Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka_jedna_szara

minęło tyle lat

Polecane posty

Gość afsaf
chciałam po prostu żeby wiedział, co czuję ja, a to co on z tym zrobi, to jego sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
z drugiej strony wielu ludzi mówi, że dla miłości warto sie poniżyć, zrobić nawet za dużo...ale wiesz ja np. w dzień kiedy jestem zabiegana, myślę sobie, nie nie odezwę się, dam radę, teraz ruch nalezy do niego, a jak przychodzą samotne wieczory, to inaczej już myśle...miotam się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulapaula
hej... rewelacyjny topik. mialam kiedys faceta, zostawilam go (bylam loda glupia). po jakims czasie zeszlismy sie, zostawil on mnie potem. od tego czasu minelo 5 lat. cale 5 lat za nim szalalam. mowilam mu "kocham, gdy zechcesz wroce" od 2 lat jestem z sz. planujemy slub. widzialam mojego bylego pare razy,. dyglada rewelacyjnie, uroczo, swietne rozmowy...brak slow...pyta czy kogos mam. i czuje to czuje ze mamy ochoty rzucac sie na siebie z milosci, ale nie ten czas...za pozno... on sam...ja w stalym zwiazku...sama siebie oszukuje i obecnego chlopaka.... nie dane mi z tamtym.... co robic? nie wiem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nartinii
Też mam taką osobę... M... Póki co jestem w lepszej sytuacji niż Wy, bo mam jeszcze całe dwa tygodnie przed wyjazdem na studia, żeby powiedzieć Mu kim naprawdę dla mnie jest. Ale nie powiem, bo głupia byłam miesiąc temu kiedy strasznie się pokłóciliśmy na gg... Nawymyślałam takich rzeczy że wstyd pisać... Obudziłam się trzy dniu temu, ale już jest obojętnie, pusto, rozmawiamy ale ostrożnie... dużo czasu zajęłoby naprawienie przyjaźni, więc nie mam nawet co myśleć o tym, że czuję coś więcej. Wyjadę, a za 5 lat napiszę to co Wy teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 17 lat
afsaf: nie poniżaj się dla miłości. facet tego nie zrozumie, nie uszanuje, wręcz odwrotnie, będziesz na straconej pozycji. Moje serce czuje, że to ON i chcę coś zrobić realnego, coś żeby On też czuł, czuł tak samo jak ja , że jestem ważna dla Niego tak jak On dla mnie, że liczymy sie dla siebie. I zeby się otworzył na to uczucie (jak i ja). Nie wiem tylko jeszcze co zrobię, ale coś zrobię. Nie będę się poniżać. Nie będę pisać. Tylko działanie ma dla mnie sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam sie
afsaf dlaczego mówisz, ze teraz to by byla juz nachalnosć, co zrobiłas??????? dla miłości mozna wiele zrobić, ale jest jednak granica..../.zreszta ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam sie
nie wiem jak Wy...ale ja mam juz dosyc czekania, przestalam wierzyc w to, ze on zbierze sie do kupy i odwazy.....ech i wiem, ze nie bede zalowac iedys, gdy pokocham znowu , bedzie rzykro...ale juz ne tak intensywnie jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam sie
chyba jadlam cos nad klawiatura hahahaha i literki mi nie wchodza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_szara
ja sie pogodzilam,moze lepiej zeby zostal tym idealem,nieosiagalnym jestem z facetem ktory jest dla mnie wspanialy, ja taka jestem dla niego i pewnie tak pozostanie tyle pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudzilam sie
hmmmmm moj jest totalnym egoista i swirusem, ale takiego go cenie;), zreszta potrafie sobie z nim poradzic...jednak nie mam wplywu na to, zeby sie zdecydował........juz nic nie zrobie, jego ruch teraz, chociaz wszystkie zanki na niebie i ziemi mowie: olej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
obudzilam sie...> no wlasnie zrobilam krok wczesniej, a teraz to znow by moj byl krok, zamiast jego, więc przesada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
taka_jedna_szara...> też mam mysli, że powinien zostać w sferze ideałów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudzilam sie
wlasnie nie wydaje mi sie aby to bylo dobre, kiedy wiemy jaki ktos jest, mozemy to wszystko jakos przewartosciowac, mi troche pomaga, chociaz to ze widze postepy znowu przeszkadza:P co do robienia kroków, ja kiedys potraktowałam to w ten sposó-pomysłalam sobie o nim jako o dobrym kumplu...wtedy juz nie mialamwyrzutów, ze to ja sie odezwalam, u mnie moze innaczej, bo zawsze moge spytac jak sie czuje, a wiem ze niezbyt.....wiem. ze sie nie narzucam ......ale juz koniec z mojej str -wiecej nie moge zrobic teraz -glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudzilam sie
ale nie mam zamiaru, przegial ost razem i koniec....wrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
no a ja zaczełam w pełni ufać swojej intuicji i nic pewnie jakbym byla przekonana ze warto coś jeszcze zrobić, to bym zrobiła już dawno, no ale tego nie czuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
co też wydaje mi się ważne i co ciągle mi się kołacze po głowie, że może jednak coś jeszcze powinnam zrobić, to to, że widziałam jego niemoc, że chciałby a coś go blokuje, jego samotnośc w oczach, u nikogo nigdy taka samotnosc w oczach tak mna nie wstrzasnela, jak u niego...no i mimo, ze nie zrobil kroku do przodu, to tez jakos perfidnie ze mna nie pogrywal, nie slodzil, nie obiecywał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudzilam sie
