Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

potwieredzam nie życzę szczęścia tej hahaha wrażliwej w układzie z owym rozwiedzionym facetem. I szkoda żeby dziecko miało TAKĄ matkę, żeby się wstydziło. Zbudowała swój dom na zgliszczach innego domu, to jest zwyczajna podłość. A na dodatek musi mieć świadomość do końca życia, że i ona może dostać kopniaka w d... jak zona tego pana i matka jego dziecka. Oby jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie Ci ciężko
tak już jest, ze na anonimowym forum pojawiają sie różne komentarze, ludzie wylewają tu swoje frustracje, nawet wtedy, gdy w życiu realnym tacy nie są, nie pozwalają sobie w stosunku do innych osób na wulgarności komentowanie takich komentarzy świadczy o tym, że niczym nie różnimy się od osób je piszących, ten sam poziom, te same słowa wulgarne i poniżające innych, by niby być tymi mądrzejszymi wystarczy pomijać zaczepne wpisy i trzymać się tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jacie, ale tryskasz jadem. Chyba naprawdę ktoś cię mocno skrzywdził. A czemu mam się wstydzić? I wyjaśnie jeszcze coś, tak się składa, że mój partner poznając mnie powiedział o sytuacji ale opisał ją tak...że ich już nic nie łączy, że usiedli rozmawiali i doszli do wniosku, że to nie ma sensu, że muszą się rozstać, że to był błąd, że byli tyko ze względu na dziecko, itd itd... Kiedyś tam się przyznał, że naprawde było troche inaczej, że to była jego decyzja. Ale ja znałam tylko pierwszą wersję...więc przez myśl mi nie przeszło, że rozbijam czyjąś rodzine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje. Ale powiem szczeże, że to strasznie frustrujące. Co ja jej takiego zrobiłam, że wyzywa. I w ogóle dlaczego mi czego kolwiek rzyczy. Chciałam tylko sobie pogadć z kimś mądrym. Może w podobnej sytuacji. Jak zaczynałam z mężem tylko wychodziła awantura...męczę go tym. On chciałby by było normalnie. Bym w ogóle o tym nie myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeee niby wrażliwa
a czego ty oczekuejsz? Że ktoś ci da poklask dla twoich uczynków? Doprowadziłaś do rozwodu, skrzywdziłaś kobietę, dziecko. I jeszczez się dziwisz komentarzom, w których ktoś cię odpowiednio nazywa? !!! Uważam że i tak nazwano ciebie bardzo łagodnie. Nie zasługujesz na nic dobrego, bo twoje czyny są złe. Chcesz życ cudzym kosztem? Tak, powinnaś sie wstydzić bo skrzywdziłaś innych. Do konca życia masz na sumieniu te kobietę i jej dziecko. I lepiej żebyś własnego nie miała. Wstydziło by się za TAKĄ matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz porozmawiać
to rozmawiaj o tym jak ci wstyd. Sama przyznałaś że facet już na początku ciebie oszukał. I teraz mu ufasz. ??? Naiwna. O żesz. Niech cię zdradzi jak najszybciej, zebyś poczuła jak to boli. Zanim urodzisz dziecko, żebyś go nie skrzywdziła. I nic cię nie usprawiedliwia, zrobiłaś źle, że zostałas kochanką i ze nie widzisz w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciebie nie zwyzywam
