Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to ma sens

Mój facet strasznie broni swoich pieniędzy

Polecane posty

Gość czy to ma sens
Wiecie co? Dostałam dzisiaj od niego wiadomość, że może mi pożyczyć na dentystę 1000 zł.....to jest dla niego rozwiązanie, kolejna pożyczka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark dewlin
a miał ci dać ten tysiąc złotych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do AUTORKI TOPICU
on ma wydatki typu czynsz, rachunki a ja studia, czynsz, rachunki, jedzenie, ubrania, fryzjer, kosztowne leczenie stomatologiczne,bilet miesięczny itd. rozumiem, że on nie je i goły chodzi? wybacz, ale za za swoje leczenie i fryzjera możesz płacić sobie sama, leniu śmierdzący...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt do fryzjera nie trzeba chodzic co miesaic, ale tu chodzi o to zeby ona wiedziala ze moze na niego liczyc, dla mnie to bez sensu jak ejst sie razem dzielenie twoje moje, jakby mu zalezało to znalazłby dodatkowe zajecie i choc troszke odciązył ja finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alanya
" ja zawsze myślałam,że faceci są tacy, że uwielbiają swoje kobietki rozpieszczać...raz na jakiś czas kupić jakiś drobiazg....czekoladki chociaż...może 3 razy dostałam kwiatki bez okazji" - A TY JAK CZĘSTO KUPUJESZ MU DROBNE PREZENTY? Gdybym mogła dawałabym więcej kasy, ale nie mam więcej. A on mógłby mieć, bo jest wykształcony, zna język angielski, ma doświadczenie. TY TEŻ MOGŁABYŚ MIEĆ, GDYBYŚ DORABIAŁA JAKO PROSTYTUTKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozymiemm
Autorka to głupia gęs która nie ma powodzenia wsreod mezczyzn i zadała sie z takim pajacem a pajac jest mądry,bo nie ma zamiaru głupiej gesi utrzymywac i autorka dlatego sie wscieka. Chcesz autorko nowe buty,nowa fryzurę,leczyc zeby to wiecej pracuj i bedziesz to miała,facet nie musi ciebie utrzymywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
autorko,wazne jest własnie czy ma sie dzieci,bo jak sa dzieci to tworzy sie rodzine i jest to cos innego niz zwykły zwiazek .Bo zwiazek bez dzieci to jest cos niezobowiazujacego i mozna partnera zmieniac co rusz,wiec kazdy powinien utrzymywac sie sam. Poza tym autorko ile czasu jestescie ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
lilia nad stawem-->facet autorki utrzymuje siebie,starcza mu na to co on chce ,wiec co autorka ma do niego.Jezli autorka chce czegos wiecej,to niech sie wyprowadzi.Tylko,ze na epwno sie nie wyprowadzi bo wtedy nie bedzie jej nawet stac na na najtansze buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem-----> a Ty potrafiłabys byc z takim facetem? mi nei chodzi ze ona ma brac od niego pieniadze, ale nei wiem czy gdyby naprawde ich potrzebowała mogłaby liczyc na pomoc od niego, nawet jak pisała o wakacjach ze ma zal ze nie chce jechac, ale powinien zrozumiec ze skoro ona nei ma kasy to nei pojedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
lilia nad stawem--> juz napisałam poprzednio,ze wg przysłowia"widziały gały co brały"autorka popełniła błąd wprowadzając się do faceta.Przeciez facet tak od razu przeprowadzki nie zmienił sie na gorsze. Autorka miała nadzieję,ze "wychowa" faceta tak jak maja nadzieje kobiety ktore zadaja sie z alkoholikami myślac,ze jak z nimi będa to alkoholik przestanie pic. Autorka narzeka,ma pretensje a nic nie robi w kierunku aby samej sobie polepszyc zycie. Tylko wiadomo,ze jak wyprowadzis ie od faceta to przestanie płacic czynsz i media na pół,bedzie musiała opłacac je w całosci i wtedy naprawde nie bedzie jej stac na nic. A co do wakacji to autorka chciałaby p[ojechac ale ciągle sie łudzi,ze wakacje zasponsoruje facet. Juz wspomniała,ze ma zal,ze facet proponuje jej pozyczke na dentyste,widocznie chciałaby aby dentyste zfinansował facet a nie ona sama. Autorka niby taka nowoczesna kobieta a jednak nie umei sobie poradzic w zyciu. Ja jestem w zwiazku konkubenckim,mamy