zwariuje nie ma sekundy w której nie mysle o swojej nadwadze !

jak w temacie nie ma dnia, godziny w ktorej nie pomysle o swoim wyglądzie, nie stane przed lustrem i nie bede przezywac grubych nog. mam juz dosyc, zwariuje chyba! brak mi silnej woli, wiem ze mam sie odchudzac [nie radykalnie] - ograniczyc slodycze bo to moj glowny problem, ale i tak pojde do kuchni otworze szuflade i nawpieprzam się ciastek. uu! nienawidze się.

no

To nie kupuj ciastek ani innych słodyczy, wtedy nie będziesz miała wyjścia i będziesz musiała ograniczyć, bo niczego słodkiego w domu nie będzie :) Ja nie jem słodyczy od miesiąca, i nawet już nie mam na nie ochoty:)

wez sie w garsc!! pokaz wszystkim a przede wszystkim sobie ze potrafisz! ze bedziesz szczupla! troche pracy bedzie cie to kosztowało ale czy nie warto??

ja tez kocham cukiereczki ,ciasteczka niestety w domu nie mam slodyczy bo odrazu pochlaniam wszystko,nie moge zjesc kawalka czekolady gdy ja odloze pozniej jest na stepny kawalek i tak zostaje puste opakowanie... wymysl cos czym mozesz zastapic ochote na slodycze np. truskawki badz inny owoc,jogurt z bakaliami

musisz poprostu znaleśc w sobie siłe alnbo zamiast słodyczy jesć słodkie owoce, to na sam początek, i przedewszystki ruch , na nogi najlepszy jest rower stoper itp, ale niestety to wszystko zalezy pd ciebie

u mnie to samo. niby bardzo gruba nie jestem, ale jednak moglabym schudnac. Raz chunde, raz tyje. I stwierdzam z latwoscia, ze lepiej mi na szczuplo, idzie sie do sklepu wszystkie ciuchy leza jak ulal. Ladnie sie na twarzy wyglada. Ale cudow nie ma, trzeba to osignac ciezkim wysilkiem wyrzekania sie ze slodyczy. To po pierwsze. Mnie tez sie wydaje ze nie potrafie. Ale z drugiej strony, jak sobie wyibrazisz, jak Twoje cialo bedzie ladnie wygldalo po schudnieciu, to chyba warto :)

muszisz sie ruszac nawet w domu przed snem chwila proste cwiczenia wykonywac ja tak doprowadzilam do porzadku swoje udka he he tylko pamietaj systematycznie bo nie bedzie efektu i niestety nie bedzie to odrazu dopiero po jakims czasie zauwazysz roznice

biegać nie mam gdzie - małe miasto. nie stosuje konkretnych diet, bo nie stać mnie na krewetki na obiad ;) moja dieta to ograniczenie ilości pochłanianego jedzenia - kiedy się 'wkręce' potrafię jeść tonami. dzisiaj zjadłam ze trzy batony, ciastka - aż żal się przyznać - dobrze wiem, że nie moge tak sobie folgować, ale mimo tego sięgam po kolejną paczke słodyczy. nie wiem, po prostu brak mi hm... silnej woli. a ciągłe myśli o moim tłuszczu mnie wykanczają. racja. czas sie ogranąć

'troche ruchu' -> nie jestem przekonana co do cwiczen w domu. zawsze sceptycznie do tego podchodziłam. rzeczywiscie pomagaja? ile cwiczysz?

to ja sie przylaczam. Jestem w pracy i mam Twixa w szufladzie, ale juz obiecuje ze sobie go nie zjem. Schudlam 3 miesiace temu i powoli moja waga wraca do dawnej, bo nie kontroluje sie w jedzieniu. A MUSZE! jeszcze kilka takich postanowien i bedzie dobrze. Musze tez sie wicej ruszac, bo 8 godzin przed kompem w pracy wcale nie pomaga w spalaniu tluszu :P

dobrze by ci zrobila jakas zlosliwa uwaga , tak jak mi pomogla. uslyszalam od swojego chlopaka, ze przytylam i dopiero wtedy wzielam sie za siebie. 3 tyg bez slodyczy i 4 kg mi poszlo. jak sie chce to sie da !

nie po wiem ci po jakim czasie bedzie efekt , zalezy od twojej kondycji pewnie nie uprawialas zadnego sportu,naprawde wystarcza proste cwiczenia wrecz balnie proste moze zaraz cos podesle

http://www.zeberka.pl/art.php?id=742

'troche ruchu' tak zle z moją kondycją nie jest :) co do sportu - pare miesiecy temu jeszcze siatkówka i bieganie. mam sytuacje podobną do Księgowej - lapie się na efekcie jojo. ale i tak z gory dziekuje za cwiczenia

co powiesz na jazdę na rowerz ? malo wysilku a waga leci. ale to trzeba tak 3 x w tyg. po 10 -15 km minimum. nie musisz kupować krewetek do odchudzania, wystarczą warzywka

a mozesz nam powiedziec ile wazysz i przy jakim wzroscie? Latwiej byloby okreslic w przeciagu jakiego czasu zrzucisz zbedne kilogramy

wiesz, widze ze szukasz usprawiedliwienia dla swojej postawy. NIe biegam > bo takie miasto. Nie stosuje diety > bo mnie nie stac Brak Ci chęci.... Jesli bys chciala to chociazby nie wiem co bys robila cos w tym kierunku

basiuczekk nie ma mi kto tych uwag prawić, ze tak powiem. matka twierdzi, że już wiecej mam nie chudnąć, bo zrobi się ze mnie szczypior. eh, szkoda gadać.

musisz napinac miesnie czuc ze sa napiete nie rob duzo cwiczen bo na drugi dzien bedziesz miala zakwasy i sie zniechciesz matoda malych kroczkow osiganc mozna bardzo duzo wierz mi

164cm ok.59kg

http://www.modeling.pl/?sub=artykuly&fil=read&poz=11&art=48&dz=11&page=1

http://www.modeling.pl/?sub=artykuly&fil=read&poz=11&art=48&dz=11&page=1

dzieki - juz patrze na te cw.

tam masz sporo cwiczen na jakie tylko chcesz partie ciala tylko trzeba codziennie cwiczyc

jak siedzisz w domku to nakladaj bulzke najlepiej taka jak najbardziej opieta jak cie najdzie ochota na sklodycze popatrz na swoj brzuszek i pomysl sobie ze bedzie jeszcze wiekszy i odechce ci sie jesc

z tą bluzką to sprobuje, dzieki za porady. miejmy nadzieje, że się uda moje odchudzanie.

co do diety to nie musisz jesc kretwtek ... mozes zsobie robic salatki proste salata ,pomidor ,ogorek,szczypiorek i takie tam kombinuj rob saltki z tego co lubisz pogryzaj marchewke

powdzenia i wytrwalosci