Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to ma sens

Mój facet strasznie broni swoich pieniędzy

Polecane posty

Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
fakt historię znamy tylko z jej strony, a ona pisze, że robi wszystko co w jej mocy.... ja uważam, że zawsze wybiera się to co najlepsze- czyli jeśli można iść na lepsze bezpłatne studia, to na takie idzie- ale nie zawsze moża! to samo z lekarzem, państwowy nie zrobi wszystkich zabiegów- bo nie wszystko refunduje NFZ.... ....a chłopak który musi się relaksować przez pół roku przed podjęciem pracy, hmmm :O ja po prostu uważam, że w związku powinno się robić wszystko co się da dla dobra drugiej osoby.... tylko tyle, ja po prostu nie mogłabym spokojnie usiedzieć przy kompie, gdybym wiedziała, że mój facet haruje na dwa etaty, żeby zapłacić za wizytę u dentysty, a ja nic nie robię przez caly dzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Robi wszystko co w jej mocy - po prostu pracuje, tak jak on - jedna praca i nic więcej aby mieć więcej pieniędzy. Właśnie to on ma pracować w dwóch miejscach, żeby autorka miała na nowe buty... (wypowiedź - gdyby płacił 200 zł więcej na czynsz miała by na nowe buty - nie na dentyste :) ) Choć w innym miejscu napisała że to on sam opłaca czynsz, więc ciężko dojść jak jest na prawdę mimo, że relacja jest tylko jednej osoby. Musi się relaksować pół roku... - przed podjęciem drugiej pracy Po prostu w wypowiedziach autorki nie widzę żadnych starań z jej strony, tylko wymagania w stosunku do chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutu trutu trąbka z drutu
jestem zwolenniczką - w luźnym związku każde płaci za siebie, dlaczego jedno z partnerów ma żyć na koszt drugiego. To jest taki okres w którym dwoje ludzi spotyka się, czasami nawet mieszka razem i docierają się. Czasami taki związek przetrwa, częściej nie... i nikt nikogo nie musi utrzymywać. Nie chciałabym kiedyś przy rozstaniu usłyszeć od faceta, oddaj mi pieniądze za zęby, bo inaczej ci je powybijam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz możesz mieć współwłasnoś
ja to rozumiem tak, ze ona pracuje i studiuje, a on ma firmę która ma zlecenia średnio co 2 tygodnie w weekend.... czyli w tym wypadku on ma dużo czasu a ona nie ma czasu wcale... fakt dużo żalezy od tego na jakim etapie jest związek, to o czym piszę dotyczy stałych związków- ludzi którzy planują ze sobą przyszłość.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze ja chyba
Inaczej by to wyglądało gdyby mieli wspólną kasę. Ale nie mają, składają się na życie(pomijam czy po równo czy nie), a reszta na swoje wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kwas
w takim razie ja jestem śmierdzącą utrzymanką, która wyssysa do cna fundusze swojego mężczyzny :P no ale skoro jemu to nie przeszkadza, to co komu do tego?! moja dupa, mój facet, moja sprawa! autorko jeśli nie odpowiada ci taki układ, taki gostek, to sie rozstańcie! związek polega na zaspokajaniu potrzeb obu stron, jesli ktores sie z tego nie wywiazuje albo mu nie zalezy, to po co dalej ciagnac ta szopke?! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze autorka tematu zastanawia sie czy jej facet bedzie taki sam po slubie, skoro teraz mysli tylko o sobie to w przyszlosci pewnie bedzie tak samo. Dla mnie to jest jak anjbardziej normalne ze jak z kims jestem, jak mieszkam z ukochana osoba to zrobie wszystko zeby ona byla szczesliwa, zwiazek to nei tylko wspolne mieszkanie, seks, ale wspolne rozwiazywanie problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby się
nad tym zastanawiała, to by o tym napisała a nie o tym, że na buty jej brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby się