to zdradzający żonę lub męża są chujami lub kurwami... a uczestnicy tych zdrad nie odpowiadają za decyzje podjęte przez zdradzacza, są tylko marionetkami łapiącymi się na kłamstwa i słodkie słówka, zwykle też ponoszą koszty takich związków, Ty poniesiesz, bo odziedziczyłaś to "cudo" przeraża mnie natomiast Twoja ortografia "szczeże", "rzyczy"... cóż, chcesz rozmawiać z kimś mądrzejszym? może zgłoś się do swojej polonistki z podstawówki na pierwszą poważną rozmowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże ludzie, wy naprawdę macie jakieś skrzywienie. Miałam napisać wczoraj by nikt nie pisał zaraz o moich błędach, bo widzę, że zrobiłam ale już po fakcie. I zapewniam, że gdybym siedziała i czytała co napisałam, poprawiła bym. Ale tu się myśli wylewa, a nie startuje w konkursie ortograficznym. I uwierz mi, mój mąż świata poza mną nie widzi. Dorósł i nie interesują go inne kobiety. Oboje już sporo przeżyliśmy w życiu. A on już się nazdradzał w życiu. A teraz chciał w końcu z własnej, nieprzymuszonej, woli założyć normalną rodzinę. I nigdy nie byłam kochanką...nie prowadził podwójnego życia. Poznał mnie, chwile później powiedział o sytuacji, odrazu powiedział jej i się wyprowadził. I wtedy związał się ze mną...I nie rozbiłam rodziny. Ona już nie istniała. Nie wzbudzaj we mnie wyrzutów, za coś czego nie zrobiłam. Grubo się nad tym zastanawiałam, czy powinniśmy być razem. I uznałam, że jednak nie powinnam przekreślać tej miłości i tego faceta, przez jeden błąd młodości. Nie powiedział jej by usunęła, nie uciekł, wziął ślub...Znam np.takich co kazali usunąć. No i teraz się wiążą np.z wami i przecież się nie pochwalą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJ NAIWNA JESTES KOBIETO
bardzo naiwna ...on juz się wyszalał , wyzdradzał i teraz spotkał miłośc swojego zycia czyli CIebie .Tacy co zdradzali i szaleli nigdy się nie zmieniają , chyba ze juz 70 lat na karku mają i niewiele moga ,a i to nie zawsze .Wyjątki tylko podkreslają regułę , a nie bardzo wierzę , aby ten Twoj tym wyjatkiem był .Zostawił zonę i dziecko - mowisz ,ze był uczciwy wobec niej ,bo nie kazał jej usunąc ciązy .Faceci lubią miec dzieci , to takie słodziutkie istotki i fajne , szczególnie ze wychowują je przewaznie kobiety .A jeszcze jak odpowiedzialność ogranicza sie do płacenia alimentów i niedzielnych spotkań , gdzie nie trzeba sie martwic reszta. Facet , ktory zostawia rodzinę nie ma poczucia odpowiedzialności i -obym się myliła -ale wczesniej czy pózniej będzie zdradzał , lub zostawi Cię mówiąc tej następnej , ze Ty byłas błędem , a ona jest tą wielka miloscią .Mowiąc Tobie , ze Cię kocha on nie kłamał , tyle tylko ze raczej miał na mysli zauroczenie nowym obiektem seksualnym .A jak mu to minie - a minie na pewno - bedzie szukał nowych wrazeń a kto szuka zawsze znajduje .I to nie tak jak ktoś pisał , ze atrakcyjny facet ma okazje - kAZDY z nas - i my kobiety tez - mamy okazje - jedni mniej inni więcej .Tyle tylko ,ze nie kazdy ulega emocjom .Nie kazdy rzuca wszystko gdy zauroczy go ktoś nowy , często po prostu unika tej osoby ktora mogłaby byc powodem jego kłopotow w rodzinie ,bo tak nakazuje mu rozsadek .To tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka ja nie powiem
że on Cię nie kocha bo kocha! chce być z Tobą, może nawet myśli o wspólnym dziecku w tej chwili i teraz jest z Tobą szczęśliwy nie mam zamiaru zaprzeczać ale naiwnością jest z Twojej strony wiara, że zdradzający, oszukujący facet w sile wieku tak się radykalnie zmieni DLA CIEBIE :D no! owszem, bywają i takie przypadki... jeden na tysiąc czy Twój jest tym wyjątkiem? oby ale marne są na to szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem najlepszym przykładem na to, że ludzie się zmieniają... Dorastają do związku. Wiem też, że ludzie leczą się z czegoś co powodowało, że wikłali się co i rusz w jakieś problemy, czy przygodny sex... Nie jestem pierwsza naiwna. A to co wiem o tamtym "związku" to nie bajka którą mi opowiedział. Bo wiem to też od jego siostry, która przyjaźni się z tamtą kobietą. I jeszcze od kogoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MASZ RACJĘ ZE JA KOCHA
