wrócić do byłego czy nie wrócić

No właśnie, już trochę czasu minęło, co złe już zapomniałam, pamiętam tylko co dobre, i nie wiem co z tym zrobić.... opłaca się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki? On fajny facet, wykształcony, dobra praca (informatyk), wygadane toto strasznie :P, zabawny, chce założyć rodzinę czym prędzej (no właśnie ja nie chcę!), opiekuńczy, namiętny, ale również: zaborczy i zazdrosny co mnie nieziemsko wkurzało i pamiętam do tej pory, że pewnego dnia nawet się go bałam, taki miał humor :o chciał mną dyrygować, co będę robić i gdzie wychodzić, był chwilami złośliwy, że nie dało się tego znieść oczywiście teraz jak dzwoni to rozmowy są miłe i sympatyczne, cukier, że aż kapie, wiem że mnie kocha nadal, ale czy to ma jakiś sens A jak było u Was jak się chodziliście ponownie?

ci odpowiedzieć, albo menel z dworca głównego jak mu na na wino marki Byk

Nie wracac. Faceci sie nie zmieniaja. Zgrzyty zmecza Cie znow. Przepraszam wciskam swoje 3 grosze, a to Twoje zycie. Powodzenia.

to zapewne był poważny powód, więc powrót do takiego knura , samca dominującego to trzeba się z pipką na myślenie zamienić

olej smroda:)

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3591749&start=0 albo to http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3331874 miłego czytania ;))