Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
U mnie ok,jakoś leci,a u Ciebie rewolucjo widzę że całkiem dobrze:) Laseczko to dobrze,że się zawzięłaś!!! ja też się zawzięłam jakiś czas temu i tego się trzymam.Stworzyłam jakąś wielką barierę tym między nami.Jesteśmy niby razem blisko siebie bardzo często,bo na przerwach czy podczas pracy razem,ale jakoś obco.On czasem zagada a ja grzecznie odpowiem,ale bardzo krótko i zwięzle i od razu kończę:) zagląda dupek jeden na mnie tym swoim wzrokiem,ale nie ze mną już te numery! raz kiedyś tylko jak weszła taka jedna co mu się niby podoba i zawsze tak patrzy na nią to spojrzał na mnie czy ja się patrzę na niego.Ale to już są dla mnie pierdoły. Dziewczyny ,ale co najgorsze było dla mnie w piątek w pracy!!!na przerwach to o różnych pierdołach się gada,a wyobrazcie sobie jak był temat o kochankach!!!!!ja i on koło siebie siedzieliśmy(takie nasze stałe miejsca już mamy) i reszta wokół nas....Nie było to specjalnie zrobione,bo te co zaczęły ten temat to nie miały zielonego pojęcia o 'nas'.zaczęło się tam od jakiegoś przykładu,że ktoś zostawił żonę itd..i dalej już poszło.Myślałam,że zjadę z tego krzesła.Wyszło niby im na końcu,że to baby są wszystkiemu winne!!!!!Bo jak by baba trzymała się swojego męża to ten drugi niby nie miał by z kim zdrazić żony.nic się nie odezwałam,wiadomo. Muszelko czemu nic nie piszesz?jeżeli chcesz zapomnieć o nim,a pisanie tu Ci przypomina o nim,to napisz nam to!bo my się martwimy o Ciebie!!!! już nie mówię o Novej-ja!!!!!!!!!!co z Tobą??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
rozpisałam się tak dużo i mi wcięło:(:(:( potem napiszę jeszcze raz!pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
a jednak nie wcięło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego tak jest ( no dobra, znam odpowiedź :P ) gdy CZEGOŚ chcemy - nie mamy.... a gdy COŚ jest nam prawie obojętne...ciągle (prawie natrętnie ) się pojawia.?????????????????? Na Walentynki sms od Warszawiaka................... dziś, przed chwilą, znów..... coś o mrozie, o rozgrzaniu, pocałunkach i wędrówce ciał............... A ja.... ja nie mogę wykrzesać z siebie ani iskierki- choć wiem, że powinnam lub przynajmniej- wypada! Źle mi z tym..... czuję się winna.......a przecież powinnam to "olać"! Gdyby PRZESTAŁ, gdyby jeszcze , JESZCZE dał mi spokój.... a On jak bumerang!!! ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Ach, Zielonaa, jeszcze coś dodam : Warszawiak nie jest " złym chłopcem" :p Podobnie z paniami, które są " za dobre". W tej pogoni za motylkami szczęścia- liczy się napięcie i nieuchwytność. To bardzo wciągająca gra. Gdy jesteśmy zbyt otwarci i spolegliwi- tracimy atrakcyjność. Smutna prawda. Nawet trudno kogoś o to winić. Laska ma właśnie problem ze " złym chłopcem"- gdyby Odkurzacz był milutki, to dawno miałaby go w głębokim poważaniu. Mila- widzę, że doszłaś do ładu z tą sytuacją i że czas powoli wykonał swoją robotę. Miałaś trudne zadanie- bo go widujesz prawie codziennie. Ale znakomicie sobie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, tak to jest. Ja też, gdy on się stara, jest często w zasięgu ręki, stwierdzam, że czas to skończyć, że to nic nie warte i w zasadzie to ja nawet nie za bardzo mam o czym z nim rozmawiać, ale niech tylko zniknie na jakiś czas, to na nowo... Masochizm jakiś czy co? Tak poza tym, to wiele pięknych chwil za nami, życie na krawędzi jak pisałyście...Szalone życie, brazyliana w realu (jakie to żałosne). Od czasu jak mu powiedziałam po pijaku, że traktuje mnie jak szmatę, facet się zmienił, starał się i takie tam cuda wianki. Ale