dziecko,ja nie pracuje i mam co chce i moj przyjaciel nie wypomina mi,ze nie pracujke,bo wychowuję nasze wspolne dziecko.Gdybysmy dziecka nie mieli to zylibysmy wlasnie tak po połowie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po połowie? A tylko z dzieckiem tworzy się rodzinę? Bez dziecka to jest co za przeproszeniem? Spotykanie się na seks? Ludzie w związku powinni mieć wspólną kasę i nie żyć pół na pół. Nieważne, czy mają, czy nie mają dziecka. Ludzi powinna scalac miłość i zaufanie. Dla mnie to jasne jak słońce, że moje konto jest i kontem mojego męża. Wcześniej chłopaka. Byliśmy sobie najbliższymi osobami. To tak jakbym odmówiła sama sobie, odejmując jemu. Co to za związki, gdzie każdy żyje swoim życiem? To co ich łączy? Łóżko? Nawet nie, również dobrze i z powodzeniem można się zaspokajac samemu. Wszystko można robić samemu. Najlepiej nikomu nic nie dawać. To nie życie razem, ale obok siebie. Tylko po co? Ja nawet przyjaciółce czy bliskiej koleżance dałabym na dentystę, jeżeli by nie miała i nie oczekiwałabym zwrotu. Właśnie dlatego, że gdybym mogła, pomogłabym. Po to sa pieniądze, że je zarabiać i wydawać. Nie tylko na siebie i dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
Złamane_serce:-) no tutaj przesadziłas :-) dałabys przyjaciołce na dentyste bez patrzenia na zwrot pieniedzy :-)alez z Ciebie altruistka,wiec chce zostac Twa przyjaciołka i zafundujesz mi porcelanowe zabki bo nie stac mnie na nie ;-) A co do dzielenia sie opłatami poł na poł gdy nie jest sie małzenstwem lub nie ma sie dzieci to jest najlepsze wyjscie,bo wtedy nikt do nikogo nie ma pretensji,ze kogos utrzymuje.Mnie moj facet mogłby nie utrzymywac,mogłabym pracowac,ale na opiekunke do dziecka wydamy wiecej,wiec ja nie pracuję. Ważne jest także ile lat ze soba jest dany zwiazek.Myśle,ze autorka nie jest w zwiazku wiecej niz 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lilio
Ale temu facetowi praca nie jest do niczego potrzebna. on narzeka? nie. tylko autorce topicu mało. lilia nad stawem pewnie gdyby miala mozliwosc to by dorobila, ale skoro on przez kilka dni w tyg nic nie robi to tez moglby znalezc jakas dodtkowa prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałyscie ze gdyby ona siewyprowadzila to nei miaalby z czego wynajac pokoju i sie utrzymac ale tak samo byloby z nim, watpie zeby za tys dał rade, no chyba ze naprawde by sie scisnal i oszczedzal, gdyby ona nie mialą szkoly i leczenia zebow jej tez byloby dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za chore podejscie
ja kasy tez nie mam jakos strasznie dużo, ale jak moj facet potrzebował pieniedzy (naprawde fatalna sytuacja w rodzinie, plus wypadek jego ojca) to byłam w stanie pare tysiecy mu po prostu dać, i zwrotu nie oczekuje wcale. w sumie gdyby mnie teraz rzucil nie oddajac tych pieniedzy, nie mialabym o to żalu to sa tylko pieniadze!! ludzie! raz zgubiłam koperte z 1,200 zł (pieniadze za wakacyjna prace, wypadły mi z torebki).. i co? powinnam sie pochlastać z tego powodu? stwierdzilam, ze juz stracilam, wiec nie pozwole zeby mi to dzien zepsuło, i umowilam sie z kolezankami na lody, wiecej nie rozpamietujac sprawy. pieniadze przychodza i odchodza, jesli ktos czyni z nich sens swojego zycia i ceni bardziej niz rodzine, przyjaciol, zwiazek, to w zyciu nie bedzie szcześliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go dziewczyno
