Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomoc doraźna

mąż-żona-dziecko

Polecane posty

Gość pomoc doraźna

Dziecko płacze w wózku, na rękach się uspokaja. Po kolejnym położeniu dziecka w wózku przez żonę i kolejnym rozpłakaniu się dziecka mąż chce spróbować uspokoić dziecko. Żona mówi ok. Mąż lula dziecko, ono płacze i płacze. Żona uświadamia męża, że dziecko na jej rękach się uspokajało i nie ma sensu dłużej czekać że uspokoi się w wózku. Mąż mówi, że chce jeszcze spóbować, bo wczoraj się udało prawie od razu. Żona mówi ok i wychodzi do kuchni, z której słyszy coraz mocniejszy płacz dziecka. Nie wytrzymuje wraca i pyta jak długo mąż będzie próbował, bo dziecko płacze coraz mocniej. Mąż mówi "nie wiem, chwilę". Żona wychodzi, ale gdy dziecko płacze jeszcze mocniej nie wytrzymuje wraca i bierze dziecko na ręce. W tym czasie krztusi się niemal z płaczu. Na rękach po jakiejś chwili uspokaja się i zasypia. Mąż pyta i co zawsze go będziesz tak usypiać? Mówi: To są jakieś jego fanaberie, chciałem mu pokazać że w wózku jest lulany, trzymany za rękę i może zasnąć. My go uczymy zasad. Żona mówi, że można tak próbować, ale nie gdy płacze coraz mocniej. Nie zgadzam się z mężem, że niespełna miesięczne dziecko można w ten sposób nauczyć samodzielnego zasypiania w wózku/łóżeczku. Uważam, że gdy płacze, a uspokaja się w ramionach matki, tzn. że tego potrzebuje i należy mu to dać. Czy jestem w błędzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
Przepraszam miało być niespełna 3-miesięczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
uważam że takie malutkie potrzebuje uspokojenia w ramionach jak płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
Z czasem nauczy się zasypiać samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
też tak uważam... mąż inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to za małe dziecko
aby zrozumiało cokolwiek więcej niż to, że jest mu źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
wiem, że opinia jednej osoby nic nie zmieni... ale już normalnie głupieję po kłótni z mężem że może źle robię... na uczenie zasad będzie jeszcze czas, na uczenie dziecka spania samodzielnego już jest czas, ale nie gdy płacze i płacze coraz mocniej - takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
u mnie się uspokoił, byłam bardzo zdenerwowana i na skraju gdy on tak próbował go przetrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
jakoś trzeba sobie radzić, nie tylko jako żona, nie tylko jako matka, ale i jako żona-matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
Wiem co czujesz słysząc jak niemowle płacze. Mój mąż też tak uważał, jednak ja robiłam swoje. Dziś córeczka ma 3 lata i wcale nie żałuję, że nosiłam je na rękach, nie rozpieściłam jej przez to, a wręcz przeciwnie wiem, że dałam jej to czego potrzebowała. Takie maleństwo jeszcze nie rozumie, że ma samo się uspokajać. Z czasem się tego nauczy. Spróbuj na spokojnie nie w kłótni wyjaśnić to mężowi, wykaż też jemu zrozumienie, przez to nie poczuje się odtrącony. Moje małżeństwo wisiało na włosku, miałam depresję poporodową, potrzebowałam pomocy, a jeszcze bardziej denerwowały mnie właśnie takie metody ze strony męża. Musisz być cierpliwa, nie denerwuj się, tylko spokój i rozmowa może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
mamo smoka, on wyszedł, ja się popłakałam mówi przecież nie chcę dla niego krzywdy ale ja wcale tak nie uważałam tylko po prostu uważałam, że trzeba dziecko przytulić... ech ciężko nieraz jest ale postaram się zrobić jak mówisz wiem że on chciał dobrze, ale czasami denerwuje mnie to jego podejście jest kochającym ojcem i mężem chciał dobrze i ja chciałam, a wyszło jak wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna_mamusia