ona nigdzie nie napisala ze jej sie zniszczyly, tylko ze nie ma na nowe buty a to troche roznica, facet zarabia ile zarabia moze sobie tez chcial by jakies nowe rzeczy kupic buty czy ubrania czy cokolwiek ale go nie stac, wiec tego nie kupuje, ale nie kaze jej isc do drugiej pracy. Mogl by ja naciskac powiedziec ze i tak wiecej daje na dom itp. pisze o nim ze "bron boze nie chce podzielic sie kasa" a tak nie jest bo urzymuje ich z reszta, zdecydowali sie zamieszkac razem, z tego co widac to postanowili kase miec oddzielnie i "skladac sie" (na marginesie - moim zdaniem jak wspollokatorzy nie jak para ale to inna sprawa) wiec teraz niech nie wymaga od niego zeby szedl zarabiac na jej zachcianki dodatkowa kase. Jak mozna wymagac poswiecen od kogos, jesli samemu nic sie nie poswieca Widzieliscie pierwszy wpis?? jakie ona ma potrzeby jakie on?? dla mnie to wszystko wyjasnia niech nie kupuje co miesiac nowych ubran nie chodzi co miesiac do fryzjera to odlozy na buty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby się
odjac jeszcze czynsz, rachunki - pozniej napisala ze to on ich utrzymuje.. no sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patitka
to dla mnie chore. piszcie co chcecie. ale facet musi zachowywac sie jak facet, jak mezczyzna dbac o dziewczyne. jesli ona studiuje i nie starcza jej a on moze wykozystac czas na prace, to powinien to zrobic. a nie niezbedne minimum go zadowala. taki facet to zla wrozba na przyszlosc i tyle. taka prawda! a gdyby ona mogla poszla by do 2giej pracy. jesli on chce miec ja przy sobie niech da cos z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale skoro ona stusiuje, pracuje kiedy moze to pewnie nei am czasu juz na druga prace, a on siedzi w domu i gra, nie wiem jak Wy ale gdyby moj chłopak potrzebował na dentyste to dałabym mu te pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby się
1 kwestia - skoro zgodzila sie na skladki na zycie reszta kazdy sobie to niech nie "zmienia zasad w czasie gry" 2 - chyba zapominacie o tym, że on też się uczy oboje sie ucza, oboje pracuja w weekendy, on ja utrzymuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
patitka-->jestem "utrzymanką"faceta ale mamy dziecko i tworzymy rodzinę,ale jak nie mielismy dziecka to bylismy ot tak sobie para bez zobowiazan,więc autorka tworzy tylko parę która może w kazdej chwu8li się rozejsc.Małzenstwo,para taka jak tworze z moim facetem tez moze sie rozstac ale wiąrze nas juz dziecko,zobowiązanie. Autorka napisała,ze mieszkaja kilka miesiecy ze soba,na pewno przed przeprowadzaka też byli krotko ze sobą,nie wsponiała nic autorka o planach na przyszłosc(wysunietych przez jej partnera)wiec dlaczego facet ma byc opiekunczy w stosunku do zwykłej dziewczyny... Pomyśl,facet inwestuje w dziewczyne amnostwo kasy a potem nagle ich zwiazek sie rozpada,potem ten sam facet zapoznaje sobie inna dziewczyne i ta takze domaga się "opiekunczosci "od str.faceta i historia mze powtarzac sie co jakis czas,wtedy facet bedzie tylko pracował na zachcianki kobiet. Rozumiem jak para jest ze soba długo,planuja slub lub dziecko to wtedy partnerzy powinni poczuwac sie do pewnych obowiązkow,ale w tym wypadku to dziewczyna chce po prostu naciągac faceta i próbuje go "wychować" na przyszłosc.oby on dawał z siebie wszystko a ona niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Kiedyś byłam w takim związku, że mój facet (mieszkający u rodziców a przebywający i sypaiający często u mnie - ja pochodze z innego miasta i wynajmowalam pokój - w dodatku oplacalam ze stypendium studia a jemu mama) wszystko mi wyliczał. Pamietam jak kiedys poszedl do sklepu po wode mineralną i musiałam mu oddać połowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie widział tylko tego, że jak przychodził do mnie to potrafił zaraz po wejsciu zajrzec do lodówki i ją opróżnić :O Tak samo robił z prezentami- kiedys dostalam za duzy sweter i straszne majty -- okazało sie ze jego mama mu to dała dla mnie a on mi to dał na prezent (wielkanoc i gwiazdka)-- MASAKRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Teraz mam innego chłopaka. Oboje pracujemy (on wiecej zarabia), skladamy sie po połowie na mieszkanie ale ja mam jeszcze czesne (połowa pensji), jemu płacą rodzice. Tylko że on w 80% płaci za jedzenie, w 100% za paliwo i net. Prezenty robimy sobie świetne. A ostatnio zaproponował że postawi mi wyjazd wakacyjny gdzies dalekooo :) Uwazacie że on postępuje ok, czy macie może jakies zastrzezenia? Pytam szczerze...?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 uważam że to jest
