Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 4rq1

czemu wszystkie piszą że nie wybaczyłyby zdrady, a...

Polecane posty

Gość wiwiina
Ja uważam że bylabym w stanie wybaczyć. Gdyby łączyły nas dzieci i wspolne życie - myślę że tak, wybaczyłabym. Jednak prawdopodobnie nigdy bym nie zapomniała. Ciągle wyobrażałabym sobie jego z inną. Nie byłoby między nami dobrze, albo ja też bym zaczęła zdradzać. W rezultacie myślę że taki związek i tak by się rozpadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"po coś do cholery się je (dzieci -dop.mój) robiło prawda?" no przecież nie po to żeby mieszkać z nimi cały czas, nie? przekazać opiekę mężowi nie oznacza przecież tyle co przestać kochać czy zdematerializować dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie będę się z tobą kłócić bo nie o dzieciach tu wątek 14 lat to nie jest dorosły człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie na ten temat
nie zostałabym z facetem dla dzieci czy wspólnego mieszkania, jeśli już to dlatego że go kocham. Nie wiem czy umiałabym wybaczyć, ale napewno nie potrafiłabym zapomnieć. Sama kiedyś zdradziłam i wiem że można popełnić taki błąd kochając kogoś. Wszystko zależy od związku, zdrada to rodzaj ciężkiego kryzysu, który można rozwiązać jak każdy inny- rozmową, zrozumieniem swoich błędów i postanowieniem poprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
nie ma o co się kłócić bo ty piszesz o swoich faktycznych priorytetach a ja o tych jakie ja chciałabym mieć w krytycznej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt- każdy ma prawo mieć swoje podejście do życia, rodziny i dzieci :) co nie znaczy , że nie możemy wymienić się argumentami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo kobiety mówią to, co dobrze brzmi a robią to co im emocje nakazują - czyli zazwyczaj cos zupelnie odmiennego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne a do czego mamy odnieść twoje słowa??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tutaj niegdy nie napisałam, ze bym na pewno nie wybaczyła, albo że bym wybaczyła kiedyś był okres w moim zyciu, że bardzo mocno stałam na stanowisku, że bym zdrady nie wybaczyła bez względu na okoliczności. I istotnie pewnie tak by było. Mysle, że wynikało to z tego, jakie miałam relacje z mężczyznami (byłam zakochana, ale nie miałam tak naprawde zbyt wiele do stracenia), poza tym dziś wiem, że wówczas nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy, m.in. z tego, że choć zdrada zawsze pozostanie zdradą, to jednak zdrada zdradzie nierówna w obecnym związku nie wiem czy bym wybaczyła - jest zbyt wiele do stracenia, za duże uczucia, żeby tak na zimno móc określić się w tej kwestii z pełnym przekonaniem. Troszeczkę szala przechyla się na stronę tego, że bym chyba odeszła ;), ale to zależy w dużej mierze od sytuacji. Mam świadomośc tego, że mogłoby się zdarzyć, że próbowałabym to jakoś udzwignąć i utrzymać ten związek na dzień dzisiajszy na takim stanowisku stoję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandram
fakt, mówiłam, że nie wybaczę, a wybaczyłam. Wrócił skulony i posłuszny... no a ja teraz mogę sama mieć kogoś na boku, a mu do głowy nawet nie przyjdzie, że nei jest jedyny... nie byłoby go gdyby nie ta zdrada, więc jest sam sobie winny - i myślę, ze o to tu chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupu8uupppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, aleksandra, wybaczylaś, jesteś z mężem, on ma dług wobec Ciebie, jesteś górą tylko czy jesteś szczęśliwa w takim "ukladzie"? Jest tu miejsce na miłość, szacunek, zaufanie? mnie nawet nei musiał zdradzać, żebym odeszła jak mi nie pasuje, to sie wynosze i już proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada przecież nie wyłącza
automatycznie uczuć.... kiedyś myślałam, że bezwzględnie zakończyłabym kazdy związek po zdradzie, dziś wiem, że to nie takie proste jak się kogoś bardzo kocha..... wiem jedno, na pewno musiałabym złapać do sprawy dystans- czyli rozstanie musiałoby nastapić, ale czy na stałe- tego nie jestem w stanie stwierdzić tak "na sucho".... .... mam nadzieję, ze nigdy nie będę musiała w praktyce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alenumer
Wiecie, ja nigdy dotąd nie zastanawiałam się czy wybaczyłabym zdradę czy też nie, tylko dlatego,że nie mogłam sobie wyobrazić,że taki problem może w ogóle mnie dotyczyć...Aż tu bach!!! i dowiedziałam się że mąż mnie zdradził :-( W pierwszej chwili szok, nerwy, upokorzenie...potem zaś przyszło zastanowienie...Co dalej? Mamy 1,5 roczne dziecko...mieszkanie..6 lat stażu małżeńskiego..Mąż twierdzi że to był jednrazowy epizod i nie ma już kontaktu z tą kobietą...a ja...Wybaczyć, chyba kiedyś wybaczę...ale nie zapomnę nigdy...blizna zostanie..teraz zaś podejmuję decyzję co dalej...na dziś nie wiem.....Tak, że mogę Wam powiedzieć,że trudno "gdybać" na temat "wybaczę czy nie", bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak zachowamy się w danej sytuacji jeśli akurat nas to spotka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada przecież nie wyłącza
