Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coWynato

Mój mąż powiedział,że przez gardło mu nie przejdzie tęsknię lub kocham

Polecane posty

Gość coWynato

Mój mąż powiedział,że przez gardło mu nie przejdzie "tęsknię" lub "kocham" przy innych. Wstydzi się rozmawiać ze mną przez telefon np jak jedzie w pociągu, czy przy kumplach. A jeżeli już rozmawia, to jak agent 007 udając,że rozmawia z szefem albo obcą osobą. Słyszę wedy "tak" "nie" "oczywiście" "zrozumiałem". Jest mi bardzo przykro. Powiedziałam mu o tym, ale nic to nie dało. On się mnie wstydzi i nie zamierza tego zmienić. Co robić? Czy on ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopnięta Mańka
A co - przed ślubem był wylewny? Przecież wzięłaś sobie za męża takiego niedojrzałego chłoptasia, a teraz Cię olśniło? I jak niby obcy ludzie na kafe mają Ci pomóc? Same sobie kręcicie bicz na siebie, a potem płacz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
przed śłubem nie było takiej sytuacji albo nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy nie bylo czy nie
pamietasz wyglada na to jakbys wyszla za niego po miesiacu znajomosci i bylas tak zaslepiona ze nawet nie zabardzo cie obeszlo ze sie ciebie moze wstydzic czy ma jakis problem z okazaniem zwyklej czulosci 'wybrance swego serca' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
Rozumiem. Dziwne jest tylko,że zaraz to ja zacznę być opier... mimo,że nie robię nic złego czy przeciwko niemu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I racja
Dlaczego mamy Cię głaskać po głowie, jeżeli wybrałaś emocjonalnie oziębłego faceta, to nie zrobisz z niego misiaczka dzwoniąccego, by powiedzieć, że Cię kocha. Mój pierwszy mąż był taki zimny, już przed ślubem, liczyłam na zmiany po ślubie..... naiwność młodych kobiet!!! Ale po ślubie było już tylko paskudniej, miłości we mnie i za nas oboje wystarczyło mi na 15 lat. Ale rozwód był trudny, bo to takie emocjonalne przebudzenie zaskoczyło eksa. Drugi mąż jest zupełnie inny, ale długo go szukałam. Po prostu wybrałałaś "takiego" faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
ja już teraz nie daję rady:( a jego nic nie "przebudzi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I racja
Cóż...to ryzykowne... bo nie wiem jak Wam się układa, ile lat jesteście razem... ale możesz zrobić kilka rzeczy, np. wracając z pracy, ze spaceru (może masz maleńkie dziecko???), ale tu praca lepsza... kup sobie kwatek, różyczkę, tulipanka... zmień styl ubierania się, udawaj ...rozmarzoną ... oj! zagraj po prostu po babsku... aż zauważy... ale pamiętaj nie przekrocz granicy... tu trzeba z umiarem. Jeżeli zapyta o kwiatka, to ewentualnie dostałaś od kolegi z pracy, ale że koleżanka też dostała, bo to taki sympatyczny facet jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
najgorsze jest to,że jestem rok po ślubie. Ciągle jest hałas o czułość, kontakt. Wczoraj tez dostałam ochrzan od niego. Poddawać się tak szybko? To zbyt bolesne,żeby sobie to głośno powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I racja
OJ... dopiero rok... nie pomogę Ci, nie poradzisz nic, bo w najbardziej czułym i cudownym okresie... Twój facet jest zimnawy. Możesz próbować z nim rozmawiać, ale bez awantur... a może po prostu opisz swoje uczucia, opisz swoje oczekiwania, czego Ci brakuje, jak ciężko Ci z rtym żyć. I daj mu list. Ale ... nie wiem... wybrałaś takiego faceta... jeżeli wiesz, że Cię kocha, jeżeli zauważasz inne objawy jego uczuć... to daj sobie na luz, naucz się z tym żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coWynato
mówiłam mu nie raz. Mówi,że nikt tak nie robi,że wychowałam się na romantycznych chwilach i dalej swoje. Powiedziałam tez że takim zachowaniem wiele ryzykuje i też nic to nie dało. Tak, jakbym go nie obchodziła:( Jak dzwoni z pracy, szkoleń (to oczywiście w konspiracji) to tylko zdaje mi relację z przebiegu zajęć a nie mówi o uczuciach. Wyśmiewa moje emocje i już wiem,że rozmowa nic nie daje. Pora na czyny, tylko nie wiem jakie. Wczoraj napisałam mu,że skoro przez gardło nie przejdzie mu słowo "kocham" lub "tęsknię" przy innych, to słowa "kocham" ode mnie już nie usłyszy. Reakcja? "Ty też nie usłyszysz, bo Ty też nie mówisz". Oczywiście to nieprawda, ja się go nie wstydzę i rozmawiam z nim przy koleżankach normalnie.Taka jest z nim rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas to ja jestem
oziębła uczuciowo. Uczucia okazuję dopiero gdy jesteśmy sami. Przy ludziach nie umiem. Nie cierpię, gdy mnie mąż przytula a broń Boże całuje na widoku publicznym :O Wyniosłam to z domu rodzinnego. Jetsem tzw. zimnego chowu. Wiem, że mój żonaty brat jest taki sam pod tym względem. Rozmawiałam kiedyś z bratową na ten temat. Jej brakuje okazywania uczuć. Mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm.....
