FUNDUSZE INWESTYCYJNE- JAK TO DZIAŁA????????????????????

W linku zrobiła się spacja, trzeba przekopiować i usunąć spację.

Polacy szybko wycofują pieniądze z funduszy (Rzeczpospolita, pr/05.07.2008, godz. 09:27) Giełdowa bessa odstrasza od funduszy inwestycyjnych. Według szacunków "Rzeczpospolitej" w pierwszym półroczu wycofaliśmy z nich o 18,4 mld zł więcej niż wpłaciliśmy - czytamy w gazecie. Co gorsza, tempo wycofywania w czerwcu gwałtownie wzrosło - alarmuje "Rzeczpospolita". Polacy umorzyli jednostki funduszy za przeszło 3 mld zł, a zakupili za niespełna 0,7 mld zł. To najgorszy wynik od stycznia tego roku. Ta ucieczka nie powinna dziwić, bo sytuacja na giełdzie też się pogarsza. Niezależnie od szybkiego wycofywania pieniędzy z funduszy ich majątek topnieje w wyniku spadku cen akcji. Z tego powodu „wyparowało” z nich kolejne prawie 19 mld zł. Bessa na giełdzie była też przyczyną tego, że w tym czasie o blisko 4 mld zł zmniejszyły się środki przyszłych emerytów ulokowane w otwartych funduszach emerytalnych. Więcej w sobotnim wydaniu "Rzeczpospolitej".

wiem, dzięki juz przeczytałam :) a wczesniej nie bywało tak źle??

no i dlatego mówię: grajcie na opcjach na spadki - mozna na tym zarobic wiecej niz na funduszach

bartek nie wiem ani trochę o czym mówisz :)

Tłumaczyłam ci wyżej: hazardzisci w tej chwili kupują, bo jest tanio, licząc na wzrosty, ale to jest jak hazard.

Wcześniej była hossa i krociowe zyski.

Poczytaj sobie trochę o tym, co się dzieje na giełdzie.

wiem, wiem, ale czy hossa była cały czas?

lslsls, ja też straciłam kupę kasy na funduszu:( pociesz mnie kobieto, że kiedyś to odzyskam;) widocznie jestem o tych stalowych nerwach i czekam. 26% straty szok

na giełdzie nie ma czegoś takiego jak hossa czy bessa przez cały czas - to trochę tak jak sinuosoida

Mogę ci tylko powiedzieć, że ja tez nie wycofałam, też straciłam kupę kasy, ale jeżeli nie będzie III wojny światowej albo czegoś podobnego, w perspektywie najdalej 10 lat musi być kolejna hossa.

Dobra, dobra Bartuś, rośnie spada, co nie zmienia faktu, że w skali rocznej przez ostanie lata fundusze były na ogrmonym plusie a teraz są na wielkim minusie. i prognozy nie są optymistyczne.

Załamka - to trzeba potraktować jako inwestycję długofalową. Powiedzmy 10-letnia lokatę.

10 lat heh...to ci dopiero optymistyczna perspektywa Nie wycofam, bo nienawidzę tracić, będę czekać aż odzyskam przynajmniej tyle, za ile kupiłam jednostki, ale to i tak będzie strata

"Dobra, dobra Bartuś, rośnie spada, co nie zmienia faktu, że w skali rocznej przez ostanie lata fundusze były na ogrmonym plusie a teraz są na wielkim minusie. i prognozy nie są optymistyczne." no przecież o tym mowię, kwestia jest tylko taka jak długo trwa jazda w góre i potem jak długo lecimy w dół

zastanawiam się tylko, bo przyznaję nie czytałam regulaminu w całosci, czy jest mozliwość całkowitej straty kasy czy jest kwota gwarantowana, bezpieczna i stop

Kwota gwarantowana? Wątpię.:( Pytanie jeszcze, jaki masz fundusz i w co on lokuje.

wszystkiego to chyba nigdy nie stracisz; chyba żeby był taki krach jak w 1929 w USA, ewentualnie III wojna swiatowa albo inna katastrofa

zrównoważony FIO pioneer

jednostki kupiłam w kwietniu ubiegłego roku i jak dotychczas same strary. Codziennie rano otwieram swoje konto i się boję spojrzeć na kwotę

Zrównoważony częściowo inwestuje w papiery, więc na pewno wszystkiego nei stracisz, chociaż nie wiem, czy to się nazywa suma gwarantowana. Moja rada: nie sprawdzaj, nie patrz. ja przestałam.

Nie ma sensu się stresować. Będzie spadać jeszcze długo, niestety.

lslslslslslsls ---> tej, może byś tak nie przekręcał moich słów, dobra? Nie pisałem, żeby kupować TERAZ, tylko w dołku. A nic nie mówiłem, czy mamy dołek, czy nie :o

*przekręcała

Słowem też jesteś zdania, że dna jeszcze nie widać?:)

Mogę nie sprawdzać, ale jak któregoś dnia mnie skusi zajrzeć, to moe dostać zawału, a tak to stopniowo umieram;) Najdziwniejsze jest to, że pierwszy raz zawiodła mnie baska intuicja w interesach, a może jednak nie zawiodła? taka jest kolej rzeczy, że teraz tracę, a jesli wytrzymamm nerwowo ten spadek, to kiedyś skorzystam? sama już nie wiem:( ale stres zafundowałam sobie nie byle jaki, a do tego wszystkiego mąż nie wie, że zainwestowałam w fundusze:(

Ja też to strasznie przeżywałam. Skurcz zołądka za każdym raziem. Ale powiedziałam sobie: łapy precz od wiadomości z giełdy. Nawet jak przeglądam poetale, staram sie natychmiast przewijać wykresy, żeby tylko nie widzieć.

...za to co stracilam moglam kupic sobie samochod....ale trzymam dalej ,bo nie oddam z taką stratą.Wiem, będzie może gorzej,ale trudno mi wycofac z taką stratą.

lslsls, tak szczerze, czekasz na lepsze czasy? bo ja mam hustawkę, raz postanawiam odsprzedać jednostki i zlikwidować to niepewne gówno, a innym razem czekać na hossę...nie miała baba kłopotu;)