Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monika75.......

Choroba afektywna dwubiegunowa- kto o takiej slyszal

Polecane posty

Gość monika75.......

Mial ktos z nia do czynienia? Moj chlopak powiedzial ze kiedys stwierdzono ja u niego, kiedy po dwu-letnim uzaleznieniu od kokainy dostal ataku manii a pozniej depresje. To bylo 5 lat temu. Jest mozliwosc ze on jest juz zdrowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a leczy się u psychiatry
bo samo z siebie to mu na pewno nie minie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Chodzi, ale bardzo nieregularnie. Generalnie tylko po wypisanie medykamentow. Bierze licium to sie po polsku chyba lit nazywa i silne leki nasenne-bez nich nie zasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Wymoglam na nim, aby na nastepny termin u lekarza zabral mnie ze soba, ale kiedys bylo juz tak ze specjalnie sprowokowal wczesniej klotnie i nie poszlam z nim. Tym razem nie dam sie sprowokowac, mam dziecko i musze wiedziec o nim wszystko, bo on sie zachowuje czasami bardzo dziwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama to ma, ciężko żyć z takim człowiekiem, raz lepiej raz gorzej jak na huśtawce. Zdaje sobie sprawę z choroby ale nie chce z tym walczyć... takie cos pozostaje na całe życie - chyba ze będzie brał leki które go otępią ;/ chciałabym by było jedno lekarstwo które w jednej chwili by chorobę zlikwidowało. Siedzi głęboko w psychice i wyłazi w najmniej odpowiednich momentach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Dokladnie tak tez jest z nim, czasami mam wrazenie ze jestem z dwoma roznymi mezczyznami. Jest mi bardzo ciezko... Na 29.07 mamy ten termin u jego psychiatry zrobie tym razem wszystko zeby tam pojsc, przez niego zaczelam sama brac leki bo popadlam w depresje. Naturalnie odbija sie to tez na moim dziecku. Duzo czytalam na temat tej choroby, ale zawsze lepiej jest uslyszec na ten temat cos od kogos kto mial z tym kontakt. Jest mi tak ciezko. Nie mieszkem w polsce , rodzicow i siostre mam tam, oni o niczym nie wiedza, mam wrazenie ze spadam w jakis straszny dol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalakakak
To jest choroba psychiczna na całe życie tak jak depresja. Miej świadomośc, co to oznacza. Facet w każdej chwili może ześwirować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a leczy się u psychiatry
Monia, ja cię nie chcę martwić, ale z tą przypadłością to raczej się nie wygrywa tylko "zalecza". jeśli masz dziecko to się zastanów, czy chcesz dla tego dziecka ciągłego życia na huśtawce. Przecież ono jest obserwatorem tego co się dzieje i czuje te przewalające się przez was emocje. Trudno mu będzie pozostać "normalnym" beztroskim dzieckiem jeśli będzie miało takie huśtawkowe dzieciństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka mojej przyjaciółki na to choruje :-o jedno słowo - MASAKRA :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
To znaczy ze najlepiej sie wypiac i isc swoja droga? W pracy moj szef sie pyta co sie ze mna dzieje, chodze smutna, niewyspana, jeszcze dwa lata temu zanim go poznalam bylam soba-wesola rozesmiana, szczesliwa . Nawet jak mialam jakies drobne problemiki, to zawsze potrafilam je ukryc - bylam soba, kochalam zycie. Jestem osoba bardzo slna, ale w tej chwili tych sil mi brak, boje sie go zostawic, probowalam pare razy, ale on blagal zebym tego nie robila, ze on sobie sam nie poradzi...Boze co mam robic. Teraz wyjechal na pare dni, chce sie nad tym wszystkim zastanowic. Szkoda mi go, ale jemu mojego zycia chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Pracy tez nie ma stalej, pracuje dorywczo tu i tam. W zeszlym roku zmusilam go do podjecia stalej pracy(on jest wyksztalcony, po studiach niesamowicie inteligentny)to po trzech miesiacach zwolnili go , bo tak okrzyczal jedna kobiete w biurze, ze plakala przez niego...Tak mi zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt ci nie każe się wypinać
