Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to ma sens

Mój facet strasznie broni swoich pieniędzy

Polecane posty

Gość czy to ma sens
komiczne--------> jakie ty bzdury pleciesz! Czy ja napisałam, że chcę żeby on mnie utrzymywał? Ani razu nie padło takie stwierdzenie. Rozczaruję cię, bo jeśli mojemu facetowi czegoś potrzeba, to staram się usiąść i na spokojnie z nim pogadać z czego musimy zrezygnować, aby on mógł to kupić. Nie rozpatruję tego w kategoriach moja i jego kasa. Pomogłabym mu gdyby podwinęła mu się noga. Na pewno widząc, że ma problemy finansowe nie siedziałabym z założonymi rękami i nie cieszałyłabym się, że mi starcza. Nie rozumiecie co chcę napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
To nie chodzi również o to,że on ma mi kupować buty, czy dawać na dentystę. Chodzi o to,że powinien iść do pracy, bo może, bo ma możliwości, bo ma 27 lat. Gdyby np. zapłacił np. 200 zł czynszu więcej to ja spokojnie mogłabym sobie kupić buty, uzbierać na dentystę itd. Czy to jest pasożytnictwo z mojej strony? Każdy daje ile może, ale przeciez daje ukochanej osobie....z którą dzieli zycie, z którą chce mieć dzieci i dom w przyszłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serodert czyli masz kucharko-sprzątaczko-dymaczke za którą opłacasz abonament :P a do autorki - nie masz prawa wymagac od tego goscia, by zmienił swoje priorytety, czego zresztą na 100% nie zrobi... Jest minimalistą i albo bierzesz go takim, jakim jest, albo szukasz kogos innego... Ale Ty bedziesz na niego psioczyć, żalić sie ale oczywiscie cały czas bedziesz przy nim trwać... Nie kazdy ma w życiu parcie na szkło, nie kazdy spina sie by mieć wiecej i wiecej... Są ludzie, ktorym nic praktycznie nie jest potrzebne i Twoj facet taki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm.
komiczne---> ja tez jestem taka kobietka za która facet płąci abonament :-)ale nie czuję się w tym źle,bo mam z Nim dziecko ale jak nei miaąłm to pracowałam i nie wyobrazałam sobie aby spraw domowych nie płącic na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm.
Kobietki co na mnei najerzdzacie ,napiszę tak.Gdy ma sie dziecko z partnerem to tworzy sie rodzinę i wtedy nie jest się pasozytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdy ma sie dziecko z partnerem to tworzy sie rodzinę i wtedy nie jest się pasozytem." to w takim razie mąż (bez dziecka) nie nalezy do rodziny ? ;) wiec kim jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm.
Autorko piszesz,ze porozmawiałas ze swoim facetem i on zrozumiał co od niego wymagasz. Troszkę to smieszne,bo nagle facet zrozumiał cos w jeden dzien,czego nie mogl zrozumiec iles tam czasu co ze soba mieszkacie,bo nie wierze,ze temat kupna czegos przez Ciebie wypłynął dopiero wczoraj. napisałas,ze gdyby facet zapłacił 200zł wiecej za czynsz to kupiłabys sobie wtedy buty,a dlaczego on ma płacic wiecej czynszu?? Tak ,chcesz zostac pasozytem,bo chcvesz wyganiac faceta do pracy aby On zapracował na to abys Ty mogła uzbierac sobie na buty i dentyste. I nie pisz czasami,ze Ty swojemu facetowi cos kupujesz,bo byłoby to kłąmstwo,bo jezeli nei stac Cie na cos takiego waznego jak dentysta to po prostu nie masz kasy aby robic prezenty swojemu facertowi. Moze slowa ktore napisałam obrazują mnei jako hipokrytkę(ktos juz to napisał)ale ja nei uwazam sie za taka,bo dla mnie para bezdzietna jest tylko para(byłam w takiej)a aby cos wymagac od partnera trzeba załozyc rodzinę(dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm.
Angel-->małzenstwo to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm.
