Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jgagjakgjagaeg

Coś strasznego!! Pomóżcie....!!!!

Polecane posty

Gość jgagjakgjagaeg

Witajcie!! Mam straszny problem uczuciowy... Milion myśli i jestem tymi myślami załamana!!! :( Mam chłopaka - jestem z nim już od 6 lat. Mam 23 lata, on 35... Wszystko się dobrze nam układa, kochamy oboje sport, z racji tego, że jeszcze studiuję, to plany ze ślubem przyjdą (?) po studiach. Przez te 6 lat każde wakacje spędzaliśmy razem - to w górach, to nad morzem - jest (chyba jeszcze :( ) moim jedynym przyjacielem. Jak dotąd był dla mnie wszystkim. Bo nie mam rodziców (zmarli jak byłam mała, potem mi zmarła Babcia i właśnie wtedy On się pojawił). Byłam i jestem jego pierwszą dziewczyną. WIem, że ON bardzo mnie kocha. Wszyscy sądzą że stanowimy super parę! Zawsze tak było - byłam w niego zapatrzona i zrobiłabym dla niego wszystko! Jednakże jego wadą jest to, że nie umie wyrażać swoich uczuć, sposób w jaki to robi to raczej przez żarty... I jest też mało rozrywkowy - nie bawią go zabawy, jakieś szaleństwa które są przecież potrzebne! Mieszkamy mimo wszystko jeszcze osobno (bo on ma starszą mamę, a ja nie chce go naciskać żeby się wprowadził - on musi sam tego chcieć). Wydaje mi się że popadliśmy w rutynę... We mnie to wszystko narasta. Oprócz tego wszystkiego poznałam kilka dni temu na weselu na którym byłam sama pewną osobę płci przeciwnej z którą mogę dniem i nocą rozmawiać o wszystkim! Tego mi tak bardzo brakowało. Ta osoba jest i romantyczna i ... Na prawdę boję się tych myśli!! Nie chce zmarnować sobie tych 6 lat... Ale z drugiej strony boje się, że wcześniej czy później będzie coś nie tak... Czy to z różnicy wieku, czy z innych rzeczy które wyjdą jak stalibyśmy się małżeństwem... Boję się... A jeszcze za nie długo jedzie na planowany urlop. Nie rozumiem jak moje myślenie mogło mi się tak nagle odmienić :( Boję się siebie! Nie chce nikogo ranić :( Mam nadzieję, że to minie!! Na pewno każdy z Was przy kłótni z partnerem jest zły i czasem ma myśli ze ma dość tego i chciałby zerwać - ja tak nie raz miałam, ale potem znowu była miłość wielka... a teraz a nie się z nim nie kłócę, ale również tak czuję.... :( CO ROBIĆ? :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfafjkajaggag
I nikt nic nie pisze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mial 29 i nie mial zadnej dziewczyny?... "I jest też mało rozrywkowy - nie bawią go zabawy, jakieś szaleństwa które są przecież potrzebne! " chyba tobie bo pewnie malo uzylas sobie skoro od 6 lat jestes w zwiazku ze starszym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popijajaca mamrota.
