się

A co w przypadku innych, obcych mężczyzn?

w przypadku mężczyzn po 50-tce jest to w miare częste zachowanie,. młodzi tego nie robią

Ba, ale pięćdziesięciolatkowe, to dinozaury. Co będzie w przyszłości?

Meaaaa, pora mi na miasto. Dziękuję za pogawędkę. :-) Mam nadzieję, że podtrzymasz temat. :-)

nasze córki niestety nie poznają uczucia całowanej dłoni przez mężczyznę... a czy temat się utrzyma? nie wiem... ostatnie posty to tylko nasza rozmowa, więc nie sądzę

Bycie feministka nie oznacza bycia babochłopem i deklaracją, ze kobieta ma pracować na budowie. Feminizm to walka o równouprawnienia. O to, aby kobieta i mężczyzna mieli te same prawa i ich zachowanie było podobnie oceniane. Feminizm nie polega na stwierdzeniu, że płeć nie ma znaczenia i mężczyzna=kobieta, bo dzielą ich tylko różnice fizyczne. Uważam się za feministke, ale lubię, jak facet całuje mnie w rękę albo przepuszcza przez drzwi. Inna sprawa, ze mało który umie pocałować. Bo kobiecej ręki nie podnosi się wysoko, tylko do niej schyla. Mam jeszcze takiego dinozaura w pracy, który wstaje, kiedy do jego pokoju wejdzie kobieta.

jak z koziej dupy trąba :P kazia szczuka sama całuje mężczyzną łapy i nie pozwoliłaby by jej dłon ktoś ucałował

SZOWINISTYCZNA MESKA SWINIO ;) spodobało mi się postawione przez Ciebie pytanie: "meaaa, oczywiście, kiedy jest zdrowa, silna i na świecie jest ładna pogoda. No dobrze, ale kiedy jest taka sytuacja, że mężczyzna jest przeziębiony, źle się czuje, pada deszcz i wieje zimny, przenikliwy wiatr, to co? A cement musi być przerzucony z miejsca na miejse?" ja Ci powiem co bym zrobiła:) pościeliła bym mu łóżeczko, zrobiła herbaty z cytrynką, przygotowała coś do przekąszenia, podała tabletki i dała buziaka w czółko - żeby mnie nie zaraził. następnie złapała bym za tel. zadzwoniła do kumpla - poprosiła o przeniesienie tych worków, a w zamian postawiła bym piwko :) albo dała jakąś kasę w łapkę w ramach podziekowan:)

jestem przeciw

tak jak mój facet (z tym że on chyba bardziej ;) ) A co do całowania w rękę - jak robi to staroświecki starszy pan, to w sumie bardzo miłe i wzbudza pozytywne odczucia. Natomiast kiedy pocałować moją łapkę próbuje zataczający się lekko facet na przystanku autobusowym, myśląc że jest taki 'szarmancki', to mnie wzdryga. Zwyczaj jak zwyczaj - nie był zły, ale jeszcze pare lat i odejdzie na dobre, a ja jakoś szczególnie nie będę za nim płakać. To tylko gesty.

równouprawnienie od kultury osobistej. a całowania po łapach nie lubię.

A kto normalny lubi całowanie po "łapach"?

a nie całowanie po nich.

nie lubię być całowana po rękach przez pierwszego lepszego, więc dobrze, że zwyczaj zanika :) A jak się dorobię swojego mężczyzny, to będę oczekiwać całowania po rękach..i nie tylko ;)

Jasne, całowanie kobiety w dłoń, to gest. Ustąpienie jej w autobusie bądź w drzwiach = to tylko gest. Miłe słowo skierowane do kobiety, to jedynie gest. Szacunek dla niej, to zaledwie gest. Opiekowanie się nią, to tylko gest. Przedmówczyni ma rację. Gesty wnet znikną z naszego życia a feministka zatryumfuje. Żyć straszno...:-(.

Ja uwielbiam całowanie kobiety - szczególnie tej w której jestem zakochany - w odbyt. W dłoń natomiast... jakoś mnie odrzuca, obrzydliwe... :-o

Zgadza się, Kirene. Ale co w tym złego, jeśli mężczyzna okazuje szacunek - nawet obcej kobiecie - poprzez pocałunek w dłoń? :-) Widać, żeś dzisiaj już niezbyt zapracowana...

Psedło, a Ty miałeś być zapracowany :P Niby nic zlego, ja zwyczajnie nie lubię być dotykana przez obcych ludzi, zapewne jest to oznaką jakichś tam zaburzeń emocjonalnych. Natomiast te wszystkie pozostałe gesty typu otwieranie drzwi, podstawianie krzesełka czy odbieranie płaszcza lubię i (tak mi się wydaje) doceniam :)

jestem feministkom wdzięczna za to, że mogłam iść do szkoły, że mogę iść do pracy, że mogę sobie wybrać męża, że mogę głosować w wyborach... jest za co poważać feministki co do całowania w rękę i przepuszczania w drzwiach - nie ma to nic wspólnego z feminizmem, a raczej z kulturą całowanie w rękę - sama się brzydzę gdy ktoś obcy chce mi wyssać pierścionek, ale w gronie rodziny... czemu nie - to ładna oznaka szacunku przepuszczanie w drzwiach - przecież nie będę się rozpychać łokciami i sprawdzać czyje bary mocniejsze, moje czy faceta obok - rycerskość wymaga, żeby podać rękę i pomóc osobie wątlejszej

Ale, Kirene, to powinno godzić w Twoje poczucie wartości i niezależności. Co to? Krzesełka sama sobie pod tyłek podstawić nie potrafisz?

A za co Cię całować w dłoń? Za szacunek, którym darzysz feministki? Dzisiaj feministki darzysz szacunkiem a jutro pedałów i innych zwyrodnialców... Ładnie!

potrafię...jeszcze parę rzeczy potrafię, co nie oznacza, iż kto inny nie może tego zrobić lepiej niż ja :D A poczucie godności mam bardzo elastyczne.

11:00 szowinistyczna męska świnia A za co Cię całować w dłoń? Za szacunek, którym darzysz feministki? Dzisiaj feministki darzysz szacunkiem a jutro pedałów i innych zwyrodnialców... Ładnie! to nie było do mnie, prawda?

To było do Ciebie, echu echu, oraz do tych wszystkich, co to szanują tych, którzy sami siebie postanowili nie szanować, a mianowicie feministki w tym przypadku. :-)

Dalej nie wierzę, że istniejesz :D:D:D

A co jeszcze potrafisz, Kirene? Wymień te rzeczy, które potrafisz, żebym wiedział z kim się wiążę - no, może nie na całe życie, ale choćby na jedną noc?