Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vanilliova

okropna teściowa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość betix
a dbal o ciebie? moze tesciowa nie moze zaakceptowac ze wszystkie jej dzieci mieszkaja z nia a wlasnie twoj maz nie. moze obwinia cie ze jakby sie z toba nie ozenil to by mieszkal nadal z nia. moze ona mysli ze ty jej nielubisz i nie chcesz mieszkac z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeresienka bordowa
Dziewczyno estrogeny aż w Tobie buzują. Moja propozycja jest następująca. Poszukaj sobie roboty albo wróć do pracy jeśli jesteś na macierzyńskim. Taka odskocznia by Ci się przydała. Zobaczylabyś swoje małe problemy z innej perspektywy, no i kasy by Wam nie brakło. Po drugie, porozmawiaj z teściową. Powiedz najspokojniej jak potrafisz, że wiesz, że mąż jej daje pieniądze. Zapytaj czy jej ciężko, czy wszystko w porządku. Po prostu zainteresuj się ludzko i otwarcie teściową. Powiedz jej, że Ci przykro, że tak wszystko za Twoimi plecami się odbywa, bo nie czujesz się członkiem rodziny. Przy odrobinie życzliwości i ciepła uda się Wam jakoś osiągnąć porozumienie. Bo psioczenie na teściową i pogłębianie urazu nie pomoże. Pomyśl o dziecku, ono chciałoby mieć fajną rodzinę, i zdrową atmosferę. Po trzecie mąż nie jest maminsynkiem, ale jest między młotem a kowadłem. Chłopak nie radzi sobie z sytuacją. Jeśli dalej będziesz brnęła w ten kanał, to stracisz męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilliova
Czeresienka bordowa - a kto z dzieckiem zostanie??? Z nią po ludzku nie da się gadać.Albo powie ze wszystko dobrze,albo zarzuci że się wtrącam.Wole się nie odzywać do niej.I tak za dużo mi ta baba namieszała w zyciu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeresienka bordowa
Zobacz jak o niej mówisz "ta baba", "namieszała". Młoda jesteś i źle gras w tę grę. Ja też miałam przejścia z teściową. I nie wynikało to ze złośliwości czy niechęci. Po prostu każda z nas jest zupełnie inna, ale rozmowy i budowanie SZCZERYCH prawdziwych relacji pomogło. Jeśli chcesz wrzucać w teściową gównem przed mężem, a z sievbie robić cierpniętnicę to proszę bardzo. Choć to nie jest mądre. A co do dziecka to chyba możesz poprosić kogoś z rodziny o pomoc przez 1 miesiąc, a potem kogoś wynająć jak dostaniesz pierwszą wypłatę...? Tylko, że pewnie wolisz siedziec w domu i narzekać jak jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z reguły nie czepiam się
OK! Zawieszenie broni;). Myslę jednak, że masz problem z mężem , anie teściową. Ja ma świetnego męża i obce mi sa Twoje problemy. Jeżeli Twój mąż jest totalnie niereformowalny, to dla zdrowia psychicznego was wszystkich powinniście się rozstać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z vaniliowej
wcześniej czy później i tak się rozstaną. Przecież wyraźnie widać że sa niedopasowani. Po prostu nie znali się przed ślubem, tak to jest. Chodzili ze sobą i to wszystko , może nie mieli okazji się poznać lepiej. W niej jest juz za wiele goryczy i brak dobrej woli. Ale z drugiej stony wiem jak to jest kiedy nie pomaga ani rozmowa, ani awantura, ani płacz.Wiem jak to jest jak się mówi do ściany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilliova
Nie będę zostawiać dziecka z kimś obcym,poza tym nie jestem za tym żeby dziecko większość czasu przebywało z opiekunką! OD TEGO JEST MATKA - nie potrafilabym zostawić dziecka i iść do pracy. z vaniliowej -ja chcialam zeby bylo dobrze,staralam się ale wszystko na nic... a jest tak jak napisalaś-jak chce porozmawiać to mam wrażenie że gadam do ściany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
