Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Brzydal29

Pożegnanie Brzydala29 - z kafe i nie tylko

Polecane posty

Gość ofe rma
"nadchodzę takie chwile ...że myśli sie jestem do niczego.....skoro nie potrafi mnie obdarzyć uczuciem to coś jest ze mną nie tak." dokładnie tak jest. wokół ludzie tęsknią za sobą, zależy im na sobie, są dla siebie ważni. do "mojego hipisa" jego dziewczyna czasami pisze kartki i wkłada mu do torby. kartki w stylu "tęsknię za tobą". a ja nigdy nie potrafiłem wywołać emocji silniejszej niż chwila uśmiechu z dowcipu który opowiedziałem. :O hmm no to jaki ja mam mieć nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie na temat. Brzydal, jak masz nadmiar wolnego czasu i szukasz zajęcia żeby za dużo nie myśleć to zgłoś się na moderatora forum. Nie wiem co na to pozostali moderatorzy ale mój głos ZA masz :) [Justyna znowu powie, że masz specjalne względy, ale co tam ;)] Miłego wieczoru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
Należy jakoś żyć bez względu na to czy samemu czy z kimś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
no i właśnie tego wszystkim życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oferma, ile razy zaprosiłeś kobietę na kawę w ciągu ostatnich 5 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tija_mo
Brzydal,widzę że nie za dobrze z tobą :-/ Polecam ci książkę "Przebudzenie"-Anthony de Mello. Oto jej fragmenty: (...) Inne jeszcze złudzenie polega na przekonaniu, że niezmiernie istotną jest rzeczą, aby być szanowanym, kochanym, docenianym, ważnym. Mówi się nawet, że posiadamy naturalną potrzebę bycia kochanym, bycia docenianym, potrzebę przynależności. To kłamstwo. Porzuć te złudzenia, a odnajdziesz szczęście. Mamy naturalną potrzebę dążenia do wolności, naturalną potrzebę kochania, ale nie bycia kochanym. Czasem na sesjach grup terapeutycznych napotykam na bardzo pospolity problem: nikt mnie nie kocha, a zatem jak mogę być szczęśliwy? Pytam wówczas ją lub jego: - Chcesz powiedzieć, iż nie zdarzają ci się takie chwile, w których zapominasz, że nie jesteś kochany i czujesz się szczęśliwy? - Oczywiście, że się zdarzają. Na przykład kobieta, którą wciągnął film. Jest to komedia, więc wybucha śmiechem i w owej błogosławionej chwili zapomina o tym, aby przypomnieć sobie, że nikt jej nie kocha, nikt. A jest szczęśliwa! Następnie wychodzi z kina z koleżanką, na którą czeka przyjaciel. Zostawiają ją samą. Zaczyna myśleć: "Wszystkie moje przyjaciółki kogoś mają, a ja nie mam. Jestem taka nieszczęśliwa. Nikt mnie nie kocha!" W Indiach wielu biednych ludzi posiada radia tranzystorowe, stanowiące nadal pewnego rodzaju luksus. "Wszyscy mają tranzystory, a ja nie mam. Jestem nieszczęśliwy." Dopóki radia tranzystorowe się nie rozpowszechniły, byli szczęśliwi bez radia. Tak samo dzieje się i z tobą. Gdyby ci nikt nie powiedział, że nie będąc kochanym jest się nieszczęśliwym, byłbyś szczęśliwy. Możesz być szczęśliwy nie będąc kochany, nie będąc pożądany czy dla kogoś atrakcyjny. (...) Jeśli chcecie zrozumieć, czym jest kontrola, wyobraźcie sobie małe dziecko, które nauczono zażywać narkotyki. W miarę jak narkotyk przenika ciało dziecka, uzależnia się ono od niego. Całym sobą domaga się narkotyku. Brak narkotyku staje się wielkim udręczeniem. Śmierć wydaje się czymś lepszym. Pamiętajcie o tym obrazie - ciało uzależnione od narkotyku. Dokładnie to właśnie uczyniło z was społeczeństwo, kiedy przyszliście na świat. Nie pozwolono wam cieszyć się konkretnym, wartościowym pożywieniem