Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gerda-s

Dziadkowie - jak wygląda u Was ich pomoc przy dziecku ?

Polecane posty

Gość gerda-s

jest taka ? jak u Was wygląda, możecie liczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia243
Owszem :) Dziadkowie mieszkają bardzo blisko i jak tylko potrzebujemy gdzieś wyjść (np.na większe zakupy czy do kina) to zanosimy córcię do dziadków albo jedna z babć przychodzi do nas :) Na Sylwestra też zostawiliśmy małą z dziadkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdriszcze Wam, mi nikt nie pomaga... moi rodzice to raczej wola poimprezowac niz zajac sie wnukiem, chociaz na spacer go wziasc czy cos.. a drudzy dziadkowie nie wiedzieli go juz dobry rok, chociaz mieszkaja 3 przystanki od nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerda-s
jestem na urlopie wych. wiec wiadomo ze nie ma takiej potrzeby non-stop, jedni dziadkowie są bardzo chętni w razie gdybyśmy musieli zostawić córcię na kilka godzin bo praca męża, ważne załatwienia, pilne zakupy itp...mieszkają jednak 40 km od nas. Drudzy są blisko bo w tym samym miescie ale niespecjalnie mozemy na nich liczyć...choć są zdrowi, na emeryturze....teściowa ma swoje życie, sprawy, niezbyt chetnie widze rezygnuje z nich na rzecz bycia z wnusią...nawet ot tak dla przyjemności. To smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice moim siostrzencem sie ciagle zajmuja i rozpieszczaja oczywiscie mojego mena ojcjec robi praktycznie za nianke;) bo ma pracue ktora mu na to pozwala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerda-s
hmm Misia... czekają sprawy niezałatwione bo je odkładam z powodu braku kogoś zaufanego kto zająłby sie małą gdy nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas kontakty naszego synka z dziadkami są bardzo dobre. Moi rodzice mieszkają blisko nas i chętnie się zajmują małym jak jesteśmy w pracy czy jak chcemy gdzieś sami wyjść. Teściowa mieszka dalej i chętnie odwiedza małego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ostatnich wydarzeniach wole nie komentowac "pomocy" dziadków i ich "zajmowania się " wnuczka... aż strach ze dorośli ludzie są tacy nieodpowiedzialni.... :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi pomoc kogos niepotrzebna
owszem fajnie tak byloby czasem odprężyc sie od wszystkiego i dac dziecko komus na godz ale juz przywyklam do tego ze wszystko musze robic sama i jakos sobie radze. Nikt sie nie wtrąca itd decyduje o wszystkim tylko ja. I uwazam ze mozna wszystko zalatwic z dzieckiem rowniez. Owszem pomijam np leżenie w szpitalu itd ale inne rzeczy nie są dla mnie przeszkodą. Moze wstyd sie przyznac ale ja nawet do gina chodze z dzieckiem. Do fryzjera. Na jakiekolwiek zakupy. Do urzedów czy innych lekarzy wszedzie sama ja i wozek bez auta :) i żyje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi pomoc kogos niepotrzebna
niezapominajka ja tak funkcjonuje juz ponad dwa lata :) wozek idzie w ruch tylko na dłuższy dystans wiec zazwyczaj chodzimy na nogach i niestety sprawy ktore sama zalatwilabym w 30 min z dzieckiem zalatwiam 1,5 godz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezapominajka... moglabym wymieniac ale opisze ci jedną rzecz mną wstrząsnelo... jechalismy do miasta z moim dziadkiem a mala miala zostac z tesciami - sami to zaproponowali. bylismy u tesciów i czekalismy na dziadka. przyjechal i wyszlismy przed dom za ogrodzenie a za nami tesc z malą na rekach. dziadek z tesciem zaczeli gadac a Mania sie wkurzala wiec ja wzielismy od tescia i zanieśliśmy tesciowej do domu. tesc i dziadek pogadali wsiedlismy do auta i pojechalismy... za chwile tel. dzwoni tesc" nie denerwujcie sie ale szukam mani kolo domu i nie mam jej nigdzie nie wiecie co z nią sie stalo?"