Ja myślę, że skoro dziecko tak mocno już płakało, to trzeba było go wziąść na ręce, ale mąż też ma troszkę racji.. Musicie jednak robić to stopniowo. 3 miesięczne dziecko powinno się już powoli przyzwyczajać do samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Ja tak robiłam z moją córcią i do dzisiaj nie mam z tym problemu, a mała ma już 1,5 roku. Ważna jest konsekwencja! i jeszcze raz KONSEKWENCJA!!! Bo jeśli będziemy dzicko wyciągać za kazdym razem, gdy tylko zakwili, to niestety będzie to droga do nikąd.. Powiem ci tylko tyle, że wszystko w granicach rozsądku.. 3-4 dni płaczu (oczywiście bez przesady) i zobaczysz, że pojawią sie pierwsze efekty ;) Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
niestety znam to wszystko z autopsji. Skoro jest dobrym mężem i ojcem to tym bardziej należy mu się również zrozumienie, moze w niektórych sprawach ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
przyjazna mamo, ja rozumiem Twoją wypowiedź, ale wiesz on płakał straszliwie. I na taki płacz nie pozwolę, nawet gdyby miał przez to dłużej zasypiać u mnie. Zresztą... z reguły zasypia lulany w wózku - czyli prawie jak w łóżeczku, dziś się tak zdarzyło że nic tylko mama i mama... ja czytałam że do 4 mies. dziecko powinno się już nauczyć samo zasypiać w łóżeczku, jestem za próbami, ale nie gdy płacz dziecka jest taki jak dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
mamo smoka, owszem ma często rację i generalnie my się zgadzamy (nie jest u nas źle, żeby mówić o jakichś depresjach, małżeństwu na włosku) to w zasadzie jedna z nielicznych sytuacji gdy nei zgadzamy się w jakiejś kwestii dotyczącej dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
dziekuje Wam obu za bardzo cenne wypowiedzi 🌻 kwiatki dla Was dobre duszyczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
To tylko pogratulować. U mnie często się niezagadzamy, ale już małżeństwo nie wisi na włosku, ani nie mam depresji poporodowej :) Ale poprostu mamy często odmienne zdania. Wam tylko pozazdrościć. Powodzenia życzę ze wszystkich sił, myślę, że stanowicie fajną rodzinę, a chwile nieporozumień zdarzają się kazdemu. Buziaki. Idę kąpać córę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota 11111
witam, wychowałam troje dzieci i wiem, ze przytulania nigdy za mało. Nie jestem zwolenniczka konserwatywnego wychowania. Powinnas zaufac swojemu maciezynskiemu instyktowi. Niech nie dziwi Cie, ze dziecko uspokaja sie w Twoich ramionach. Przecież jest twoje, słyszy bicie twego serca, to samo co przez 9 m-cy, twój zapach. Nic na siłe , powoli. Ja dzieci nosiłam, usypiałam leżac obok to byo wspaniałe. Dziecko nie płacze bez powodu, potrzebuje miłosci. Trudno, ze \"lubi rączki\', chociaz niektórzy są innego zdania. Ja nie. Musisz wyjasnic mężowi, oni na to patrzą inaczej. Ciebie serce sciska jak dziecko płacze. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
mamo smoka wszystkiego dobrego tobie, miła dorota :) a swoja droga - zobaczcie wszystkie ssaki sa jak nablizej swoich dzieci, dziecko kankurzycy po urodzeniu wskakuje w jej torbe, a czlowiek uczy od pierwszych dni najchetniej dziecko niezaleznosci, samodzielnego zasypiania, w imie czego my matki rezygnujemy z tej bliskosci i czy dziecko-czlowiek jest w czyms inne gorsze od dziecka-zwierzecia by mu odmawiac matczynej bliskosci, zwlaszcza gdy placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okieneczko
ja uważam,ze mąż ma bardzo dużo racji..........zauważ,że zanim mały rozpłakał sie na dobre ty zdążyłaś już kilka razy zakwestionować decyzję taty:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
