Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana M

Kto skrzywdzony? ja czy córka?

Polecane posty

Gość jane doe.
Zalamana, a oplacasz jej dalej ten pokoj? Uwazam, ze powinnas ja odciac od pieniedzy i niech sobie sama radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jane doe.
A teksty osob, ktore mowia, ze widocznie wczesniej cos matka musiala spieprzyc w wychowaniu sa smieszne. W pewnym wieku matka ma najmniejszy wplyw na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
Pokój opłaciłam tylko na pierwszy miesiąc, bo trzeba było z góry czyli zaplaciłam za czerwiec +kaucja. Miała powiedziane, że dalej opłaca sama i tu również dotrzymam słowa. Na początek musiałam dać jej jakiś start, bo bez tego nikt by jej przecież nie przyjął na stancję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
z autopsji i powiem Ci, ze dobrze z nia postepujesz. wiem, ze to trudne i bardzo bolesne, ale zapewne znasz pojecie "twarda milosc", bo je wlasnie wobec corki stosujesz. w takich wypadkach jest to praktycznie jedyna mozliwosc pomocy jaka mozna zastosowac wobec takiej osoby. zrobilas wszystko co moglas ze swojej strony i nie powinnas mniec o nic do siebie pretensji. radzilabym tylko porozmawiac z mezem aby zmienil swoje postepowanie bo nieswiadomie dziala na niekorzysc dziecka.. jesli bedzie jej folgowal i potajemnie odciazal finansowo nigdy nie stanie sie samodzielna i odpowiedzialna za to co robi. mysle, ze psycholog jest w stanie najlepiej stwierdzic jak postepowac i tego sie trzymaj. opinie ludzi z forum moga byc rozne, ale tak naprawde nie sa na Twoim miejscu, wiec bierz je przez palce, sluchaj lepiej fachowca. polecam tez fachowa literature w takim temacie, pomoze przetrwac najtrudniejszy okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
błekitnooka, rozumiem, że już nie jesteś z tym chłopakiem. Dzięki córce poznałam prawdziwość uczuć narkomana. Jak on mógł ją kochać skoro podawał jej i udostępniał narkotyki? to jest zdrowa miłość?! Wiedział jak się po nich czuje, a raczej jak męczy w okresie "schodzenia" i fundował to niby kochanej osobie? Od narkomanów z daleka...być może od mojej córki też będą stronić teraz chłopaki, ale wcale się nie zdziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
dodam, ze postepujesz chyba najlepiej ze zananych mi matek w tej sytuacji, jesli bedziesz robic tak dalej masz szanse jeszcze kiedys znalezc wspolny jezyk z corka, jesli popuscisz pozwolisz jej zmarnowac sobie zycie..badz dzielna i trwaj w rzekonaniu, ze robisz to dla niej i dla siebie abys mogla wisc spokojne zycie. ona potrzebuje terapi szokowej, jednak nie zapominaj, ze jesli zrozumie blad bedzie potrzebowac wsprcia i to nie finansowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
znam podobne sytuacje, dziękuję Ci za wsparcie, nawet nie wiesz jak bardzo się liczy te kilka słów poparcia w takiej sytuacji. Nie chodzi o to, że szukam tego poparcia, ja raczej potrzebuję wskazówek i oceny czy robię dobrze czy źle. Przyznaję,że czasem się gubię, poddaję, a innym razem jestem twarda i nie do złamania...typowa huśtawka emocjonalna, jednak w tym wszystkim znam cel. Nigdy nie odtrącę córki, jesli będzie potrzebowała pomocy, jednak nie mogę zaakceptować obecnego jej postępowania. Z tymi walizkami ponisło mnie jak nigdy, przekroczyła wszelkie granice mojej wytrzymałości. Teraz przychodzi myslenie - dobrze zrobilam czy źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jane doe.
