Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno-biala
dzieki dziewczyny,ze pamietalyscie o mnie,kochane jestescie,sciskam Cie Elewacjo,ze tak martwilas sie o mnie,Inka wspolczuje,juz mam dosc lekarzy i szpitala....poczytam pozniej co u Was i napisze wiecej pozdrawiam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka naraszcie sie odezwalas. Zycze tobie szybkiej rekonwalescenji ... ❤️ Z innej beczki widze ze z facetami masz ladny zamieszanie, ten ktorego bys chciala nie daje ci tego czego oczekujesz, a ci ktorych nie chcesz sie w tobie zakochuja ... ale zagmatwana sprawa. Uwazaj na tego starszego pana czy on czasem nie probuje ciebie kupic??? Czy kiedgo go poznalas byl z zona, nazeczona (kobieta) czy sam? Inka ... te czasy kiedy plakalam przez ex.k. juz minely i jest mi z tym bardzo dobrze. Oni, faceci to istoty z Marsa ktorzy nie sa warci naszych lez. A my jestesmy za delikatne uczuciowo i potem bardzo cierpimy. Mowiac szczeze jest tylko jedno oczekuje od mojego kolegi. Zeby pamietal o moich urodzinach. Kiedy bylismy kochankami mial z tym problemy. W tym tygodniu mnie zaskoczyl bo zadzwonil z zyczeniami dzien przed. Powiedzial ze ze wzgledu na pogode ktora mogla by mu w tym przeszkodzic i nie byl pewien czy ja nie wezme wolnego dnia.... ON aktualnie myslal o rozych mozliwosciach i przeszkodach! Zaniemowilam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Revolucjo-ten,ktorego poznalam jest sam,od dawna,rozwodnik,wlasnie w tym jest problem,ze nie potrafie mu dac tego czego on oczekuje,a widze,ze nosilby mnie na rekach...on wie,ze nie "lece"na prezenty,zreszta powiedzialam mu,ze nic od niego nie oczekuje,nie chce zeby wydawal na mnie pieniadze,mam wrazenie,ze on ma do mnie takie uczucie jak ja do tamtego:( dzis dzwonil,ze chcialby mnie zobaczyc choc na chwile...tyle,ze nie moglam spotkac sie,nic z tego nie bedzie,choc to jest facet za ktorym kobiety ogladaja sie i pewnie nadawalby sie na kochankowanie,ale nie chce go i siebie oszukiwac,po co? narazie musze uporac sie ze swoimi problemami,ze zdrowiem i stanac na nogi bez MOJEJ WIELKIEJ MILOSCI,ciezko jest mi wciaz,zwlaszcza,ze go wczoraj widzialam,wciaz z tym walcze,ale to jak walka z wiatrakami...napisze w przyszlym tyg,bo narazie nie bede miala dostepu do neta.. pozdrawiam Was wszystkie od A do Z..pamietam o Was,nie jestem na biezaco z Waszymi nowinkami,ale jak bede mogla to nadrobie zaleglosci,brakowalo mi Was..trzymajcie sie cieplutko i trzymajcie za mnie kciuki,bym wyzdrowiala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam przerąbane, zwłaszcza, że codziennie w pracy za mną łazi. I co , ma mi to wystarczyć? Dziś powiedzialam sobie dosyć (trzeci raz od początku tego szaleństwa, do trzech razy sztuka...). Przestałam być miła, czy ja gejsza jestem czy co? Siedzieć i czekać z uśmiechem na twarzy aż panu się zachce???? prosił mnie o pomoc w czymśtam, a we mnie diabeł wstąpił i wyparzyłam "zadzwoń do X, może ci pomoże!) X czyli panienka z którą był u mnie na imprezie kiedyś. Widać było, że faceta zatkało, hehehehe:) Potem odwróciłam się i odeszłam sobie w siną dal, olewając go totalnie.Ale to tylko na zewnątrz tak fajnie, w środku cała się rozsypuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka 👄 zdrowiej. A jeśli masz jeszcze siłę by "rozmieniać się na drobne"...cóż Twoje życie! To już lepszy ten mój Adorator- jest, bo jest ( z mojej strony zero motyli!:D )..adoruje- jasno określił swoją/naszą sytuację- każdy z nas wcześniej dokonał wyboru mąż/żona. Jest przynajmniej uczciwy. Ja jestem...ha.... mam adoratora- przyjemne ale "środowisko obojętne". Co do Warszawiaka- wciąż taka sama sytuacja.....NIJAKA. Inka- z nicku wynika 37 lat- kochana, tracisz energię NIEPOTRZEBNIE.... chciałabym mieć tyle lat co Ty :P i teraźniejsze doświadczenie! Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona---no moj adorator tez jest uczciwy:) tez wszystko jasno okreslil,tyle,ze chcialby byc ze mna:P a u mnie brak motyli:( moze jestem szalona,ale znow chce odnowic kontakt z tamtym,wylejcie mi kubel zimnej wody na leb:( Inka---te codzienne kontakty w pracy moga dobic,wspolczuje,ale wiem,ze on nie "przejdzie" Ci poki go bedziesz widywac,niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, najważniejsze jest Twoje zdrowie, choć domyślam się, że taki adorator niezobowiązujący może mieć moc terapeutyczną. Ja chyba poczułabym się trochę nieswojo nie czując wzajemności. Piszesz, że w głowie i sercu ciągle siedzi ktoś inny. Już tyle razy miałaś dowód, że ten człowiek jest lekkoduchem i narażał cię na takie sceny... a ty dodatkowo nie odpowiadając na telefony rozwlekasz tę znajomość. Chyba lepiej powiedzieć wprost co nam nie odpowiada. Teraz to ja jestem " mądra":P! Piszesz o " pewności " być może wzruszona filmem, ale oni mieli pewność dotyczącą tego, że to właśnie ta osoba, którą się rozumie bez słów, kocha, szanuje, dba się, nie naraża na żadne sceny. A u Ciebie może to "pewność", że on zawraca ci w głowie bardziej niż inni, ale żadnej innej pewności to ty od niego nie dostałaś. Przeciwnie- tylko niepewność i szarpaninę. Oto i szklaneczka zimnej wody, bo kubła nie umiem wylać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja stanem ducha to najbliższa jestem Zielonej. Na samą myśl, że miałabym romansować robi mi się... niedobrze. Brrr! Fuj! Okropne. A kysz! Ale oprócz tego czuję się wolna. Wiosna za zakrętem :D!!! Dziewczyny- już koniec tej burej zimy, cieszcie się sobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was moje mile. W sobote bylam na imprezce i mialam okazje rozmawiac z moim kolega. On ciagle nalega na spotkanie ... twierdzi ze juz wie czego ja od niego oczekuje. Ze mazy o kochaniu sie ze mna na okraglo. Jak slyszal moja opowiesc o wypadzie z moim m. na cieple wyspy to stwierdzil ze to on powienec byc wtedy ze mna, ze mazy o tym zebysmy chociaz tydzien spedzili razem. No i co ja mam robic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
druga czesc poprzedniego postu. Odpowiedzialam mu ze on taki [mocny w gebie] jak mnie widzi i na to zeby sie kochac to znajdzie czas ale zeby sie najper spotkac i pogadac przed to nie? I co ja mam robic z fantem?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka, Revolucja! Dajcie spokój dziewczyny. Dbajcie o swoje zdrowie psychiczne, proszę! Po co się szarpać, po co marnować czas na te cholerne myśli o nich??? Za Wami najgorszy okres, teraz może brakuje tych emocji, ale po co komu ciągłe łzy i zastanawianie się, czy zadzwoni, co zrobi, itd????? To ma sens, ale z czlowiekiem, który jest "sprawdzony", który ma dla Was czas, gdy Wy go potrzebujecie, z kimś do kogo w każdej chwili możecie zadzwonić albo wysłać smsa, a nie dla kogoś, komu sperma wzrok zasłania. Wiem, co piszę, bo jestem "w trakcie" i to jest najgorszy moment, ciągle się zastanawiam, kim ja jestem? Koleżanką czy kochanką? Czy to już koniec, czy jeszcze może nie? To za dużo zdrowia mnie kosztuje, ale nie mam w sobie siły, by to przerwać jednym cięciem. Myślę, że gdybym była na tym etapie, na którym Wy jesteście, gdy największy ból już minął, dążyłabym do tego, żeby nie wróciło...Bo oni tylko pieknie potrafią mówić i nic poza tym, jak przychodzi co do czego, to ich nie ma...Tak piszę tylko, bo nie wiem, co będzie i co zrobię za rok czy pół...Chcialabym po prostu, żeby go nie bylo...Dwa razy byłam pewna, że to koniec i za każdym razem robił coś tak zaskakującego...