Poznaj lepiej te druga osobe, na razie delikatnie nic na sile... hmmm troche duza roznica wieku miedzy Toba a tym partnerem :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 dni swiat
powiem Ci cos co juz pisalam tu na kafe. bardzo madre slowa: nie rzucaj osoby ktora kochasz dla takiej, ktora Ci sie podoba, bo ta ktora Ci sie podoba rzuci Cie dla osoby ktora kocha... wlasnie po zapoznaniu z jakims czarujacym chlopakiem wydaje Ci sie ze Twoj zwiazek nie ma juz szans, ze jest bezbarwny i monotonny. ale uwierz mi, czesto (ale nie zawsze) okazuje sie ze idealizujemy nowopoznana osobe. a w gruncie rzeczy okazuje sie gorssza niz poprzedni partner. dlatego radze zmienic troche nastawienie do swojego partnera. poprobowac cos zmienic na lepsze w stosunkach.... na pewno sie ulozy.... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfafjkajaggag
Tak mieszka z Mamusią... Boje się że on już popadł w rutynę i żyje schematem którym mu pasuje - praca do 16, obiadek u mamusi, potem ja i jakiś sport (w sensie siatkówka itp.) najlepiej, potem z powrotem domek i komputerek - bo informatykiem jest. NIe zrozumcie mnie źle, ja wcale się nie zakochałam w tamtym poznanym, tylko dobrze się bawiłam, poznałam super ludzi, wygadałam się od serca... i reasumując te 6 lat, po prostu tego nie miałam... Wiem - powiecie że w głowie mi zabawy! Ale to nie tak... Ja już mam mętlik w głowie :( Ale nie będę nic zmieniać! Mam nadzieję, że to tylko chwilowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinnaś pogadać o tym ze swoim chłopakiem... o tym braku zabawy rzecz jasna... a i także o tym zauroczeniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny/zapłakanyAnioł
Skarbie, przede wszystkim nie rób nic pochopnie. Zastanów się, może to tylko przejściowe zauroczenie.? Naprawdę nie warto tak po prostu rzucać 6. lat dla nowo poznanego chłopaka... ;* Kto wie, może okazać się on potem zwyczajnym dupkiem i będziesz bardzo żałowała... Sama nie wiem co Ci poradzić... Też tak miałam, ale po 2. miesiącach tak po prostu to zaczęło mijać, doszło to do mnie tak z dnia na dzień, że to mój chłopak jest dla mnie najważniejszy i nie wyobrażam sobie życia bez niego...Mimo, że nadal utrzymywałam kontakt z tym drugim :) Rozmawiałam itp. Myślę, że w twoim przypadku czekanie i obserwowanie przebiegu wydarzeń będzie najlepsze. W odpowiednim momencie odpowiedź przyjdzie sama;* Serce prawdę ci powie:) Trzeba być tylko cierpliwym :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaap
Marnuj te 6 lat, a co! Badz jak bezmyslny i malo uczuciowy facet! Obrzydzenie mnie bierze na mysl, ze nie tylko faceci sa podli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny/zapłakanyAnioł
Jaap to nie jest żadna podłość. Mężczyzna też powinien się starać, by jego kobiecie do głowy takie myśli nie przychodziły. Być w związku, w którym facet jest małowylewny na temat swoich uczuć itd. nie jest naerawdę fajnie. Tym bardziej, gdy staje się on taki dopiero po jakimś czasie, wtedy osoby przyzwyczajone do ciągłej czułości itd., łatwo zakochują się/ zauroczają w osobach,które dają im to, czego brakowało im u swoich patrnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez spotykam sie z facetem ktory jest 12 lat starszy, roznica jest identyczna ja mam 23 a on 35. Mysle ze roznica wieku nic nie zmienia, wazne jest to czy dobrze sie czujesz u boku tego faceta, czy wyobrazasz sobie przezyc z nim reszte zycia i oczywiscie jak on traktuje zwiazek..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 lat i pierwsza dziewczyna - pewnie inne go nie chcialy, 35 lat i mieszka z mamusia - daj se z nim siana wiecej nie trzeba xD, malo rozrywkowy - stary maslak jest nie w glowie mu zabawy tylko tv i komputerek ;) a tak serio: gosc jest starym kawalerem, ktorego zdana kobieta nie chciala, czy wyobrazasz sobie co bedzie jak razem zamieszkacie? chyba ty on i mamusia co by mu obiadki gotowala! bo pamietaj jak mamusia zrobi to nie ma bata! :D daruj go sobie bo szkoda zycia na takiego ciecia!! gosc ma 35 lat a zachowuje sie jak dziadek! porownaj go sobie do takiego np komiczne ;p zonk! mozna miec 35 i byc zabawnym, rozrywkowym facetem a mozna i byc maminym ciapkiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betitek_21
Mam prawie ten sam problem co Ty ... echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betitek_21
