Nowotwór złośliwy- juz nie jestem taka wesoła jak wy.

Tu są dzieci, osoby sfrustrowane które cieszą sie jak inni mają zle, doradzają im głupkowato, dobijają.No ale w sercu mają tez swoje kłopoty i lubią czytac inne. Powiem tylko tyle.Niedawno usuneli mi jedno płuco- rak złosliwy.Zostało mi czekanie tylko czy bedą przezuty czy nie. Jestem pod obserwacjami, nie pracuję, siedzę wdomu niechciana, załamana, chora i czekam. A wy sie cieszycie bo choroba was nie dopadła

czy to zle ze sie cieszymy ze nas choroba nie dopadala?to jest chyba akurat normalne

dojrzalsza od was, można życ z jednym płucem - mam nadzieję, że nie będziesz miała przerzutów Przepraszam, ze pytam : czy paliłaś papierosy? Bo mój mąż pali 28 lat i twierdzi, że można mieć raka płuc bez palenia A ja się tak boję, ze on zachoruje w końcu. Zdrowia ci życzę.

Tu są dzieci, osoby sfrustrowane które cieszą sie jak inni mają zle, doradzają im głupkowato, dobijają.No ale w sercu mają tez swoje kłopoty i lubią czytac inne. zaczynasz od obrażania i liczysz ze ktos Cie wyslucha?

poprostu ma dziewczyna doła i nie dziwne - zdrówka życzę !!!!

uuuuaaaa moja babcia nigdy nie paliła papierosów , a zmarła na raka płuc :O

Świetn yargument, aby nadal palić dla mojego męża :-( Słowo w słowo mówi to samo. Tylko, ze skoro jego babcia umarła na raka płuc i on pali dużo to przecież jest jeszcze zwielokrotnione ryzyko

dojrzalsza, czy to ty napisałaś, że twoja babcia umarła na raka płuc??

Powrotu do zdrowia życzę.

nie jestescie mnie w stanie juz dobić. Tu wysmiewają sie wszyscy z wszystkiego, docinają jak widac, ubliżają. A prawda jest taka ze to z nudów, bo zycie was w dupe dobrze nie kopneło, za wygodnie połowa z was żyje, macie wszystko i fajnie tak ponarzekac, i innym dowalac, takie typowe sfrustrowane babska. Tak miałam operację, i litosci nie potrzebuję. Nigdy w ustach nie miałam papierosa a płuca mam czarne- dlaczego? Bo moi kochanie pracownicy przez lata palili przy mnie, nie znali słowa palarnia, trucie innych, wychodzenie na zewnątrz. jak zwracałam uwage- to wielkie obrazanie sie na mnie, dogryzanie. Rak jest dziedziczny ale nie wiem kto u mnie go miał. Te palenie dobiło mnie. Tak mozna zyc z płucę- zyję. Jednak czy jutro nie będzie zaatakowane drugie?

mój tata tez pali-nie ma raka, ma tak samo czarne pluca. Skąd wiedziałam ze rak? zemdlałam w drodze do pracy. Potem szpital, badania krwi i diagnoza. Długie badania, naswietlania ,i decyzja kolejna..usunąć.

"fajnie tak ponarzekac, i innym dowalac, takie typowe sfrustrowane babska" przeczytaj co piszesz - przecież robisz właśnie to samo :-O w każdym leczeniu połową sukcesu jest pozytywne myślenie - popracuj nad pozytywnym mysleniem - ono ku zdumieniu samych lekarzy potrafi zdziałać cuda Mam sąsiada z zaawansowanym rakiem prostaty, lekarze dawaki mu na wejściu 3 miesiące - on żyje 3 rok Ale tak pogodnej osoby i optymistycznej to ja nie znałam.

Ile masz lat, dojrzalsza ?

byłam optymistką, wierzyłam w cud, ad do momentu kiedy obudziłam sie bez płuca. Bóg mnie doświadcza.Nie potrafię się cieszyc i czekac na nadzieję.

nie urodziłam jeszcze dziecka, mam 34 lata.jestem nikim.