afsaf przestan;) bo wmowie sobie znowu zaraz, ze powinnam czekac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
obudzilam sie...> bo wiesz, bo wiem ze na niego nawet nieswiadomie potrafie wywierac wplyw i jaki, to ma sens, skoro nawet jesli by sie zgodzil na sprobowanie, a pozniej sie miotal i w koncu znow nic z tego...po prostu nie chce za wszelka cene, nie moge, musi byc tego tak samo pewien, jak ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się
oj przeciez wiem, dlatego nie naciskam sama, ale nic nie moge juz zrobic, ale czy nie warti ryzykowac, jakis wielki strach nimi zawladnał.....tylko zeby nie bylo tak, ze sie ciagle bedziemymijac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się
no ale powiedz mi jak ma byc pewien, skoro sie nie znacie wlasciwie zbt dobrze????? na tym polega ryzyko, albo sie ryzykuje i zyskuje, albo jz w ogole traci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
nie znamy sie dobrze, ale on wie, ze nie jest mi obojetny, moze nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo mi na nim zalezy, ale ze zalezy, to na pewnie wie, a przynajmniej wiedzial, bo jednak czase leci....tak samo, ja wiem, ze nie bylam dla niego tylko poznana osoba, to sie czuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
wiesz faktycznie możesz mieć rację, że być może doszedł do wniosku, że owszem nie był mi obojętny, ale jednak skoro dość szybko odpuściłam, to jednak był tylko epizodem...tylko chyba nie tędy droga, żeby sie przed nim ciągle płaszczyła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się
zdecydowanie nie o to chodzi, musi byc chociaz neco po rowno, wiesz ja patrze jednak na to, to ostatni zrobil ruch i czekam :) zwariowac mozna i bez tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
on ostatnio zrobił ruch? a ja cholernie boję tego, że los bedzie zlosliwy i ze kiedys bedzie chcial ze mna byc, ale ja juz nie bede mogla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się
mnie pytasz kto u mnie zrobił ruch czy jak, wiesz roznie moze byc, ja mam tak ze jak czekam nie daje innm szansy, ale juz zaczynam dawac...tez chce byc szczesliwa, otwieram sie na innych chociaz strasznie mi to ciezko przychodzi, jak tu taka mieszanina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się
nie moj byl ost ruch i to dosyc powazny..jak dla mnie, ale to co dla mnie powazne i wazne nie jest dla wszystkich takim samym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwie zakochanaaaaa
dziewczyny przeczytałam te wasze historie i po prostu oczom nie wierzę.. opiszę wam moja Historię z zycia wzieta zresztą.. sześc lat temu poznałam mezyczyznę w tym samym momencie kiedy poznałam swojego męża..była to miłosc od pierwszego wejrzenia..miałam wtedy 24 lata..jednak niestety mezyczna ten był (jest żonaty) a ja zwiazałam sie z moim mężem wolnym człowiekiem (jego bratem)po roku wzielismy slub...i sama nie wiem dlaczego ..ponieważ łaczyła nas tylko głeboka przyjaźń..nie było motylków w brzuchu ani iskierek w oczach...ale było zrozumienie wzajemne.. teraz z biegiem czasu zastanawiam sie czy to nie przez wzglad na jego brata..by byc blisko niego..nie z nim ale chociaz obok... I tak sie stało..wyszłam za maz..Z biegiem lat moje uczucie do tego drugiego faceta rosło...uczucie odwzajemnione zresztą..które po pięciu latach męki doprowadzilo do dwóch spotkań w tym jednej zdrady fizycznej..o psychicznej nawet nie wspomnę.. jednak przez wzglad na rodzinę niestety...nic dalej sie nie posuneło... ja juz powaznie zaczełam myślec o rozstaniu z mężem nie chciałam go dłuzej okłamywac ..no i walczyłam o zwiazek z jego bratem.. niestety wszelkie zasady moralne itp..przewazyły szalę... nie mozemy byc razem...zbyt wiele nas dzieli...przedewszystkim rodzina.. nasza milosc na dzień dzisiejszy jest miłoscia dojrzałą...gdy sie spotykamy na spotkaniach rodzinnych..niestety wszystko wraca,wracaja wspomnienia..serce mocniej bije... po ostatnim spotkaniu we dwoje nie widzielismy i nie rozmawialismy ze oba rok ..by ostudzic emocje..niestety nie udało sie,,, ostatnie spotkanie wywarlo na nas ogromne wrazenie.. mimo unikania wzroku ...udawania ze nic sie nie stało...napotkalismy co jakis czas nasze oczy i wszystko było jasne... oboje wiemy ze to nie ma racji bytu..ale niestety kochamy kochamy z calego serca...On boi sie zrobic jakiekolwiek krok..ma syna..moze dlatego.. ja chciałam rzucic wszystko..ale to on przeciez jest w tej rodzinie ja tylko do niej doszłam 6 lat temu.. Nie wiem co dalej..ten facet jest miłoscia mojego zycia, moja druga połówka...czy kiedys bedzie dane byc nam razem..spełnic nasze wspólne marzenia ,spełnic nasza miłosc... echh płakac sie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwie zakochanaaaaa
moze warto uwierzyć ,w to ,ze prawdziwa milosc istnieje,,ona zdarza sie tylko raz w zyciu.. czasem niestety sie niespełnia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szowinistyczna męska świnia
jakie Wy kobiety jesteście bezdennie głupie, masakra....; pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×