życia, jakim są: praca, zabawa, radość, śmiech, towarzystwo, przyjemności zmysłowe i umysłowe. Podano wam narkotyk, w którym zasmakowaliście. Narkotyk zwany: aprobatą, uznaniem, szacunkiem. Chcę tu zacytować wielkiego pisarza A. S. Neilla. Jest on autorem "Summerhill". Neill twierdzi, że chore dziecko poznać można po tym, że zawsze krąży wokół rodziców, a także po tym, że zainteresowane jest innymi osobami. Kiedy dziecko pewne jest miłości matki, zapomina o matce, wychodzi na zewnątrz i bada świat. Jest ciekawe. Szuka żaby i pakuje ją do buzi lub też wyczynia temu podobne rzeczy. Jeśli dziecko krąży wokół matki, jest to zły znak, nie czuje się bezpiecznie. Być może matka próbuje pozbawić go miłości, nie dać mu tyle wolności i wsparcia, ile ono potrzebuje. Być może na wiele subtelnych sposobów grozi, że go opuści. A więc pozwolono nam zasmakować wielu rozmaitych narkotyków: aprobaty, szacunku, sukcesu, bycia na samym szczycie, prestiżu, umieszczenia nazwiska w gazecie, potęgi, bycia szefem. Nauczono nas cenić sobie rolę kapitana zespołu, dyrygenta orkiestry itp. Kiedyśmy się już w tych narkotykach rozsmakowali, staliśmy się uzależnieni i zaczęliśmy się bać, że je utracimy. Przypomnijmy sobie poczucie braku kontroli, przerażenie na myśl o niepowodzeniu, popełnieniu błędu, o perspektywie krytyki. Staliśmy się tchórzliwie zależni od innych i straciliśmy wolność. Teraz inni ludzie posiadają moc uszczęśliwiania lub unieszczęśliwiania nas. Pragniesz tych narkotyków, ale nienawidzisz cierpienia, jakie się z nimi wiąże, czujesz się całkowicie bezradny. Nie ma minuty, żebyś świadomie czy też nieświadomie nie dostrajał się do reakcji innych, maszerując w rytm ich bębnów. Kiedy nie uzyskasz aprobaty i jesteś ignorowany, doświadczasz samotności tak nieznośnej, że czołgasz się do ludzi i żebrzesz o przynoszący ulgę narkotyk zwany wsparciem, dodawaniem otuchy, odwagi. (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
"ile razy zaprosiłeś kobietę na kawę w ciągu ostatnich 5 lat?" raczej nigdy. nie piję kawy :D ale tak, jakiś rok, może półtora temu spotkałem się z dziewczyną :) nawet kilka razy. a jakiś miesiąc temu byłem na piwie z koleżanką z pracy. ot tak wychodziliśmy w piątek z firmy dosyć zestresowani i zmęczeni po całym tygodniu i zapytałem czy nie chciała by wyskoczyć na jedno. nawet się zgodziła ku mojemu zdumieniu. no ale to koleżanka z pracy, wychodziliśmy nie raz w większym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oferma, to jak ktoś ma Ci liściki pisać, ze tęskni? wcześniej trzeba stworzyć więzi, przecież wiesz zapraszaj na to piwo czy herbatę od czasu do czasu, nawet jeżeli się nie zgodzi to co? korona Ci z głowy nie spadnie, jesteś chyba dość silny psychicznie (no przynajmniej nie planujesz na razie samobójstwa ;-) ) i spokojnie przeżyjesz odmowę, w tym nie ma chyba nic traumatycznego?? :-D to chyba nic wielkiego zapytać kobietę, czy ma plany na wieczór, czy coś robi w środę, bo np. nie masz z kim iśc do kina itp zresztą oglądasz filmy to wiesz jak to wygląda ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
e tam. całe liceum dziewczyny nigdzie ze mną chodzić nie chciały, studia to samo (a studiowałem na "babskim" wydziale, jeden chłop na 10 kobiet) to co, ile lat mam z siebie durnia robić? jak na mój gust już wystarczy. ja w ogóle nie wiem jak się zachowywać w towarzystwie kobiet. co mówić. prymityw jestem niestety. myśle że jakaś by się w końcu zgodziła. duże miasta są dla kobiet bezwzględne, jest ich tam znacznie więcej niż facetów i naprawdę nie mają z czego wybierać. tylko co ja mam męczyć tę nieszczęsną niewiastę i siebie. jak mam siedzieć zestresowany z pustką w głowie to już wolę sam do tego kina pójść. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