że końca nie bylo. teraz dotarłam do trzeciego razu. Uciekam, udaję, że nie widzę, wychodzę, gdy przychodzi....A on? pisze sms czasami, ale takie jak do dobrej kumpeli, ciągle łazi w pracy za mną, czeka na mnie i ...nic poza tym:( A mi serce pęka za każdym razem, gdy go widzę, nawet gdy uciekam... Po co Wam to??? Zastanówcie się! Ja wiem jedno, że tak żyć nie potrafię, rola ulubionej koleżanki bardzo mi nie odpowiada i bardzo mnie boli, aloe wiem jedno, że Twój tekst Revolucjo z ostatniego postu na pewno wykorzystam:) !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka- tylko TEN, który ZAWSZE dla nas ma czas--, może być już tak nie pociągający :P No niestety, często pragnienia a rzeczywistość się mijają :O Elewacja- a propos rzygania :D całą sobotę i niedzielę to robiłam :( dziś przesilenie ...po południu wyszłam na spacer aby się wzmocnić bo jestem słaba po "leżakowaniu" w łóżku! A tak w ogóle Czarownice to chyba.... WIOSNA! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie kochane czarownice.Ja wróciłam z urlopu i dzisiaj pierwszy dzień w pracy.najpierw on miał tydzień wolnego potem ja tydzień urlopu i tak dwa tygodnie spokoju.Dzisiaj zwykłe chłodne cześć,rzucił mi (no może niby tak pchnął po stole)bo siedziałam trochę dalej kluczykami(koleżanka przekazała przez niego) i to tyle w tym temacie.Tak wygląda taka WIELKA MIŁOŚĆ po jakimś czasie:) Muszelko cieszę się,że się odezwałaś.Piszesz,że to już dwa lata odkąd go pierwszy raz spotkałaś itd. u mnie za niedługo będzie dwa lata od rozstania a ja dalej cierpię:( choć jest nieco lżej.ale pocieszenie co? Inka,zielona pisała,że z nicku twojego wychodzi ,że masz 37 lat.od razu mi się nie zgadzało,bo.... może jesteśmy w podobnym wieku?:) Laseczko!!!!co tam u Ciebie? wiesz,byłam w takim miejscu co i Ty byłaś tam:):):) i cały czas o tym myślałam,że tu była moja kochana laseczka jeszcze całkiem nie tak dawno!!!!!!a wiem,bo zdjęcia na nk.masz jak tam byliście:) a ja zdjęcia porobiłam,ale się skasowały:( zgadnij gdzie?:)buziaczki!!!!!!!!!!!!! NOVA _JA ????????????gdzie jesteś????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu mam osobe na ktora moge liczyc a i to bardziej z kazdym rokiem, mojego m. A zonaty kochanek byl zupelnie do czegos innego. Tak dla wyjasnienia, moj kolega nigdy nie byl wylewny w stosunku do mnie, od poczatku zadnego czarowania czy slodzenia. Weszlam w ten uklad bo chcialam przezyc cos innego niz mialam w domu, nie zakladalam ze go pokocham. W ostatnia sobote mnie zaskoczyl bo poza gadka o pozadaniu mowil mi piekne komplementy. Jako kochanek zawsze ukrywal swoje pragnienia i uczucia, bo bal sie ze rozwalc mi malzenstwo. Za dwa tygodnie bedzie 4 lata jak zaczelismy sypiac ze soba, a przed tem bylo kilka miesiecy podchodow, spotkan w knajpkach.Minelo prawie poltora roku kiedy kochalismy sie ostatni raz. Musisz tez wiedziec ze dzieki tej znajomosci postawilam siebie na pierwszym miejscu, jestem rowniez bardziej akywana fizycznie, co mi wyszlo na zdrowie:) Niestety moje motyle jeszcze nie powyzdychaly ... ale jestem w dobrym dla siebie miejscu juz od roku nie czekam na jego telefon, jak zadzwoni to o.k. jak nie to tez. Przypomnialy mi sie slowa pani ktora, w czasie moich wakacji na wyspie, czytala mi z lisci cherbaty, ze on tak latwo nie odejdzie. Zielona zdrowiej, co mi poradzsz!! Elewacja, czekam na twoje slowa rozsadku :) Fantasy ... czy to warto wchodzic do tej samej rzeki? Mila, Muszelka, Sliweczka i wszystkie kolezanki czekam na reakcje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
