Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość List do M

Poradźcie mi!!!

Polecane posty

Gość List do M

Od jakiegoś czsu nie ukłąda nam się. Mój narzeczony chciał odejść. Zaszłam w ciąże i został. Zobaczyłam że widzi w dziecku kartę przetargową. Moja sytuacja stała się trudna, bo zaczęłam nową prace kiedy dowiedziałam się o ciąży. Zostałam bez środków do życia, bo straciłam ją (w pierwszych tygodniach nie chroni nas przyszłe matki nic). Wiem że wyrobił tą zależność, że bez niego sobie nie poradzę więc zrobię wszystko by ze mną był. Ranił mnie i krzywdził i ja też pokazywałam swoje ale on zawsze miał argument w postaci że może odejść. Wyjechał na pare dni w delegację. Pokłóciliśmy się a on przestał mieć ze mną kontakt. W nocy zaczęłam krwawić, napisałam mu o tym a on że mi nie wierzy i że staram się uzyskać kontakt z nim w ten sposób. Pojechałam do spzitala, pisałam mu że dzwonię po pogotowie. Dziś wróciłam i okazało się że szczęśliwie jest wszystko dobrze. Stresy i tyle, choć powinnam leżeć w szpitalu pare dni obiecałam poleżeć w domu. On się nie odezwał. Długo biłam się z myślami i choć potępicie mnie, wiem że nie mogę być z kimś takim. Chciałam być wporządku i fair ale wiem że on mnie osaczył przez dziecko, wiem że on nie odchodzi bo dziecko. Pogadałam z moim maleńśtwem i prosiłam o wybaczenie. Zrozumiałam że to będzie definitywny koniec. Napisałam do niego zdanie ciąża obumarła. Uważam że tak będzie lepiej. Wróci i się spakuje a ja nie przyznam się że skłamałam. Mam mieszane uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandru
Jesli zrobilas to zeby odciac pepowine to nie potepiam Cie.Jesli chcesz wzbudzic litosc,to zle robisz.Jendak z tego co piszesz,facet jest draniem. Wiele jest samotnych matek i wielu kolesi ma gdzies dzieci.Skoro tak teraz postapil,to malo interesuje go dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Zrobiłam to żeby położyć kres tej znajomości. Nie mam obiekcji co do trgo że go zranię, bo skoro nie obchodziło go to co się dzieje nie będzie jakoś rozpaczał. Nie chcę krzywdzić dziecka ale nie jestem zwolenniczką ojca dla dziecka bylejakiego. Lepiej żeby go nie było w ogóle skoro nie można na nim polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
POradźcie mi, bo mam burze myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym raczej nie klamala. ale olalabym go bo widac ze ma cie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Gdybym nie miała takiej pewności że mam mnie w dupie, pewnie nie pounełabym się do czegoś takiego. Nie chcę jego litości a dodatkowo nie chcę aby miał dylematy czy odejść bo dziecko. Poza tym świadomość że jest dziecko mogłaby spowodować że kiedyś powróci a tego bym nie zniosła. Dziś mam słabość i chcę by odszedł, choć boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz pewnosci ze mu nie zaleyz? dobrze zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak jutro
slabosc Ci przejdzie, to co, wrocisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Mam pewność 100% że mu nie zależy. Gdyby nie ta pewność, nie skłamałabym. CO innego kiedy dwójka ludzi umie się rozstać i kiedy wzajemne kłótnie to jedno ale przede wszystkim jest dziecko i o jego dobrze należy pomyśleć. Kiedy zobaczyłam to co zobaczyłam wiem że jemu na tym nie zależy. Ważniejsze są nasze spory dla niego, niż ciąża i dzidziuś. CHoćby nie wiem co się między nami działo, uważam że w takim okresie wszelkie zwady sa na drugim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Słabość w sensie że nie mam na tyle odwagi aby sama odejść. Może to też strach że sobie nie dam rady. Napisałam