w tej chwili , ale nic nie jest nam dane na zawsze , a dodatkowo analizując jej sytuację są jeszcze większe przesłanki ku temu , jest to na 99% pewne , ze sytuacja sie powtórzy , moze niekoniecznie dosłownie , ale znam bardzo dużo podobnych przyłkadów z zycia , facet ktory zdradzał , klamał , zostawił rodzinę jednak raczej się nie zmienia ....to kochającym kobietom wydaje się , ze sa tymi jedynymi ...no i są ....przez jakis czas ....a potem .....jak w piosence -- jest wszystko tak samo , tylko dziewczyna inne ma imię ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka ja nie powiem
ale mnie nie chodzi o tamten związek, nie oceniam tamtego związku po prostu ten facet nie umiał żyć w związku, nie kochał żony, to była wpadka... wszystko ok! ale co z tego? kłamał, nie rozwiązywał problemu tylko zmieniał kochanki twierdzisz, że dojrzał, otóż tego nie możesz w tej chwili powiedzieć gdy pożyjecie ze sobą, gdy urodzi się dziecko, gdy dzielnie przejdziecie przez pierwsze burze i nadal będziecie patrzyli na siebie z miłością - wtedy będziesz pewna, że dojrzał ale to nie teraz, nie na gorąco, tu trzeba kilku wspólnych lat na dobre i na złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, że w końcu mówi ktoś kto nie tryska jadem. Nie jestem ślepo w niego zapatrzona. Wręcz przeciwnie. Patrze bardzo realnie i uważnie na to wszystko. Znam statystyki. Sama jestem osobą po przejściach. Byłam wykorzystana gdy miałam naście lat. Potem tak mi się przestawiło, że mniej lub bardziej świadomie rozkochiwałam facetów i odchodziłam. Albo później właśnie zdarzyło mi się zdradzać jednego który strasznie mnie kochał. Teraz mam męża który ma bardzo mocny charakter. Utemperował mnie. Postawił do pionu. Wie czego chce...itd. Oboje wiemy. Zapisałam nas nawet kiedyś do terapeuty. By poukładać nam w głowie. Ocenił, że jesteśmy oboje na takim etapie życia, że właśnie mamy szanse stworzyć monogamiczny związek. Dodam, że ten pan ma poglądy, że ludzie są poligamiczni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wrazliwa
Ty nie patrz co wiesz o tamtym związku , a co wiesz o swiom facecie i analizuj TYLKO fakty a nie słowa .Faceci udoskonalają swoje metody na kłamstwa , ukrywanie zdrady itp , podobnie jak inne kobiety pisały ja myslę .Nie masz wiekszych szans na monogamię w tym zwiazku ... Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wrazliwa
i jeszcze podpisuję się pod tym co napisała -malutka ja nie powiem ... Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka ja nie powiem
ma, ma, ma w każdym związku... pierwszym, drugim... nawet dziesiątym - omamy szansę 50 na 50 czy wychodząc za maż w wieku 17 lat z ciążą w tle masz większe szanse niż po 40, po rozpadzie związku, NIE! 50 na 50 a ile początkowo udanych związków, w które wchodzili ludzie szczęśliwi, kochający się rozpada się po jakimś czasie... nie ma recepty oczywiście na różnych topikach ludzie próbują tłumaczyć swoje wypadki, inni próbują rozładować swoje żale... ale nic to nie zmieni, że zawsze są szanse pół na pół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postawił do pionu????
