Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EKGMiriama

Kompulsywne Obżeranie

Polecane posty

musze sie pochwalic ze ja juz dawno nie mialam kompulsa. i zauwqazylam im wiecej sie mysli ze "nie wolno mi" to jeszcze bardziej mamy na to ochote.. wczoraj po 21 naszlo mnie na slodkie i tylko chodizlam ale chce mi sie czegos slodkiego -wtedy naprawde mi sie chcialo.potem sie czyms zajelam i dalam rade bo wiem ze 2-3 paczki by poszly na sama noc. a dzis jak wstalam to jestem z sibie dumna :D wlasnie moje myslenie tez takie bylo- od jutra dieta wiec dzis juz sobie pozwole..tylko ze u mnie to trwalo bardzo dlugo... tak ze przytylam to co stracilam na poprzedniej diecie czyli 9kg.. trzymajcie sie ! i starajcie sie walczyc ze soba..i kazdy nawet najmniejszy sukces tu wpisujcie. nie tylko te mega porazki . miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczorna milka
eh:/ wczoraj do wieczora bylo ok, normalny obiad, kolacja a potem..... mialam w domu czekolade z calymi orzechami, tak mnie kusilo, powiedzialam sobie "jeden pasek nie zaszkodzi" ale od razu zjadlam cala:( dzisiaj na szczescie w domu nie mam juz nic slodkiego, jakos musze sobie z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewak1981
witajcie) do: to jeszcze nic- jakbym czytała o sobie( w związku z tym ze we wtorek ide mierzyć sukienke ślubna zaparłam się w sobie i od poniedziałku nic nie jem( mam dwie alternatywy albo wpieprzać bez jakiegokolwiek opamiętania albo nie jeść nic( wystarczy jeden kęs żeby stwierdzić " to dzisiaj się jeszcze ostatni raz najem i od jutra dieta". Nie czuje narazie głodu, jestem co prawda trochę osłabiona ale dumna z siebie bardzo i wydaje mi się że jednak moge zapanować nad jedzienie a nie odwrotnie( przez dwa dni "schudłam" 2 kilo, do wtorku musze jeszcze 6- mam na to 6 dni i wiem ze musi sie udać) martwie się tylko o sobotę bo idziemy na urodziny ale jakoś dam rade) wiem że głodówka to nie sposób ale lepiej taki niż żaden( pozdrawiam wszystkich ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SFSVV
JEJKU JAK WY NAD TYM PANUJECIE?? co jecie zeby nie miec dalszych napadow... ja wczoraj zrobilam sobie na sniadanie jajecznice... na obiad same ziemniak i kanapke zjadłam... juz mialam nic nie jesc psozlam sobie na rower a w nocy napad znowu... 6 kanapek... kilka czereśni i dwie czekolady.... umre nieldugo od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewak1981
SFSVV no ja nie mam wyjścia- MUSZE cos z soba zrobic, tak sie nie da dłużej żyć( podziwiam mojego narzeczonego że to wszystko ze mna wytrzymuje) on jest sportowcem- biega maratony i codziennie ternuje a ja sie tylko objadam, mimo to nie usłyszlam od niego złego słowa) jest kochany) teraz codziennie kiegy on biega ja jade obok niego na rowerze) damy radę) trzymam za wszystkich kcióki ps. wiem ze nastepny napad NA PEWNO bedzie ale przynajmniej nie jestem w takim "CIĄGU" że robie to codziennie) jak narazie pomaga mi ta "głodówka"- trzymajcie za mnie kcióki!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewak1981
