Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Młoda mężatkaaa

Chyba za młodo wyszłam za mąz.... przytłacza mnie życie

Polecane posty

Gość Młoda mężatkaaa

Mam 20 lat, mój mąz 24 i 3 miesiące temu wzięliśmy slub.Po 4 latach bycia razem... Kocham bardzo męża i w tym względzie nic się nie zmieniło. Ale myślałam, że to wszystko będzie tak łatwo pogodzić : studia, praca, dom.... Chciałam tego tez aby trochę odciązyć rodzicow , mam czworke rodzeństwa i pomyslałam że jak zaczne żyć na własny rachunek to rodzicom będzie łatwiej (jestem najstarsza z rodzeństwa ) Moj mąz pracuje i ja też a weekendami studiuję , finansowo dajemy sobie radę, ale mi jest ciężko. Pracuję, potem zakupy, potem obiad, posprzątać, pozmywać, prać itd. a jeszcze uczyć się trzeba na studia, wieczorem jestem padnięta po całym dniu. Mąz mi pomaga ale i tak jestem przytłoczona, wszystko wydaje się takie szare... przedtem myslałam, że to będzie takie piękne, łatwe... Cieszę się że mam męża na codzień, że budzę się z nim... ale decyzja o slubie mogła poczekać. Teraz brak mi czasów kiedy ze sobą "chodziliśmy", jest tyle obowiązków itd. Samodzielne, dorosłe życie, zycie w małżeństwie to codzienna praca a nie żarty, nie warto podejmować takiej decyzji gdy się jest tak młodym. Musiałam się gdzieś może nie wyżalić..ale gdzies to napisać... dzieki, jeśli ktoś przeczytał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D tylkorychłego potomstwa ci życzyć- dopiero wtedy sie przekonasz dziecko o trudach życia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety łatwo nie jest, ale wydaje mi się, że nawet jakbyście poczekali za ślubem to byłoby tak samo ... a jak dojdzie do tego dziecko to będzie jeszcze ciężej ... trzymaj się i witamy w dorosłym życiu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie
A z moich obserwacji wynika, ze po slubie jest gorzej niz przed. Nagle pojawiaja sie problemy, ktorych wczesniej nie bylo i ogolnie czlowiek ma przerabane. Slub to jest piekny, ale zycie po nim juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
Doprawdy- no wiesz, że nawet myslałam o dziecku do niedawna, ale ono narazie sobie poczeka :D Tak spieszy się nam do dorsołosci a życie nie jest wcale łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka rada
gotuj raz na 2-3 dni, pierz raz w tygodniu, sprzątaj tak aby nie trzeba było sprzątac codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
ja tez wyszlam za maz gdy mialam 20 lat a maz mial 23 lata . przed slubem bylismy ze soba 2 lata . po slubie jestesmy juz 2. taz nie jest latwo no ale skoro powiedzialo sie A to trzeba powiedziecB no i jakos ciagnac te zycie. przyzwyczaic sie no i polubiec. ja mam jeszcze synka i to on dodaje mi sil. kocham go najbardziej na swiecie ale i z maciezynstwem nie ma co sie spieszyc...choc tego akurat nie zaluje. staraj sie spedzac z mezem jak najwiecej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie tak to jest, że jak się jest młodym i mieszka się z rodzicami to chce się być już dorosłym ... a jak już jesteśmy dorośli to tęsknimy za tymi beztroskimi czasami :) ... Taka kolej życia :) Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdbggthnghnmn
szczerze wspólczuje bo jesteś w niełatwej sytuacj:( powiem Ci,że w klasie maturalnej oświadczył mi sie mój chłopak,który dostał sie na studia w Anglii.Plan ułożony przez niego bbył taki: ślub i razem wyjażdzamy na studia,tyle że on bedzie studiował a ja bede sie uczyła i za rok startowała na te same studia co on.Tyle,ze ja dostałam sie na prawo na najlepszy uniwersytet w Polsce było to moje marzenie dlatego nie chciaąłm tak łatwo z tego zrezygnować.Oczywiście odmówiłam nadal go kocham i moze uznacie,ze jestem egoistką,ale ja tez mam swoje marzenia,plany i pomyśsł na właśne życie dlatego mu odmówiłam.Porozjeżdzaliśmy sie w swoje strony i powiedm Ci,ze nie załóje :) studuje,bawie sie,ciesz życiem bo na poważne deklaracje przyjdzie jeszcze czas :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
dzięki Kiara za sło0wa otuchy :) ja w sumie tej decyzji nie żałuje jako takiej, bo męza bardzo kocham i jestesmy ze sobą szczęsliwi. jestem narazie tylko oszołomiona tym wszystkim i czuje sie strasznie przytloczona ...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja przeciez chyba nie pierzesz codniennie prawda? i nie robisz codziennie wiosennych porzadkow?:d poza tym studia to tylko 4-5 lat wiec minie jak z bicza strzelil:) nikt nie mowil ze latwo bedzie:) Musisz sobie zaplanowac tydzien i tyle:) mieszkanie razem to nie tylko sypianie ze soba i patrzenie sobie w oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