no fajnie , to dalej będzie cię stawiał ....oj zapłaczesz kobieto jeszcze nie raz nad swoim losem ....moze wtedy zrozumiesz swój błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż mieliśmy kilka burz...Co ja gadam przez dwa lata to była jedna wielka burza. On właśnie w końcu chciał stworzyć normalny związek, za to do mnie ciągle odzywali się jacyś byli,a on dostawał szału... Nie zdradziłam go fizycznie...Ale mieliśmy strasznie dużo złych dni, powiem szczerze więcej złych niż dobrych, nie sielanka... Prędzej historyjka, dwóch połówek, które na siebie trafiły, ale w złym momencie życia. Mógł zrezygnować, ja też. Odchodząc od żony, wziął na siebie dwa kredyty. A zaraz potem stracił prace. Razem je spłacaliśmy. Przymierając głodem prawie. Ścigał nas komornik. A była dzwoniła po pieniądze, mówiąc, "dawaj mi bo nie mam co palić". Moja rodzina była przeciwna, jego siostry zsolidaryzowały się z była. Nie mieliśmy kiedy cieszyć się zauroczeniem. To była walka o nasz związek. I przetrwaliśmy. W tym wszystkim zapadła decyzja, że ślub. Cichy nasz. I teraz dopiero układamy sobie życie...czy to mała próba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE PÓŁ NA PÓŁ
Jezeli wybierzesz monogamicznego partnera prawdopodobienstwo zdrady z jego strony jest o wiele mniejsze .Gwarancji czegokolwiek nigdy nie ma . To tak jak dziecko wkłada palec do kontaktu prawdopodobieństwo , ze prąd go "kopnie" jest duze .Jesli nie wkłada tez nie wykluczysz , ze przypadkiem dotknie kontaktu przechodząc i ze nie stanie się to samo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postawił do pionu...?
jak stracił pracę razem kredyt spłacaliscie? razem czy z Twoich pięniedzy? bo chyba z Twoich ...Ciekawe , czy on spłaciłby Twoje kredyty w takiej sytuacji? wątpię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MATERIALISTA NA DODATEK
JAK MU DŁUGI KOBIETA SPŁACA TO GDZIE TAKĄ DRUGĄ GŁUPIĄ ZNAJDZIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy te, które wypowiadają się teraz...mogły by powiedzieć w jakiej sytuacji życiowej same są... bo nasze wypowiedzi, właśnie ta sytuacja kształtuje... Ja się wyleczyłam z nienawidzenia mężczyzn, z kompleksów itd...nadal mądrze nad sobą pracuje...bo to gdzie się urodzimy, wychowamy, dalsze zdarzenia, mogą mieć różne skutki, ale potem sami musimy stawić temu czoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto , pomysl czasem
ktoś wyzej napisał ,ze pierwszym warunkiem szczęscia jest rozsądek -----tu nikt o nienawisci do nikogo nie mowi- czasem spojrzenie na sytuację z boku wyglada zupełnie inaczej i moze wez to pod rozwagę , a zaoszczędzi Ci to łez w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, przestańcie się tak czepiać. Nie, nie ja spłacałam. Łapał się czegokolwiek by zarobić. Było mu wstyd, że miał gorszą robotę. Poniżał się, ale zasuwał. Ja dawałam od siebie.Ale nie jestem głupia. Dziecku zostawił co tam kupił i na co były te kredyty, wyprowadził się tylko z ciuchami. Ja też przez jakiś czas nie pracowałam. Tylko mieszkaliśmy u mnie. I tak na zmianę. Jak miałam prace pomagałam. Jak też straciłam, a on już miał to nas utrzymywał itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto , pomysl czasem