masz racje nie zostawiaj dziecka . przeciez dopiero niedawno stalas sie matka. moze i by to cos zmienilo jakbys poszla do pracy no ale nie kosztem dziecka. przeciez to matka wie co jest najlepsze dla wlasnego dziecka. ciesz sie macierzynstwem a do pracy jeszcze zdazysz pojsc. ja na twoim miejscu bym powiedziala ze pozyczam pieniadze od wlasnej mamy tak jak ty to robisz. moze wtedy sytuacja nabierze inny obrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilliova
betix - dziecka nie mam zamiaru zostawać,jak jest malutkie to powinno być z matką anie kimś obcym ...;/ już mu powiedziałam ,że kase daje mi mama ale on to olał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
przeciez nie mowie ze masz je zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
dostalas tyle rad czy podjelas jakies dzialania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doskoku
Nikt, ale to nikt nagle po ślubie nie staje się człowiekiem, którego dotąd nie znalysmy. Miewamy nadzieję, że wspólne życie coś zmieni a on będzie tym wyśnionym księciem z bajki. Koleżanka spotykała się z facetem 7 lat, totalny maminsynek całkowicie życiowo niezaradny. Wszyscy widzieliśmy, że to taka marna namiastka mężczyzny, ale ona uparcie uważała, że on ma wiele zalet. Odbył sie slub,po 4 miesiącach wspólnego życia przeszli już wiele kryzysów, a my wysłuchujemy jej lamentów "czy on zawsze taki był, czy mnie się dopiero teraz oczy otwierają?" A przecież widziały gały co brały, aczkolwiek widziec nie do konca chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgomuta
no, a mnie się wydaje że nie jest tak, że ludzie sie po slube nie zmieniają. owszem, zmieniają się. po pierwsze, nie musza się starac o drugą o0sobę bo już ją "mają". po drugie ujawniają sie wszystkie nasze podświadome mechanizmy na temat roli "męża" i "żony". podejrzewam, że twój mąż zaczął się zachowywac podobnie jak jego ojciec w stosunku do jego matki. pozatym jak ludzie są parą, to nikt nie traktuje ich do końca "serio" jako cżłonków nowej rodziny, bo zawsze może cos sie zmienic. jak już są małżeństwem, to następuje starcie charakterów, bo juz wiadomo, że dana osoba będzie członkiem rodziny długo i jest coś w rodzaju "wojny o wpływy". byłoby cudownie, gdyby synowie od razu przecinali pępowiny, matki od razu "wypuszczały" synów a młode synowe były od razu mądre i dojrzałe życiowo, ale nie jest tak, na wszystko trzeba czasu, prawda? wszyscy się musza przyzwyczaic do nowej sytuacji swojej w rodzinie i to musi potrwac. najlepiej jest jak wszyscy zainteresowani podchodza do siebie z conajmniej życzliwością. ale tak tez nie jest, prawda? synek przestaje byc synkiem a staje się głową nowej rodziny, mama przestaje byc kobieta nr 1 w zyciu synka... ha. wszystkie dobre rady w sytuacji tak zaognionej jak ta maja sens wtedy, kiedy obydwie strony są gotowe do jakichś rozmów i ustępstw. tu chyba nie są. nawet jak autorka podejmie próby rozmów to i tak zostanie "postawiona do pionu". niektóre wasze opinie mnie mocno zszokowały. jasne, że można pomagac matce która choruje albo jest w biedzie, ale to, co przedstawia waniliowa przekracza granice. albo pomysły, że ma sie dziwczyna cieszyc z brudnych ubranek w prezencie. no proszę was! oczywiście, że teściowa nie ma obowiązku dawania, ale dając rzeczy brudne okazała dziewczynie brak szacunku, potraktowała ja jak śmiecia. komu byłoby miło w takiej sytuacji? nie bardzo wiem, co tu można doradzic, bo ani nie widze dobrej woli z jednej strony ani z drugiej. dziewczyna udowadnia że nie jest wielbłądem i im dłużej trwa sytuacja tym większa jest jej agresja. ja bym polecała porządną