ale co z zaufaniem.....bo takie tłumaczenie, że to tylko raz itd..... w to raczej trudno wierzyć, tak "na słowo".... dziecko można wychować samemu, mieszkanie można sprzedać i kupić 2 mniejsze- to nie są argumenty jak dla mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alenumer
Fakt dziecko mogę wychować sama, z mieszkaniem też pewnie by sie coś pomyślało...Zdaję sobie jednak sprawę,że wina leżała jak zwykle pośrodku... co do zaufania...nie mam go i właśnie sie zastanawiam czy jest możliwe abym mu zaufała znowu.. to dla mnie trudna sprawa, bo całkiem świeża...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada przecież nie wyłącza
ale nie miałaś potrzeby zrobienia sobie przerwy? ...mnie się wydaje, że nie mogłabym na "gada" patrzeć po takim świństwie, przynajmniej przez kilka miesięcy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- dlatego ze latwo sie gada po proznicy - dlatego ze czesto mowi to osoby ktore same nigdy nie byly w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada przecież nie wyłącza
Haris, wiadomo, gadać sobie moza, a i tak jak się staje przed jakąś sytuacją- to jest zupełnie inaczej....ale tak z drugiej strony, logicznie rzecz biorąc, to co mają mówić? ...że by wybaczyły? przecież, to tak jakby dawał przyzwolenie dla zdrady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale zaraz no bo oczym tu mowimy? o tym co sie mowi facetowi czy o tym co sie pisze na forum? bo to 2 rozne sprawy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkjjhjhk
ja bym nie wybaczyla i nie rozumiem kobiet, ktore wybaczają :o jak w ogole mozna potem z kims takim kto przespal sie z inną, zyc pod jednym dachem, uprawiac sex (bym sie brzydzila) i udawac, ze nic sie nie stalo, albo wrecz przeciwnie, ciagle to wypominac :o? szkoda mi takich kobiet, ale to ich zycie, niech je sobie marnują skoro są na tyle slabe i boją sie odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej nie
nie moge sobie wyobrazic, ze bym byla w stanie zyc z taka osoba, spac kolo niej i z nia sypiac - bleee :O. Po drugie dla mnie to juz nie milosc!!! Gdzie jest oszustwo nie ma milosci, wiec good by, choc nie twierdze, ze byloby latwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada przecież nie wyłącza
Haris- ale faceci też czytają to forum ;) dziewczyny, dla jak się kogoś bardzo kocha, to też nie patrzy się na niego tak bezwzględnie, w piosence było "miłość ci wszystko wybaczy" - no może bez przesady, ale z drugiej strony- miałabym sobie i jemu zmarnować życie ( wiem, ze bylibyśmy nieszczęśliwi osobno)- z powodu jednego błędu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej nie
ta strona, ktora dopuszcza sie zdrady juz rozwala zwiazek...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starałabym się zrozumieć i wybaczyć,ale o zaufaniu już nie byłoby mowy......no i pod warunkiem,że to byłby pojedyńczy incydent,niemniej pękłoby mi chyba z żalu serce....nawet nie chcę sobie wyobrażać co by było w takiej koszmarnej sytuacji:(chyba nie da się przewidzieć swojej reakcji w szoku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no oczywiscie ze czytaja, ale chodzi mi o to, ze na forum zapytana czy wybaczylabym zdrade odpowiem: \"nie wiem, nigdy nie bylam w takiej sytuacji, i mam nadzieje ze nie bede, ale pozyjemy zobaczymy\" i to jest to co naprawde mysle, ale przeciez nie powiem tego MOJEMU facetowi tylko powiem mu raczej: zdradzisz - zginiesz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie wybaczyla
teraz, w przyszlosci - mam nadzieje ze tez nie. bo takie zostanie przez sentyment, dzieci, wspolne mieszkanie, to dla mnie porażka i skazanie sie na nieudane zycie emocjonalne z wiecznym poczuciem niższości i krzywdy. Za tym, ze odejscie poszło by mi w miare łatwo moze swiadczyc fakt, ze nigdy nie przeciągałam zwiazku ze wzgledu na to ze "tyle lat" "wspolne mieszkanie, sprawy, telewizor" etc - odeszłam z 6 letniego zwiazku bo nie dogadywalismy sie dobrze, mimo, ze nie mialam nikogo innego. Mam nadzieje, ze gdybym była zdradzoną żoną, zachowałabym sie podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka smirnoffa
kobiety mowia ze by nie wybaczyly bo sa glupie to jest sposob niezgody na rzeczywistosc w ktorej ich partnerzy mogliby je zdradzic mowiac - nie wybaczylabym mowia -nie chce o tym slyszec. to niemozliwe zostaja. bo sa glupie. sila intercji. nie sa w stanie przedefiniowac swiata swojej tozsamosci. nie sa w stanie znalezc innego punktu odniesienia dla tozsamosci. jedno z drugim jest zwiazane jak filp z flapem. nie ma co sie dziwic ze najpierw tak mowia a pozneij robia inaczej. one nie robia inaczej. robia tak, jak mozna bylo wnioskowac z ich slow nie biorac pod uwage tresci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×