teraz chyba się zmęczył, bo od tygodnia raptem umilkł:( A ja też nie zamierzam za nim latać. Postanowiłam go olać na amen, ale najgorsze, że te postanowienia o dupe rozbić:( Pewnie znów zacznie się od nowa. Moja koleżanka powiedziała mi ostatnio, że on mi rozbije małżeństwo, bo on mnie kocha i będzie chciał być ze mną. A ja na to "Skąd wiesz?" "Bo to widać!" Ha ha ha, jakie my kobiety jesteśmy naiwne. Ja jedyne co widzę to to, że jestem numerem którymśtam na jego liście, w dupie ma moją potrzebę bliskości (tej psychicznej), rozmowy. Casanowa i całe jego stado, ot co. W książce, którą czytam (Audrey Niffenegger - Lustrzane odbicie. przeczytajcie sobie, całkiem ciekawa ) jest takie fajne stwierdzenie: "Czy istnieje bardziej fundamentalna potrzeba niż chęć bycia przez kogoś poznanym bez reszty? W niej zawiera się całość intymmności, wzajemne poznanie się to eliksir miłości". Kiedyś, na początku tego szaleństwa, nie pamiętam kontekstu, powiedziałam "to mnie poznaj", a on na to " za stary jestem"...No to mam odpowiedź na wszystkie pytania. A wiecie, co jest najgorsze? Że wciąż nie umiem się z tego wyleczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Wczoraj dopiero co pisałam już o moim lekkim wyciszeniu,to dzisiaj wracając z przerwy stała ta co mu się podoba.On mnie nie widział,a na nią patrzał tak,że w drzwi by weszedł:) no i oczywiście nie wytrzymałam!!!!powiedziałam,żeby uważał bo głowę sobie rozwali:)!!!! przez jakoś godzinkę byłam lekko poddenerwowana,ale już jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- masz zupełną rację- to działa w dwie strony..."bo nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go" :P I popatrz...może to w naszych małżeństwach tak jest:( kochamy się ale dozujemy, wciąż, mimo lat, COŚ, zostawiamy za "zasłoną"? I...znamy "granicę". Moze to nie brzmi dobrze ale...JEDNAK!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć!!! Mila, hahahaha ale Ty jesteś fajna, dobrze mu powiedziałas, to było takie z żartem trochę. Dobrze, że dajesz sobie rade z tym wszystkim, najgorsze chyba jest POSTANOWIĆ a potem to juz jest jakoś z górki. Później z dnia na dzień coraz lepiej. Zobaczysz, że za jakiś czas bedzie Ci zupełnie obojętny, czego Ci z całego serca życzę!!!! Zielonaa, on wraca jak bumerang, dobre określenie..bo on czuje niedosyt a Tobie sie nie chce, bo nie ma motyli. Może odpisuj coraz rzadziej, że nie bardzo masz czas itd :-))) Inko...Ty przecież jeszcze tego nie zakończysz, bawicie się sobą nawzajem i pasuje Wam to. Masz rację, to trochę jak masochizm, ale tak to już jest ;-))) Elewacjo...przytuliłbym Cię z całych sił, wiesz za co:-))) Rewolucjo...nie mam co przytaczać słów Odkurzacza, bo to krótkie zdania np. CO SŁYCHAĆ? DLACZEGO NIC NIE PISZESZ? CZY COŚ SIĘ STAŁO? Teraz inny mi problem z nim wyskoczył. Nie wykasowałm gg, ale jestem niedostępna i nie wiem co tam jest. Najwyraźniej czekał na mnie na gg i będziemy pisać - przeliczył się. Napisał mi maila - strasznego - o sobie- o jego życiu - wywalił wszystkie żale jaki jest nieszczęśliwy, rozwodzi się, żona wypeplała wszystkiejego tajemnice w pracy (razem pracują) - za co ma ogromnie nieprzyjemności i grozi mu zwolnienie. Jest wykończony psychicznie i fizycznie. Przyznał się, że czytanie tego co piszę było jedynym komplementem jaki czytał od lat - a to go dowartościowywało, bo to było szczere. Teraz jest skończony a na dodatek ja zamilkłam. Słuchajcie. Napisałam, że nie znam sprawy i już tyle razy w życiu mnie okłamał, że ja nie chcę sie w nic wtrącać. W miarę możliwości mu pomogę i tyle. Napiszcie, ćzy dobrze mu napisam? Czy on mnie czasami znowu