Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani Marta

W weekend potrafie wypic 2-3 butelki szampana - czy jestem juz alokoholiczka ??

Polecane posty

Jak w temacie, wlasnie mnie to zastanawia. W tygodniu prawie wogole nie pije, moze jakies piwko lite albo okazyjna lampka wina do obiadu. Zero wodki, whiskey czy innych mocniejszych drinkow, tych po prostu nie lubie. Natomiast uwielbiam szampana. W miniony weekend wypilam go trzy butelki. W poprzedni podobnie, zdarza sie to od dluzszego czasu. Zastanawiam sie czy jestem juz alkoholiczka. Zadalam to pytanie dzis rano mezowi, to sie tylko usmiechnal i powiedzial ze chyba przesadzam. Zreszta z nim nie ma tematu bo on sam lubi wypic po kilka drinkow wieczorem. Czy ktoras z Was ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyczymam
Kryteria uzależnienia od alkoholu Silna, natrętna potrzeba picia alkoholu („głód alkoholu”). Obsesyjne myślenie o alkoholu: „bez alkoholu nie wytrzymam”, „muszę się napić, inaczej sobie nie poradzę”, „jeśli się napiję, to coś wymyślę”; poczucie, że „alkohol cały dzień za mną chodzi”, „jeśli się nie napiję, to zwariuję”. Złość, rozdrażnienie, niepokój, nerwowość, napięcie połączone z chęcią natychmiastowego uwolnienia się od tych uczuć dzięki wypiciu alkoholu. Charakterystyczne ssanie w żołądku, czczość, bolesne pragnienie. Upośledzona zdolność kontrolowania picia (utrata kontroli). Trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu. Po wypiciu jednej dawki alkoholu człowiek traci kontrolę nad dalszym piciem. Nie dotrzymuje postanowień, że nie będzie pił w wybranych porach lub okresach (np. w sierpniu, w Wielkim Poście), że następnym razem się nie upije albo że będzie pił inaczej. Nie jest w stanie trzymać się założonego limitu wypijanego alkoholu i czasu zakończenia picia (pije „do spodu”, chociaż obiecywał sobie, że wypije tylko jeden kieliszek, tylko do północy, tylko pięć pierwszych kolejek na weselu itd.). Objawy abstynencyjne i picie w celu ich złagodzenia. Po odstawieniu lub zmniejszeniu dawki alkoholu, gdy jego poziom we krwi spada poniżej pewnego poziomu tolerancji, występuje tzw. alkoholowy zespół abstynencyjny albo też człowiek pije alkohol w celu uniknięcia lub złagodzenia objawów tego zespołu (i ma subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania). Jest to tzw. „klinowanie” — picie następnego dnia po piciu, picie na kaca. Objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego to: drżenie mięśni (rąk lub nawet całego ciała), uczucie drżenia wewnętrznego (np. w żołądku), ogólne złe samopoczucie, osłabienie, gorączka, bóle mięśniowe, bóle głowy, nadciśnienie, gwałtowne bicie serca, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, nadmierna potliwość, suchość w ustach, wzmożone pragnienie, brak apetytu, silne pobudzenie, drażliwy lub obniżony nastrój, lęk, zaburzenia snu. Zmiana (najczęściej zwiększenie) tolerancji na alkohol. W początkowym okresie picia tolerancja na alkohol podwyższa się; człowiek pije coraz więcej alkoholu, aby osiągnąć ten sam efekt co dawniej („mocna głowa”). W ciągu wielu lat intensywnego picia organizm tak się przyzwyczaja do alkoholu, że człowiek może wypić taką jego ilość, która u kogoś nie przyzwyczajonego spowodowałaby utratę przytomności lub śmierć. Jednak w pewnym momencie może nastąpić gwałtowne odwrócenie tej tendencji i upicie się powoduje bardzo niewielka ilość alkoholu. Postępujące zaniedbywanie innych przyjemności, zachowań i zainteresowań. Człowiek traci umiejętności konieczne do trzeźwego życia, nie potrafi spędzać wolnego czasu na trzeźwo. Rezygnuje z kolejnych działań czy zachowań, gdyż zdobywanie alkoholu, jego picie lub odzyskiwanie dobrej formy po dużym piciu czy ciągu pochłania coraz więcej czasu. Dawne cele życiowe, zainteresowania, pasje tracą ważność; picie alkoholu staje się najważniejszą sprawą w życiu, centralnym punktem, wokół którego koncentruje się cała aktywność człowieka, kosztem jego spraw rodzinnych, zdrowotnych i zawodowych. Picie alkoholu mimo wiedzy o jego szkodliwości. W końcu człowiek zaczyna uświadamiać sobie szkodliwe następstwa picia: straty materialne, choroby (zwłaszcza uszkodzenie wątroby), pogorszenie sytuacji rodzinnej czy nawet rozpad rodziny, utrata przyjaciół, kłopoty w pracy lub jej utrata. Obiecuje sobie, że nie będzie już pił, lecz nie dotrzymuje tego; pije nadal mimo zaleceń lekarza i uwag otoczenia, że ma problem z piciem. Nawet tak oczywiste sytuacje, jak spowodowanie wypadku po pijanemu czy interwencja policji, nie powodują zaprzestania picia. Wiele osób, kiedy spotyka się z negatywnymi konsekwencjami swojego picia, zaczyna pić jeszcze więcej, aby o nich zapomnieć; nie potrafią już inaczej (w bardziej konstruktywny sposób) reagować na pojawienie się problemów. U osób uzależnionych obserwuje się też zawężony repertuar zachowań związanych z piciem alkoholu: picie według 1–2 wzorców, na przykład cykliczne „ciągi” przedzielone okresami abstynencji, częste upijanie się, z reguły w podobnych okolicznościach, ograniczanie się do jednego czy dwóch rodzajów alkoholu (np. tylko piwo „Książęce”), picie zawsze o tej samej porze (butelka piwa codziennie po południu), okresy długotrwałego, codziennego picia stałych dawek alkoholu, po którym następuje okres intensywnego picia, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale prawdziwego szampana