ale możesz spróbować tak podejść do tego człowieka, żeby cię nie niszczył. Twoje dziecko potrzebuje matki a nie kłębka nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, zastanów sie przez chwile. Związek powinien nam dawać radość i szczęście, a nie ból i cierpienie. Jaki jest sens być w związku, który nas krzywdzi? Chcesz zrobić z siebie świętą męczennicę? A co z twoim dzieckiem?! Ono chyba nie zasługuje na patologię rodzinną pt. matka w depresji i ojczym chory psychicznie. Mam bliską koleżankę. Opiekuje się od lat chorą psychicznie matką i swoim facetem leczącym się z uzależnienia. Czasem mam ochotę pojechać po nią, spakować ją i zabrać do siebie. Patrzę, jak dwa pasożyty niszczą świetną dziewczynę :-o Liczysz, że facetowi pomożesz? Nie. Bo pomóc musi on sobie sam chodząc do psychiatry i biorąc leki. A on przerzuca na ciebie odpowiedzialność za swoje życie. Ty masz sobie dawać radę ze sobą, z dzieckiem i z nim. A on co? Będzie sobie po prostu istniał? Będziesz spadać coraz niżej. A on będzie w ciebie wrastał. Za kilka lat obudzisz się stwierdzając, że go nienawidzisz i że twoje dziecko nienawidzi ciebie za dom, jaki mu stworzyłaś :-o I będzie miało rację :( Nie jesteś sama, masz kogoś, kto jest od ciebie zależny. Jeśli podejmujesz decyzje odnośnie swojego życia, jednocześnie są to decyzje wpływające na życie twojego dziecka. Jak wpływa na nie twój związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
To wcale nie jest latwe, jestem kobieta, a nie maszyna , gdybym nie miala do niego zadnych uczuc, bylo by latwiej, niestety tak nie jest. Ja sie staram, daje z siebie wszystko, pracuje na kierowniczym stanowisku, mam pod soba pare osob, a wiec i troszke stresu, wracam do domu musze ugotowac obiad na nastepny dzien, sprawdzic malej lekcje, sprzatnac , Moja corka ma 12 lat jest super, uczy sie dobrze, ale niestety zaczyna sie trudny wiek. Boje sie ze poswiecam jej za malo czasu, bo te problemy z nim za bardzo mnie zajmuja. Malo tego, to dowiedzialam síe ze on od czysu do czasu pali trawe, moze bierze cos jeszcze i od alkoholu tez nie stroni. On sie dla mnie bardzo zmienil, wiem to od jego przyjaciol i rodziny ale boje sie ze jak zamieszkamy ze soba to sie zacznie pieklo na ziemi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalakakak To jest choroba psychiczna na całe życie tak jak depresja. Miej świadomośc, co to oznacza. Facet w każdej chwili może ześwirować. Nie \"tak jak depresja\" tylko jest to depresja! Cięzsza od jednobiegunowej do wyleczenia i jednoznacznego zdiagnozowania. Mają tu miejsce wahania nastrojów, raz wielki dół, a raz człowiekowi wydaje się, że może przenosić góry, jest nienaturalnie pobudzony, zadowolony. Życie z takim człowiekiem jest ciężkie, mówię to tylko teoretycznie, bo o tym zaburzeniu uczyłam się na psychopatologii. Jeżeli masz dziecko to powinnaś zrobić wszystko, aby jego życie było normalne. Gdyby ten facet był ojcem Twojego dziecka mogłabyś zdecydować czy chcesz z nim zostać czy nie. Ale jezeli ojcem nie jest to moim zdaniem nie powinnaś fundować własnemu dziecku kontaktów z człowiekiem tak poważnie chorym. Miłość miłością, ale miłość do własnego dziecka powinna wygrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Nie-ja..dziekuje ci, piszesz slowami mojego lakarza od ktorego dostalam na jakis czas te leki na depresje, wiesz najgorsze jest to, ze ja dobrze wim co jest problemem i jak go rozwiazac, nie umiem tylko tego wprowadzic w czyn. Ale im wiecej ludzi mi to daje do zrozumienia tym wiecej sily we mnie aby to zrealizowac. Tak bardzo wam wszystkim dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
oki, odwrócmy sytuację : co on w Tobie widzi? dlaczego chory facet, lubiacy trawkę i sie napic?bawić? chce sie związac z kobietą mająca dziecko na kierowniczym stanowisku? w porównaniu z nim jestes dość dobrze społecznie przystosowana. Czy on nie chce Cię czasem wykorzystać? Czy on Cię kocha? czy chce się wprowadzić do ciebie zebyś się nim opiekowała i zdjęła z niego cięzar odpowiedzialnosci za samego siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Fruittella-siedze na niemieckim forum o tej chorobie , jestem tam zalogowana, wiem na tyle duzo o tej chorobie, ze po pierwszych informacjach dostalam wysokiej goraczki, wymiotowalam..Najgorsze jest to ze on twierdzi ze lekarze wpisali mu ta chorobe w akta tylko z tego wzgledu bo przy ciagu kokainowym dostal manii a pozniej wprowadzili go lekami w depresje. Ze tak naprawde to on jest zdrowy, ale przeciez nie bral by litu bez powodu. Wiem ze klamie. Przepraszam za nieskladny styl pisania ale od wielu lat nie piasalam w tym jezyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
krótko mówiąc: zadaj sobie pytanie - co on Ci daje w zamian? Co on Ci może zaoferowac jako mężczyzna? to brutalne postawienie kwesti związku- ale uczciwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