To co mnie denerwuje wśród tych nielicznych rzeczy to te pieprzenie w internecie. Że jest szansa, że nie można się poddawać. Życie jakie jest kazdy widzi i chyba każdy sam wie czy ta szansa jest czy jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie opowiadasz coś o sobie, o pracy, o tym, co w gazecie przeczytałeś, albo na kafe :-D chwalisz jej rzęsy albo torebkę ;-) żart, ale o jakichś mijanych ludziach mozna zagadnąć, no nie wierzę, ze nie ma o czym rozmawiać przesadzasz bez dwóch zdań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
Pipszysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
to nie chodzi o temat na jaki ja mam mówić a o pustkę w głowie która się pojawia. kiedy wychodzę w towarzystwie żon czy dziewczyn moich kolegów to potrafię być nawet zabawny. niestety w towarzystwie "kobiet" jakoś przestaje to wszystko działać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oferma, potrzebujesz potrenować nie daje Ci do myślenia fakt, ze miliardy ludzi nie miały, nie mają i nie będą miały z tym większego problemu? :-D tak na marginesie, gdybym mieszkała w Łodzi lub okolicy zaprosiłabym Cię do kina i sprawdziła naocznie, bo trudno uwierzyć w to, co piszesz :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
jest czas siewu i czas zbioru jak to mówi księga eklezjasty. chyba czas na trening to mi już minął. jestem starym i głupim dziadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
a tak w ogóle to czy ty nie masz jakiegoś chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oferma, opanuj się, tworzysz sobie w głowie jakieś sztuczne bariery nawet nie wiesz jakimi nudziarzami potrafią być niektórzy faceci, a jednak się nie zrażają a ja np. miałam takiego ślicznego kolegę, przy którym ciężko było wytrzymać godzinę i w końcu dopiero taka jedna lekko świrnięta na psyche laska go sobie wzięła, bo żadna normalna go nie chciała nie jestem w tej chwili w związku, ale byłam, i miałam naprawdę sporo kontaktów typu podryw (mnie) więc wiem o czym Ci tutaj piszę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
nie o twoje doświadczenia mi chodziło. raczej o to, że jak masz chłopaka albo jak z jakichś powodów uznam że jesteś poza moją grupą targetową (jak to mówią marketingowcy) to mogę zrobić na tobie nawet nie najgorsze wrażenie. zwłaszcza że i ty inaczej będziesz na mnie patrzyła wtedy. bo mnie generalnie raczej ludzie lubią. nie wzbudzam po prostu dzikich żądz niestety :P czy jak to mówią "nie ma chemii". jakoś tak nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
Ale głupoty. I tak wiadomo że liczy się wygląd po za wyglądem idzie akceptacja a za akceptacją idzie pewność siebie Wiec co po działaniu jak i tak potrzebne są do tego pewne elementy bez których to wszystko jest funta kłaków warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z dwiema kobietami na 5 lat to faktycznie możesz stwierdzić, ze "nigdy", gratuluję słusznych wniosków! :-D przecież normalnie na ulicy nawet najprzystojniejszy facet nie wzbudza żadnych żądzy, a przynajmniej w ogromnej większości przypadków o tym nie wie dopiero, kiedy nawiąże się jakaś nic porozumienia to może coś konkretnie stwierdzić ja bym Ci naprawdę radziła się raz na jakiś czas umówić, Łódź to duże miasto, może jakiś czat lokalny, czy coś, gumtree no nie wiem, co tam macie, ale bez jakichś tam wielkich oczekiwań zwyczajnie popróbuj trochę, w końcu co Ci szkodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