Z jednej strony zrobilas dobrze, ale z drugiej strony gdyby matka wystawila mi walizki, to duma by wziela gore i pierwsza bym sie nie odezwala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
błękitnooka, bądź z nim szczęśliwa, ale uważna. Nie muszę Cię chyba uświadamiać, że narkomanem jest się do końca życia. Nie wątpię jednak, że silni ludzie potrafią pokonać ten nałóg, ale tylko silni. Być może Twój chłopak do takich należy, czego Ci serdecznie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
mysle, ze jesli jestes w stalym kontakcie ze specjalista to robisz bardzo dobrze, nikt nie wie lepiej co bedzie dla niej najlepsze. rodzice czesto nie potrafia byc konsekwentni i nieswiadomie krzywdza dzieci sadzac, ze im pomagaja, a czesto odciecie pepowiny pozwala przejrzec na oczy. mysle, ze juz sam fakt, ze szybko zorientowalas sie co sie dzieje swiadczy o tym, ze jestes dobra matka i nie powinnas zbytnio zamartwiac sie tym co dalej. teraz wszystko zalezy od corki, ktora jest dorosla i sama musi o sobie decydowac, nawet jesli bedzie to ja bolalo. znam wiele przypadkow niekonsekwencji rodzicow, a co za tym idzie narkomania i inne "wybryki" ich dzieci pozostaja problemem na cale lata. dalas corce mozliwosc wyboru jaka chce byc, stworzylas warunki do rozpoczecia nowego zycia, teraz poza wspieraniem jej nic nie mozesz zrobic, a wycofanie sie z postanowien bedzie dla niej krzywdzace, bo nauczy jej tylko manipulacji. postaraj sie nawiazac kontakt z mezem i ustalic jedna linie dzialania, naczej osiagnac sukces bedzie ciezko. i nie zamartwiaj sie zbytnio, wiele rodzin boryka sie z takim problemem i nie jest to bynajmniej wina rodzicow..tylko w wiekszosci swiadomy bardziej, badz mniej wybor ich dzieci. wszystko jakos sie ulozy, wiadomo, ze sa emocje, ale ja najlepiej studzi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
jane doe, zgoda - duma, ale nie zastanawiłabyś się z biegiem czasu DLACZEGO miałaś te walizki wystawione? tu był ewidentny powód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem przesadzilas troche z tym wszystkim.. jest dorosla, wie co robi, ma prawo imprezowac, pic, cpac.. a swoja droga, troche to glupie dla mnie osadzac ja w innym miescie, tam tez znajdzie sobie takie samo towarzystwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
moze ma prawo imprezowac, pic, cpac, ale nie jak przebywa w rodzinnym domu, a matka odeslala ja dlatego aby sie usamodzielnila, zaczela zarabiac i zeby odzyskac wlasne zycie i spokoj. jesli uda sie przy okazji corce z tego wyjsc to chyba dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
Zmiana środowiska. a co za tym idzie wyjazd do innego miasta, miał być próbą odizolowania jej od obecnego towarzystwa, co wiadomo, nie daje gwarancji, ale jakieś tam szanse. To była jedna z szans, być może ostatnia, wszelkie inne sposoby zawiodły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
heroine sie pali i jest to jeden z bardziej uzaleznijacych sposobow jej przyjmowania, poza wstrzykiwaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
a poza tym córka nie była zmuszona do tego wyjazdu, sama chciała się usamodzielnić i być od nas niezależna, Dałam jej to, czego chciała. Nie traktuję tego wyjazdu jak za karę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
mam wrazenie, ze niektorzy nie znaja istoty problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
To jest rzeczywiście problem, ale tylko dla tych, którzy się z nim spotkali. Rok temu też zapewne inaczej bym na to patrzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
na szczescie bylas czujna i mysle, ze corka predzej czy pozniej doceni Twoje starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
Od razu spostrzeglam zmianę jej zachowania, jednak jak to matka, zaczęłam szukać powodów gdzie indziej, w chorobie, w problemach sercowych, w szkole. Wnikliwie badałam grunt zanim oskarżyłam, zanim się upewniłam. Kiedy zdobyłam pewność, nie czekałam ani dnia dłużej,. Szok, niesamowity szok, potem przełamanie wstydu i wszelkich oporów i udanie się do specjalisty. Dziś wiem,że bez tego nie pradziłabym sobie sama. Sami specjaliści ocenili, że bardzo szybko wyłapałam problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony mak.
wg mnie to jeydne co moglas zrobic konsekwencja to jedyny sposob na pokzanie jej ze traktujesz ja powaznie tak naprawde choc to pewnie boli, nie mozesz "przepraszac" pierwsza - fakt musi czuc ze ja kochasz - mozesz z nia nawet rozmawiac normalnie ale walizki za drzwiami musza pozostac ja jesli wiedzialabym ze zrobilabym blad, owszem wscieklabym siena mame ze mi tak zrobila, ale wiedzialabym ze to moja wina moze to co powiem wyda sie bezduszne, ale mam ZERO wspolczucia dla narkomanow /oczywiscie nie mwoie ze ty masz tak czuc - to corka / do chlopaka jak blekitnooka nigdy bym nie wrocila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