co do nocnych napadów- nigdy tego nie miałam a po 1,5- 2 godzinach na rowerze jestem taka zmęczona ze nie mam juz na nic ochoty oprócz pojścia spać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, że chyba większość kompulsy dopadają wieczorem, lub w nocy. Ja stosuję 3 zasady, żeby się jakoś opanować. Po pierwsze żadnych słodyczy w domu, niestety moja rodzinka a zwłaszcza małż bez słodyczy żyć nie może i nie zawsze uda się je wyplenić . Po drugie jak wieczorem mnie nachodzi chęć na słodkie to wskakuję na rowerek stacjonarny, po godzinie jestem mokra, zmęczona i zmotywowana i ochota na jedzenie mija. I trzecia zasada to wstawać wcześnie rano, by wieczorem padać na nos i wcześnie chodzić spać. No oczywiście do tego wiadomo, że trzeba często jeść w dzień, aby nie doprowadzać się do stanu wilczego głodu, ale to chyba jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie przed chwila nalozylam sobie ziemniakow i kotleta mielonego.. ale w koncu odstawilam i zjadlam jogurt z otrebami . a jeszcze chwile po tym juz poszlam po ciastka ale sie opamitalam ... ale nadal bym je zjadlam... ide malowac paznokcie musze sie czyms zajac a potem bi9egaC !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EKGMiriama
I znów zawaliłam:(:( Nienawidzę siebie za to. Już od wielu miesięcy mam te pieprzone kompulsy bez przerwy . Nigdy nie nauczę się normlanie jeść. Albo głodówka albo nażeranie. Wiecie mnie zastanawia to skąd to cholerstwo się wzięło w ogóle?Postanowiłam przejść na głodówkę do niedzieli.Potem spokojnie wprowadzać coś. Okropnie dużo przytyłam nie mam siły z tym walczyć a jak nie jem w ogóle to tak nie ciągnie co myślicie?>Może znajdzie się ktoś komu się udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EKGMiriama- >> mi sie udalo! tzn caly czas walcze ale jest coraz lepiej! moze moje komplusy nie byly jakies mega ilosciowo bo kalorycznie bardzo.. rzadko rzucalam sie na jedzenie. jak juz to duzo duzo slodyczy! hm skad to sie bierze.. ja wiem.. poprostu takie kompulsy miewaja ci ktorzy byli na diecie, ja nie bylam na jakiejs restrykcyjnej a mialam je..co dopiero po bardziej drastycznych nie wspominajac o glodowkach ! dziewczyny !! powiecie ze latwo mi powiedziec ale ! sama mialam codziennie komplusy- w koncy te 9 kg w 2 miesiace musialo sie skads wziac.. nie robcie glodowek0-to bledne kolo- nic dziwnego ze rzucicie sie na jedzenie a wtedy znowu zalamanie ze jestem beznadzijna,nie mam silnej woli, jestem gruba i jeszcze bede grubsza. ja stanelam ostatnio przed lusterkiem i powiedzi8lam- nie jest az tak zle ALE ! przeciez moze byc lepiej.. moze byc tez gorzej ale to zalezy ode mnie. i bedzie glupio jak kiedys stane przed lustrem i powiem ze wtedy ( czyli obecnie) to bylam laska... trzeba sie wziac w garsc. ja jak sie nazarlam( najedzeniem tego nie nazywamy) to szlam spac.nie wiem czemu ale spac mi sie chcialo i tylko siedziec w pokoju..napewno nie do ludzi. bralam pamietnik i pislaam - znowu..jestem beznadziejna ..od jutra dieta bla bla.i tak w kolko. teraz biore pamietnik i pisze m.in. kiedy chce mi sie czegos slodkiego i sobie ukladam na spokojnie w glowie, bo stojac przy szafce nie myslimy , lapiemy to jedzenie i tylko wpychamy jak najwiecej, byle nikt nie zauwazyl... i jeszcze czytam to co pisalam po napadach-jak sie wtedy czulam..potem robie herbate czerwona i probuje sie czyms zajac. dzis 4 dzien bez slodyczy a bez komplusu bedzie z tydzien. najgorzej sie w to \"wbic\" jesli wybijesz sie na 2-3 dni potem latwioej. pierwsze dni najgorsze.. matko ile tego mi wyszlo...pewnie nikt nie przeczyta ale mysle ze moze troche warto..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to to jeszcze nic
