wyjechal , a ja wciaz placze i jak mam poradzic sobie z samotnoscia???

Wyjdz do ludzi.

dokad wyjechal i na jak dlugo i czemu?

a że tak zapytam na ile i gdzie wyjechał?

Dasz radę, na początku boli najbardziej, później się przyzwyczaisz i zaczniesz życ myślą o spotkaniu Wiem co piszę, bo jak mój facet wyjechał w styczniu to zobaczyliśmy się dopiero dwa tygodnie temu Teraz znów wyjechał

nie mam dokad wyjsc w tym problem, mieszkam teraz miesiac na totalnym zadupiu, a On wrocil do domu , do pracy

mam dokładnie to samo...3 tygodnie mijają a nie ma dnia, bym nie ryczała i nie usychała z tęsknoty... :(

nie możesz się zamykać na ludzi, musisz wyjść z koleżankami na jakąś imprezę zabawić się, takie siedzenie w domu nic ci nie da....

Chinka ------ a gdzie On wyjezdza na tak dlugo

Chinka... Czyli to mija z czasem? Bo ja już zaczynam wątpić, że znów zacznę normalnie funkcjonować...

Kaczuszka MAja========= moze spacery,zalegle ciekawe ksiazki? Pomysl , z pewnoscia wymyslisz sposob na zbicie czasu.

ehhh no wlasnie nie mam tu nikog, mieszkam na totalnej wiosce za granica,sami starzy ludzie tu mieszkaja, ja mam praktyki z szpitalu, jestem po studiach

Pracuje za granicą, ale teraz będzie przyjeżdżał częściej, ja do niego też polecę w wakacje. Dajemy radę choć tesknota czasami jest nie do zniesienia

Chinka... Częsciej, tzn co jaki czas?

Mija, ja też przez cały styczeń płakałam codziennie, później też ale rzadziej Jest ciężko ale nie tragicznie Mamy codziennie ze soba kontakt, piszemy, rozmawiamy więc da sie wytrzymać, ale oczywiscie brak dotyku tej osoby, zapachu, uśmiechu...

:) ucha do góry...człowiek jest jak guma do każdej sytuacji się dostosuje, kwestia przyzwyczajenia, potrzebujesz czasu, ja jestem sama juz 4 lata i żyję całkiem dobrze :P najgorsze było pierwsze pół roku a teraz to norma, widujemy sie co 6-7 tyg. na 2-3 dni i znowu mojego faceta nie ma :) rekord to 4 miechy jak się nie widzieliśmy :) a jaki seks był potem :P

Właśnie...u mnie niedługo minie miesiąc a nic a nic nie jest lepiej :( Też codziennie mamy kontakt, rozmawiamy, ja piszę dużo smsów...Co z tego...Po rozmowie jestem jeszcze bardziej przybita, jest mi smutno, nie moge powstrzymac łez... Nic mi się nie chce...Ile jeszcze? Jak długo to potrwa? Mam wrażenie, ze jeszcze trochę a załamię się cłakiem.

Teraz co dwa miesiace, może częściej, bo tydzień temu wyleciał a w sierpniu znów się zobaczymy

Anka... Pierwsze pól roku mówisz? Nieźle...:(

Cinka no u mnie jest podobnie z wizytami :)

Chinka miało być sorki :P

Chinka A jak długie są to wizyty?

:P :P mnie to już nawet przeszkadza jak w domu jest...bo łazi wszedzie zagląda i zrzędzi :P burzy mi moje przyzwyczajenia singla :P

Teraz był prawie dwa tygodnie W sierpniu albo ja tam lecę na tydzień albo on przyleci na weekend, potem w październiku odwrotnie niż było w sierpniu, no i na święta przyleci a co później się okaże, albo wróci albo ja po skończonych studiach w przyszłym roku polecę do niego, jeszcze sie okaże

Anka 4 lata to kawał czasu...ja jednak chciałabym, by łaził, zrzędził, zaglądał wszędzie...oby był.