MMój ukochany kot nie żyje ...Tu nie tylko o tym rozmawiamy !!!

myślałam ze załozylam to tutaj, ale jednak jak wynika z rozstrzepania, czy jakichkolwiek innych aspektów to mój poprzedni temat http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3778985&start=0

wiem co czujesz :( ja miałam dwie świnki morskie, jedna odeszła dwa lata temu (potem przyniosłam Carlosa jako towarzysza dla sierotki Ziggy'ego, ale się nie zgodzili :/) to cholernie boli, ktoś kto tego nie przeżył, nie zrozumie :( nie chcę nawet o tym pisać... trzymaj się, wypłakuj ile trzeba, kiedyś minie, ale nie wiadomo kiedy i nie ma gwarancji, że do końca jedno jest pewne, ma teraz wiele chętnych kotek

bardzo mi przykro a mój kot nie żyje już dwa lata brakuje mi go i wyrzucam sobie że za mało się nim zajmowałam :(