Ja zauważyłam, że kompulsy dopadają mnie wtedy, gdy jestem targana jakimiś emocjami, czymś się zawiodę, coś mnie zezłości albo z czegoś sie cieszę. To nie jest tak, że głoduję całymi dniami a potem kompuls. Ja wtedy nawet nie jestem głodna. Jem zazwyczaj 1000 - 1200 kcal do godziny 18, ale wiem z autopsji, że nie mogę sobie pozwolić na jakiś grzeszek, wyłamać się i zjeść coś małego wieczorem. Muszę sie ścisle trzymać diety. Jeżeli mam coś zjeść co uchodzi za raczej zakazane na diecie to muszę mieć to wliczone w mój jadłospis, który zazwyczaj ustalam sobie dzień wcześniej. Jeżeli zrobie to wieczorem, to potem idzie lawina i wymiatam wszystko. Ja nigdy nie mam w domu słodyczy, nie mogę też trzymać musli, bakali, dżemu itp. bo to mnie gubi potem. Ja mam napad to i tak polecę do nocnego nawet jeśli byłaby to pólnoc. Ostatnio kupiłam sobie 5 galaretek pomarańczowych (Gelwe w proszku) żeby były na zapas. Ja je jem jak bardzo chce mi się czegoś słodkiego, jem tak jak za dzieciaka sie wysypywało takie cuda na rekę i lizało. Są pyszne, długo sie je je więc tak trochę uspokajają, często po tym zapobiegłam napadom, bo mi to wystarczyło. Teraz ostatnio jak miałam cholernego kompulsa o którym pisałam zjadłam ich 5, więc powiedziałam , że nawet tego już nie kupię więcej. Całe szczęście że coraz mniej mnie dopadaja kompulsy, mniej więcej raz na m-ąć i nie jest to ciąg tylko 1 dzień a właściwie wieczór. Musimy sobie z tym cholerstwem poradzić. Trzymajcie się Rozpisałam się ciut ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sobie powiedzielam koniec z tym ! tak nie moze byc! teraz jem male porcje , przeidcez jka jadlam tam mega duzo - nie wiem gdzie mi sie top miescilo..rozpechlalam zoladek.wystarczy 3-4 dni ( te sa najgorsze) zeby sie troszke skurczyl potem to juz z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2468
na napady niekontrolowanego jedzenie guma do zucia!! mi czasem pomaga, a czasem nie.. co jeszcze dobre to duzo wody jednym lykiem, pijecie az do momentu do bolu brzucha i wtedy po prostu nic juz sie tam innego nie miesci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i niestety :(( trzymalam sie kilka dni jadlam nawet normalnie.. a dzis juz musi8lam zjesc slodyczy i to duzo ;/ moglabym tu w sumie napsioac ze kolejny dzien mi sie udalo ale po co ? po co mam oszukiwac siebie sama... bylo dobrze ale najadlam sie ;/ nawet nie cjhce mi sie dupy ruszyc. Mowi sie trudno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EKGMiriama-> ja tez mialam taki czas i to nawet dlugo ze tylko moj pokoj pamiatnik, zalenie sie w nim pisanie "od jutra dieta" a nastpenego " jaka jestem beznadziejna najadlam sie slodyczy itp" i czulam sie jak kupa( sory za okreslenie) ale wlasnie tak. patrzylam na siebie i po kazdym posilku w oczach mialam coraza grubsza osobe, zupelnie inaczej sie poczulam kiedy poszlam, wzilam kapiel, wykremowalam sie itp takie domowe spa.. i czulam sie wtedy dobrze kiedy jem mniej.. dzis zjadlam troche za duzo i juz chodzilam wkurzona bo nie udalo sie..;/ Trzymaj za mnie kciuki bo ide dzis na 18 stke...;/ i bedzie napewno duzo dobrego jedzenia... napewno cos zjem tylko oby w miarte mozliwosci i nie duzo slodyczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EKGMiriama
ooo właśnie tak jakbym siebie czytała...to takie smutne. Masz rację dziś się przemogłam , ładnie się ubrałam , zrobiłam fryz, pomalowałam i w ogóle , wyszłam z domu. Teraz czuję się o wiele, wiele lepiej.Patrzyłam dziś na spis sms w komórce. Moi przyjaciele ciągle chcieli mnie gdzieś zabrać , wyjsć a ja się wstydziłam...wymyślałam głupoty i zamykałam w pokoju z pamiętnikiem. A dziś jak rano wyszłam z domu to dopiero wróciłam. Byłam nawet na plaży , co prawda daleko mi żeby się rozebrać tam , ale o wiele lepiej się czuję. W ogóle nie myślałam o jedzeniu. Dziś chodziłam chyba z 3 fgodziny i wszystko jest ok. Wystarczy ruszyć cztery litery z domu tylko:D:D Pogadałam sobie pożądnie z przyjaciółą , choć ostatnio nieżle ją zaniedbywałam . Byłam