Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ona_życie

co za dziwny z niego typ?

Polecane posty

kiedys bylismy \"prawie\" razem. wspole wypady, wieczory, gdy on mial laske a ja faceta,spotykalismy sie po kryjomu. odwalalismy,ale zawsze bylismy tez kumplami. nie sypialam z nim . zawsze tylko rozmawialismy. teraz to sie sypie a on...?no wlasnie: traktuje mnie gorzej,jakbym byla tylko wtedy kiedy mu sie nudzi, np: dzwonie do niego,zebysmy wyszli na piwo i jak nie ma planow i pomyslu na wieczor, to wyskoczy. a moze jestem przewrazliwiona? ostatnio bylo tak dobrze,nastepnego dnai po spotknaiu dzwonie a on: \"slonko jutro moze,dzis nie mam czasu\". dzwonie \"jutro\" a on nie odbiera....wiem,wiem,powinnam dac sobie spokoj., no i niby dalam, napisalam mu,zeby sie wiecej nie odzywal (wiedzialam,ze sie nie odezwie,on ma tak,ze jak ktos mu powie tak,to nie bedzie sie odzywal). Ale dzis nie wytrzymalam,napisalam sms: \"gniewasz sie?mozemy kiedys pogadac?\" on: \"nie gniewam sie,mozemy nawet dzis\". Tak sie sklada,ze akurat bylam juz w pidzamie,bo zle sie czuje i napisalam,ze przy okazji. I nie wiem co mam o tym sadzic,bo przyjaciolka i jego najlepszy kumel powtarzaja ciagle,ze on cos do mnie ma... To boli,bo kocham go tak bardzo....jestem twarda,dlatego dotad nie rzucilam mu sie z miloscia na szyje...a moze powinnam? czekajac na przygarniecie lub cios???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amy winehouse
wciąż chodzi pijany w stajni z końmi śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany! To takich M. chodzi więcej po świecie! :D A tak na serio, to daj sobie spokój, będziesz się uganiała za facetem, kiedy on ma cię w planach na świętego Dygdy-czyli Nigdy. Pomyśl, odwróć sytuację - jeżeli masz znajomego, który intensywniej niż ty pielęgnuje znajomość z tobą, ty raczej nie wychodzisz pierwsza z inicjatywą spotkań, i jak to sobie przemyślisz, to ci wychodzi, że to on zawsze dzwoni pierwszy, itd. - to jaki wysuwa się wniosek? Ano taki, że wcale ci na tej znajomości tak bardzo nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to kj mu w dupe
nie do konca, poniewaz jezeli wiemy ze to tylko znajomy nie mamy oporow i po prostu sie odzywamy.......gdy zaczyna zalezec, zaczynamy myslec i filozofowac, jak tu zrobic, zeby nie klasc sie na tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neee, ja znam M. z krakowa :) Po prostu widać, że takich typów więcej po świecie się pląta, jedyny dobry sposób na nich, to dać im zatęsknić za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest ze mna, rozpływa się, przytula,rozmawia,broni...w ogole - cudowny chlopak,jak na typ playboy\'a. Ale jak cos mu odbije...Wiem,latwo powiedziec: DAJ SOBIE SPOKOJ, ale jak to zrobic? kiedy ja tak od 4 lat juz!!! to nie ten ani nie tamten M. Ale fakt, też pewien M. Jeszcze powiedzcie,ze to imię to Marcin. Tzn ze Marciny mają do siebie to,ze tacy sa. O! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 lata?! Cztery lata biegasz za tym facetem, no proszę cię! teraz to wygląda zupełnie inaczej - gdyby miało coś być, to by dawno było, po czterech latach to już naprawdę pora, żeby się decydować czy w tą, czy w tamtą. Postaw sprawę jasno, albo dręcz się jeszcze nie wiadomo ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym tak 4 lata nie wytrzymała najlepiej zdecyduj sie co robić raz i konkretnie albo męcz się z nim dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 lata. tak....poczatkami bylo pieknie. takie \"szczeniackie\" ja 18, on 19 lat. szał przez pierwsze 2 lata, nawet kiedys powiedzial,ze mnie kocha. a ja co? wysmialam go,bylam pijana,mloda i glupia. moze to go zrazilo...no coz. w tym czasie oczywiscie mialam faceta,on laske, (ja dosc dlugo) ale ciagle spotykamy sie na boku. a przeciez moglby z inna. prawda? a spotyka sie ze mna. nie twierdze, ze po za mna nie ma jakichs przygod,bo wiem,ze ma (sam czasem cos wspomina)...eh. dziwne relacje. co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie miałaś ochoty przez te 4 lata pobyć sobie w związku? takim prawdziwym związku, z prawdziwym facetem? Wiesz ci prawdziwi faceci może nie są tak pociągający - można na nich polegać, zadzwonić, po to, żeby się wygadać, przytulić się i uprawiać seks, kiedy ma się tylko na to ochotę. Aha, no i ich największa wada, to to, że patrzą na ciebie zakochanym wzrokiem częściej niż powiedzmy raz na 2 miesiące :D. Jednym słowem trochę są do dupy, bo nie serwują trwających 4 lata rozterek serca i nie sprawiają, że przez ten czas zastanawiamy się "co jest z nami nie tak?, za brzydka, za głupia, za mało seksowna, za bardzo natrętna", tylko po prostu CHCĄ z nami być... Mimo wszystko polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam z facetem dosc dlugo w miedzyczasie,ale i tak myslalam o Marcinie,czasem wracalam do domu ze spotkan z tamtym i plakalam,a kiedy tylko udalo mi sie spotkac z marcinem....bylam szczesliwa,nie moglam patrzec na tego drugiego (ktory niestety nadal mnie kocha i chce wrocic). Tak, Marcin jest \"chamem\" ale jest podobny pod wieloma wzgledami do mnie. Jest czlowiekiem twardo stapajacym po ziemi...pociaga mnie to,ze potrafi sie zabawic,ale kiedy trzeba-trzezwo mysli. czuje sie przy nim jak krolowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×