Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eymi

Wciąż bliski, pomimo rozstania...

Polecane posty

Gość Eymi

Hmm... rozstałam się ze swoim chłopakiem, po 5 latach związku... pomimo minionych miesięcy nadal jest mi bliskim i ja jemu, tylko,że... w między czasie on wyprowadził się do miasta oddalonego od naszego o 627km, zamieszkał z nową dziewczyną, zdobył wymarzoną pracę, \"ułożył\" sobie życie, a ja... mam chłopaka, który nie jest mi tak bliski i nie wiem czy mógłby, za kilka dni egzamin magisterski, cichutkie plany na robienie doktoratu i często wspomnienia które niszczą mój spokój... On mi pisze na gg, że życie jest nie fair, że nie wie czy ją kocha, że wie, że ze mną mógł by być szczęśliwym, ułożyć sobie życie, mieć dzieci i wspólny dom, lecz nie ma sił by z nią nie być... łączą nas wspomnienia i bliskość, dzieli brak możliwości porozmawiania i całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
co zrobić z tym wszystkim, ja chciałabym mieszkać z nim, bo wiem, że jest mi bliskim, on ponoć wie to samo, lecz nie robi nic co by o tym świadczyło... zgadzając się na to co go otacza i żaląc się mi, że to nie to co by chciał, choć sam do końca nie wie czego chce... Problem... problemem jest ułożenie sobie życia w momencie gdy w głębi serca bliżej jest były a nie obecny... czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Sentyment i wspomnienia 5 wspólnie spędzonych lat, wspólnie spędzonych chwil, planów i nadziei, niemniej bliższy niźli wszystko mi znane, dlaczego więc ten "Sentyment i wspomnienia" dając mi złudną nadzieję potrafią zburzyć mój świat? dlaczego jest mi tak bliski, pomimo tego że mieszka z wszystko temu przeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaa
dlaczego sie rozstaliscie? nie mozecie wrocic do siebie, czego Wy w ogole chcecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstawowe pytanie
Kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhmmm
hmm posówa inną a Ciebie kocha i u Ciebie podobnie..dla mnie to chore..jakby chcial z Toba byc to by był, bo TY masz caly czas do niego miekkie nozki a on ma juz swoje zycie i zostaly mu tylko słowa na gg, było minelo!Jestescie dorosli kazdy robi to na co ma ochote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Zbyt mało razy się z nim żegnałam by móc powiedzieć, że już nigdy tego nie uczynię... wciąż płakać mi się chce jak sobie pomyslę, o tym, że on pisze mi ich chciałby ze mną żyć, ale jest z tamtą i z tamtą życie dzieli Chciałabym móc życ z nim, lecz na siłę próbuję ułożyć sobie życie z kimś innym... taka jest prawda. Tak, kocham Go i wiem ze i on mnie kocha, czego nie może z taką pewnością powiedzieć o swojej obecnej. Niedzwiedziu, masz rację, nie liczą się lata, lecz wszystkie chwile spędzone razem, wypełnione bliskością... można z sobą być 20 lat i nie być sobie bliskimi... i odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
dodam tylko, że dla mnie to też jest chore, nie wiem co z tym zrobić i dlatego napisałam tutaj o tym, taka forma desperacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstawowe pytanie
to spotkaj się z nim. pogadajcie. sprawdź czy to nie są tylko wspomnienia... a gdy nic przy nim juz nie poczujesz, zapomnisz o tym co byyło. a może odnowicie swoją znajomość? 5 lat to sporo czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Już się z Nim spotkałam, skończyło się na tym, że był mi bliższy niż wcześniej, lecz niczego to nie zmieniło... pisał, że i ja jestem mu bliska, niemniej to do niej się wtulał w nocy, gdy dojechał do miasta w którym mieszka teraz... zabronił mi pisać do siebie po pracy, ale w czasie jego pracy mam "zezwolenie" na pisanie sms-ów, zabronił się odzywać na naszej-klasie, choć powiedział, że jego dziewczyna wie kim jestem i nazwała mnie "Plastusiem", dodam, że nie jestem brzydka... A w tym wszystkim najgorsza jest jego bezradność i brak czynów, przy jednoczesnym twierdzeniu że jestem mu bliska i chciałby ze mną żyć... Z psychologicznego punktu widzenia, był pod mega wpływem despotycznej matki, teraz ma despotyczną zołzę która decyduje w 95% o jego życiu... to czego nie zna, to ja... ten mały kawałek, który On skrzętnie skrywa przed kimś z kim mieszka i sypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Ja bym walczyła o swoje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaaaaaa
To okrutne co napiszę - ale gdyby chciał być z toba toby był. Nikt nie trzyma go na sznurku, nikt nie zmusza go do niczego. Nie jest ubezwłasnowolniony, bo chyba próbujesz go tłumaczyc, że wokół niego same despotyczne zołzy a on biedny. Totalny brak samodzielności w podejmowaniu decyzji ? Raczej - jak dla mnie -zwyczajna nieucziwość. On proponuje ci bardzo niepewny dla ciebie i określony ściśle układ - możesz być tą drugą w innym mieście. Tak dla poszerzenia doznań i urozmaicenia czasu. Sorry ale ja tak to widzę. A ty okazujesz sie bardzo podatna na niejasne obietnice spełnienia twoich marzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Walczyłam, serio walczyłam... ale już brak mi wiary w niego... bo wcześniej prosił o czas, jak się skończył, stwierdził "Na teraz jestem z tamtą, lecz z Tobą