u niej w domu zjadłyśmy po jednym lodzie i kawałeczek maluśki sernika. I jak tak robie to nawet nie ma ochoty na nic więcej , bo wiem , że mogę a organizm nasz to taki skomplikowany jest. Jak wiadomo , ze coś można to już się nie chce. Ale jak się zabroni to sie zaczyna dopieru kuszenie:D:D Trzymam za Ciebie kciuki. Mam nadzieję , że uda nam się wyjść z tego cholerstwa. Na pewno się uda:);)Już trzeci dzień , nawet nie myśle , że mogłabym to spieprzyć. Trzymaj się. Napisz jak było po studnióweczce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh nie ma sie czym chwalic;/ porazka... wiadmo siedzi sie przy stole, rozmawia a tam tyle pysznosci..jadlam cukiertki.tort, saltaki,. troche wytanczylam ale i tak zle zle zle ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewak1981
hallo kobietki) co z Wami?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EKGMiriama
Ja zawaliłam ostatnio nieźle i odechciao mi się pisać ale codziennie zaglądałam, po prosu nie mam siły ani motywacji walczyć z samą sobą A u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EKGMiriama
Czemu nikt się nie odzywa...forum umarło?Dzis mi sie udało więc zaczynam znów. I choćby miało mi się nie udać tysiąc razy to spróbuję tysiąć pierwszy , a może będzie wreszcie trafiony. Wiecie od rana wiedzialam , że będzie kompuls. Ale musiałam jechać nad morze z mamą , potem sprząałyśmy, zakupy. Nawet nie miałam czasu na kompuls. Następnie koleżanka wyciągnęła mnie na golfa i spędziłam tam 3 godziny. Więc zjadłam normalne ludzkie 4 posiłki i czuję się świetnie. Wczoraj wieczorem byłam tak obżarta , że nie miałam siły wstać z łóżka. Bo oczywiście cały dzień był ok a nażreć musiałam się po 20:(No ale cóż - Nowy dzień- nowy świat. Piszcie coś proszę./-**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2468
ktos tu jeszcze jest????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem. wlasnie mam poszla zamowic kolejna wizyte u psychologa.. mam bulimię jak wspomiałam. próbuję sie leczyć. czasem udaje misie nie wymiotowac przez kilka dni. ale jak nie wymiotuje to i tak jem dużo. ważę juz 74 kg.. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny problem
witam Was dziewczyny!! ja tez mam ten problem:/ moze nie bede pisac co wczoraj zjadlam. ale mam takie pytanie: macie moze pomysl na to jak schudnac? bo wiem ze powinno sie jesc regularnie i nie ograniczac za bardzo kalorii bo kompulsy gwarantowane. bo z jednej storny strasznie chce schudnac ale z drugiej wiem ze nie dam rady na restrykcyjnej diecie, predzej czy pozniej pojawia sie natretne mysli o jedzeniu i w koncu sie na nie rzuce. i nie wiem czy teraz lepiej chudnac czy rozpoczac walke z kompulsmai. wiem ze lepsze jest raczej to drugie ale ja po prostu nie mam juz w co sie ubrac. myslalam nad dieta np. 800 kcal (mnie to w zupelnosci wystarczy) i duzo sie ruszac zeby je spalic. problem w tym ze mam niedlugo egzamin i codziennie pracuje i kurde gdzie tu jeszcze czas na sport??? blagam pomozcie:D jaka dieta najlepsza? zeby jednoczesnie schudnac i pokonac kompulsy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak mysle
"podobny problem"-nooo...tez tak mam, tez nie mam juz po tych ostatnich tygodniach z kompulsami sie w co ubrac i tak sobie marze zeby wreszcie schudnac, a wydaje mi sie, ze kiedy mi sie w koncu uda to mi po prostu bedzie za bardzo zal żeby sie obzerac. wiem, ze tak bedzie, bo juz mi sie tak kiedys udało i długo sie trzymałam. no ale potem problemy w domu...i sie zaczęło...więc proponuje zebysmy sobie wymysli8ły konkretna diete to nam sie bedzie łatwiej jej trzymac...proponuje:śniadanie-musli z naturalnym-to moja ulubiona wersja sniadaniowa, moze masz inny pomysł(?)a potem...co?jakis obiad?kolacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny problem