... Jak sobie pomyśle o tym to mi slabo... albo sasiedzi tesciów mają takiego wielkiego psa boksera a tesciowa mi opowiada uradowana jak to mania do tego pieska łapke przez siatke wkladala.... albo zostawila manie w domu i poszla do sklepu :(:( bo tylko na przeciwko na 2 strone ulicy wiec niedaleko... :(:(:(:( I jeszcze wiele innych rzeczy... moze to sie wydac śmieszne ale ja przez calą noc po tym "zostaniu" malej u dziadkow nie spalam tylko ryczalam jak glupia bo to cud ze jej sie nic nie stalo... :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
z moją córeczką i zawsze wszędzie ją zabieram mimo że mieszkamy z teściami (jeszcze:((() a po za tym mam naturę zosi samosi i wolę zrobić sobie wszystko sama teraz już nie pracuję i jestem z małą non stop pasuje mi to i cieszy bo widzę jak silna nawiązuje się między nami więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejjku to faktycznie nie ciekawie, az strach zostawiac dziecko... dobrze, ze nic sie nie stalo, teraz duzo sie slyszy o roznych wypadkach jak np z tym pieskiem, a dziecko w domu samo zostawic to juz w ogole ... Moi rodzice tez mnie kiedys dobili... zostawilam raz syna u nich, jechalam wtedy odebrac karty czipowe, przyjezdzam a oni pijani, ledwo na nogach sie trzymia... maly caly brudny, obsikany, glodny... od tego czasu nigdy juz go z nimi nie zostawilam... ludzie niektorzy im starsi, tym glupsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
dziewczyny masakra to co piszecie :((( moi teściowie też lubą sobie wypic i jak tylko widzę że są choć troszke wstawieni to już w ogóle nie ma mowy o jakimkolwiek zostawianiu z nimi córki ale wiem że takiego numeru by mi nie wywinęli że upili by się w trakcie opieki nad małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iezapominajka ale moi tesciowie to porzadni ludzie, nie pija, mają dobrą opinie sa wyksztalceni i wogole na poziomie... poprostu zapomnieli już jak to jest miec male dziecko. Napewno nie chcieli jej zrobic krzywdy ale mną wstrząsnęlo... no trudno tak bywa. a wogole to nielubie mani nigdzie zostawiac bo ja manie czegos ucze i coś jej chce wpoić a np tesciowa albo moja mama robią zupelnie co innego... moze taka glupota ale ucze malą ze ma na imie "Mania" ( bo marysia nie potrafi powiedzieć) i ona to sobie przyswoila po swojemu i mówi ze ma na imie "niania"... a tesciowa ją nauczyla ze ma na imie "zuzia"... a moja mama jej wpaja że "klysia" (krysia)... nie wiem dla czego to robią... dla żartu chyba ale jak dla mnie to mieszanie dziecku w glowie... ja mówie ze nie wolno czekolady, a one dają... i tak ze wszystkim... w efekcie wystarczą 2-3 godz spedzone z babciami i mania wraca i jest histeria bo babcia pozwala na to na to co ja nie pozwalam wiec mala domaga się tego krzykiem i placzem... Odwiedziny u dziadków i owszem! ale kontrolowane przezemnie albo meza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
miałam ojca alkoholika i tak jestem zrażona do ludzi wypitych że nawet nie bardzo mi pasuje dawanie małej na ręce jak są wstawieni:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co jest najsmiesznijsze? Ze moja mama jeszcze miala do mnie pretensje, bo wyswiadczyla mi przeciez przysluge... boze nigdy bym sobie nie wybaczyla gdyby cos sie stalo, moj smyk jest strasznie zywym dzieckiem, wszedzie chce zajrzec, wszystkiego dotknac... tesciowie malego nie widzieli dobry rok na ich pomoc nie ma co liczyc, mieszkaja tak daleko, bo az 3 przystanki od nas... ale ciesze sie, ze daje sobie sama rade, nikt mi nigdy niczego nie zarzuci i nie wypomni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