Jak los będzie dla nas (samotnych) łaskawy to znajdziemy dziewczyny I koniec dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Illusion, czyli jednak zobaczyłeś sens, ciekawe co Cię tak nagle przekonało? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilusion
Wszystko w rękach losu. Jak on uzna że już czas to ja się nie będę bronił bo jednak to musi być fajnie dotykać żeńskiego ciała Ale jeśli nie to nie ma co się zabijać tylko trzeba żyć dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowy post
Brzydal, jak Ci pomaga wyrzucenie tego co czujesz to pisz na forum. To lepsze niż duszenie wszystkiego w sobie, ciągłe rozmyślanie. Ja nie raz tu smęciłam, siedziałam przy komputerze, płakałam i użalałam się nad sobą, bo tu bezpieczniej, anonimowo. Poza tym nie mam w zwyczaju zwierzać się w realnym życiu, a już na pewno pokazywać jak mi smutno i źle. I pomagało, przynajmniej na chwile. Też jestem wrażliwym typem, co cholernie utrudnia życie. Każde niepowodzenie, odtrącenie, zignorowanie nawet tu w necie przeżywam. Bolało nie raz. Niby powinnam przywyknąć, bo przecież nie raz już czułam ten ból, ale nadal nie potrafię podejść z dystansem. Często tu bywam, czytam, powiedziałabym, że znam Was wszystkich nawet nie spodziewacie się jak dobrze, ale sama niejednokrotnie nie mam odwagi wpisać się, zagadać - ze strachu przed wyśmianiem, skrytykowaniem. Bywa, że wtrącam się w dyskusje i następuje taki moment, że uciekam, bo boję się, że napisze coś głupiego. Albo post wcześniej ktoś ''przyczepił się'' i pojawia się tysiąc myśli co odpisać ale żadna sensowna. Chyba dzisiaj ja złapałam doła. Jak zaczynałam pisać post wpisałam w nicku swój stale używany pseudonim ( czarny) ale ... no właśnie, zabrakło mi odwagi, aby wysłać wypowiedz pod nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz na czarno.:):) To nic złego mieć czasami smutne chwile w życiu, nie mieć sił, chcieć się wygadać. A jaka jestes Ty - prawdziwa - to już doskonale sama wiesz. I nic to zmieni.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne, chyba ni ejest dobrym pomyslem zwracanie się w ten sposób do człowieka, który dwa dni temu miał myśli samobójcze jak sie ma takie predyspozycje to nie ma żartów sama znam przypadek młodego samobójcy, który obiektywnie nie miał powodów, żadna tam patologia czy coś i co mozna wiedzieć o zyciu w wieku 20 lat? a on uznał w liscie pozegnalnym, że jest ono bez sensu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polcia - jesli ktos ma mysli samobójcze to nie pisze na necie epistoł i nie sledzi tematu ciągle... to kolejne błaganie o poużalanie sie troche nad autorem... wpada stado kobiet zaczyyna Brzydalka przekonywac, zeby jednak nic sobie nie robił i jest cacy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, dopiero zauważyłam wpis Pani Moderator.:D Oczywiście nadal uważam, że Brzydziu ma specjale względy. Ale nie uważam, że to źle.:) Komiczny, to nie tak. Brzydziu to naprawdę fajny facet. Problem leży w tym, że nie każdy może i mógł będzie jego takiego zobaczyć. Ale nie rozmawiajmy o nieobcenych.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego masz mu to za złe? każdy mając gorszy dzień czy okres w życiu potrzebuje innych, by pomogli znaleźć dystans To czy jest się facetem czy kobietą nie ma znaczenia pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×