TAKIE JEST ZYCIE---> masz racje swieta racje. no imalzenstwo to wielka odpowiedzialnosc i obowiazki i brak czasu dla siebie.ja po slubie no i do dzis czuje sie bardzo samotna, tam malo czasu spedzam z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
Mąz mi pomaga owszem.. ale i tak czuje sie przytłoczona. Mąz pracuje do 18 wiec to ja i tak robie obiady, zanim on wroci trochę posprzatam , on zazwyczaj zmywa naczynia...wieczorem oboje jestesmy zmęczeni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie tu ciezkie zycie masz? To samo bys miala bez slubu, gdybys poszla na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
no fakt, teraz sie o tym wszystkim przekonałam, że to nie tak łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
mieszkacie sami? macie swoje mieszkanie? czy mieszkacie z kogos rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do babay - Co ty piszesz?? Jakie wielkie obowiazki? Jaki brak czasu dla siebie? Co ty w wiezieniu mieszkasz? Jestem mezatka od 3 lat (razem jestesmy lat 8) i W ZYCIU nie pomyslalam o moim zwiazku w ten sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
może nie chodzi o to, ze takie cięzko, ale mi nie jest łatwo, narazie sie do tego przystosowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
mieszkamy sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenka, no wlasnie :) Skoro oboje zajeci jestescie domem, to tak troche nie rozumiem co cie przytlacza...Moze po prostu musisz sie nauczyc zyc bez mamy i taty w domu, gdzie ty i twoj maz jestescie odpowiedzialni za swoje "smieci":) I pamietaj, ze dom to nie muzeum jak raz nie posprzatacie to nic sie nie stanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My wprawdzie nie jesteśmy małżeństwem, ale już jakiś czas mieszkamy razem i mamy 14-miesięczną córeczkę i ... na początku też nie było mi łatwo ... teraz to ja musiałam się martwić o rachunki (mój P. nie ma do tego głowy), czyste ubrania dla wszystkich, posiłki czy czyste mieszkanie i też miałam chwile załamania ... Ale teraz już się przyzwyczaiłam ... Niestety nie każdy może do końca życia pozwolić sobie na zabawy czy wyjazdy ... A niestety dziecko pochłania mnóstwo czasu :) ... ale jakbym miała cofnąć czas i jeszcze raz pokierować swoim życiem to jestem pewna, że nie zrezygnowałabym z tego co mam :) Dlatego też myślę, że teraz powinniście się z mężem nacieszyć sobą :) A mieszkanie nie musi być zawsze czyste na glanc ... są w życiu ważniejsze rzeczy a te mniej ważne można sobie czasem odpuścić (w granicach rozsądku) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mężatkaaa
no własnie ja chyba musze sie do tego wszystkiego przywyczaić, zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie (czyli 3 miesiące temu )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyzwyczaisz sie, zobaczysz, a narazie sprobuj spokojnie do wszystkiego podchodzic (nie na zasadzie "MUSZE ugtowac, posprzatac, odkurzyc, ...) i rob tyle, ile ci sie akurat w danym momencie chce, pros o pomoc meza i sprzatajcie razem...Dam ci rade, ktora od zawsze dawala mi mama: NIGDY nie odsuwaj mezczyzny od obowiazkow domowych ani nie dawaj mu poczucia, ze wszystko jest na twojej glowie. To jest wspolny dom i wy mieszkacie w nim razem, takze obowiazkiem obojga jest dbanie o dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
no a wlasnie my z mezem nie mamy czasu dla siebie . on ciagle pracuje a ja zajmuje sie dzeckiem. nie mam czasu na nic a gdy juz znajdzie sie czas to jestesmy zmeczeni. wiec radze autorce spedzac jak najwiecej czasu z mezem , zeby do ich zwiazku nie wkradla sie nuda i rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie z toba Babya. My z mezem oboje duzo pracujemy i nigdy (naprawde nigdy!) nie jestesmy w domu przed 18.00. Wychodzimy rowno o 7.30, kazdy wsiada do swojego samochodu i tyle sie widzimy az do wieczora...W domku jestesmy tak 18.15-18.30( albo i czasem pozniej) i nadal, po tylu juz latach jakos potrafimy znalezc czas dla siebie i razem cieszyc sie roznymi sprawami choc zazwyczaj sa to tylko wieczory. Wystarczy chciec i umiec zorganizowac sobie czas. I naprawde to bardzo wazne. Nie mozna zabijac zwiazku poprzez "brak czasu", bo nadajdzie taki moment, ze jedynym tematem, na ktory beda mogli pogadac to beda dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn, troche zle napisalam: zgadzam sie z toba co poradzilas autorce, ale nie zgadzam sie ze stwierdzeniem "wszystko przez brak czasu". Ja uwazam, ze "brak czasu" to zwykle wytlumaczenie dla kogos, kto nie chce/nie potrafi go sobie zorganizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×