chciałabym mieć taki spokój duszy Elewacji...:) żadnych romansów itd.a ja chyba jakaś złą kobietą jestem bo chyba chciałabym poromansować:) raz jeszcze.Dziewczyny śnił mi się mój były k. to było dawno jakieś 7lat temu,kochałam go.Cały dzień o tym śnie myślę:) przynajmniej mam głowę zajętą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revolucjo, nie warto. Wierz mi, że nie warto. Poza tym te ich marzenia. Mój k. też miał marzenia. Marzył o tym gdzie to ze mną nie pojedzie i co będziemy tam robili. Po czym jechał tam ze swoją żoną a do mnie słał tęskne smsy jak to bardzo żałuje, że nie ma tam mnie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Dość tego. Na razie czuję się wolna i spokojna. Chociaż nie ukrywam, że chętnie przeżyłabym jakieś fajne zauroczenie. Tylko, że coraz mniej wierzę, że da mi to szczęście na dłuższy czas a nie okaże się kolejną iluzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czarownice:) Zielona, masz całkowitą rację:) Jak goni, to nam fascynacja zanika, jak facet robi uniki to nam się wydaje, że się świat wali:))))) Wszystko psycha, a może nawet to nie kwestia faceta,a pogoni za emocjami (tylko na właściwego trzeba trafić, bo moje kliny mnie nie jarają:( niestety, więc nawet o nich nie piszę ). Mila, Zielona mi trochę lat dodała:) Ale co tam nie gniewam się:) Bo to tylko 2 lata, więc przeżyję:) :) :) Ale fakt, że nawalone we łbie mam jak nastolatka:) Zielona pewnie nie chciała powiedzieć tego wprost:) Revolucja, twarda sztuka jesteś. Ja zawsze też tak o sobie myślałam i mój romans to miało być tak jak u Ciebie, z założenia bez zobowiązań, przygoda i tyle. Nie wzięłam poprawki na to, że jak człowiek pcha się w coś takiego z własnym przyjacielem, to może nie być tak różowo, no i się mi we łbie poprzewracało, emocje niechciane się włączyły i kanał. Obcych chłopów trzeba szukać, a przyjaciół zostawić sobie do wypłakiwania się. I tyle...A póki co jeżdżę na rolkach, fajnie mi to idzie, sąsiedzi latają za mną ze swoimi psami i "asekurują", czekam tylko aż żony z kijami wylecą i będzie jak w komedii...Przynajmniej humor mi się poprawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostanio zapytał "Lubisz mnie chociaż trochę?" ,odpowiedziałam "Lubię cię", ale zaraz dodałam "Ale tylko trochę, żebyś sobie nie myślał..." No i tak zgrywam twardzielkę, którą chyba jednak nie jestem:( Teraz myślę o imprezie urodzinowej, takiej naszej pijackiej imprezie...bez niego to nie ma sensu, smutno mi gdy go nie ma obok, a z drugiej strony, gdy go zaproszę, będę ciągła to dalej i nigdy się nie uwolnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, coś mi matematyka zaszwankowała :P przecież z nicku wynika co innego :D - ale mając tyle lat, cóż to znaczy 2 lata do przodu. Pośmiałam się z Twojego "rolkowania" a humor to dobry znak :classic_cool:. Revolucja- o radę nie pytaj- będzie, co ma być. Tobie żółwie tempo odpowiada :P a do tego nie cierpisz, to ważne, więc BAW SIĘ "...Hej, użyjmy żywota! Wszak żyjem tylko raz; Niechaj ta czara złota Nie próżno wabi nas..." Ja jestem nieugięta w postanowieniu- podziw dla tego, kto sprawi, że COŚ mnie jeszcze "ruszy" :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka- bo masz oryginalny typ motyli- odporny na pogodę:P nawet mróz nie sprawił, żeby powyzdychały ale może wiosną, latem.... odfruną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach Zielona
z matematyka sie klania,z nicku Inki wynika,ze ma 35 lat...oj Zielona,Zielona,chyba wagarowalas jak byla matma:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
