Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rutgerka

Boję się tego wszystkiego co się wokol mnie dzieje ...

Polecane posty

Gość Rutgerka

Witam. Mam "malutki problem". Otóz zastanawiam się czy to normalne w takiej sytuacji, czy moze Wy mieliście podobie - pytanie skierowane jest przede wszystkim do Pań. Zareczyłam się z moim ukochanym. Kocham Go nad zycie. Za rok sie pobieramy i jestem mega szczęsliwa ale kiedy spędzamy wspolnie czas spogladam na Niego i tak jakby czas sie zatrzymał - zastanawiam się czy aby za 3 lata bedac juz małżenstwem mi sie nie znudzi, czy aby za 5 lat nie bede robiła afer za porozrzucane skarpetki w lazience. Bo teraz jest cudownie, mieszkamy ze sobą i takie rzeczy "jeszcze" mi nie przeszkadzają. Chyba gdzies tam boje się, ze jak zapadnie klamka to juz nie bedzie odwrotu. Czy takie mysli sa normalne? Ze boję się tego wszystkiego? Slubu, małzenstwa, tej całej odpowiedzialnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalne. Ludzka rzecz. I nie do uniknięcia. Ale podobno pracują już nad ekologicznymi, jednorazowymi skarpetkami z biomasy. Na koniec dnia będzie je można po prostu pokroić, wrzucić na patelnię, usmażyć i zjeść. To może chociaż jeden problem Ci odpadnie za parę lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutgerka
hehehe :) dobre!!!! Podałam tylko taki przykład, nie koniecznie kiedys musza mi przeskzadzac skarpetki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsfvsd
Wątpliwości są normalne. Nic też więcej nie wymyślisz bo po prostu nie wiesz jak będzie. Możecie się tylko starać... Ja uważam że z fajnym człowiekiem warto jest spędzić trochę czasu a jeśli coś się skończy, to trudno. Małżeństwo niewolą nie jest ani rozwód śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpliwosci normalne..ale skoro jestes z nim szczesliwa to nie ma sie czego bac...sa przeciez rozwody- aczkolwiek ta perspektywa i tak nie zacheca ale zawsze to jest to cos. Skoro juz sie zareczyliscie tzn ze znacie sie na tyle dlugo by móc byc gotowym zrobic ten ostateczny krok! Powodzenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutgerka
Dziekuję za miłe słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×