To może i ja opowiem .... Jestem z moim chłopakiem 7 lat ... ja mam 21 on 22 lata . Mieszkamy razem od dwóch lat , pracujemy i studiujemy . I co ? RUTYNA !!! Był moim pierwszym ja jego pierwszą , kochamy sie mocno . On jest dla mnie bardzo dobry . Codziennie wstaje rano , leci do sklepu po zakupy , robi sniadaniea , pomaga mi w prowadzeniu domu , słucha sie ... no dla niejednej babki ideał . Kurcze tylko ja mam takie wrazenie że jest za mało męski no wiecie ... wydaje mi sie ze nie potrafiłby mnie przed niczym i nikim obronić . To raczej ja mam charakter bojowy , on to potulny miś . Nonie powiem jest bardzo zaradnym factem , takim do rany przyłóż . Czasami mam wrazenie ze zanudze sie z nim na śmierć , nie potrafi ze mna rozmawiac tak o wszystkim , o życiu tylko o takich zwykłych codziennych sprawach ... Narazie nie jest tak źle ale czuje ze za kilka lat to już całkiem nie bedziemy mieli o czym gadać ... no i nasze życie intymne ... RUTYNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym go zapytała
o plany na przyszłość, o wspólne mieszkanie, ewentualny ślub i dzieci. pora się określić. jeśli odkłada wszystko na jakieś niesprecyzowane PÓŹNIEJ, to nie zawracałabym sobie nim głowy tylko szukała szczęścia z kimś, kto poważnie podchodzi do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak! Pytac o plany, obraczkowac, podpisywac cyrografy, zmusic do robienia dzieci i obwiesic obfajdanymi pieluchami! :P Kazdy facet o tym marzy. Nie warto marnowac 6 lat? Mozna i tak, tylko, ze moze sie za 20 lat okazac, ze zycie ulecialo nie z tym, ktorym potrzeba. Piekna jest pierwsza milosc i oby byla z wlasciwa osoba, tylko wtedy nie wiadomo kogo sie szuka. Trzymaj sie. Nie sluchaj za bardzo rad z forum. To Twoje zycie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym go zapytała
przecież chłop to nie jagnię prowadzone pod nóż. zapytanie o plany na przyszłość faceta, który ma 35 lat, to nie jest rzeź niewiniątek. dorosły mężczyzna może chyba normalnie powiedzieć czego oczekuje od związku. jeśli niczego ponad to co jest, to wybór jest o wiele łatwiejszy. z tego co czytam wynika, że autorka go kocha tylko oczekuje więcej niż dostaje. jeśli nie ma szans na więcej a to co jest to za mało, to po co w tym trwać? nowej znajomości nie traktowałabym poważnie. ot, zauroczenie. ale to, że to zauroczenie się pojawiło świadczy o tym, że dotychczasowy układ z obecnym partnerem jej nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjaijfg
Ach... Przez te 6 lat przecież czułam, że go kocham i na prawdę zawsze liczył się tylko ON - uciekałam od wszystkiego, od wszelkich pokus, od wszystkiego... Wszystko robiliśmy razem, ostatnio remont u niego i u mnie... Na prawdę wiele przeszliśmy... Co do planów na przyszłość - oczywiście że rozmawiamy, tylko wkurza mnie to, że on zawsze nie odpowiada jednoznacznie. Jego zdaniem np. jeśli chodzi o zaręczyny to musi być niespodzianka - mówi że na pewno chce ze mną być, ale żebym jeszcze się pomęczyła. Bo mieszkam sama od kilku lat i dlatego też jest coraz gorzej... we mnie. Mówię mu to, ale wiecie... Nie wiem czego on się boi, nie wiem, bo on nie umie mówić o tym otwarcie. Wiek tu nie ma znaczenia, a ni nie wygląda na tyle, ubiera się młodzieżowo itp. Jest bardzo inteligenty - jest inż., miał na prawdę dużo zainteresowań w młodości (astronomia, chemia, itp. - jest umysłem ścisłym), a ja jestem taka romantyczna... No i tego mi brakuje...On jest czasami taki niedomyślny. A przecież nie chcę go ranić... mówiąc, a bo Ty nie jesteś taki a taki. Mnie się wydaje, że każdy mężczyzna powinien nie dopuścić do tego, a by jego kobieta każdą noc spędzała sama... Życie jest przecież takie krótkie!! A choćby głupi spacer ciepłą nocą byłby wszystkim! Jak to wszystko piszę, to wiem, że ta miłość nie minie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie można mieć wszystkiego... Pragnę tylko abyśmy już byli razem, razem mieszkali itp. wtedy się wszystko okaże!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjaijfg
Wydaje mi się też, że im dłużej na niego czekam... tym oddalam się od niego... :( I w tym jest główny problem... Coś mi ucieka... Męczy takie życie... Ja chcę rodziny, domu, miłości - mam dom który czeka otworem, ona ma dom, miłość mimo wszystko jest... tylko tej rodziny nie mam :( Mam tylko brata. Takie to życie jest, że rodzice zmarli, babcia zmarła... i pustka... Dlatego czasem mam myśli, że wolałabym już być całkiem sama niż tak się męczyć.. :( Może jestem beznadziejna jeśli tak myślę :( No nic - wszystko czas pokaże!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×