a ja Kochane dziewczynki chce sie z Wami pozegnac ten topik bardzo mi pomogl,okazalyscie sie wspanialymi dziewczynami,ktore byly gdy potrzebowalam wsparcia mysle,ze juz stanelam na nogi,choc jak ostatnio zdarzaja sie chwilowe momenty"kryzysu',ale sa to resztki:D najgorsze juz za mna,swiat sie nie zawalil a zycie toczy sie dalej mysle,ze duzy udzial ma w tym moj nowy znajomy,ostatnio zlapalam sie na tym,ze czesto o nim mysle i czekam na jego smsy,w niedziele bylismy na spacerze szukajac wiosny w lesie i wrocilam jakas taka szczesliwa,usmiechnieta,dobrze mi z tym,a czas pokaze co dalej,narazie chce by trwalo:) trzymajcie sie moje Kochane i mam nadzieje,ze u niektorych z Was (mila,Inka,Laska)emocje z czasem opadna,bo niewarto tracic czasu na kogos kto ma nas gleboko w powazaniu,ja juz to wiem i jeszcze raz Wam dziekuje za wsparcie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej A ty Muszelko gdzie się wybierasz? Co? ;) Kochana pisz z nami kiedy przyjdzie ci ochota, ale żegnać się nie trzeba. Ot, co! Ja już jestem na emeryturze mentalnej jeśli chodzi o podatnośc na motyle, ale piszę z wami. W ogóle to zanudzam. Żeby romansować to trzeba trochę być "wariatką" , naiwną i to w pozytywnym nieraz sensie- spontaniczności ...a ja już za dużo widziałam aby mnie coś ruszyło. Zawsze kończy się tak samo. Boli. I wychodzą na jaw brzydkie sprawki albo brak klasy. Zielonaa, współczuję ci choroby :( Czy już lepiej? Revolucjo- w sumie to mosty nie zostały spalone, ale musisz sama postanowić czy wolisz spokój czy .... niespełnienie. On oczywiście nie ma złych intencji, dla niego seks to sposób okazywania bliskości, jestem w stanie to zrozumieć, ale chyba tobie chodzi o coś innego. Mila- widzę że jednak dochodzisz do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja wlasnie w tym jest sek ze on mnie w tym miesiacu zaskoczyl. Robi i mowi to czego od niego oczekiwalam kiedy bylismy kochankami. Przede wszystkim pamietal o moich urodzinach, a jego slowa sprawily i daly mi poczucie nie tylko pozadanej ale waznej dla niego, czulam cieplo i bylo mi zwyczajnie milo. A to ze on chce sie ze mna kochac, to tylko naturalne, bo to facet. Fantasy ... ja bardzo dobrze sobie zdaje sparwe z tego ze on nigdzie mnie nie zabierze, bo ani ja nie mam mozliwosci zostawienia meza na tydzien ani on swojej zony czy pracy ale kiedy oficjalnie kochankowalismy mnie wlasnie brakowlo tego rodzaju slow bo czulam brak ciepla i przez to bylam niespelniona. Nie raz pisalam ze dostaje duzo kompementow od facetow ale nie od tego ktory byl mi bliski. Muszelka nawet nie chce slyszec ze sie z nami zegnasz ... zajrzyj do serduszka i sprawdz gdzie znajdziesz takie kolezaki jak my ... z ktorymi mozna rozmwawiac o kazdych problemach czy to intymnych czy zwyklych :) Zielona ... nigdy nie mow nigdy, ty kochanie wiesz to najlepiej z nas :) Co do mnie to chyba jestem wrodzona czarownica bo bardzo lubie kokietowac facetow, wystarczy usmiech i oni sie poddaja :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- tak już ze mną ok- w sensie grypy żołądkowej :P a i tak w ogóle też ok:D Muszelka- i tak do nas zatęsknisz.... :) Revolucja- NIGDY!!!! a jeśli chodzi o kokieterię... hm, to można, każda kobieta (chyba) to ptrafi. W kokieterii jest jednak granica i.... brak motyli a tylko dobre samopoczucie- NASZE :P Jeśli zaś chodzi o Twojego "kolegę", zmianę w postępowaniu... Kochana to WIOSNA, jego hormony zaczęły działać :D Pozdrawiam Was i miłej reszty dnia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko dlaczego żegnasz się? jakbyśmy wszystkie po 'wyleczeniu się' żegnały i nie pisały to kto by nam pomógł? Trzeba wspierać siebie nawzajem i te które potrzebują pomocy. Ja może akurat dobrze doradzić nie potrafię jeszcze bo sama jestem pogubiona emocjonalnie. Zielona o tej kokieteri dobrze napisałaś,że są granice.Przyznam się,że ja też lubię kokietować i chyba jestem w tym dobra.Z czego w sumie zadowolona nie jestem:( Dzisiaj 'popłynęłam'trochę...Najpierw rano