miło że ktoś mi odpisał:D ja od wczoraj jestem a diecie 700 kcal, wiem ze to niewiele ale jestem najedzona, a moja przemiana materii jest chyba na 200:/ serio. no ja wlasnie wczoraj jadlam na sniadanko kefirek z musli, jakies wafle ryzowe z serkiem topionym fit, salatka z kurczakiem, dzisiaj byl m.in. kotlet kalafiorowy:) a na przyszlosc wymyslilak muffiny z kalafiorem:) bardzo lubie niestety piec wiec musze wymyslic chociaz jakies zdrowe i malokaloryczne jedzonko:D wczoraj np. pieklam moje ulubione ciasto dla rodzinki i sie nie skusilam!!:) maly sukces:) dla mnie sa najtrudniejsze wlasnie te pierwsze dni na diecie, najpierw musze sie w nia wkrecic:) potem trudniej z nia skonczyc na rzecz obzarstwa:D do tego biegam codziennie 35-45 min:D i rozne cwiczonka w domu. wiem ze jak schudne to nie bede miala tak wielkiej ochoty na kompulsy, rok temu wazylam ok 8 kg mniej i ani w glowie bylo mi niezdrowe zarcie. ale potem sie zaczelo. studia - nowa uczelnia i ciagle obiecanki ze od jutra dieta, ze to juz ostatni raz. tak uplynal rok, a ja jestem coraz grubsza. zamiast odchudzac sie na wiosne, ja bede to robic na zime. wlistopadzie mam urodziny i chcialabym lepiej wygladac i nie myslec ciagle o jedzeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonaaa
oj ludzie..jestescie tacy podobni do mnie:( smutne to co nas dotknelo... tez zdarzaja mi sie dni ze jadlabym tylko,cco popadnie,wieczor ,po pracy[w dzien nie jem bo jestem w pracy,nie czuje glodu] mowie sobie,ze od jutra zaczne sie odzywiac racjonalnie,ze musze przestac w koncu jesc te swinstwa bo sie wnet zalamie na widok odbicia w lustrze...zdaje sobie z tego sprawe,ze jak tego nie zatrzymam moge w niedlugim czasie byc tak gruba,ze z domu bede sie wstydzila wychodzic... nie umiem sobie z tym poradzic..slaba wola... jakie macie motywacje dziewczyny by przestac to robic i schudnac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada24
a czy wywołanie biegunki zaraz po napadzie naprawdę nie pomoże, bo kalorie się i tak wchłoną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zsych
Mam pewien klopt mam 22lata a waze jakies 44kg mam dziecko 9miesieczne i przy nim sie denewuje a czasem nie jem i sie czuje z tym bardzo zle i do tego czeste mam biegunki,chcialabym bardzo przytyc,prosze napiszcie mi co wy jecie ze wazycie tyle,czy mam jesc duzo slodyczy czy cos inne? Bardzo mlodo wygladam na 15lat i czuje sie z tym zle bo co niktozy mowia mi jak wychodze z synkiem na spacer ze jestem dzieckiem jeszcze,a ja jestem dorosla osoba tylko ze szczupla,dla mnie to jest przykre co mowia,staram sie przytyc ale nie moge jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agultka
witam, ja od dłuższego czasu walczę z napadami głodu zwłaszcza wieczorem, siadam w swoim pokoju i się zaczyna-coś słodkiego,dajcie mi coś słodkiego..kupuje co chwilę jakieś batony,cukierki,chipsy...czekoladę...ptasie mleczko....efekt jest taki,że jestem coraz grubsza i coraz bardziej nieszczęśliwa....chodzę na terapię od 3 lat,ale dla DDA(Dorosłe Dzieci Alkoholika). wcześniej nie miałam z tym problemu-trzymałam wagę,a teraz masakra i to ciągłe tłumaczenie od jutra tak nie będzie i jest to jutro i znowu obietnica poprawy...nie wiem co z tym zrobić,jak z tym walczyć...nie wiem normalnie....ech....chcecie pogadać odezwijcie się 1397176.Agultka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×