w nic nie wkręca? Chciałam sie zachwoać jak koleżanka. Buziaki papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lasko, ja tylko na chwilę, ale chcę cię przestrzec- nie bądź jego pocieszycielką, bo on i tak cię kopnie w d... Wybacz brutalność sformułowania. Facet się rozwodzi, pierze swoje brudy, niedługo może zaczną je oboje wywlekać i wówczas ty możesz w tym praniu wyjść. I co zrobisz? Problem w tym, że musisz się dyplomatycznie z tego wysupłać. Teraz szuka popleczników, pocieszycieli, użala się i chce żebyś była po jego stronie, ale zaufaj mi- jak przyjdzie co do czego, to się nie będziesz liczyć ( w najlepszym razie) Tyle chłodnym okiem pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety Lasko zgadzam się z Elewacją:( Twój Odkurzacz to typ chyba podobny do mojego. Ani jeden ani drugi nic nie wart (tylko mi mózg odmawia posłuszeństwa, chyba cierpisz na to samo?). Z rozwodem istnieje jeszcze takie ryzyko, że żona będzie np chciała orzeczenia winy i nie życzę Ci żebyś stała się wówczas "dowodem rzeczowym". Trzymaj się, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Inko,ani jeden ani drugi,nawet ten trzeci (mój)też nie jest nic wart. Chociaż teraz patrząc już na to z 'lekkim' spokojem,mogę powiedzieć ,że był ok.Nie zrobił mi nigdy krzywdy a to ,że motyle mu powyzdychały to już nie miał wpływu.Ale nie wiem co by zrobił gdyby prawda się wydała wtedy,gdy romans sięgał zenitu chociażby?(a było to dwa lata temu....:) Od miłości do nienawiści jeden krok...i w tym kierunku moje uczucia chyba zmierzają.Bo już mało kiedy wracają wspomnienia jak to fajnie było,ale cały czas mam jakiś wielki żal do niego o wszystko,nawet o to ,że nie umie już nawet wypowiedzieć mojego imienia.Od początku byłam(moje imię bardzo zdrobniale wypowiadał),a nawet doszło do tego,że inni też czasem do mnie tak mówią:)milutkie to:) ale z jego ust nie słyszałam już dawno.Pomimo,że nie raz coś do mnie mówił.Zaczynam go nienawidzić!!!!Mam gnoja w dupie za przeproszeniem,ale niestety takie tylko myśli mi towarzyszą na jego widok!Nawet jak spotakmy się wzrokiem to bije ze mnie nienawiść!!! Dzisiaj przyniósł do pracy takie słodkości,a wie,że nie umie się powstrzymać od słodkiego,bo nie umie naprawdę!!!!! a dzisiaj mnie skręcało w środku ale nie tknęłam!!!mam go w dupie.Nie chcę żadną miłosierną koleżanką być.Poprostu NIC... na szczęście od jutra ma urlop 2 tyg. o jakie szczęście:):):) Laseczko jeśli nie chcesz zrujnować sobie małżeństwa to szybko odsuń się od odkurzacza w takiej sytuacji w której on się teraz znajduje!!!!Uwierz mi on pociągnie Cię za sobą na dno! Buziaczki i uściski :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, może zabrzmi to dziwnie, ale zazdroszczę Ci tej nienawiści:( Nienawiść chyba mniej boli? Chcialabym go nienawidzić, byłoby mi łatwiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laseczko, Elewacja ma 100% racji !!! zrobisz co zechcesz, ale pamiętaj, że Cię ostrzegałyśmy 😘. Mila, niestety nienawiść nadal świadczy o silnych emocjach. Współczuję Ci, że musisz go oglądać często i jeszcze widzieć jak patrzy na inne. Znam dobrze to uczucie. Ale nadal uważam, że Twój k. nie jest takim popaprańcem jak Ci, z którymi miały do czynienia dziewczyny z tego topiku. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, mam diaboliczny ale skuteczny pomysl na twoj problem. Zablokuj jego numer i nie bedziesz wicej widziala wiadomosci od niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Revolucjo! Chyba nie piszesz poważnie ;) ! No, tak diaboliczny to pomysł... Wyobrażasz sobie zakończyć dwudziestoletnią znajomość, niesplamioną kłótnią czy urazami- poprzez zablokowanie numeru telefonu? Oczywiście czasem trzeba/można tak uczynić, gdy z kimś rozstaniemy się, wyjaśnimy sytuację, ustalimy zerwanie kontaktów... a on/ona mimo wszystko nas niepokoi. Jak tam Lasko sobie radzisz? Napisz jakie kroki przedsięwzięłaś. Mila- naprawdę swoje uczucia nazwałabyś nienawiścią? Może go już nie lubisz, nie cenisz, nie kręci cię, denerwuje albo coś w tym stylu? Bo nienawiść to człowieka wypala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Nie jestem pewna na sto procent czy to nienawiść.Miłość już też nie. Zawiódł chłopak na całej lini.Nie chcę mieć nic z nim wspólnego,nawet zwykłe koleżeństwo.Nic.Jeszcze chce się uwolnić od jednego.To znaczy zawsze gdy wracamy z pierwszej przerwy,mijamy tą która mu się podoba.My wchodzimy ona wychodzi.sprząta tam,ale miła dziewczyna.Dzisiaj poczęstowałam ją czekoladką.(jego czekoladką,która gdzieś tam jeszcze się uchowała):) I w tym momencie obserwuję jego,jak patrzy,jak się zachowuje.Potem się denerwuję,ale już nie tak bardzo i nie płaczę już przez niego! Ale i tego się wyzbędę!!!!!! jego motyle powyzdychały same a moje sama powoli ubijam!!!:) jeden po drugim!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczyny i możliwe,że za niedługo przyjdzie poprosić o pomoc do mnie.Powiem,że chodzi o kasę.W tamtym roku załatwiłam i był zadowolony(bo dostał dużo kasy).Może z inną sprawą by załatwił gdzie indziej(omijając mnie),ale jeśli chodzi o kasę to pewnie przyjdzie.O ile nie bede zła na niego w tym czasie to w najlepszym wypadku powiem mu spadaj.Ale jak bede wkurzona przez niego to potem mogę powiedzieć coś co będę żałować i wstydzić się. W sumie to wolałabym się w razie czego przygotować gdyby tak podszedł i się zapytał czy mu w tym pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
wiecie co ,czasami to myślę,że ja z takich błachostek robie sobie problemy.Inni ludzie to mają dopiero problemy a ja takim czymś zawracam sobie głowę! i wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim:) Mila ludzie mają straszne problemy, powinnyśmy się cieszyć, że nasze są tylko takie. Niestety nie tak łatwo przejść do porządku dziennego nad tym wszystkim, co przeżywamy. Ja mam doła, jest mi tak cholernie smutno:( Nie dostaję już takiej histerii jak wcześniej, po prostu tylko beznadziejny totalny smutek...Mijamy się i patrzymy na siebie jak wygłodniałe zwierzaki, ale nic poza tym. Trochę się atmosfera zagęściła wokół nas w pracy...Wysyła mi sms "dlaczego jesteś smutna?" Co mam mu napisać , że tęsknię za nim jak diabli??? Piszę po prostu "taki dzień.." Wiem, ze ma swoje problemy i nie w głowie mu teraz takie sprawy, mogły by z tego wszystkiego nie za fajne konsekwencje wyniknąć, u mnie też się komplikuje trochę, ale nie za bardzo. A może po prostu mu się znudziło? Kto to wie...Ale może wtedy nie łaziłby tak i się nie gapił, mijałby mnie obojętnie...Sama nie wiem. Tak mi źle...Żyć mi się nie chce...auuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny- "zaćmienie" mija:D a wtedy DOPIERO widzisz, jaki świat jest piękny. Znajdujesz zupełnie inne priorytety! Nie szkoda róż....gdy płonie las:P 👄,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