Wiesz, ja jestem prawie 5 lat po slubie, wcześniej 6 lat związku. Mój mąz też jest z tych niezbyt wylewnych, ale i ja nie wymagam od niego, ba! nigdy nie wymagałam, by piał przy kumplach, czy obcych do mnie w stylu "kochanie, cukiereczku, kotku, misiaczku". Po prostu ja sama jakoś tak mam we łbie ułożone, ze uczuć nie trzeba w ten sposób manifestować, a już na pewno nie na siłę. Nie przeszkadza mi, jak inna para sie mizdrzy i słodzi sobie przy nas, skoro tak lubią , niemniej często mnie to krępuje, jak tak przesadnie okazują sobie uczucia, ze niemal zaczynają słownie seks uprawiać z tej miłości :-o Nie jest tak, ze nigdy nie usłyszałam :kocham cię", usłyszałam nie raz hehe, najczęsciej jak po imprezie jest na kacu i z rana łepek go boli, to przeprasza mnie że sie napił (jakby to mnie łepek bolał) i mówi , ze kocha. Ale to w domu, w czeterch ścianach. Odkąd pojawiła sie nasza córcia, to ona częsciej słyszy niż ja "kocham cię" z jego ust :p ale zazdrosna nie jestem wcale. Po prostu wydaje mi się, ze chyba u Ciebie nastąpiła pomyłka. Ja na początku naszej znajomości jakoś nie umiałam się wgryźć w ten brak wylewności, ale wiedziałam ze kocha mnie, że taki jego styl bycia, życia. I to, ze nie mówi przy kumplach nie oznacza, ze nie kocha. Jezeli dla Ciebie wazniejsze od prawdziwego uczucia w sercu jest to, zeby twój maz obwieszczał słowami uczucia, którymi niekoniecznie powinno sie szastać, to rzeczywiscie masz problem. Jedyna moja rada - naucz sie zyc z takim niewylewnym facetem i tyle, przestan zawracac sobie głowe bzdurami, bo tylko unieszczesliwasz siebie i jego przy okazji i rzeczywiscie mozesz go spłoszyc. Zacznij patrzec na wszystko jego oczami, przecież jak wyjeżdza to dzwoni, rozmawia .. moj maz tez przewanie na wyjazdach zdaje mi relacje co sie dzieje, wiem, ze mnie kocha i mi to wystarcza, nie musi mi tego powtarzac ciagle i na głos. Kwestia kumpli - wiesz, moze dla ciebie to dziwne, ale wiekszosc facetów nawet jak sam na sam sa ze swoją kobieta, to niemal ody jej recytują, a przy innych facetach raptem udają twardzieli, co to nie oni i nie ma mowy o odkrywce miętuska i wyznawaniu milosci przez komorke na boku. Musisz poukladac sobie priorytety i przemyslec co jest naprawde wazne: prawdziwe uczucie, nawet w głebi serca zakorzenione, ale pielegnowane bez calego tego "halo" czy słowo, które mozna powiedziec na odczepnego , na zasadzie "chcesz to masz" ... PS. Ja tez jestem romantyczną duszą, ale uwierz mi - wcale nie jestem nieszczesliwa z tego powodu, ze nie wyszłam za romantyka. To dopiero byłyby flaki z olejem:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
moim zdaniem drobiazg urasta ci do rangi pozwu rozwodowego. jesli okazuje ci czulosc i mowi o uczuciach w stopniu zadowalajacym to o co ci wlasciwie chodzi. ja w pracy lub pociagu tez nie wyobrazam sobie opowiadac o uczcuciach bo po prostu wtedy czlowiek mysli o czym innym i podporzadkowany jest okreslonej sytuacji. doskonale to rozumiem a naleze do osob bardzo otwartych, choc na pewno nie romantycznych. mas zinny problem ktorego nie chcesz widzec. przed samym slubem przyrost atrakcji jest kolosalny. pierscione, suknia, prezenty, pierwszy taniec, dekoracja mieszkania etc. dla mnie to sa akurat w wiekszosci dziwaczne rytualy, ktorych chce uniknac w swoim zyciu. ale ktos dla kogo to stanowi atrakcje nagle po slubie czuje pustke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, a prywatnie mu przechodzi przez gardło? Bo wiesz, nie każdy musi od razu "cukierkować" przy innych. Mnie osobiście lekko razi, kiedy koleżanka w pracy rozmawia z mężem przez telefon i "dziubdziusiu, tak tęsknię za Tobą, kochanie, a w lodóweczce masz zupkę, to sobie odgrzej, tak, Twoją ulubioną, tęsknię za Toba, papatki, buziaczki"...a klienci słuchają :D:D:D Jak się jest w pracy, to telefon nie służy do czulenia się, tylko do załatwienia spraw niezbednych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój eks, gdy był w delegacji też rozmawiał ze mną oschle i monosylabami. Teraz wiem, że to z powodu ciź, które zwykle mu towarzyszyły. Musiał w końcu stwarzać wrażenie, że z żoną nic go nie łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