Tacy goście się nie zmieniają. Nie przejmuj się tymi, którzy Ci ubliżają. Zawsze się znajdą takie mądrale, które nie rozumieją, że nie chodzi o pieniądze, ale o to, iż nie możesz na faceta liczyć. A ta beztroska o finanse to pierwszy objaw tego, jak jest nieodpowiedzialny i samolubny. Ludzie w związku powinni się wspierać. W każdej płaszczyźnie. Mieszkanie razem w dzisiejszych czasach liczy się tak, jak małżeństwo. Nawet prawo tak na to patrzy pod wieloma wzgledami. Ciekawe, czy gdybyś poważnie zachorowała i potrzebowała pieniędzy, to też by się na Ciebie wypiął lub proponował pożyczkę. Nie licz na to, że po ślubie się zmieni. Ten typ tak ma. Osoba troskliwa i pracowita jest taka zawsze a nie planuje sobie, że kiedyś tam będzie. Do Nie rozumiem--- zaprezentowałaś tutaj szczyty hipokryzji. Zarzucać chęć wykorzystania kogoś innym, podczas, gdy sama jesteś utrzymanką. To ty uważasz, że każdy powinien dbać o siebie. A dzieckiem się tylko zasłaniasz. Pracowałaś przed urodzeniem dziecka? To powinnaś po macierzyńskim wrócić do pracy. a może nie pracowałaś, tylko sobie zrobiłaś z dziecka sposób na utrzymanie bez pracowania? Pamiętaj tylko, że gdy dziecko bedzie dość duże, aby je oddać do żłobka, to masz natychmiast iść do pracy i dokładać się po połowie, bo inaczej będziesz obrzydliwym pasożytem. A każdy miesiąc, gdy nie bedziesz mogła znaleźć pracy bedzie świadczył tylko o tym, że jesteś leniwa i głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go dziewczyno
I jeszcze jedno. W związku i w życiu wogóle, każdy powinien dawać z siebie tyle ile może. Podziały po połowie są sztuczne i krzywdzące. Wiadomo, że każdy ma inne predyspozycje i możliwości. Jeden jest zdolniejszy, inny mniej. Każdy powinien dawać z siebie co najlepsze a opisany tu facet idzie po linii najmniejszego oporu. O tym ile możemy wnieść do związku ( nie tylko finansowo) decydują różne sprawy, często od nas niezależne. Raz się jest na wozie raz pod wozem. I po to między innymi wiążemy się w pary, aby przetrwać razem i wspomagać się w trudnych chwilach. Jak ktoś nie wykazuje chęci do wspierania osoby, którą kocha (a zakładam, że kocha, skoro są razem) to jest kompletnie niedojrzały emocjonalnie i przyszłości z nim raczej wiązać nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm...
Nie radź jej, żeby go zostawiła, bo samej będzie jej finansowo jeszcze trudniej. Facet sobie poradzi. Może wziąć współlokatora, bo ma mieszkanie, a ona? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go dziewczyno
Ona może sobie zamieszkać z jakąś studentką w wynajetym pokoju. Mnóstwo osób tak żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
zostaw go dziewczyno -->nie jestem hipokrytka i nie zasłaniam się dzieckiem.To,ze nie pracuje to nie tylko moja decyzja ,ale przede wszyskim mojego faceta.Mogłąbym isc do pracy i miec swoje pieniadze ale po co mam pracowac jak moge byc matka niepracującą przez jakis czas i nie musimy wydawac sporych kwot na opiekunki. Sytuacja autorki jest całkeim inna,Oni nie tworza rodziny,oni sa po prostu tylko para bez zobowazań,wiec nie dziwie sie jej partnerowi,ze postepuije tak jak postepuje.Dziwie sie autorce,ze wiedzac ,ze jej facet jest taki jaki przeprowadziłą sie do niego i ma jeszce pretensje.Facet moze i jest nidojrzały emocjonalnie ale autorka jest po prostu ciamajda zyciowa,ze zdecydowała sie na taki związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go dziewczyno
Ale fajny tekst zapodałaś - To przede wszystkim decyzja faceta buahaha, a ty własnego zdania nie masz? Taka zdecydowana i zaradna a słucha się faceta? Nie dokładasz się bo on nie chce? Nie rozsmieszaj mnie. Żeby była jasność. Mam gdzieś jak ktoś sobie układa życie. Układ - on zarabia, ona wychowuje dzieci jest dla mnie najnormalniejszy w świecie i w pełni wyczerpuje to o czym pisałam wcześniej, że każdy daje to co może. Czepiam się dlatego, że zarzucasz autorce topicu rzeczy, których nie ma. Otóż wyobraź sobie, że oni jako para mieszkająca razem, powinni byc za siebie wzajemnie odpowiedzialni bo są w ZWIĄZKU. To, że nie mają dzieci nic nie znaczy. Nie mówię, że on powinien ją utrzymywać, ale on nie wykazuje najmniejszej chęci troski o ich WSPÓLNE dobro. Dba tylko o siebie. I Dlatego powinna go zostawić. A Dziewczyna spytała o radę i większość osób radzi jej zostaw go. Ale Ty musiałaś się posunąć do ubliżania jej. Jakim prawem jej ubliżasz? Że popełniła błąd w wyborze faceta? Może go naprawić. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Pracowałaś przed urodzeniem dziecka, czy załapałaś się na etat mamuśki i korzystasz? Jeśli się załapałaś to uważaj. Możesz mieć problemy ze znalezieniem pracy i wtedy nie na forum ale od swojego faceta możesz usłyszeć, że jesteś leniwym pasożytem. Chyba, że myślisz iż fakt bycia matką Cie od tego uchroni. Nie łudź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