jak najbardziej ok, świadczy o tym , że facet cię poważnie traktuje i kocha... ...rozumiem oczywiście, że gdyby sytuacja się odwróciła ty postąpiłabyś podobnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cholera... jestem facetem
i... cenię dziewczyny, potrafiące same zarobić na siebie. Oczywiście, że zarabiając dużo pomógłbym (pomagałem :D) finansowo swojej kobiecie, ale ONA NIE MA PRAWA WYMAGAĆ TEGO ODE MNIE! Zwłaszcza, jeśli sama ma jakiekolwiek pieniądze. To tylko moja dobra wola. A autorka topicu zachowuje się jak prostytutka, nie jak przyjaciółka i partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kwas
a w takim razie jak zachowuje sie jej facet?? najpierw nalegał zeby z nim zamieszkała a teraz ma ją centralnie w dupie! nie wiem w jakim swiecie wy zyjecie ale ludzie po to dobieraja sie w pary, by bylo im łatwiej w zyciu! logiczne jest dla mnie, że jeśli laska teraz cienko stoi z kasa to jej facet jej POMAGA, ODCIĄŻA. Za jakis czas sytuacja moze sie odwrocic i to laska bedzie UTRZYMYWAC faceta - i ja nie widze w tym nic dziwnego. Uklad pol na pol jest fajny ale tylko i wylacznie w wypadku, gdy oboje zarabiaja mniej wiecej TYLE SAMO. No powiedzcie szczerze jaki jest sens dzielenia sie po polowie, gdy dajmy na to gosc zarabia 4 tysiaki a babka 1200?? :D Myślcie troche, to nie boli!!:P Skoro facet nalegał na wspołne mieszkanie, powinien wziac pod uwage studia swojej lubej i odpowiednio zabezpieczyc sie finansowo. Nie dosc, że tego nie zrobił, to teraz ma w poważaniu potrzeby ukochanej. Zamiast tego woli hodować dupe przed tv... i tyle na ten temat! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ze on nie
zarabia 4 tys a tysiac z tego co ona napisala poza tym tak samo jak ona uczy sie, nie napisala zeby go te studia cos kosztowaly wiec zakladam ze sa to studia dzienne sa w takiej samej sytuacji -oboje dziennie studiuje tyle ze ona na platnych, booje pracuja w weekendy - on ja utrzymuje czego wy jeszcze od niego wymagacie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ciekawe, ze te wszystkie zachwalające swoich menów, podkreslają głównie ich walory ekonomiczne i ewentualnie użytkowe... o uczuciach jakos nic a nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby się
poczytaj wypowiedzi wiekszosci dziewczyn, ktore sie tutaj wypowiadaja gdybys zalozyl topik " czy pieniadze sa wazne w zwiazku", "czy oczekujecie zeby partner was utrzymywal" itp 90% z nich odpowiedzialo by, ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem, gdybys chciaął to bys poszła do pracy, sama pisałas ze miaąłs dobra prace a opiekunki nei sa jakies bardzo drogie, wiec byloby Cie stac, dlaczego uwazasz ze zwiazek jest tylko wtedy gdy jest dziecko? On moze ciebie zostawic a na dziecko płacic alimenty, najbardzie jrozsmieszylo mnie to ze napisałas dlaczego facet ma byc opiekunczy w stosunku do zwykłej dziewczyny? zwykła dziewczyna to jest taka dla niego ktora idzie po ulicy, skoro z nia mieszka to musi cos do niej czuc, jeszcze lepsze bylo jak wczesniej napisał ze dzisiwsz sie ze ona wyjechała do obcego miasta i zamieszkala z nim bez slbu, pomysl zanim cos napiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
lilia nad stawem-->Tak,mogłabym iśc do pracy,ale nie chcę ze wzgl.na dziecko.Wolę(wolimy)mieć mniej pieniedzy( bez moich dochodów)aby patrzeć jak rosnie nasze dziecko. Gdybym pracowała to wychodziłabym z domu gdy dziecko by jeszcze spało a wracałabym gdy dziecko juz by spało.Wystarczy,ze moj partner i ojciec dziecka w taki sposób pracuje. Uważam,ze poważny związek jest wtedy gdy sa zobowiązania,a najwiekszym zobowiązaniem jest własnie dziecko. Chodziłam ze swoim facetem 4 lata,mieszkalismy osobno,dopiero po tych 4 latach doszlismy do wniosku,ze warto by było spróbowac zamieszkac razem aby przekonac sie czy do siebie pasujemy.Ustalilismy,ze wszyskie wydatki bedziemy pokrywać wspólnie,na pół.Po roku wspólnego mieszkania moj facet zaczął przekonywac mnie do zajścia w ciąże.Po 2 miesiącach postanowiłam