Mnie osobiście lekko razi, kiedy koleżanka w pracy rozmawia z mężem przez telefon i "dziubdziusiu, tak tęsknię za Tobą, kochanie, a w lodóweczce masz zupkę, to sobie odgrzej, tak, Twoją ulubioną, tęsknię za Toba, papatki, buziaczki"...a klienci słuchają wlasnie kyrrene. to swiadczy o braku stabilnosci emocjonalnej i kultury osobistej nie os ile uczucia o sile uczucia swiadczy gdy ktos zalozy topik ze cie kocha i to od samego rana :) ps - to nie ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmmmmmmmmmmmmmm - popieram :) swoja droga mialam takiego co mowil kilka razy dziennie KOCHAM CIE i okazywal mi czulosc przy nawet swoich kumplach, co az mnie wprawialo w zaklopotanie i co sie okazalo? ze mnie dupek zdradzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim razie to żenada
:O Rozstałam się z chłopakiem, bo wstydził się ze mną rozmawiać przy kumplach, a raczej nie miał czasu i chęci. Wkurzyło mnie lekceważenie i tyle. A on do tej pory, stoi ze swoimi koleżankami czy kolegami i mówi do swojej byłej już dziewczyny: no, pa pa, maleństwo, buziaki:D Albo gada inne głupoty:) Nic w tym złego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może zaproś do Was faceta kumpeli o którym wiesz, że rozmawia z nią jak człowiek, niech ona zadzwoni i przy Was niech wymienią parę uwag;) kurację powtarzać przez parę tygodni co kilka dni z różnymi osobami w roli \"trenerów\" może w końcu coś do niego dotrze? zaprzyjaźnij się z jego kumplem o którym wiesz, że jest normalny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdf
A na osobności mówi ci takie słowa? Jeśli tak, to ja nie widzę problemu. Są ludzie którzy nie lubią mówić o uczuciach przy innych. Jest to często także wina ich środowiska (np wyśmiewających takie teksty kumpli, komentujących że ty i tak go zdradzasz bo każda kobieta zdradza itd). I trzeba ich zrozumieć. Ja uważam że masz dobry kontakt z mężem skoro w końcu powiedział ci że nie lubi przy kolegach rozmawiać z tobą intymnie, o uczuciach, i powinnas to zrozumieć i uszanować. To tak samo jak nie każdy całuje się z kochaną osobą w miejscu publicznych lub przy byle kim. Nie twórz więc sztucznych problemów. Nie pisz o wyznaniach swojego męża do tłuszczy na kafe, która już go osądziła, tylko postaraj się go zrozumieć. (Nic się nie stanie jeśli i ty powiesz jakie masz potrzeby, jak odbierasz jego teksty i następnie dojdziecie do kompromisu np takiego kiedy i przy kim mówicie o waszych wspólnych sprawach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kto powiedział, ze ten co ciągle mówi \"kocham\" lub \"tesknię\" jest normalny :P ja tam bym szału dostała, gdybym ciągle takie rzeczy słyszała, bo czułabym sie zmuszona do stosowania podobnych zwrotów, a tego nie lubię :P a jak słysze takich, co tak mówią to sie zastanawiam na ile te ich słowa są szczere, a na ile są one wynikiem jaakiegoś tam przyzwyczajenia/wytresowania i czy one naprawdę znaczą to, co znaczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam...
oziębła uczuciowo. Uczucia okazuję dopiero gdy jesteśmy sami. Przy ludziach nie umiem. Nie cierpię, gdy mnie mąż przytula a broń Boże całuje na widoku publicznym Wyniosłam to z domu rodzinnego. Jetsem tzw. zimnego chowu. Ja tez - sama nie okazuje zbyt duzo uczuc, chyba ze w zaciszu domowym ... Nie lubie "dziubkow" i innych pierdol kocham cie musi byc ale tesknie ...jak jest oddalony pare km albo wyjechal na 2 dni ? bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×