terapię rodzinną dla ciebie i męża, autorko, bo zdaje się że oddaliliście się od siebie tak bardzo, że sami siebie nie dostregacie znad horyzontu, a to nic dobfregfo nie wróży wam jako małżęństwu. a jesteście jeszcze rodzicami, prawda? rady typu "pakuj manatki" wydają mi się cyniczne w stosunku do młodej osoby, która dopiero niedawno została żoną i mamą. jeśli chcesz naprawdę naprawic sytuację, to skoncentruj się na sobie i mężu, poszukaj dobrego terapeuty, teściowej na razie odpuśc, bo nie da się wszystkiego załatwic od razu, a wasze relacje sa tu chyba najwazniejsze? uff... trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, to współczuje sytuacji. ja też nie mam lekko z mamunią mojego męża... na szczęście daleko od siebie mieszkamy. też ma takie odpały że mi daję stare żółte i poplamione firanki albo stare obrusy z wypalonymi przez papierosy dziurskami. jakos mi wtedy miło nie jest. i uprzedzę tu wszystkie durne teksty że ona nie musi mi nic dawac. no owszem, nie musi, więc niech nie daje. wolę nie dostac nic niż dostawac stare i poplamione rzeczy bo wtedy ona mi pokazuje że mnie nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doskoku
wydaje mi się, że mogą się pewne predyspozycje i cechy charakteru pogłębic, ale pozostanę przy zdaniu że nikt nagle nie zmienia się o 180 stopni. Przez okres narzeczeństwa i tzw chodzenia ze sobą mamy sygnały, które spychamy w podświadomośc, zamiatamy pod dywanik . Przeszłam przez to, symptomy były delikatne ale były i niestety dostrzegam je dopiero z perspektywy czasu. Nie teściowa jest problemem, ale związek dwojga młodych ludzi niedopracowany, rzucony na zywioł gdzie owa mamusia ma "przyzwolenie" wygodnego synka na wtrącanie swojego zdania. I nikt, poza wygodnym syneczkiem nie jest władny do przeprowadzenia jakiejkolwiek zmiany w tym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milenka27
a nie przyszło Wam do głowy, że w Bibili pisze, że na pierwszym miejscu po małżeństwie najważniejszą osobą w życiu jest żona, a nie mama. Nie dziwie się dziewczynie, że nie ma oparcia w mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilliova
Jestem z Tobą mam identyczną teściową... Nienawidzę zołzy...z chęcią bymją w ch**j otruła...ale pójść za zmore siedzieć Nie ma sensu :D:D Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka 8383
Zgadzam się z niektórymi z was nie zawsze łatwo jest odstawić faceta za to że jest maminsynkiem do tego trzeba miec naprawde otwarte oczy. Mieszkałam kiedyś z moją przyjaciółką, po pewnym czasie na stancję wprowadził się też jej chłopak, później narzeczony, później mąż. Ja na pierwszy rzut oka widziałam że mieszkanie z dziewczyną i jeżdżenie prawie codziennie albo co drugi dzień do rodziców i jeszcze często zostawanie tam na noc nie jest normalne. Nie jest też normalne że chłopak, fakt zarabia nieźle ale woli pojechać kupić rodzicom nowy telewizor na co dziewczyna się nie zgadza niż odłożyć na ich mieszkanie, z ojcem uzgadnia wzięcie kredytu na nowy samochód, ją stawia przed faktem dokonanym, wszystkie rzeczy jakie kupuje sobie czy rodzicom to ona dowiadywała się albo po fakcie albo przypadkiem bo miała sie wogóle nie dowiadywać, bo mu robiła jazdy o to. Oczywiście do ślubu pierwsza bo po slubie się zmieni. Owszem zmieniło się, po tym jak zaszła w ciążę i z praca nienajlepiej jej się ułożyło szanowny małżonek postanowił wraz z rodzicami że wyremontują sobie piętro u nich, po czym zaczął lądować tam pieniądze wbrew jej. Boże uchowaj przed tym podgatunkiem maminsynków, to samo sie tyczy też córeczek mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TroszkeDobrejWoli...