Zostaw go dziewczyno-->pracowałam i to dosc długo i na dobrym ,dobrze opłacanym stanowisku.Takz emieszkałam ze swoim partnerem przez dłuzszy czas i u nas takze sprawy mieszkaniowe,licznikowe,zywnosciowe opłacane były na poł.Dopiero teraz moj partner utrzymuje mnie,bo składając o zasiłek wychowawczy musiałam takze Jego dochody uwzglednic i niestety nie mam płatnego wychowawczego.A to,ze głownie moj facet zadecydował o tym abym nie pracowała nie oznacza,z enie mam swojego zdania,po prostu uwazałam,ze jezli On bedzie mnie utrzymywal to do niego nalezy wybor. Moze i obrazam autorke ale smieszy mnie jej marudzenie.Ona po prostu chciałaby aby jej facet ja utrzymywał i dlatego ma do niego zal o wszystko. Jeszce raz powtarzam"wiedziały gały co brały"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go dziewczyno
Masz rację, Ty NIC NIE ROZUMIESZ. Przeczytaj jeszcze raz dokładnie pierwszy post. Ona nie chce, aby on ją utrzymywał. Ona chce, aby on wykorzystał swoje możliwości, aby poprawić ich wspólne życie. Ma możliwości, ale woli się obijać. To nie o niej źle świadczy, lecz o nim. Ona ma prawo oczekiwać, że facet, który wiąże znią plany na przyszłość, mówi o dzieciach będzie się starał o więcej niż tylko tyle, by jemu starczyło minimum. To po ślubie i urodzeniu dzieci nie zmienia się. Znam facetów, którzy w małżeństwie i przy dzieciach też pracują tylko dla siebie. Powinna go zostawić i nie ma żadnego powodu aby ją obrażać. Każdy popełnia w życiu błędy. A złe lokowanie uczuć to chyba najczęstrzy błąd we wszechswiecie. Ale oczywiście możesz ją nazywac ciamajdą. Nie każdy jest tak zaradny, żeby sobie zapewnić utrzymanie w zamian za urodzenie :-P. Ciesz się, że nie zakochałaś się w kimś takim jak autorka topiku. Bo miała byś się z pyszna. No ale tobie to nie grozi. Ty nie jesteś ciamajdą :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Altruistka? Nic z tych rzeczy, ale traktuję ludzi lepiej niż Ty. Z reguły moja przyjaciółka jest osobą na tyle zaufaną, że nie szkoda by mi było jej pożyczyć lub dać pieniądze, jeżeli by tego potrzebowała. Szkoda, że Twój facet nie odwdzięczy ci się tym samym. Jak nie znajdziesz pracy, to co? Będzie cię wyzywał od darmozjada? Dzielenie się po połowie, to żadne rozwiązanie. A już na pewno nie najlepsze. Nie w poważnym związku czy małżeństwsie. Jak sama nazwa wskazuje, to jest podział. Zakładasz z góry, że jak nie ma dziecka, to związek się może rozpaść? To po co w ogóle taki zakładać? Z takim myśleniem najlepiej nic nie zaczynać i nic nie robić. A jeżeli drugiej osobie ufasz tak jak Judaszowi, to nie zazdroszczę chodzenia do łóżka z człowiekiem, którego tylko imię jest Ci znane. A dziecko nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla braku zatrudnienia. Nie masz z nim nawet ślubu, teoretycznie w każdej chwili może Cię zostawić. Od kiedy potomstwo stanowi tutaj jakąkolwiek barierę? Jeżeli w związku każdy sobie rzepke skrobie, to co go ma przy Tobie trzymać? Miłość? Ale podstawą miłości jest zaufanie, wspólnota, niesienie sobie pomocy. Teoretycznie to najwyższe z ludzkich uczuć, a szarapanie się o kilka stów, czy jak to ujęłaś WYPOMINANIE, że ktoś kogoś wykorzystuje, wyraźnie przekreśla możliwość istnienia uczucia pomiędzy takimi osobami. Nie wiem jakie masz wspomnienia z przeszłości, ale chyba złe. Ja z domu rodzinnego wyniosłam szacunek do drugiego człowieka, potem do pieniędzy, jak formy odpowiedzialności. Ode mnie zależy jak ją wykorzystam. BTW, Czy ktoś kiedyś wypominonał