jak kiedyś przejrzysz na oczy to wspomnisz te słowa które kobiety to do Ciebie piszą i wtedy zrozumiesz , a może i nie zrozumiesz... - zresztą sama jesteś sobie winna - miłego myslenia - bo sadzę ze jednakl komentarze tu pisane sklonią Cię do rozwazań i analizy twego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyżej napisałam, że znam realia. Jak to jest z facetami. Nie urodziłam się wczoraj. Żyję na tej samej ziemi co wy. Spojrzenie z boku jasne, ale zaczęłam z innym tematem, a teraz zeszło na inny. A nie da się w kilu słowach opisać, całego mojego związku...więc z boku można ocenić, ale właściwie co? tylko te kilka słów które napisałam. A ja bym najbardziej chciała, pogadać z kimś kto ma podobne, choć odrobinę przejścia do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka ja nie powiem
mogę przedstawić moją sytuację zaraz po maturze- na 1 roku studiów byłam kochanką, ale fakt zanim się zorientowałam, że facet kłamie, trochę to trwało, a on nie nosił obrączki, gdy dotarła do mnie jego żona byłam totalnie zaskoczona, a odwiedziła mnie z małą córeczką, była spokojna, to ja byłam strzępkiem nerwów, podobno nie byłam pierwszą kochanką, ale ona kocha go tak bardzo, że i tak mu wybaczy... gdy z nim zerwałam pił przez miesiąc, a po wytrzeźwieniu machnął żonie 2 dziecko, o ile wiem miewał dalej kochanki wyszłam za mąż zaraz po studiach, urodziłam syna i było ślicznie przez 3 lata, po 3 latach mi się mąż zakochał w koleżance z pracy, gdy poprosiłam o rozwód, to stwierdził, że nie, że będziemy ratować małżeństwo i nawet było nieźle przez jakieś 5 lat, do następnej koleżanki z pracy, tej już nie kochał, z tą tylko sypiał, bo ona taka "nowoczesna" była i głupio mu było odmówić po tych tłumaczeniach poprosiłam go o wyniesienie się z domu , na szczęście dom był jeszcze na babcię, ale nie chciał się wynieść, twierdził, że mamy szansę nie dałam mu kolejnej szansy i po kilku miesiącach płaczu i samotności sama znalazłam sobie kochanka, o dziwo mąż nadal nie chciał rozwodu, twierdził, że wyrównałam rachunki i już możemy być razem kochanek poprosił mnie o rękę i musiałam bardziej zdecydowanie postąpić z mężem, ogólnie wywaliłam go z chałupy i rozwiodłam się bez orzekania winy, co prawda próbował mnie straszyć, że wyciągnie sprawę kochanka, ale ja błyskawicznie zareagowałam, zadzwoniłam do obu byłych jego kochanek, że wezwę je na świadków i mąż równie błyskawicznie zrezygnował z orzekania winy wyszłam za mojego kochanka, mamy razem 4 dzieci, ja 2 synów, on 2 córki, połączyliśmy nasze firmy i od lat prowadzimy dużą rodzinną firmę dzieciaki z małymi zgrzytami jakoś się dogadały, problemy wychowawcze były, ale poradziliśmy sobie z nimi czekamy teraz na pierwszego wnuka, wiemy, że będzie chłopczyk czy czegoś żałuję w życiu? tak ! żałuję, że dawałam szansę mojemu eksowi i zmarnowałam z nim kilka lat nie wierzę w klecenie związków po zdradzie i nie bardzo wierzę w nawróconych notorycznych zdradzaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty też zdradzałaś? Zdradzającego, ale zdradzałaś...i co teraz już nie będziesz? Więc też się nawróciłaś? Podziwiam te kobiety, które wybaczają...ja bym tego nie zrobiła, on też nie... Powiedział, że gdyby mnie zdradził raz, robił by to. I gdyby zrobił ten raz, to ten związek nie miał by sensu. Bo tzn,że ja bym mu nie wystarzczyła. I właśnie dlatego tego nie zrobi, bo to był by koniec tego co razem budujemy. A zmarnował wystarczająco dużo życia i więcej nie zmarnuje...Dodał też, że ciągle szukał i zawsze w każdej kobiecie było coś co mu nie pasowało, więc spał z nią i się zwijał... A mnie spotkał i z dnia na dzień zmienił całe swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×