Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fekaliatkaaaa

NAJGORSZA POTRAWA ŚWIATA

Polecane posty

Gość fekaliatkaaaa

NAJGORSZA POTRAWA ŚWIATA Taaa… interesująca by była możliwość rozpisania konkursu na Najgorszą Potrawę Świata. Skoro można było ogłosić konkurs na Siedem Cudów Świata, to dlaczego nie można by było na wytypowanie Najgorszej Potrawy Świata? Polarny w swoim życiu jadł wiele potraw. Niektóre były nawet bardzo dziwne jak np. łby kogucie w rosole (była Jugosławia) czy też Chińskie Suszone Dżdżownice na słodko (kupione na Węgrzech), które smakują trochę jak polskie paluszki posypywane sezamem. Próbowałem ślimaków i małż, katowałem się rekinem i kalmarami, zajadałem się kiełbasą z nutrii i … prawdopodobnie (tak mi przynajmniej mówiono) konsumowałem szczura piżmowego, który w chińskiej potrawce smakował jak kurczak. ŻABIE UDKA Chętnie posmakowałby pieczonych świnek morskich, pieczonego psa lub kota. Na pewno nie skusiłbym się na małpie móżdżki, bo smażone świńskie też mi nie smakują, mimo iż wujek Janek ponoć się nimi zajada. Jadłem też rzeczy dziwne z naszej rodzimej kuchni jak np. surówka z kiszonej kapusty ze śmietaną (Mazury), czy też ogórki kiszone z cukrem i cebulą (Śląsk i Pomorze). Pierwsza „potrawa” była wstrętna, druga zagościła na stałe w menu Polarnego. Jednak najgorsze co jadłem, no może jadłem to za dużo powiedziane, próbowałem jeść będzie bardziej precyzyjne, to były zepsuta grochówka i czernina. Pierwszą, jeszcze w latach młodości skonsumowałem na kacu, z głodu oczywiście. Była kwaśna jak kapuśniak. Mordę wykręcało, że aż się kłaki na piętach skręcały. No, ale jak człowiek był jeszcze na gazie, to żadne paliwo mu nie przeszkadzało. Później, to w sumie nie wiedziałem czy oczy wypadają mi z głowy przy rzyganiu przez wódę czy grochówkę. Fakt faktem, że przez długie lata nie mogłem patrzeć na grochówę. Z czerniną miałem do czynienia u znajomego kolegi. Poczęstował mnie tą kaczą zupą i po drugiej łyżce wylądowałem w toalecie z przenicowanym żołądkiem. Do dziś na sam zapach tej zupki zrywają mi się więzy żołądka. Jestem ciekaw jakie Was spotkały koszmary kulinarne w Waszym życiu? Jakie potrawy w Waszych oczach mogą predestynować do miana Najgorszej Potrawy Świata? Jakie ciekawe wybryki polskiej kuchni znacie ze swoich doświadczeń? Czekam na podzielenie się wrażeniami i propozycje na Najgorszą Potrawę Świata. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygmuntbvb
Najpaskudniejsze bylo stworzenie zwane sea urchin (to jest chyba rodzaj jezowca). Jadalna czescia tego zwierzecia sa jego...hm...narzady plciowe. Serwuje sie je jako jeden z rodzajow sushi i choc sushi uwielbiam, to uni sushi (tak sie nazywa ten rodzaj) bylo po prostu obrzydliwe. Jedzac, na szczescie, nie wiedzialam, ze jem narzady - wygladalo niewinnie, ot, takie cos zolte zawiniete w algi. Ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malalalallala
ubie jesc, lubie kuchnie roznych stron swiata (mmm...japonska, albo frutti di mare), rozne potrawy lubie, nawet bardzo rozne, ale wymieklam kiedy kolega z akademika (lata temu na obczyznie) podniosl pokrywe gara stojacego na kuchni (kuchnia w akademiku wspolna byla) i zaprosil mnie na wieczorna uczte - w garze byla glowa owcy (w calosci), zapraszajacy powiedzial, ze jako mila kolezanka, ktora pozyczala mu budzik dostane rerytas czyli oko - od razu przytomnie powiedzialam, ze juz za 15 minut wyjezdzam na caly weekend i ucieklam do znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytamm sie autora
dlaczego wklejasz nieswój tekst nie podajac źródła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie...
zdecydowanie tatar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie co
jak dla mnie najgorszym syfem jest brukselka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej pory najgorszą potrawę jadłam podczas wycieczki na Ukrainie. Była to kiełbasa z kaszą gryczaną, polana czymś...właściwie nie wiadomo co to było - jedno jest pewne...ohyda! Do picia podano kompot z bliżej nieokreślonych owoców, w szklance totalnie brudnej. Nie zapomnę tego do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×