Autorko ,tak z czystej ciekawosci zapytam,ile czasu jestescie razem para?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce zapelniac forum nowym tematem wiec podczepie sie pod ten- choc to nieelegancko;). Poniekad ma to rowniez zwiazek z pieniedzmi. Tak wiec: Mieszkam z facetem 2,5 roku- wynajmujemy mieszkanie, obije pracujemy- z tym, ze ja zarabiam zdecydowanie mniej( biore czynny udzial w finansowaniu biezacych potrzeb) i nagle w jego glowie pojawila sie mysl o kupnie mieszkania- bardzo rozsadna mysl...tylko, ze ja chcialabym to mieszkanie kupic wraz z nim,a zdolnosc kredytowa uzyskam dopiero za rok. On poiedzial, ze ok- tyle mozna zaczekac i wszystko byloby dobrze, tylko, ze mnie nawiedzila wizja malzenstwa- jestesmy razem jakis czas, jest nam raz lepiej- raz gorzej, ale kochamy sie i trwamy,planujemy kupno wlasnego mieszkania wiec dlaczego nie? Zagmatwane to bardzo. Chodzi o to, ze z mysla o kupnie wlasnego m pojawila sie mysl o slubie. Jak ugryzc ten temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
czegoś nie rozumiem Autorka pisze, że nie chce, żeby chłopak ją utrzymywał, tylko żeby ją odciążył tak? strona 3: "Teraz zarabia i to on glownie utrzymuje nas ... Mnie starczy tylko na siebie .. " - to nie jest właśnie odciążanie?? On ją utrzymuje, plus resztę swoich pieniędzy ma na siebie. Ona swoje pieniądze ma tylko na siebie, i chce żeby jeszcze On szedł do pracy żeby mieć na siebie, na ich utrzymanie i dodatkową kasę dla niej?? Podobnych wypowiedzi autorki było więcej. Chłopak od października ma zacząć dodatkowo pracę na uczelni, a teraz ma szukać roboty na4 miesiące żeby autorka mogla sobie kupić buty itp? Uważam, że zupełnie niesłusznie wieszacie psy na tym chłopaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
ć nieruchowmości z "obcą" osobą, więc ślub nie jest potrzebny, aby kupić wspólnie mieszkanie.... ale jak facet chce z tobą kupować wspólnie mieszkanie, to pewnie wiąże też z tobą przyszłość, więc możesz wspomnieć o ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
co do problemu autorki- ja jestem 10 lat w małżeństwie- oboje zarabiamy- ale jest raz lepiej raz gorzej- jak się poznaliśmy to mój mąż zarabiał 5x więcej niż ja..... kilka lat później sytuacja się odwróciła- on przez prawie rok nie miał pracy- ja utrzymywałam cały dom.... nie widzę nic złego w tym, że w pewnych okresach, jedno z nas więcej dawało "na życie" od drugiego- na tym właśnie polega wspieranie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
No tak, ale jest różnica w dawaniu na dom, na utrzymanie (to akurat on robi) a w szukaniu drugiej pracy i to na tak krotki okres po to żeby dogodzić swojej partnerce. Dodam, ze gdyby była taka ciężka sytuacja u niej z kasą to: 1 - można iść na bezpłatne studia 2 - można chodzić do dentysty państwowo i nie płacić tyś zł. (ja zawsze chodzę prywatnie ale miałam wyrywane chirurgicznie ósemki - prywatnie kosztowało by to ponad tysiąc, nie stać mnie było więc poszłam państwowo - dla mnie oczywista sprawa) 3 - nie jestem na 100% pewna, a nie chce mi się teraz od nowa wałkować wszystkich stron, ale wydaje mi się, że autorka sama gdzieś pisała, że pracuje tylko w weekendy, więc niech zacznie pracować w tygodniu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Na studiach można postarać się o stypendium naukowe (u mnie na uczelni min-200 zł, max -500 zł) lub złożyć wniosek o stypendium socjalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
kurde zero ambicji?? Rozkręca własną firmę, jego dziewczyna bardzo go w tym "wspiera" marudząc, żeby szedł do drugiej pracy, bo firma nie przynosi zysków. Kończy studia i będzie prowadził zajęcia na uczelni. No rzeczywiście - zero ambicji. W niektórych regionach Polski tysiąc złotych to wcale nie tak mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