chciałbym być... " wg mnie tak mówić nie można, bo to krzywdzi... dawanie złudnej nadziei i nie robienie nic... mega krzywdzi. Do adaaaaaaa... gdybym Go nie znała, gdyby nie był mi bliski... sądzić mogłabym, że masz rację, jednakże to co on pisze... ukazuje mi obraz osoby wciąż usprawiedliwiającej zastaną rzeczywistość, wolącą przysłowiowo narzekać na ciemność, niźli zapalić chociażby jedną świeczkę... przeczytałam dziś w książce psychologicznej:> trafne spostrzeżenie... oszukuję wszystkich tkwiąc w tym złudnym, stworzonym przez Niego świecie... osobny mail, którego hasła nie zna jego zołza, osobny numer gg... bo ona jest bardzo zazdrosna, przy czym ja nie byłam, wydusiła od niego hasła do maili, do gg, przeszukuje mu komórkę, wysyła esy co 20 minut gdy on nie jest z nią... mi by to nie pasowało... bo takie zachowanie jest przepełnione objawami chorobowymi:D, na psychoterapie się nadaje;> ale On wszystko znosi, pytam dlaczego z nią jest? a on- "nie wiem, bo życie jest głupie i nie fair, i nie potrafię się rozstawać" Ja też nie potrafię się rozstać, w głębi serduszka marząc by z nim być... głupie, czyż nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj głupie to. dwoje ludzi, którzy nie potrafią żyć bez siebie i ze sobą też nie... pół biedy w tym, gorzej że oszukujecie jeszcze dwie osoby, jesteście z nimi a wasze myśli są od nich tak daleko. Mój Boże, nigdy w życiu nie chciałabym być dla kogoś zapchajdziurą :) nie potępiam Cię, wiem, z życie jest pokręcone i czasem nawet my sami nie znamy się do końca ale na litość boską zróbcie coś z tym bo za dużo osób cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Te osoby jeszcze nie cierpią, nic o tym nie wiedzą... niby łatwiej, choć jakże trudno... wiesz, czasami po prostu chciałabym móc się całkowicie odciąć od przeszłości, już nic nie czuć, nie pamiętać i zacząć żyć od nowa... bez balastu tamtej bliskości i wszystkich wspomnień... łatwiej by było, zdecydowanie łatwiej... On jest mi bliskim, będąc dalekim, i dalekim będąc bliskim, niewystarczająco dalekim by nie być bliskim, lecz daleko.. z własnego wyboru:(, choć wciąż temu zaprzecza twierdząc, że jego życie nie zależy od niego... moje zależy ode mnie, ale nie mogę mu się siłą wepchnąć do związku w którym wciąż tkwi... bo to jest właśnie Jego WYBÓR... co mogę zrobić?? wg niego rozstać się ze swoim chłopakiem i czekać, aż on zdobędzie w sobie siły by uczynić to samo, sądzicie, że to ok?? zapytałam Go na gg, czy będziemy razem, napisał 'może kiedyś'... sorrka, to jest dla mnie złudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie... JESzZCZE nie cierpią... mam wrażenie, że ten człowiek tobą manipuluje, nasze życie zależy głównie od nas samych a więc jego życie również zależy do niego. jeśli nie jest w stanie postawić wszystkiego na jedną kartę to nie wrózy dobrze.. a Ty jesteś w stanie? postawiłabyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Tak... czuję, że Jemu mogłabym znów zaufać w 100%, a tej osobie z którą jestem... nawet w 50% nie oddałabym swojego życia... choć nie mam powodów by nie ufać... wiesz... pytałam kiedyś o zdradę, powiedział, ten z którym jestem, że nie będzie mnie oszukiwał, ale różnie to z facetami bywa, zwłaszcza jak coś wypiją, a kobieta sama się prosi, przy czym dodał, że gdyby mnie złapał na zdradzie to 'obiłby mordę', dodając za chwile, że przecież taka sytuacja nie zaistnieje... to takie próby, bez wiary w możliwość zaufania w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwp
Moze warto jest przemyslec wszystko raz jeszcze i otwarcie porozmawiac z bylym, poznajac jego prawdziwe mysli, a nie jedynie to co pisze na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, któtka pilka, albo sie facet decyduje albo nie i jesli nie ty sie odcinasz, a nie usprawiedliwiasz go za kazdym razem tzw. terapia wstrząsowa, powiedz mu ze ma okreslony czas na podjecie decyzji, bez kontaktowania sie a co do jego aktualnej dziewczyny to nie dziwie sie ze wszystko mu przeszukuje, chyba czuje ze jest oszukiwana, a on perfidnie sie zachowuje, zamieszkal z nią a takie rzeczy innej wypisuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweet Dreams ma rację. Terapia wstrząsowa to chyba jedyne odpowiednie wyjście. Z własnego doświadczenia wiem, że czasami to jest jedyne wyjście. Ja taką zastosowałam przy niezdecydowanym facecie. I co? I dzięki Bogu się zmył, bo teraz jestem z najcudowniejszym mężczyzną jakiego mogłam spotkać.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eymi
Dziękuję za radę, już to zastosowałam, ale nie wyciągnęłam wniosków... wtedy mi powiedział "na teraz jestem z nia, ale chciałbym być z Tobą"... teraz dzięki Wam zaczynam to rozumieć... dziękuję:) Hmm... kończę ten temat, bo wysłałam mu info, by się odezwał, jak sam uwierzy w sens odzywania się, będzie miał dla mnie więcej czasu pomiędzy zołzą i zołzą... i będzie sam, nie z nią. Dzięki za wsparcie:) Hmm... przekonałam się, że takie fora pomagają, miłe uczucie:) Z pozdrowieniami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwp
Do autorki: I jak idzie Ci wytrzymywanie by się nie odzywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×