Tobie, czy Twojej matce, a może koleżankom, że są utrzymankami? Naprawdę uważasz, że jeżeli ktoś tak komuś mówi, to ma rację? Owszem są ludzie pasożyty, obojga płci, ale to inny rozdział. Natomiast w zdrowym, normalnym związku powinno panować zaufanie, a tak prozaiczne rzeczy jak pieniądze powinny być wspólnym dobrem i wspólnym problemem, gdy ich brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem----> raz piszesz ze pracowaąłs na dobrym stanowisku za dobra kase a za chwile ze opiekunka jest taka droga, nikt nie kaze ci brac opiekunki z jakimis super kwalifikacjami, dzis sporo kobiet w dojrzałym wieku cche sobie dorobic jako niania, jakbys naprawde chciala to bys poszła do pracy a nie słuchała co Ci facet mowi, chyba kazda kobieta chce byc z facetem do ktorego ma zaufanie i wie ze on ejj zawsze pomoze gdy ona tylko bedzie tej pomocy potrzebowała, zwiazek to zwiazek zwłaszcza jak sie razem mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
Cieszę się, że tak dużo osób mnie rozumie. W pełni podzielam Wasze zdanie. Jeśli chodzi o osobę pod nickiem Nie rozumiem, to rzeczywiście masz kłopoty ze zrozumieniem tekstu czytanego, ale ktoś Ci to już napisał. Kłóciliśmy się o to cały dzień dzisiaj i w końcu mój facet troszkę zrozumiał. Zaczął w końcu używać słowa my, ze my sobie poradzimy i razem zaozsczędzimy na moje studia. On po prostu nie dojrzał do związku. Wytłumaczenie tego kosztowało mnie wiele nerwów i padło wiele przykrych słów, ale mam nadzieję, że pojmie. Jeśli nie, to się będę zastanawiać. Swoją drogą dziewczyny, jak myślicie?Co kieruje mężczyznami, którzy chcą mieszkać ze swoimi kobietami, mieć od nich wszystko co taka kobietka może dać, a wiemy, że kobiety lubią dawać całe siebie. Otrzymywać wsparcie, miłość, zaufanie, ale broń Boże nie podzielić się kasą...To przykre. Często Ci mężczyźni traktują rozmowy na ten temat jako próbę odebrania im niezależności, boją się, że kobieta chce stac się utrzymanką, pasożytem....Nie rozumiem tego:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to proste, jest rownouprawnienie, kazdy ma takie same prawa i obowiazki. i co to za frazes ze kobieta sie poswieca i daje cala siebie? wynikalo by z tego ze facet tylko kozysta? bzdura.. bedac ze soba mozna i trzeba wzajemnie sobie pomagac ale w granicach rozsadku! niedojzaly egoista bo nie chce dac mi 1000zl na dentyste? namiastka mezczyzny bo nie pojdzie do dodatkowej pracy zeby kupic mi buty? zalosne.. podwojne standarty, jak zmywac i prasowac to po polowie, bo rownouprawnienie, jak dzielic wydatki to oczywiscie mezczyzna musi byc mezczyzna i za mnie placic! oczywiscie tyczy sie to sytuacji w ktorej brak dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"przeciez nie chodzi o to, zeby cie utrzymywal, tylko ze "sprawiedliwie" to nie zawsze jest "po polowie"" ale to dziwnie zawsze dotyczy sytuacji w ktorej ta sprawiedliwosc sprowadza sie do sytuacji w ktorej facet ma w zasadzie utrzymywac kobiete... i wtedy jest ok... juz mi sie nie chce czytac tych kolejnych wywodow kafeterianek, na temat jak to facet ma zapewnic poczucie bezpieczenstwa (frazes jak sie patrzy) i ze kobieta musi moc na niego liczyc w razie gdyby nagle stracila prace itp itd... A facet co? Jesli jemu sie noga powinie w zyciu? Na kogo on ma liczyc? Bo raczej nie na taką cipcie, ktora wchodzi w związek liczac od razu na to, ze pojdzie do dentysty i bedzie miec nowe buty jesli facet jej kupi :) Odpowiedz jest prosta - co stanie sie z facetem w trudnej sytuacji zyciowej? A no wtedy cała społecznosc kafe gromkim glosem zakrzyknie "Zostaw tego nieudacznika!!" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serodert
Ja jestem mniej więcej w podobnym związku z tym że opłacam praktycznie wszystko mojej dziewczynie ale ona zajmuje się pracami domowymi tz gotuje prasuje itd. I tak czuje się tak jak bym to ja żerował na niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×