no nie wiem, skoro on mógłby pójść do pracy (co z tego, że na krótki okres ) a tego nie robi tylko z lenistwa.... i ma w dupie, że jego ukochana nie ma na dentyste i studia, cóż - moim zdaniem to nie jest do końca w porządku.... niby jest równouprawnienie i pół na pół jest w porządku- ale w zyciu nie da się wszystkiego wyliczyć.... ...uważam, że w związku powinno się chcieć jak najlepiej dla drugiej osoby.... jestem pewna, że i ja i mąż, gdybyśmy tylko mogli sobie jakoś pomóc, to zrobilibyśmy wszystko co konieczne bez wahania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Moim zdaniem sytuacja pół/pół jest bez sensu -przynajmniej ja tak podchodzę do tego i mój chłopak także. Ale zauważ, że u nich wcale nie jest pół na pół, bo to on ich utrzymuje. Owszem, mógł by iść do drugiej pracy i zarabiać na jej dodatkowe zachcianki (póki co sama napisała że jej kasy starcza na nią samą i na nic więcej). Ona też pracuje tylko w weekendy więc mogła by iść do pracy. Wiem studiuje dziennie. U mnie na roku jest sporo osób, które studiują dziennie pracują na pół etatu plus weekendy i sobie radzą - jeśli jest taka potrzeba to muszą i tyle. Gdybym była w takiej sytuacji jak autorka - nie wyobrażam sobie prosić chłopaka, żeby szukał drugiej pracy. Są wakacje autorka nie studiuje - niech poszuka na 3 miesiące pracy w pełnym wymiarze godzin, dlaczego zwala całą odpowiedzialność za ich sytuację finansową na barki chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
ja nie czytałam całego watku, więc może czegoś nie wiem, rzuciło mi się to zdanie w pierwszym poście: "Problem tkwi w tym, że u nas jest wszystko na pół. Czynsz, jedzenie, rachunki. On pracuje co drugi weekend. W ciągu dnia czyta sobie, gra na komputerze, łazi po necie" a z tego wynika, że ona się składa na życie, a on nic nie robi przez cały tydzień- bo jemu wystarcza, nie obchodzą go jej potrzeby - tak zrozumiałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Bo autorka tak pisała na początku, jednak w trakcie jak widać trochę zmieniała zdanie :) Co do rozkręcania firmy, tak dużo ludzi teraz otwiera własny interes. I 99% firm w pierwszym roku lub i więcej działalności przynosi niewielkie zyski, początkowo żadne, ewentualnie straty - trzeba zainwestować żeby później zarabiać. Nie wiem ile zarobi an uczelni bo nie wiem jaką funkcję będzie tam pełnił, ale szukanie sobie jeszcze 3 pracy żeby dogodzić autorce to trochę bez sensu. Dlaczego Ona nie poszuka czegoś innego dla siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
ja to rozumiem tak, że ona na razie nie może znaleźć lepszej pracy- pisze, że nie ma doświadczenia, a jeśli on, może- ale woli grać na kompie, cóż O:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Przeczytaj cały topik (przynajmniej wypowiedzi autorki - będzie mniej) i zobacz, czy nie zmienisz trochę zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
właśnie przeczytałam wypowiedzi autorki.... ja ją rozumiem, uważam, że po to się jest w związku aby się wzajemnie wspierać! inaczej to jest dla mnie jakiś układ- kalkulacja...... coś dziwnego w każdym razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
No to widzę, że jednak inne mamy podejście do tematu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Ja po prostu wychodzę z założenia - chłopak mnie utrzymuje, brakuje mi na własne dodatkowe potrzeby - to ja rezygnuję z czegoś a nie gonię go do drugiej pracy i on ma rezygnować, a moim zdaniem tak to w skrócie wygląda. Przykład z dentystą czy studiami moim zdaniem jest nietrafiony bo obie te rzeczy można załatwiać państwowo i nie płacić, a to że autorka woli płatnie to już inna sprawa. Wolała bym się sama poświęcić niż zmuszać do tego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
ja uważam inaczej- jej lepsze studia, czy zdrowe zęby to ich wspólna inwestycja na przyszłość tak na prawdę, bo dzięki temu ona w przyszłości dostanie lepszą pracę i jak raz dobrze zrobi zęby, to nie będzie musiała później wydawać kroci na leczenie- czyli więcej będzie mogło dołożyć do wspólnego budżetu....z tego co ja zrozumiałam, to dla niego pójście do tej pracy nie wiąże się z jakimś strasznym wyrzeczeniem.... więc dlaczego on nie może tego zrobić? no chyba że jej nie kocha tak na prawdę i nie planuje z nią przyszłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Akurat mało gdzie uczelnie płatne są uważane za lepsze, niż państwowe. Raczej opinie są przeciwne. Wizyta u lekarza prywatnego też nie zawsze jest lepsza niż u lekarza państwowego, sama miałam okazję się o tym przekonać gdy prywaciarz zostawił mi w zębie i zaplombował kawałek wiertła i wyciągał je lekarz w państwowej przychodni dentystycznej. Można równie dobrze powiedzieć że dla chłopaka jego tryb życia jest też bardzo ważny bo przez to jest bardziej zrelaksowany - będzie wydajniej pracował. Jak dla mnie to takie argumenty są wyssane z palca. Wydaje mi się że autorka wymaga poświęceń od niego, sama nie robiąc nic, aby mieli lepiej. Ale każdy ma swoje zdanie i tak dyskutować można w nieskończoność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×