to w kontekscie że nie wyobrażam sobie by był dalej w moim życiu jako ojciec dziecka-to dla mnie na tym etapie zbyt trudne. Choć włąśnie kiedy ta słabość minie, może okaże się czymś normalnym gdyby wyszło na jaw że jest dziecko a on kiedyś stanie w drzwiach. Może wtedy to będzie obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klamanie w sprawie ciazy zawsze jest glupie i dziecinne. No chyba, ze on za toba lata z bronia w reku i cie przesladuje, nasyla zbirow itd. facet ma cie w dupie, a ty sobie robisz nadzieje, ze jednak nie, i ze mu powiesz ze nie jestes w ciazy a on jednak z toba bedzie? a potem dziecko sie urodzi a ty bedziesz narzekac ze cie nie wspieral bez sensu dziekco masz miec a zachowujesz sie dziecinnie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Skoro jest ze mną ze względu na dziecko, to nie będzie latał za mną i prosił niewiadomo o co kiedy okaże się że dziecka nie ma. Dotychczas za każdym razem kiedy wahał się co do odejścia, miał argument w postaci .i co Ty biedna sama zrobisz. ironicznie. Nie chcę aby dziecko go do czegoś zobowiązywało. Wiem że póki jest dziecko on zawsze będzie w moim życiu a tego już nie chcę. Wiem że skoro pisząc mu prawdę że krwawie i nie wiem co jest grane, nie doczekałam się żadnej reakcji choć byłam sama jak palec, nie wzruszę go faktem takim jak napisałam. Ciężko będzie odpowiedzieć na pytanie dziecka, gdzie tatuś ale uważam że jeszcze ciężej będzie tłumaczyć błędy ojca. Skoro nienarodzone dziecko niewiele go interesuje, to nie uważam aby zasługiwał na bycie przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a weź kobieto ile ty masz lat zeby bawic sie w takie gierki powiedz mu ze TY go nei chcesz bo nie chcesz byc z kims komu na tobie nie zalezy swietnie sobie sama poradzisz tylko nie rob z siebie sieroty i zacznij myslec jak dorosla osoba a nie jak dzieciak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Tak powiedziałam mu tuż przed jego wyjazdem. Przyznaje że gdzieś tam tliła się nadzieja na rewolucję ale jedynie tliła. Odparł że póki co to się go nie pozbędę, po to tylko by potem usłyszeć złośłiwości i dowiedzieć się o sobie jakim jestem człowiekiem. Nie boję się tego że będziecie mnie potępiać. Sama nie wiem czy zrobiłam słusznie. Nie zrobiłam tego jednak w emocjach, długo się nad tym zastanawiałam. Nie upieram się że mam rację. CHyba bezradność i żal przeze mnie głównie przemawiają. Mam 28 lat i fakt dzieckiem niekiedy bywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to po co zalozylas ten topik? radze Ci - zachowuj sie jak dorosla kobieta, a nie jak wariatka . teatralne akcje sa dobre dla egzaltowanych 15latek. ty jestes dorosla, bedziesz miec dziecko, nosz kurde, zachowuj sie jak dorosla baba a nie jak niedojrzala emocjonalnie smarkula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
To powiedz mi w takim razie skoro już dokonałam tego czynu że napisałam takiego smsa. Z jego strony nie ma żadnego odzewu czego się spodziewałam. Od momentu wyjazdu nie odbierał moich telefonów ani sam nie dzwonił. Tak też co powinnam teraz zrobić skoro nie mam z nim kontaktu, nie wiem kiedy wraca i czy w ogóle wróci do domu, napisałam to co napisałam. Uznając że posąpiłam głupio, co można teraz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz nic jak sie bedzie wyprowadzal to powiedz na koncu ze chcesz tylko zeby wiedzial ze jestes w ciazy, ze glupie to bylo, ze go oklamalas, ale nei chcialas zeby byl z toba tylko ze wzgledu na dziecko i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukulaga
powiedz mu normalnie o dziecku- w koncu jak nie bedziecie razem to dla dziecka przynajmniej przypadna alimenty. On tez musi poniesc konsekwencje swoich poczynan. I dasz sobie rade nawet lepiej bez niego, niech sobie nie mysli ze na jego osobie swiat sie konczy. Oboje jestescie dorosli i dzidzius jest w drodze, wiec nie czas na zabawe w chowanego i wzajemne ublizanie. poza tym on nie ma prawa(nikt nie ma prawa) mowic ci jakim jestes czlowiekiem, o tym sama najlepiej wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a spakuj jego graty
wystaw za drzwi, zmien zamki, poinformuj go, ze jego klamoty moze odebrac w kazdej chwili ale nie gwarantujesz czy beda w komplecie bo sa za drzwiami wiec lepeij by sie pospieszyl. powiedz, ze rade dasz sama i tyle. odetnij sie od pijawki. bo jak nazwac osobe, ktora gra na uczuciach w taki sposob? powodzenia. pogadaj z rodzina, na pewno nie jestes sama! dbaj o was i mysl pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
W momencie zwątpienia czy zrobiłam dobrze, właśnie takie słowa zostawiłam sobie jako ewentualność. Tylko jeszcze jedno ale. Powiedzenie czegoś takiego w momencie jego wyprowadzki zabrzmieć może jak próba zatrzymania go. Poprawka, że każdego faceta krew by zalała że został tak oszukany i zmotywowało by go to tym bardziej do wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobilas to co uwazalas za sluszne, juz tego nie odwrocisz. Jakim trzeba byc skonczonym palanetm, zeby nie zadzwonic do matki dziecka i zapytac jak sie czuje, moze i mu na tobie nie zalezy, ale przeciez jest czlowiekiem i ma jakies uczucia. Napisalas mu, ze ciaza obumarla, a on dalej nic, zadnej reakcji, zadnego slowa pocieszenia z jego strony. Ehh, szkoda gadac.. :( Co zamierzasz zrobic? mieszkacie razem? Starcialas prace, z czego zyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Włąśnie tego nie rozumiem że ktoś się tak może zachować. Kiedyś powiedziałam mu jedną rzecz mnie traktuj jak Ci się podoba, skoro uważasz że nie zasłużyłam na Twój szacunek ale jest dziecko i ono niczemu nie jest winne. Kiedyś mieliśmy sporo rozmów o dziecku i dobiły mnie jego poglądy, że jestem matką i to ode mnie wszytsko zależy. Oczywiście ma rację ale jemu chodziło o nerwy i płacz. Czasem już z bezsilności zamykałam się w sobie i chlipałam a on potem potrafił skwitować że dziecko będzie przeze mnie nerwowe. Wkurzyłam się pytając jaka jest rola ojca. Zrobić i już. Powiedziałam że atmosfera w domu zależy od nas obojga a nie tylko ode mnie, że szaleją mi hormony i skoro płaczę to nie jest trudne mnie przytulić. Cholernie boli, bo wydawało mi się że to ten facet i nie był taki. Wtedy zawsze mówi że to moja wina, bo to ja go tak zmieniłam. Może ma rację, bo aniołem nie jestem. Nie zmuszę nikogo do miłości ale nie umiem zrozumieć obojetności wobec dziecka. Może jego nienawiść do mnie jest tak wielka, że i dziecko przez to cierpi. Nie wiem jak sobie poradzę. Dziś miałam rozmowe w sprawie pracy co dalej. Końćzy mi się umowa ale powiedziano mi że koniec naszej współpracy. Póli co dostaje z kase z ZUS`u bo jestem na zwolnieniu od 40 dni z racji zagrożenie poronieniem wczesnej ciąży. O tym nie wspomniałam. Nie chciałam rozwijać tego tematu więc przepraszam za nieścisłość. Dostaję groszę i ledwo to starcza na koszty utrzymania mieszkania. Kiedy on zniknie nie wiem za co będę żyła. Są rodzice ale już mi wstyd. Dwa miesiące nie stać nas było na opłąty więc nam pożyczyli. Teraz dług zostanie na mojej głowie. I dalej będą mi pomagać a mi po prostu jest wstyd. Marzenie o rodzinie. Chciałam osiagnąć coś zawodowo, usamodzielnić sięi dopiero pomyśleć o dziecku. Kiedy się to stało uwierzyłam facetowi że