w wielu rodzinach najgorszy jest wstyd i jego przelamanie, czasem jest silniejszy niz troska o dziecko..ludzie mysla, ze poradza sobie sami, a tylko sie pograzaja. jestes bardzo madra kobieta, mam nadzieje, ze uda Ci sie odzyskac corke.droga jest czasem dluga i ciezka, ale wiedza na temat postepowania z uzaleznionym znczenie ja skraca. mysle, ze sobie jakos poradzicie..kwestia tylko tego czy corka bedzie chciala, bo bez tego ani rusz. nie zalamuj sie w kazdym razie, w koncu robisz co mozesz. i nie badz dla siebie surowa, to nie Ty zawinilas. nigdy chyba nie przyszloby Ci do glowy, ze bedziesz musoala jeszcze raz ja "wychowac".. mysle, ze jest madra dziewczyna, ktora pogubila sie w zyciu, chciala sie troche wyrwac z tego byc grzeczna, wzorowa dziewczynka i zrobila krok za daleko. moze zrozumie jak wiele traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie szczesliwa
Hmmm mam wrazenie,ze opisalas moja wlasna 1.5 roczna walke o odzyskanie mojej tez 19-letniej corki. Przeszlam wszystkie etapy szukania pomocy,zmiany wlasnego postepowania wobec niej.... mialam identyczne problemy.Wiele razy bylam juz tak zalamana,ze myslalam,ze zycie nie ma juz sensu .Wlasnie wtedy wpadlam na pomysl zeby zwrocic sie o pomoc nie do normalnego,nawet najlepszego psychologa lecz do osoby pracujacej na codzien z narkomanami. Wizyta w osrodku wstrzasnela nia. Zobaczyla na wlasne oczy i uslyszala historie wielu ludzi.... tych co dopiero rozpoczeli walke z nalogiem i tych ktorym udalo sie z nim wygrac. Nie ma lepszej metody niz naoczne przekonanie sie do czego moze doprowadzic cpanie i jaka ruina staje sie ktos,kto to robi. Czesto tam chodzila i na poczatku nie chciala z nami o tym rozmawiac,ale stopniowo otworzyla sie i zaczela opowiadac. To trudny wiek i dla mlodej osoby i dla rodzicow. W takich przypadkach potrzebny jest mediator i madrze postepujaca rodzina. Troche sie zdziwilam,ze walczysz o nia sama... bo nie zawsze zgadzam sie z mezem,ale w tej sytuacji stanal murem po mojej stronie i ...... wygralismy ! A co do tych wystawionych walizek to POSTAPILAS BARDZO ZLE I NIE WOLNO CI BYLO NAWET STAWIAC TAKIEGO WARUNKU !!!!!!!!!!! Twoja corka zawsze powinna wiedziec,ze bez wzgledu na to co sie stanie i co moze sie wydarzyc MA DOM DO KTOREGO MOZE WROCIC I RODZINE KTORA JA KOCHA. Chyba nie chcialabys,zeby zalamana jakims problemem(ktory u 19- latki osiaga niewyobrazalne rozmiary) i nie majaca oparcia w rodzinie....... chciala popelnic samobojstwo ,a mozesz mi wierzyc, ze jest to jedna z pierwszych mysli ,ktora im przychodzi do glowy. Rozmowy,rodzina trzymajaca wspolny front i .... zupelnie obca najlepiej do 30 lat doswiadczona zyciowo osoba(bo my niestety nie jestesmy takimi autorytetami dla naszych dzieci jakimi nasi rodzice byli dla nas) powinno pomoc......... nam pomoglo. A kto jest skrzywdzony ? ...... Twoja corka. A dlaczego ? ......bo szukajac swojego miejsca w zyciu ,przezywa cos, czego mimo swoich 19 lat tak naprawde nie rozumie. Moja corka ostatnio powiedziala mi ..... bo wiesz mamo... jak patrze sie w lustro to widze dojrzala kobiete ...... z dusza malego dziecka w srodku......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
uzalezniania maja to do siebie, ze dotykala cala rodzine. w alkoholizmie np wystepuje wspoluzaleznienie, mysle, ze w narkomanii jest podobnie i z tego wlasnie powinna leczyc sie rodzina. dlatego mialabym na oku postepowanie meza..jesli w pore sie tego nie zauwazy, mozna tkwic w marazmie razem z chorym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobne sytuacje
w odniesieniu do tego co napisala"wreszcie szczesliwa"- matka nie moze ponosic konsekwencji wyborow swojej corki, nie moze tez przewidywac na przyszlosc mysli samobojczych swoich dzieci. wielu specjalistow o tym mowi, ze niczego sie nie osiagnie zalatwiajac dziecku mikkie ladowanie, bo idac ta droga do samobojstwa moze prowadzic narkomana praktycznie wszystko. co do osrodka to mysle, ze nie jest to zly pomysl, nawet terapia w nim, ale na to musi zgodzic sie sama zainteresowana...choc zdarza sie i tak, ze z takich miejsc dzieciaki wychodza lepiej "doedukowane", ale nie jest to regula. wszystko zalezy od stopnia uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana M
znam podobne sytuacje, rzeczywiście je znasz Moja córka też spotykała się z terapeutą w ośroku, znacznie więcej mógł jej przekazać niż my, bardziej ufa się słowom osoby postronnej, to jasne. Co do prób samobójczych, ona już je miewała, ale dopiero od specjalistów i z lektur fachowych dowiedziałam się, że jest to jeden ze skutków poamfetaminowych. Dawałam, jak też nadal daję córce wsparcie, potrafiłam okazać miłość, lecz to wszystko było odrzucane. Moim zdaniem trudna jest walka z problemem, jeśli nie stworzy się tzw.muru rodzinnego nie do przebicia, a takiego właśnie w mojej rodzinie brakuje. W takim wypadku kierując się jednoosobowymi decyzjami być może popełniam błędy. Córka jest inteligentną dziewczyną, potrafi zauważyć nasze niezgrane decyzje czy wypowiedzi i manipukluje nami. Jęsli nie mąż, to ktoś tu musi mieć"jaja" i działać za dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×