1. Nie oceniaj piszących tu ludzi, ponieważ ich nie znasz. Każdy z nas ma swoje problemy, mniejsze lub większe. Nie każdy jest zblazowanym prostakiem, który czerpie satysfakcję z dowalania innym. 2. Jak ktoś napisał, odpowiednie nastawienie psychiczne w chorobie jest ogromnie ważne. Choć podobno ostatnio naukowcy stwierdzili coś innego. 3. Nie masz płuca, przeszłaś ciężką chorobę, ale szklanka jest ciągle w połowie pełna, nie pusta. Jesteś młoda i całe życie przed Tobą. Nie poddawaj się

ale ta szklanka do połowy moze jest pełna trucizną? pozatym moje kłopoty i osób chorych na raka złośliwego co inne niz tych ktorzy: - zostawił mnie chłopak co robić? - moja kolezanka sie ze mną pokłóciła co robic - dostałam w szkole dwóję - mój pies zrobił w pokoju kupę -zafarbowałam bluzkę sokiem z herbaty - nie zdałam prawa jazdy za pierwszym razem - nie dostałam premii w tym miesiącu -szef na mnie nakrzyczał itp.....ludzie z prawdziwymi kłopotami nie siedzą tu, no chybaze tak jak ja nie mają co robić, siedzą w domu, mają doła, nie chodzą do pracy, nie mają obowiązków, dzieci.

Dojrzalsza, widać jesteś tu od niedawna. Jest tu kilka topików, na których piszą ludzie bardzo pokrzywdzeni przez los. Piszą, bo szukają wsparcia, jakiejś podpory, zrozumienia. Nie jesteś tutaj jedyną z wielkim problemem. A sprawiasz wrażenie bardzo zgorzkniałej i domagającej się tego, żeby inni mieli tak samo źle jak Ty. Tak nie można. Każdy z nas jest inny i każdy ma prawo tu wejść i postękać na to że jest nieszczęśliwie zakochany czy nie zdał prawka. To jest życie, moja droga.

niektorzy maja tez powazniejsze problemy po co tu piszesz??? czego oczekujesz od sfrustrowanych babsk?? myslisz, ze kazdy ma wygodne zycie i czuje sie swietnie?? mylisz sie kazdy swoj problem podnosi do najwiekszej rangi, Ty tez nie chce Cie dobijac, to co Cie spotkalo to tragedia, zycze Ci zdrowia, tylko musisz tez wziac sie w garsc i nie czekac na przerzuty, a sprobowac wyciagnac jeszcze cos z zycia, glowa do gory, trzymaj sie i nie odwracaj od ludzi oni sa Ci potrzebni

dojrzalsza, po co nas zaczepiasz. skąd wiesz- moze ktos tutaj ma raka hmm? moze np ja? gdybyś byla dojrzała, nie uzewnętrzniałabyś swoich przexyć na kafe , tylko zajęłabyś się własnym zyciem. ponadto tutaj pisze sporo osób chorych, które się z tym nie afiszują.

no to mnie zagięłaś :o mam guza i został mi ok miesiac życia, nie mogę nawet wyjść z łózka i tylko internet mi pozostał. i często bywam na kafeterii, ale nigdy nie mówiłam nikomu stąd, ze jestem chora. a takie osoby jak ty po prostu mnie dobijają :o

piprzysz o guzie.Chorzy jak ty leżacy w łózku? co ty masz cesarke ze lezysz? Kiedys miałam tez guza w piersi- włóniak,dawne czasu i nie musiałam lezec, cięzko było sie ubierac, generalnie duzo wypoczywałam ale nie byłam przykłuta do łóżka i nie gadaj mi ze ci miesiąc zycia zostało. Boze ty naprawde lubisz sobie robic żarty z zycia?

umierający nie leżą w domu i nie trzymają na kolanach laptopa ale sa w szpitalu. Co za durna kobieta.U mnie w pracy laska ma raka i chodzi do pracy. No i nie lezy w łózku a tez niby zostało jej kilka miesięcy życia- pierniczą głupoty.

mam guza kosci, obcięte obie nogi, zaatakowane płuca, niedawno wykryto ze takze mózg i język. przedwczoraj zostałam wypisana do domu, za tydzien chyba jednak będę musiała zostac w hospicjum bo mamie konczy się urlop. mam 16 lat. zadowoleni jesteście? jestem bardzo słaba ale mogę jeszcze pisac. napisanie kazdego posta zajmuje mi mnóstwo czasu. ale to jest moje okno na swiat.

dziecko popros mame o kilka stówek i niech na kolonie cie wypuści bo od tego siedzenia mózg ci sie plasuje.

teraz na pomarańczowo bo... :(