moi teściowie to też porządni ludzie ale czasami przy jakiejś okazji lubią sobie wypić moja córka ma na imię Hania i od samego początku jak wybraliśmy to imię teściowie mówili że i tak wszyscy będą mówić do niej ania okropnie mnie to drażniło i mówiłam że będę się o to ze wszystkimi kłócić i zwracać uwagę że to Hania a nie ania!!! i jak mała się urodziła to nie raz były o to awantury i wydaje mi się że czasami tak jakby chcieli mi zrobić tym na złość że mówią do niej ania albo jakby chcieli mi udowodnić że to oni mieli rację.ale po kilku awanturach i zwróceniu uwagi nauczyli się a wiecie jak się tłumaczyli że przeciez można sie pomylić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam spedzać czaa-> moja siostra ma na imie Ania i WSZYSCY mówią na nia Hanusia :D:D:D:D cala rodzina :) Hania Hanusia Haneczka Hncysko... Anka to tylko jak ktoś sie na nią zdenerwuje :D:D ludzie uwielbiają przekrecać imiona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
ostatnio też miałam taką sytuację.... mała chciała ciastko powiedziałam że nie bo za chwilę będzie kolacja a dziadek małej wstał i jakby mnie nie słyszał podaje jej ciastko i mówi jej masz Hanusiu ja nie a on swoje i moje podnoszenie głosu nic nie dawało dopiero jak mój mąż wrzasnął to usiadł na dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam spedzac czas
mama no moze i lubią ale powiem Ci ze ja strasznie tego nie lubię bo po co nazywać dziecko "tak" jak potem i tak wszyscy mówią do niego inaczej.uparłam się na to i będę się o to kłócić jak będzie trzeba;))) co innego jest w Twoim przypadku Mania to zdrobnienie od Marysi a Hania i ania to 2 różne imiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam spedzac czas ja to rozumiem. walcz o "Hanie" a jak mała podrośnie to sama bedzie walczyla jeśli imie jej sie spodoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tak
moi rodzice mieszkają z nami na parterze, my na piętrze. Moja mama przychodzi do małego (6 m-cy) raz dziennie na 5 minut (czasem krócej), po dziwnych minach, które się małemu bardzo podobają i aż piszczy i kilku tekstach typu: co dziś gotuję? (o 8 rano... kiedy ja ledwo zipię po 5 pobudkach w nocy) stwierdza że nie ma czasu i musi już iść. Czasem są dni że wcale nie przyjdzie i jak ja nie pójdę tam z małym to nie widzi go wcale. Na kawę nie przyjdzie do mnie nigdy. Nie pracuje. Mój ojciec olewa wnuka tak jak olewał nas... Moja mama byla z małym na spacerze do tej pory 2 razy. Jak przyjadą do niej goście to przychodzi żebyśmy dali małego bo chce się pochwalić i odgrywa taką szopkę w stylu "cudowna babcia" że się chce rzygać... Moja teściowa przyjeżdża do nas raz w tygodniu, bierze małego na 2-3 godzinny spacer. Ostatnio jak wrócili poprasowała mi stos prania (aż mi trochę głupio było ale stwierdziła: "od czego ma się mamę?") Zawsze wysłucha mnie, wie że jestem zmęczona po nocy, że coś mi się nie chce. Mówi żebym się nie przejmowała bałaganem (jak mam), że ona rozumie, że mam jej syna pogonić do pracy ;) Uwielbia gdy do niej przyjeżdżamy, w każdej chwili moge tam zawieźć małego. Szczerze: lepsza teściowa nie mogła mi się trafić! Dzięki niej życie jest łatwiejsze bo zawsze ma dobre słowo dla mnie, nigdy nie krytykuje ani mnie ani moich metod wychowawczych. Mówi że jestem najlepszą matką dla swego dziecka. I co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×