Kolejny samotny wieczór...

a ja jestem sama właściwie z wyboru... bo przedtem byłam z kimś, ale też wieczorami byłam sama, mimo że mieszkaliśmy razem, bo ten ktoś był myślami gdzie indziej i nie chciał się do tego przyznać... to ja podjęłam decyzję... ale nie myślałam, że będzie mi tak dziwnie, chociaż jestem do samotności przyzwyczajona:)

Wczorajszy wieczor spedzilam w samotnosci, siedzac po ciemku w pokoju i wylewajac morze lez. Mam chroniczna depresje, brak mi sil do ruszenia sie z miejsca, brak motywacji.

hmmm samotne wieczory..... coz mozna sie do nich przyzwyczaic , a nawet polubic.... ja nauczylam sie juz spedzac wieczory sama i wcale juz nie rozpaczam... zaczelam doceniac swoje wlasne towarzystwo, obiecalam sobie, ze nie bede sie nad soba uzalac, umartwiac- bo to do niczego nie prowadzi, niczego nie zmieni... no jedyne co mogla moja rozpacz zmienic to , to,że nastepnego dnia mialam opuchniete oczy od lez... ale to juz przeszlosc... jest mi dobrze tak jak jest... a i to ze spedzam samotnie wieczory wcale nie znaczy ze jestem samotna... Dziewczyny nie mozan sie tak uzalac nad soba , zaden facet nie jest wart kobiecych lez.... glowy do gory i tyle.. zycie jest naprawde piekne:):)

Macie wygórowane wymagania ,a faceci są zwyczajni ,maja przeciętną prace ,przeciętny wygląd i sposób bycia ,nie oczekujcie cudów jak wyborcy PO to będzie łatwiej kogoś spotkać .

to nie kobiety maja wygorowane wymagania, tylko faceci chcą dziewczynę o nieskazitelnej sylwetce, mądrą, pewną siebie, której będą mu zazdroscić koledzy. zapominają, że tych idealnych jest 5% i nie dla każdego starczy.

samotnosc bywa dolujaca. zwlaszcza poznym wieczorem gdy zostaje sie samemu w domu. cisza, ktorej nikt nie zakloca bywa nieraz nie do zniesienia. i ta mysl, ze nikogo nie ma, nie bedzie.

nie wieczor tylko popoludnie

niby chce kogos, ale z drugiej strony to wygoda byc sama. nie musze martwic sie o druga osobe, siedze w domu i nikt mi nad uchem nie brzeczy ''zrob kolacje''. jak nie mam ochoty nie depiluje nog, zostawiam nieporzadek w lazience. klade sie spac o polnocy albo i nad ranem i jest ok.

no nieciekawa masz sytuacje, ale szukaj pozytywow, zawsze staraj sie zobaczyc w kazdej sytuacji czegos dobrego, bo wszystko ma swoje plusy bejbe :) np endi z tego bloga http://endiabler.mblog.pl/ , ma wieczna huztawke zyciowa , ale nie poddaje sie i co rusz widzi swiatelko :) Ty tez tak mozesz

zalozyciel jeszcze tu jest?

Nie jestem pusia :( a jestem sama. Los tak chcial widac, bo dodtalam od niego mala porcje urody i intelektu.

i ja :(