damy radę, tylko że co miesiąc to ja skomliłam o kasę do starszych a on komentował tylko że jest mu głupio. On jest 10 lat starszy ode mnie i gdzieś tam uwirzyłam że ma coś w głowie. Jest po rozwodzie ma córkę w wieku 15lat. Kocha ją ponad życie a kiedy nie widzi się z nią dłużej niż 2 tygodnie potrafi płakać jak dzieciak i tym bardziej nie rozumiem dlaczego ma taki stosunek do naszego dziecka. Ktoś powie to po cholerę szłam do łóżka, mogłam się zabezpieczyć. Wiecie ta ciąża to moje spełnienie. Od 5 lat nie miałam okresu. Faszerowano mnie hormonami i nic. Od lekarza usłyszałam, jest Pani bezpłodna. W końcu odstawiłam tą chemię i czekałam pół roku kiedy pojawił się samoistny okres. Następnego już nie było. Zrobiłam gdzieś tam w nadzieji testy i wynik był negatywny. Minął kolejny miesiąc bez okresu i kolejny 3 miesiące bez. Poszłam na badanie żeby w końcu coś z tym zrobić a lekarz że to chyba ciąża alebo endometrioza, bo nie ma jeszcze pęcherzyka. BHCG i wynik pozytywny. SZOK!! Powinnam się cieszyć a nie umiem. Ktoś spełnił moje marzenie i czuję całą sobą że ten dzidziuś pcha się na świat ale mój facet nie rozumie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Przepraszam że się tak rozpisałam ale chyba musiałam wylać cały żal z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem źle zrobiłaś :( zmajstrował dziecko wiec niech poniesie konsekwencje! przynajmniej niech kase łoży! powinnaś go olać, wyrzucić z swojego życia, ale kase niech daje! to ty masz problemy z pracą, i nie wiesz jak bedzie po urodzeniu maleństwa.. a dziecko musi przecież jeść! moim zdaniem zwiazek powinnaś zakończyć, ale zmuś tego dupka to płacenia alimentów! pamietaj że na świeciejest tysiące meżczyzn, którzy czekają na taką kobite jak ty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
No co do tego czy masa facetów czeka na taką kobitę jak ja to nie jestem przekonana. Podobno dużo wymagam i powoli tracę wiarę w siebie jako kobietę. Mimo to dzięki. CO do kasy to fakt ale z drugiej strony on swojej córci nie płaci od 6 miesięcy i jak myślę że mam się jeszcze z alimentami użerać to nie wiem czy jest sens. Mało historii o niepłacących byłych a prawo nie robi z tym niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wedlug mnie rowniez powinnas zakonczyc te zwiazek, ale facet musi poniesc konsekwencje i placic alimenty, pieniadze beda ci bardzo potrzebne. Wynajmujecie mieszkanie? Planujesz wrocic do rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam temat ..
"Od jakiegoś czsu nie ukłąda nam się. Mój narzeczony chciał odejść. Zaszłam w ciąże i został. Zobaczyłam że widzi w dziecku kartę przetargową." - mnie nie dziwi obecna sytuacja autorki po tym co napisała .. zawsze uważam, że zajście w ciąże dla ratowania związku nie wychodzi na dobre i to się potwierdza :/ .. radzę ojca dziecka podać o alimenty i zapomnieć o Nim ponieważ razem nie będziecie szczęśliwi .. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
A myślałam, że tylko ja trafiłam na gnoja...Niestety, Ty też. I jeśli mu nie zależy na Tobie, dzieckiem go nie uwiążesz. Spakuj walizki i wystaw mu za drzwi. Dasz radę sama.On na Was po prostu nie zasługuje! Na ciężarną narzeczoną ojciec dziecka musi płacic alimenty przed porodem, pamiętaj o tym! Głaski dla dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość List do M
