Temat - Kirene.

Dziękuję, Nefrytowa, dziękuję. Naprawdę. :-)

Nefry, bo mnie nie znasz realnie. W przeciwnym wypadku wiedziałabyś, że ja sie dopiero rozkrecam ;):D

Skoro nie o matrymonium chodzi, Kirene, to po co mam religię zmieniać oraz miejsce zamieszkania.

OMG!!!!!!!!!!!!!!! Naprawdę???:D:D:D Psełdonimie a za co dziekujesz?

W kraju, gdzie poligamia jest traktowana jako cos oczywistego, łatwiej byloby Ci o społeczną akceptację "kwiatkowania", drogi Motylku :)

Za Twój komplement, Kirene. :-) Dziękuje powtórnie. :-)

Chyba czegoś nie zrozumiałam :) "Nic to" lub "Pomyśle o tym jutro" :D:D:D A teraz uciekam, czas odtransportować potomka na trening, ostatni w tym roku szkolnym (stąd lekko euforyczny nastrój), miłego weekendu :) A tak poza tym to kocham Was wszystkich, całe kafe hurtem i każdego z osobna :D:D:D

"A tak poza tym to kocham Was wszystkich, całe kafe hurtem i każdego z osobna " To już jesteś prawie jak Michael Jackson.

Dzień dobry, Kirene. :-)

Dzień dobry :) I kolejny tydzień sie zaczyna :)

Być może, Kirene, tydzień brzemienny w wydarzenia. Przyjedziesz?

Psedło, mam przyjechać do domu obcego mężczyzny? Aż tak odważna nie jestem :P Poza tym, niestety, w tym tygodniu wypadałoby wrócić do pracy :o

No wiesz, Kirene, skoro Cię mój dom krępuje, możemy zarezerwować sobie jakiś hotelik. :-) A praca nie ucieknie. Jeszcze się nacieszysz.

hoteliki to i tutaj są :) Też możesz przyjechać :P

A zarezerwujesz? Kierene? Gdzie? Poza tym, ja nie mam stracha przed Twoim "cudzym" domem.

Psedło, byliśmy już tak praktycznie umówieni :) A potem zacząłeś wymyślać :o

Ale nie w hoteliku, lecz wyłącznie na obiad, Kirene. Taka była umowa.

I zostańmy przy tym obiedzie :) Zwłaszcza, że my moglibyśmy sie tutaj spotkać niejako przy okazji Twoich odwiedzin u znajomych :) Prawda? :)

Niby prawda, Kirene. Tylko po co dwa razy ganiać? Nie można wszystkiego załatwić za jednym zamachem? Poza tym, ja się na razie nie wybieram do znajomych, pomimo nieustających zaprosin z ich strony. Czasu na odwiedziny nie posiadam. :-(

Psedło, przede wszystkim nie wiadomo, czy po tym obiedzie dalej chciałoby sie nam przebywac w swoim nawzajem towarzystwie :) A że teraz nie masz czasu? Nic to, ja jestem cierpliwa :) nie domagam się, abyś wszystko rzucal i gnał do mnie :)

A to dlaczego, Kierene, nie miałabyś po obiedzie tęsknić za moim towarzystwem? Zostałem dobrze wyuczony, jak należy zachowywać się przy stole.... W obecności kobiety. :-)

Psedło, bo na przykład możesz być fizycznie odrazający :D:D:D (ja zresztą też). I co wtedy? Obiad sie jakoś zmęczy, ale póxniej to z radością moglibyśmy sie ino pożegnac :P

Przykro mi, Kirene, ale jeśli Ty jesteś odrażająca fizycznie, to ja obiadu nie dam rady przełknąć. Ty zaś jesteś przecież kobietą, a przyjęło się powszechnie uważać, że wygląd mężczyzny, jego fizyczność, nie ma dla kobiety większego znaczenia. Dla kobiety liczy się to "coś". A tego "coś" posiadam w dostatecznej ilości. :-) No więc?

"przyjęło sie powszechnie uważać", a miliony much nie moga sie mylić. Przy konsumowaniu obiadu rzeczywiście owa fizyczność osoby towarzyszącej nie ma dla mnie większego znaczenia, ale gdyby rzecz miala wyjść poza obiad, to musze Cię rozczarować, wygląd znaczenie ma :) A to "coś" jest kwestią indywidualną :) I z mojego punktu widzenia możesz tego wcale nie mieć :)

Aha, i właśnie obiad pokaże, czy posiadam, czy też nie posiadam. Ech, Kirene... Zupełnie Ciebie nie rozumiem, Kirene, po co Ty tracisz na mnie czas?

już kiedyś pisałam...z ciekawości :)

Więc ja Cię ciekawie, Kirene, tak?

Ależ oczywiście, że tak :) I absolutnie nie rozumiem Twojego zdziwienia.

No w świetle tego, Kirene, coś publicznie swego czasu zeznała o mnie, miałem słuszne powody do okazywania zadziwienia.

Sam przyznasz, że kiedy pada slowo "partner", to reagujesz w sposób dosyć łatwy do przewidzenia :) I tego dotyczyła przede wszystkim moja wypowiedź. W Tobie najbardziej z jednej strony drażni mnie, a z drugiej interesuje to Twoje czepianie sie słówek :)