dał mi czekoladę i jakiś batonik,że to niby mój przydział,bo tamtym dał wcześniej jak mnie nie było.Ja oczywiście musiałam złośliwie powiedzieć,że to te resztki pewnie.On na to,że jeszcze coś będzie. Kiedyś mu powiedziałam,że teraz jestem TWOJĄ(i moje bardzo zdrobniale imię),potem tylko(zdrobniale moje imię),potem (no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko dlaczego żegnasz się? jakbyśmy wszystkie po 'wyleczeniu się' żegnały i nie pisały to kto by nam pomógł? Trzeba wspierać siebie nawzajem i te które potrzebują pomocy. Ja może akurat dobrze doradzić nie potrafię jeszcze bo sama jestem pogubiona emocjonalnie. Zielona o tej kokieteri dobrze napisałaś,że są granice.Przyznam się,że ja też lubię kokietować i chyba jestem w tym dobra.Z czego w sumie zadowolona nie jestem:( Dzisiaj 'popłynęłam'trochę...Najpierw rano dał mi czekoladę i jakiś batonik,że to niby mój przydział,bo tamtym dał wcześniej jak mnie nie było.Ja oczywiście musiałam złośliwie powiedzieć,że to te resztki pewnie.On na to,że jeszcze coś będzie. Kiedyś mu powiedziałam,że teraz jestem TWOJĄ(i moje bardzo zdrobniale imię),potem tylko(zdrobniale moje imię),potem (normalne imię)a na koniec kur.. wkurzył się wtedy o to.Ale otóż taka kolej rzeczy.I dzisiaj wypowiedział koje imie ot tak normalnie...niby nic,ale dla mnie ogromnie dużo.I po chwili wykipiałam! jak byliśmy sami to mu wygarnęłam i przypomniałam to.zaczęłam od tego kiedy bedzie na mnie mówił to ostatnie.itd...już poszło.Nie było nic wciągane sprawy nasze dawne sercowe,lecz chodziło wyłącznie o te koleżeństwo,przyjacielstwo.A ON mi też wygarnął! niby delikatnie,ale powiedział,że co,ze ON się nie liczy??!!! że wszystko robię w tą stronę,żebyśmy nie rozmawiali,że fochy ciągle,obrażona,nie odpowiadam jak się pyta o coś.że wymyślam,że ta nowa mu się podoba itd.odeszłam bez słowa.Pomyślałam,że nawet nie ma sensu takie wygarnięcie sobie,bo to też bolało.Potem zagadywał (ale to już takie trudne w naszym przypadku rozmawiać,a już nie mówie o tym,że mu w oczy nie patrzę od dawna)i powiedział tak ładnie moje jak zawsze mówił.Oczywiście bez tego MOJA przed.I znowu udawałam,że nie słyszę.Ale na koniec mu coś odpowiedziałam,bo pytał o jakąś sytuację to mu opowiedziałam.Ale najgorsze chyba jest to,że pomimo chęci kolegowania się znim,nie zrobię tego.Znowu może mnie zaboleć jakieś słowo jego itd.... Rewolucjo to Ty niezła babka jesteś kokietko:):):) A zapomniałam wam jeszcze napisać,że jest jeszcze ktoś ,uśmiecha się,ale to nie taki zwykły uśmiech:),ja zawsze dogłębnie mu w oczy spojrzę...ach!!!jakie to przyjemne:) ale tylko to.Wiem,że mu się podobam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Muszelko i pomyśl co by było gdyby Elewacja i Zielona się pożegnały? To chyba tego topiku by nie było!!! Elewacjo no widzisz jak dochodzę do siebie:) ale co tam kiedyś dojdę!wcześniej same kroki w tył,potem jeden do przodu i jeden do tyłu,a teraz..dwa kroki do przodu i jeden do tyłu.A to już coś! Zielona dobrze,że u Ciebie ok.Najważniejsze,że już zdrowa.Ty to chyba musisz być zdrowa i zawsze tu być z nami!!!! Szkoda,że ja nie umie Ci nic doradzić,chociażby z tym warszawiakiem,ale cóż szkoda mi go.Ja bym to ciągła.A to chyba zła by była rada. Laseczko buziaczki!!!!!!!!!!!!!!!!czekam aż coś napiszesz! NOVA Ja już chyba się nie pojawi..:(:(:( szkoda,bo nawet niewiemy co się stało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczyny co jest? nic nie piszecie:( ja już dzisiaj chciałam coś nowego napisać,ale chyba nie będę was zanudzać.Bo i tak wczoraj pisałam jedno a dzisiaj w sumie bym musiała napisać co innego. Buziaczki dla was wszystkich piękne kobietki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×