Nie chcę Cię stracić, bo wtedy stracę wszystko ...

Moze wyzalenie sie tu to prymitywny sposób, ale nie mam gdzie... Znowu myśle o Nim, widziałam go z jakiś tydzien temu. Boze, jak On na mnie patrzał... Tak, ze wrócily wszystkie wspomnienia... Cholera, ale tylko patrzelismy na siebie, bo wiecie... Nam sie nie udało. Nie bylo pocałunków, ale mówilł mi, ze mnie kocha. Ode mnie nigdy tego nie usłyszał wtedy.... On nie wierzyl, ze mnie moze miec... Kocha mnie chyba jeszcze na swój sposób, przynajmniej tak bym chciała, tyle wyczytałam z jego spojrzenia... Ale teraz to chyba traci moc, bo wrócił do swojej byłej laski... To wiem na bank.... Jasne, ja tego nie rozbije, ale gdy mijamy sie na ulicy jego spojrzenie mowi mi wszystko. Jest smutne. Bo my siebie nie moglismy miec, a teraz kazde z nas sie boi. To koniec?

Nic i nikogo nie stracisz,ja tez tak myslalam,rozstalam sie po 8 latach,jest ciezko,ale zyje dalej,i ty zyj

ja sie do cierpienia nie dolaczma,bo za duzo tych lez, a on sobie znalazl inna, ja gotwa na zwiazek nie jestem,a on juz hop siup,rewelacja

macie problemy nie jestescie razem to znajdz se 2 po co chlopakowi masz mecic w glowie