oj Inka,Inka...tak to już z nami jest.Mi wogóle to się wydawało,że ja najbardziej cierpie,że każda z was jest(była)przy rozstaniu(co tam RZUCENIU)silniejsza,mądrzejsza,aż tak jak ja nie przeżywały.Bo ja wszystkim się denerwuje,nawet przed lekarzem wpadam w panikę,a inne są silniejsze,rozważniejsze itd.A bo tamte go nie widują tak jak codziennie,bo my mieliśmy inną sytuację itd...tak mi się na początku to wszystko wydawało.Czuję,że lekko wychodzę na prostą,ale smutek dalej mi towarzyszy.I co gorsze kręcę sobie filmy.Gdzieś coś usłyszę,na przykład ,że ta co mu się podoba może przejść do nas pracować...no sory,ale wtedy to już chyba bym wyszła z siebie jakby tak nawijał na moich oczach. Ostatnio też mam doła,bo widzę jak się starzeje:( moja twarz już taka zmęczona się zrobiła:( jak byłam z nim,to czułam się taka piękna i atrakcyjna..hihihi a teraz zauważam wszystkie moje wady:( Laseczko wszystko ok? proszę pisz tu zanim przyjdzie Ci na myśl odezwanie się do niego.Najpierw tu!!!!!całuski:) Martwię się dziewczyny o Novą-ja,czyżby wszystko było ok i nie chce tu pisać?:( A o muszelce to już nie wspomnę!!!!!Muszelko odezwij się i napisz chociaż jest jest ok. Zielonej,Elewacji,Śliwce,Fantasy,Rewolucji>laseczce i wszystkim wam dziewczynom dziękuję,że tu możemy być razem i się wspierać.To wy mi pomagacie przetrwać te ciężkie chwile.przytulam was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Inka, współczuję ci tych katuszy jakie przechodzisz. Czasem następuje " zmęczenie materiału" całą sytuacją i brakiem prawdziwej bliskości i potem długo to sie odchorowuje. Mila- ja też się cieszę, że mogłam was poznać. Pytasz co u nowej- ja. Kiedyś miałam z nią kontakt mailowy, ale teraz nie odzywa się. Mogę tylko tyle powiedzieć, że dzielnie próbowała przeżyć rozczarowanie i mam nadzieję,że już jest na prostej. U mnie działo się bardzo wiele w różnych sferach. Artysta niereformowalny- ciągle jest w punkcie wyjścia jeśli chodzi o picie. Straciłam do niego cierpliwość już dawno a takie ludzkie współczucie pozostało, ale teraz to już nawet od tego się odcięłam. Nawet mi się nie chce opisywać i komentować- tak dalece się odcięłam. Również dzięki wam. Jaka to ulga gdy poczułam się wolna. Tak więc temat uważam za zamknięty. W dodatku mam więcej energii, więcej pomysłów, więcej kontaktów z ludźmi i to takich które polegają na wzajemnej wymianie energii, przyjaźni a nie chorym wampiryzmie. Odezwijcie się koleżanki :), Lasko? Muszelko? Śliwko? Revolucjo? Co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć...dzisiaj długa nocka przede mną...która ma czas? chętnie popiszę hahaha. Na razie poczytam co u Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Ja też się cieszę, że Was mam. Mm nie ma, poszedł do..rodzinki. ja NIE. Nie mam po co do nich iść i wolę być w domciu:-))) Przynajmniej mi nikt nie stoi za plecami. Jestem tak zmęczona takim śledzeniem mnie, że staje się to męczące. Nawet kota można zagłaskać a ja właśnie jestem tym kotem!!!! Zielona...gonić króliczka...mi się już nie chce gonić. Niech teraz mnie może ktoś pogoni, bo ja jestem całkowicie wypalona. Absolutnie nie powinnas wykasować numeru W. Trochę się znacie i to chyba by było niepoważne zachowanie:-))) Elewacjo...gdyby O. był grzecznym chłopcem.. miałabym go w d... i on o tym wie, dlatego tak się bawił. Masz jak zwykle rację. Cieszę się, że A. nie zadręcza Cie tak jak kiedyś. Zawsze będzie w myślach, bo też długo się znacie i nie da się ot tak zapomnieć w jednej chwili. Inko...nie zazdrości się nienawiści!!!! To nic nie da. To Ciebie zniszczy a nie jego!!!! On dalej będzie robiłswoje a Ty się zdołujesz na maxa!!!! Baw się nim i znim, jak Ci się to podoba, ale nie zakochaj się nie wierz mu w każde słowo, to bajerant, jak większość facetów!!! Graj, nie pokazuj mu, że Ci na nim zalezy, jak to zauważy - jesteś spalona. On znajdzie inna a Ty będziesz cierpiała!!!!! buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Mila...my mamy chyba to samo!!! ja też czuję się stara, widzę to , to jakieś