ur.dziecko i zaszłam w ciąże. Możliwe,ze mam inne spojrzenie na zycie autorki,bo mnie nigdy moich pieniedzy nie brakowało,więc czułam się komfortowo w takiej sytuacji. Dlaczego ciagle przytaczam,że prawdziwy związek tworzy się wtedy gdy jest dzieckootorz dlatego,ze bez dziecka lub bez slubu para jest tylko para bez zobowiązan,nawet gdy ich łączy niesamowita miłośc. Ważny jest tez czas w jakim związek się znajduje,bo co innego jest jak zwązek trwa do 2 lat a co innego jak ponad 3 lata. Tak,dziwię się autorce ,ze wyjechała do innego miasta i zamieszkała ze swoim męzczyzną jezli wiedziała jaki On jest.Facet mogł się w jakis sposób maskować,ale chyba w sprawach finansowych az tak sprytnie nie mozna sie ukryc.Przeciez autorka musiała wiedziec,ze facet ma firmę ktora nie przynosi wielkich zyskow.Takze watpie czy taki"sknera"przed zamieszkaniem z nim autorki obsypywał Ja prezentami i ogolnie był opiekiunczy.Tacy ludzie tak szybko nie zmieniają swojego postępowania jak juz to nie jedna osoba zwrociła uwage radzac autorce wyprowadzkę. Jedynie co mozna napisac na korzysc autorki to to,ze podejrzewam,ze autorka ze swoim facetem znali sie bardzo krótko przed zamieszkaniem razem i Ona nie mogła go poznać i po prostu się sparzyła i teraz moze nie ma tyle pretensji do niego co do siebie,ze dała się tak wmanipulować i zamieszkac z nim. Napisałaś lilia,ze jezeli ktos z kimś mieszka to musi do kogos cos czuc,owszem,tak jest,ale jest wiele przypadków,ze osoby mieszkajace ze soba,tworzące parę nie czuja az takiego porywu serca. Odnisę się jeszcze do Twojego stwierdzenia,ze moj facet moze mnie rzucic i bedzie płacił alimenty,Oczywiscie, moze zaistniec taka sytuacja,ale ja sobie radę dam i nie będę patrzyła na forse faceta na moje utrzymanie,tylko będę domagała się alimentów na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jej chlopak mogl byc calkiem inny kiedy nei mieszkali razem, sama wiesz najlepiej pewnie ze niektor cechy charakteru wychodza wtedy gdy mieszka sie z kims, wiec chyba lepiej zamieszkac razem przed slubem niz pobrac sie dla swietego spokoju a potem rozwodzic, wiel par rozstaje sie po wspoolnym wczesniejszym mieszkaniu razem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy bardzo dlugo staraja sie o dziecko, albo nie moga miec dzieci i co oni juz nei sa prawdziwa rodzina? Uwazam ze slub to tez zobowiazanie, neiwiem jak podchodzisz do kwestii malzenstwa, ale dla mnie malzenstwo to tez odpowiedzialnosc za druga osobe, za wspolne dobro,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i tak mieszka w jego
mieszkaniu nie musi splacac mieszkania, a na studia niech dają jej rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kwas
"Uważam,ze poważny związek jest wtedy gdy sa zobowiązania,a najwiekszym zobowiązaniem jest własnie dziecko." :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D ile ty masz lat?? 15??? :D:D:D kurde a mało to słyszałaś o samotnych matkach?? o facetach pozostawiających swoje panny w ciąży? o świeżo upieczonych tatusiach dających noge? mało to małżeństw się rozwodzi?? i jakoś wtedy dzieci nie są wystarczającym zobowiązaniem chroniącym przed rozstaniem!! kurde dziewczyno rozwalasz mnie :D wybacz ale twoje argumenty są śmieszne! :D czyli mam rozumieć że twój facet jest z toba TYLKO I WYŁĄCZNIE ze względu na dziecko? bo bez dziecka to jestes dla niego ot zwykłą dziewczyna jakich pełno na ulicy!:D gdyby nie dziecko to by cie nie kochał, baaa nawet rozważał by rozstanie bo co będzie utrzymywał pierwszą lepszą a nóz widelec miesiąc minie i pójdziesz z torbami ;) w koncu BEZ DZIECKA nie jest sie rodzina! z twoich wypowiedzi wynika ze prawdziwy zwiazek jest wtedy gdy mezczyzna jest ze swoja kobieta bo maja wspolne dziecko. w takim razie ja podziekuje za takie cos! wole nie byc rodzina, wole byc jak to mowisz zwykla dziewucha ale przynajmniej miec swiadomosc ze moj mezczyzna mnie kocha i jest ze mna bo chce, a nie bo musi (bo dziecko!) :D a tak serio ile masz lat? 19? 20? gdzies ty sie chowala z takimi pogladami?!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×