wiesz, znaczące to jest, że mu nie ufasz!!! czujesz , że on robi przed Tobą uniki!!! czemu temu nie zaufasz? CZEMU NIE UFASZ SWOIM ODCZUCIOM????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, chocby nie wiadomo jak sie staral, dla Ciebie nie wyzdrowieje - to choroba nieuleczalna. Dobrze dobrane leki pozwalaja na OKRESOWE, w miare normalne zycie, ale trzeba byc pod stala opieka psychiatry, a po pewnym czasie leki trzeba zmienic, dobranie nowych, wlasciwych, trwa nieraz latami. Sa tez chorzy, ktorzy nie widza sensu, albo potrzeby leczenia - rezygnuja z niego i zadreczaja swoich bliskich. Porozmawiaj z jego psychiatra o rokowaniach na przyszlosc, dobrze, zebys wiedziala jak najwiecej przed podjeciem wlasciwej decyzji. Trzymaj sie, zycze Ci duzo sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, bo ja jestem mądra niesłychanie ;) A tak serio... kobiety uczone są empatii i pomagania innym. Uczy się nas stawiania cudzego dobra ponad własne. Uczy się nas realizacji siebie poprzez szczęście innych. Tymczasem nie ma nic ważniejszego niż zdrowy egoizm. Ty masz na szali życie tego faceta, który stał ci się bliski, oraz życie własne splecione z życiem córki (12 lat to faktycznie trudny wiek :-o). Odzywa się w tobie ciągota do naprawiania zła i chęć wyciągania kogoś za kłaki z bagna? Pewnie to świetny facet. Ale twoje życie powinno być dla ciebie ważniejsze. Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
prawdopodobnie wdzieciństwie przejmowałas odpowiedzialnośc za któreś z rodziców, które sobie nie do końca dawało rade. Obstawiam, ze Twoja matka miała depresję. Jestes typem ratownika. Za dużo bierzesz na siebie. Zamiast leczyć ratowac swojego chłopaka kokainistę- zacznij ratować siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Friditarita, ja wiem ze on mnie kocha, jestem osoba dosc inteligentna, co mu bardzo odpowiada, wygladam chyba tez dosc dobrze, moze mnie spokojnie przedstawic swojej rodzinie i znajomym. U mnie w pracy nikt go nie lubi, uwazaja ze jest bardzo arogancki(bo jest). Dogadujemy sie swietnie intelektualnie i w lozku jest rewelacyjnie,ale to chyba tylko te dwie plaszczyzny...Tak poza tym jest czlowiekiem niesamowicie roztrzepanym, niepoukladanym, i strasznym balaganiarzem, ja jestem jego przeciwienstwem. Widze jak on jest mi rozny, ale myslalam ze to jest przeciez ok, nie kazdy moze byc taki jak ja. Teraz cierpie. dwa swiaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt ci nie każe się wypinać
Moniko, on NIE CHCE uporać się ze swoim życiem tylko szuka opiekunki. Gdyby chciał nie byłoby trawki i alkoholu, byłyby za to szczere rozmowy. Rozmów szczerych nie ma, za to kolejne ucieczki od realności - tak. Spotkałam kiedyś faceta. Od początku kłamał o sobie a jednocześnie twierdził, że kocha. Więc zrobiłam mu sprawdzian uczuć. Bez złudzeń, bynajmniej nie mnie w tym wybrał, tylko znalazł sobie kolejną kandydatkę na opiekunkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśl o sobie, o swoim dziecku. Człowiek, który brał kokainę, lubi sobie wypić nie jest dobrym autorytetem dla Twojego dziecka. Nie mozesz się nim zajmować, masz kogoś kto Ciebie potrzebuje, masz swoją córkę. Bądź rozsądna Moniko. To Ty i Twoje dziecko tworzycie rodzinę, a nie obcy facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
o matko! słuchaqć tego nie moge!!! on nie wstydzi sie pokazać Ciebie innym, bo dość dobrze wyglądasz? słuchaj tu własnie pokazujesz zaniżone poczucie swojej atrakcyjności- i niby on swoją akceptacją ma Cię dowartościowac??????????? błąd, błąd, bład! po pierwsze: chcesz zmieniac- liczysz ,ze sie sprawy jakos pokukłądają - bład!!! Człowiek , kazdy, ma swoją historie. Trzeba na to popatrzyć jak najszerzej!!! jestes inteligentna-wyciagaj wnioski: jakie okolicznosci skłoniły go do brania dragów? jego okolicznosci wewnętrzne. To jest w nim. Jest, było i będzie. I TO SIE NIE ZMIENI!!!!!!!!!!! on jest słaby, wokół siebie ruinuje wszystko. A Ty potrzebujesz miłosci i akceptacji. On nie jest jedyną osobą, która może Ci to dać. Bo u niego zapłacisz za to wyjatkowo wysoką cenę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika75.......
Najgorsze jest to ze ja nie mam do niego zaufania! Wiem ze klamie, zlapalam go na tym nie raz, bo jego spryt jest niekiedy dosc mocno przytlumiony przez leki. Pasterka z porcelany - dziekuje...Nie-ja jestes swietnym czlowiekiem i bylybysmy mysle swietnymi kumpelami dziekuje za twoje cenne rady, przytulilam teraz corke do siebie-pierwszy raz od dawna.Jest we mnie niesamowicie duzo empatii..Friditarita-jestes jasnowidzem? Moja mama cierpiala na depresje przez ojca alkoholika. Powiedzialam sobie ze moje zycie nigdy takie nie bedzie! I co?... Mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowy odruch. Podświadomie kontynuujesz model związku jaki prezentowała mama. Też była "ratownikiem". Myśl trzeźwo i zostaw gada, toksyczny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friditarita
troche jestem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×