bo ja od poczatku wiedzialam, ze lulanie w wozku nic nie da w tym danym momencie, tylko nie chcialam mezowi mowic "nie" na jego probe uspokojenia... zle zrobilam, powinnam od poczatku powiedziec, ze innym razem, bo w tej chwili to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
a w czym mial racje? ze to jego fanaberia, ze jako 2,5 miesiaczne dziecko placze i nie chce sie samo uspokoic? :o nie sadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okieneczko
zawsze wszystko wiesz od początku?:o nie piszę tego broń boże złośliwie ty jesteś mamą,mąż tatą,jesteście oboje rodzicami a ty masz monopol na rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna_mamusia
Owszem jeśli dziecko płacze coraz mocniej i nic nie zapowiada tego, że będzie lepiej, to nie ma na co czekać, ale nie można reagować na każdy płacz dziecka, bo jeśli teraz sobie na to pozwolisz, to później za przeproszeniem "do kibla" nie pójdziesz, bo będziesz musiała je wsiąść ze sobą.. Wierz mi wiem o czym piszę, bo moja bratowa i wiele koleżanek tak właśnie ma.. Dlatego warto rozpocząć naukę samodzielnego zasypiania jak najwcześniej.. I starać się jak najmniej lulać w łóżeczku i na rękach.. Ale tak jak już pisałam wszystko w granicach rozsądku.. Nie można doprowadzić dziecka do takiego stanu, żeby powietrza w płaczu złapać nie mogło.. Ale trzeba też pamiętać o konsekwencji! Ja tez czasem płakałam, że mała płacze, ale gdybym posłuchała męża i brała ją na ręce za każdym razem, gdy tylko zapłakała, to pewnie dzisiaj spała by z nami w łóżku. A tak wie, że łóżeczko służy do spania i do niczego więcej! Wiele razy bylo tak, że włożyłam małą do łóżeczka i wychodziłam z pokoju.. Zaczynał sie płacz.. Mąż już mnie wysyłał.. Nie uległam.. Chciał iść sam.. Czasem za "szmaty" go z tamtą wyciągałam i tłumaczyłam, że dzień - dwa popłacze i jej minie.. (oczywiście przed snem ;) bo takie nawroty płaczu też się zdarzały, zwłaszcza jak zaczęły zęby wychodzić :O). I jak mnie posłuchał, to wszystko mijało z kolejnym dniem, a jak nie, to zaczynało się przeciągać do tygodnia.. I wtedy powiedziałam BASTA! No i chciał nie chciał mąż też to zrozumiał ;) bo sam zauważył, że dziecko, to czasem taki mały szantażysta ;) Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okieneczko
pzryjazna mamusiu podpisuję sie pod twoimi słowami:) a autorko nigdy nie zakładaj,ze od razu coś wiesz:o i nie traktuj ojca z góry,bo to taki sam rodzic jak ty.Odsuniesz go sama od dziecka a potem będziesz narzekać,że tata nic nie pomaga:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
ale w pewnych kwestiach mam wiecej wyczucia, moze dlatego, ze jestem z dzieckiem 24 h na dobe moze dlatego, ze jestem matką to chyba nie jest powód do pretensji i żali, tak już jest... przyjazna mamo :) dzięki, bede sie starala 🌻 u nas wyglada to tak, ze maly zasypia w wozku dzieki kolysaniu (w dzien), w mocy po karmieniu odkladam do lozeczka i zasypia sam wiec na rekach nie mam go w zasadzie wiele, tylko gdy placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
okieneczko prosze nie oceniaj ludzi, jesli ich nie znasz, to przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
nie odsuwam męża od dziecka, nie powinieneś stawiać tego znaczka ":o", ponieważ nie wiesz jak jest u nas, to co opisałam to sytuacja jedna z wielu i nie znaczy, że uważam, że zawsze mam rację może opisywałeś sytyację ze swojego związku, w każdym bądź razie nie w każdym tak bywa dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc doraźna
zresztą pisałam, że ma często rację, więc nie wiem skąd takie słowa pod moim adresem, muszę kończyć, dzięki wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×