Dziecko on traktował jako kartę przetargową a nie ja. Ja powiedziałam kiedyś oczywiście bardziej pozując na twardą że nie boję się samotnego macierzyństwa a to on wciąż podkreślał w jak fatalnej sytuacji będę będąc w ciąży i zostając sama. Wiecie ja uważam że nasze złe czyny wracają do nas i czasem może aż z lekką paranoją boję się robić źle żeby potem nie oberwać za to. Gdybym wykorzystała do czegoś dziecko bałabym się że ktoś mnie za to ukaże. Dziś kiedy napisłam takiego smsa gadałam z brzuchem żeby wszystko było ok i żebym tym kłamstwem nie ściągnęła na siebie nieszczęścia. CHore i śieszne ale to całą ja :) Wynajmuje mieszkanie i nie chcę wracać do rodziców. Nie wiem jak ale musze znależć sposób żeby to poukładać. Ostatnio czytałam opowieści samotnej mamy i aż serce się kraja. O wiele łątwiej by było gdybym mogła normalnie chodzić do pracy, zarabiać, żyć i będąc samowystarczalną ale się wkopałam. A co masz na myśłi mówiąc że też trafiłaś na gnoja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
List do M. Kochana wielu facetow takich niestety lazi po swiecie... Historia Twoja bardzo podobna do mojej... jestem w 18 tc ...ciąza zagrozona ...w 3 tyg poroniony jeden z plodow ( to byla ciaza dwujajowa)...u dziecka ktore przetrwalo stwierdzono czestoskurcz nadkomorowy serca ... jest leczone poprzez leki podawane przez moja surowice...mialam do wyboru aborcje lub leczenie dziecka...aborcje sugerowali lekarze poniewaz leczenie dziecka zle wplywa na moj stan zdrowia ( z dnia na dzien pogorsza sie moj stan)...ale nie poddalam sie i podjelam walke o to Malenstwo... dodatkowo mam zalozony szew na szyjce macicy by bylo mniejsze zagrozenie...co kawalek szpital...3 tyg ostatnio bylam na neonatologii...teraz jezdze 2 razy w tyg na kontrole...i w tym wszystkim sama jestem...nie z wlasnego wyboru...to On odszedl zarzucajac mi ze chcialam dziecka to je mam:(...Nie interesuje sie stanem dziecka a moim tymbardziej...na poczatku po tym poronieniu prosilam ...wrecz blagalam by byl...dal wsparcie...przytulil...niestety nie otrzymalam od Niego nawet jednego slowa wsparcia :( ...odszedl bez slowa praktycznie...wiem ze mozemy z dzieckiem liczyc tylko na siebie...od Niego juz nic nie oczekuje .moje zludzenia prysly... Mysle ze i Ty powinnas wziac los w swoje rece i nie ludzic sie ze ten facet sie zmieni...jesli teraz Go los dziecka i Twoj nie interesuje to czy potem bedzie? ....moze tak...ale wiem ze faceci potrzebuja czasu by zrozumiec swe wybory...moze bedzie ojcem nie bedac z Toba...aby tak bylo...ale na sile zwiazku nie ma co ratowac bo nawet jak na rzesach staniesz a On nie bedzie mial woli i checi by dalej przy Was trwac ...to nic nie zdzialasz...skup teraz cale sily na sobie i dziecku...wiem ze nie jest latwo...ale probuj i zrob wszystko co w Twojej mocy by Malenstwo szczesliwie przyszlo na swiat... Co do Twojego faceta...ma prawo wiedziec ze dziecko jest w drodze...powiedz mu to ...kiedys gdy dziecko dorosnie bedzie Cie pytac o ojca...moze tez chciec Go odszukac....wtedy Ty wyjdziesz na oszustke i stracisz w oczach dziecka, gdy dojdzie do konfrontacji ojciec - dziecko trzmam za Ciebie kciuki...badz dzielna i wybierz dobra droge dla siebie i dziecka...Ty wiesz najlepiej sama co dla Was dobre... jak masz ochote to zapraszam na moj topik... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3755053&start=0 przeczytaj...jest mi ciezko...bardzo ciezko ale wiem ze musze miec sily ...Ty tez je masz...dla wyzszego dobra..dla Twojego Malenstwa... dziekuje Bogu ze pozwolil mi zostac matka...leczylam sie na endometrium, ktore stwierdzono dopiero 1,5 roku temu przy badaniach na tarczyce ...tez mi dawali lekarze male szanse na dziecko...i stalo sie ...jest i teraz moja rola w tym by to dziecko przetrwalo...wiec Kochana glowa do gory i mysl pozytywnie ...dbaj o siebie i Dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×