czy wina musującego, popularnie nazywanego u nas szampanem, szampan kosztuje od 300 zł wzwyż za flaszke i jest raczej mniej dostępny, to jest znacząca różnica jesli chcesz ustalić czy masz problem alkoholowy :classic_cool: wstepnie ustalam ze jednak TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym powiedziala, ze nie. Skoro w tygodniu cie nie ciagnie i nie musisz, a w weekend dla rozluznienia...to uwazam ze nie jest zle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow.. ale wyklad, dzieki. A ostatni paragraf paduje jak ulal - ciag czyli weekend przedzielony dniami powszednimi no i ograniczanie sie do jednego typu alkoholu ale prawdziwego szampana ------> tak prawdziwego szampana (najczesciej jest to chandon&moet, moj ulubiony), NIE wina musujacego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elmirka -----> w weekend mnie wlasnie ciagnie, w tygodniu mam obowiazki - dom, dziecko, maz, praca (no i kafe :P). W weekend faktycznie sie rozluzniam, ale wtedy wlasnie mnie ciagnie jak cholera, juz w piatek popoludniu mysle ze za kilka godzin otworze sobie butelke. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyczymam
Nie ma za co. Musisz spełniać min. 3 powyższe kryteria. Zajmuje się tym zawodowo, ale nie odpowiem Ci czy jesteś uzależniona - za mało danych. Pierwsza próba: odstaw alkohol na 3 m-ce. Bezwględnie i całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarek ----> moze dla ciebie, tak jak dla mnie chlanie wodki czy innych mocnych alkoholi bez rozcienczania lub prosto z gwinta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarus ----> wlasnie nie, odwrotnie, przeczytaj dobrze :P Dzieki wszystkim za odpowiedzi. Teraz musze niestety uciekac (PRACA !!! 😭) ale pozniej tu zajrze. Wpisujcie sie jesli macie cos madrego do powiedzenia na ten temat. 😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze w weekend to wiekszosc ludzi do tego ciagnie ;) bo wlasnie mozna odpoczac, zrelaksowac sie, zero obowiazkow.....no przynajmniej tak sadze z moich obserwacji ! hahaha Ale kazdy moze miec inne podejscie do tego ;) mam starsznie duzo znajomych co pija jednego drinka lub kieliszek wina codziennie po pracy (po jednym nie jestes pijana/ny) a na dodatek jak dochodzi do weekendu to juz idzie troche konkretniej! Wg mnie jezeli wiesz co w swoim zyciu robisz, masz plany i nic ci sie nie psuje. Jezeli nadazasz za wszystkim to jest wszystko ok. Problemem by bylo gdybys chciala to robic dla zalania stresu, problemow, uciekniecia w inny swiat...coraz czesciej i czesciej...a tak tylko weekend to dla odprezenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyczymam
W takim razie zapraszam do ośrodka za kilka lat. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elmirka ----> dokladnie, za wszystkim nadazam i nie przeszkadza mi to normalnie funkcjonowac no nie wyczymam ----> to az tak ze mna zle???? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inverno
Nie wkrecaj sobie, ze jestes uzalezniona, bo faktycznie mozesz sie uzaleznic, a to jest juz bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bym się napiła nawet wódy z gwinta ale nie mam z kim :D sami abstynenci wokól mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inverno ---> nie wkrecam sobie, bron Boze, zastanawialam sie tylko gdzie zaczyna sie uzaleznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Docenisz jeszcze kiedyś wódę, bo wątpię czy na imprezach jak wszyscy będą siedziec zajebani będziesz latać za breezerami :P :D z resztą wóda z sokiem pomarańczowym jest całkiem kól.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli przyjąc,ze weekend zaczyna sie w piatek o 18 a konczy w niedziele o 24 to nie jest duzo. Butelka dziennie... Pytanie ? Czy sama czy w towarzystwie ? Arya - chetnie sie z Toba napije wódeczki.Z sokiem lub bez.Z gwinta,a może ze szklanki.A moze z Twojej szpilki / ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:classic_cool: hehe, jasne. Nie no, najlepiej ze szklaneczki, pół na pół z sokiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedlurzacz ----> tak, mniej wiecej butelka dziennie. albo w towarzystwie malzonka (ktory tez raczy sie drineczkami z wodki zmieszanej z sokiem lub cola), albo jakas imprezka to wtedy w wiekszym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z małżonkiem... Jeśli przyjąc z rancuz czy wloch wypija dziennie litr wina,a niemiec 4-5l piwa,to na jedno wychodzi. Wg.mojej teorii,alkoholizm zaczyna sie wtedy,gdy zaczynasz mysleć o alkoholu.Samo odczuwanie potrzeby napicia sie nie.Tym bardziej z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to moze ze mna jeszcze nie jest tak zle... ale...piszesz "gdy zaczynasz myslec o alkoholu" :O faktem jest ze - jak wyzej napisalam - w piatek po poludniu zaczynam myslec... ze juz w okolicach godz. 9 wieczorem otworze sobie butelke, i co gorsza nie moge sie doczekac na ten moment... czy to miales na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie.Kiedy zaczynasz mysleć,czy :"Jak tyle wypije to juz alkoholizm" Alkoholizm jest choroba umysłu.Samo pragnienie jest naturalne.Coś tak jak z seksem. Uprawiasz go, to jesteś erotomanem lub nimfomanka,bo go potrzebujesz.Mówisz o nim,myslisz to mitomania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggggo
hahaah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×