A moze zamiast kłócic sie ze wszystkimi na forum spróbuj rozwiązać problem z teściową? Wykaz troche dobrej woli ... zapros ja gdzies - na herbate, kawe a jesli obawiasz sie ze rozmowa "stoczy na niebezpieczny tor" np na spacer... w kazdym razie gdzies gdzie bedziecie we dwie i bedziecie mogly SPOKOJNIE porozmawiac. Pisalas ze zawsze jest przy niej syn - powiedz jej przez telefon ze chcesz zeby byla sama bo to jest dla ciebie wazne ( bo domyslam sie ze jest ) . Dla niej z pewnościa dobry kontakt z Tobą też jest ważny w koncu jestes zoną jej syna. Na tym spotkaniu w cztery oczy NA SPOKOJNIE powiedz jej co Ci leży na sercu ale jej również daj się wypowiedzieć, zdziwisz się z pewnoscia ale ona napewno też będzie miala coś do powiedzenia apropo Twojej osoby. A przede wszystkim zastanów się skąd się bierze ta wasza niechęć ... czy przypadkiem nie z Tego że obie chcecie jak najlepiej dla Twojego męża a wasze sposoby znacznie się od siebie różnią ? ..... I może zmień nastawienie ? Z pewnością to co Ty uznajesz za "ataki" Twoja teściowa określilaby jako "staram się wam pomóc" A co do tych brudnych ciuszków ... Jeśli chcesz zeby wasze dziecko miało wyłącznie nowe ciuszki wystarczy o tym delikatnie powiedzieć. Większość ludzi wychodzi z założenia ze nie warto wydawac fortuny na ciuchy skoro dziecko tak szybko z nich wyrasta i nowe zaczyna kupowac dopiero kiedy rozwój fizyczny dziecka troszeczke " zwalnia " . Twoja teściowa z pewnością wyszla z takiego założenia i ciężko się dziwic ... skąd mogla wiedziec jeśli Ty nie probujesz z nią rozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatuwidzeinnyproblem:)
A mnie bardziej uderza zachowanie Twojego meza niz tesciowej z tego co napisalas... ja rowniez mam problem z tesciowa.. obrazanie sie za to ze nie zgadzam sie opalac 2 miesiecznego dziecka, ze w lato zakladam 2 miesiecznej coreczce kapelusik czy ze 3 miesiecznemu dziecku zabraniam dac ziemniaki marchew itd nie jest mi zupelnie obce... ale olewanie tego przez mojego meza za to mnie szokuje... Ktoras z pan oburzyla sie ze wymagasz od meza zeby czytal w twoich myslach... a moj czyta. wystarczy ze po kolejnym glupim tekscie na niego popatrze ( o ile zdaze bo czasem mnie wyprzedza ) - on reaguje ... i taki powinien być mąż moja droga - po ślubie to żona jest kobieta na pierwszym miejscu, to z Tobą postanowil spędzić resztę zycia to Ty mu urodzilas dziecko a nie jego mama ... i może zacznij od "ogarnięcia" męza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinettkka
Przeczytałam po latach te wypowiedzi i doszłam do wniosku, że Vanilliowa jest prosta - wręcz prostacką - mało skomplikowaną intelektualnie osobą i po prostacku swiat odbiera. Ciekawa jestem, jak dzisiaj wyglada to cudaczne małżeństwo i równie cudaczny zwiazek Vanilliowa - mała (JEJ) córeczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yy...
marinettkka otrzymuje Złotą Łopatę za odkopanie starego wątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak moja mama zmarła strasznie to przezywalam nie potrafilam zebrac sie w kupe od tesciowej jedynie uslyszalam - wez sie w garsc nie masz 5 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×