wali sie moj zwiazek

jestesmy razem 5 lat od 2.5 mieszkamy razem, kłutnie zdarzaly sie jak to w kazdym zwiazku ale od pewego czasu nie moge odnalezc moim nazeczonym chlopaka ktorego poznałam. uwaza sie za ojca a mnie ktaktuje jak mala coreczke. umawia sie ze wszystkimi swoimi znajomymi ja oczywiscie zastaje caly czas w domu bo twierdzi ze nie chce chodzic nigdzie ze mna. a ja chodze za nim caly czas nie dosc ze praca to dam obiad musi byc bo jak nie to zjeba. jego humory nie moge tego zniesc mowi ze nic nie potrafie jestem histeryczka bo z tego wszystkiego pradam w lawine nerwow. przechodzi kolo mnie jak kolo obcej osoby. nie chce sie kochac bo albo jest slaby albo nie ma ochoty. traktuje mnie gorzej niz smiecia. nie wiem co mam robic. nie chce go zostawiac bo bardzo go kocham nie potrafie go olewac tak jak on mnie a przez to bardzo cierpie bo wykorzystuje moja dobroc co ja mam zrobic

nic nie rozumiem z tego bełkotu zainwestuj w przecinki

http://so.pwn.pl

ewidentnie traktuje cie jak sluzaca, wysluguje sie toba moze zacznij go olewac jak on ciebie jak poczuje sie zagrozony to moze cos zrozumie a jak nie to odejdz

ja tak zrobiłam i teraz mieszkam szczęśliwa z mamą. Mam 45 lat,

nie potrafie goolac nie moge nie ugotowac obiadu wiedzac ze on wroci glodny po pracy ale jesli jest tylko taka recepta bede musiala sie do tego przekonac choc bedzie mi bardzo trudno.dodam ze jestesmy za gamica a tu tylko jest jego rodzina i jestem samiutka jak palecm inni tez zaczynaja mnie dziwnie traktowac gdyz zadko z nimi wychodze bo on woli sam, ale czy da sie utrzymac nasz zwiazek bez seksu

dzieki dziewczyny. tylko ze ja nie mam silnej woli wole sie meczyc niz go zostawic