chore. Nigdy tak nie maiłam, zawsze myśalłam, że jestem atrakcyjna , a tu jakieś kompleksy. W pracy jest nowa, o 11 lat ode mnie młodsza laska. Czuje się strasznie. Widzę, nie nie mam tak sił, jak kiedyś. Chyba O. mnie tak wykończył, zdołował, ostatni rok był dla mnie okropny ze względu na niego. Codzinnia myśl o O., nic pozytywnego, to mnie wyczerpało, dobiło. Czułam, że się wypalam, że mam dosyć. Pisłam Wam, że to już chyba koniec. Jak ja się zawzięłam, to on mnie odnajdywał i na swój haczyk łapał. Najgorsze jest to, że ja innych facetów w ogóle nie słuchałam. Poznałam kilku fajnych chłopaków. Komplementy mi mówili a ja nie słucham, bo O. mi nie napisał nic miłego i taka byłam zapatrzona w niego. Uzależniona od pisania do niego i z nim. Zielonaa..jeszcze nie widzę, że ŚWIAT JEST PIĘKNY, na razie pojawiają sie w nim jakieś kolory, ale to jeszcze nie TO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Sprawa wygląda tak, że napisał mi, że pojechał na narty. Napisałam mu, że niech mi nie pisze gdzie jest, bo już mi trudno uwierzyć w jakiekolwiek jego słowo, tyle razy mnie okłamał. Zażądałam zdjęć na NK, maila, mms-a cokolwiek, że tam jest. Nie muszę pisać, że O. zamilkł, cisza. . Pewnie po raz kolejny mnie okłamał. Dlatego ja nic nie piszę. Zawzięłam się. Nie zmienię zdania, bo to mnie wykańcza. Napiszcie jeszcze dlaczego jak ja mu kiedyś napisałam, że bardzo bym chciała gdzieś wyjechać, to on co jakiś czas mi pisze, że gdzieś tam jest? Teraz też, przecież nie musiał mi się tłumaczyć gdzie jest. Jakby chciał żebym może była zazdrosna. Nie rozumiem w ogóle jego zachowania...nigdy nie rozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Może dziewczyny nie piszą, bo nie mogą, tak jak ostatnio ja. Może to co się u nich dzieje jest za świeże i się boją, że ktoś się dowie. Buziaczki papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Nikt nic nie napisał;-((( kłade się buziaczki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laseczko, ja dopiero teraz tutaj weszłam i czytam sobie. Myślę, że rozumienie tego co robi O. nie jest trudne. On potrzebuje kogoś żeby przelewać na niego swoje problemy no i trochę popuszyć się przed Tobą. Żebyś za nim tęskniła, podziwiała go i jeszcze pewnie pare innych rzeczy. Troszkę gorzko dzisiaj piszę, ale jestem po kolejnym zerwaniu ze swoim k. Właściwie nawet nie było to zerwanie. Po prostu coś we mnie zgasło doszczętnie. Już od dłuższego czasu było coraz mniej motyli. Za to były bezustanne smsy i codzienne rozmowy. To znaczy mówił głównie on o sobie, swojej rodzinie i swoich problemach. Potrafił zadzwonić do pracy i trzymać mnie pół godziny przy telefonie opowiadając szczegółowo o swoich potyczkach o odszkodowanie z PZU :P. O nas było coraz mniej. Bliskości też było coraz mniej. Za to coraz bardziej czułam się osaczona i prawie rzygałam już jego problemami. A nie były one szczególnie wielkie, ot zwykłe codziennie sprawy. Może by jeszcze to trwało, ale musiałam się poddać zabiegowi w szpitalu. Dzień przed zabiegiem mieliśmy się spotkać. Bardzo chciałam żeby mnie przytulił. Niestety nie mial czasu. Za to wieczorem wszedł na GG i znowu zaczął swoje. O dzieciach, dziadku, żonie, teściowej acha i o kocie . To już bylo dla mnie za dużo. Powiedziałam coś niemiłego na ten temat a on stwierdził, że lekceważę go, jego rodzinę i wywalił mnie z kontaktów. Było to już jakieś dwa tygodnie temu i wiecie co? Nareszcie czuję się wolna. Czuję jakbym zaczęła oddychać swobodniej. Wygląda na to, że i ja dałam się w jakiś sposób osaczyć, chociaz wczesniej nie zauważałam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×