Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna zosia

pozale sie wam bo nie mam komu

Polecane posty

Gość samotna zosia

mam 23 lata, mam rodziców dla ktorych zawsze bylam najwazniejsza, zawsze wszsytko robili z myslą o mnie. Poświecali sie dla mnie, bylam dla nich oczkiem w glowie. Po drodze mialam moze trzech chlopakow z ktorymi w koncu sie rozstawaalam bo mama ciągle powtarzala ze nauka jest wazniejsza, ze mam jeszcze czas. Nie wychodzilam na imprezy, nie szlam na kawe ze znajomymi, wracalam do domu bo tam czekali na mnie moi rodzice. Dzis mam prawie 23 lata, jestem na trzecim roku studiów. Mam dom ktory napewno kiedys odziedzicze, mam niby wszystko co potrzebne jest do tego aby w miare normalnie zyc. Czasami jednak czuje ogrommą pustke- brakuje mi tego co jest najwazniejsze. Bliskosci, dotyku, ciepla ale nie takiego matczynego. Brakuje mi faceta z ktorym moglabym porozmawiac, posiedziec w sobotni wieczór, opowiedziec mu o swoich marzeniach planach na przyszlość. Nie mam go bo mama ciągle mowila: będziesz jeszcze miala czas na takie rzeczy, teraz zajmij sie nauką. Cierpialam gdy tak mowila ale ja wiem ze chciala dobrze dla mnie. Teraz obwiniam ją za to ze nie pozwalala mi kogos blizej poznac, ze ploszyla moich chlopakow. Coraz trudniej jest mi kogos poznac, nie mowiąc juz o związku. Teraz rodzice juz spią na dole a ja znow będe siedziec w sobotni wieczor na necie, nawet nie maja pojęcia jak mi jest smutno. Nie mam kolezankek z ktorymi moglabym wyjsc, oczywiście zawdzięczam to rowniez mamie ktora mowila ze zadaje sie z niewlasciwymi osobami. Nie jestem samodzielna bo oni robią wszystko za mnie. Ja juz sobie postanowilam ze jezeli będe miec kiedykolwiek dzieci nigdy nie będe mu dawac wszystkiego przed nos, teraz jestem nieporadna i ciągle licze na pomoc z ich strony :( nie mam problemow w zasadzie bo wiem ze oni wyciągną mnie ze wszystkiego Przepraszam ze to pisze, pomyslicie a co mnie to obchodzi? w zasadzie nic, ale chcialam tylko wydusic to z siebie. Troche mi ulzylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
dziękuje :( wiem ze moze kiedys mi przejdzie, latwo sie mowi ze będzie dobrze, ale tak naprawde to jest bardzo trudne. Nie mam zaufania do ludzi, bo od dziecka slysze ze ludzie są zli, ze nie ma dobrych osob. Boje sie zaufac komus. Jestem raczej typem samotnika. Gdy juz w domu nie wytrzymuje pakuje sie i ide na dwa dni w gory. to jest jedyna moja pasja, milosc ale chcialabym sie z kims tym dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wacek z kotlowni
glupie ciele jestes i zycia nie znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam koleżankę lat 38.. z małymi przerwa,i sama nadal z rodzicami. Ale nie narzeka.... chwali sobie ten stan. Nie płaci za czynsz np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
dzis zaluje ze nie wyjechalam do obcego miasta na studia. Z dala od domu, rodziny. Chcialam jechac, pragnelam tego ale mama powtarzala po co pojedziesz daleko tutaj tez masz uczelnie :( posluchalam. Teraz podjęlam decyzje ktora pewnie będzie dla niej szokiem. Obronilam dyplom licencjata i nie ide juz w tym roku na studia magisterskie. Postanowilam ze sama na siebie zarobie. A po roku wroce na studia zaoczne. Nie mowilam jej o swoich planach bo wiem co będzie...teraz to ja nadam swemu zyciu wlasciwy tor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
jeszcze tylko musze sie oswoic z ludzmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusssa
nie szkoda Ci roku? dopóki rodzice łożą na Twoje wykształcenie powinnaś z tego skorzystać, jeszcze się napracujesz możesz, owszem, dorobić sobie jakies pieniądze, zdobędziesz przy tym doświadczenie i żyj swoim życiem rodzice chcą dobrze, a samodzielności jeszcze się nauczysz gorzej z tą samotnością, chociaż nigdy nie wiadomo czy tam, w innym mieście, nie czułabyś się równie samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
chce im pokazać ze potafie na siebie zarobic, ze przestalam byc dzieckiem, ze moge byc niezalezna od nich. Nie szkoda mi roku, bo uwazam ze na nauke nigdy nie jest za pozno. Uwierzcie ze w domu juz nie wytrzymuje, rodzice obchodzą sie ze mną jak z jajkiem. Wole isc do pracy, chce sobie zarobic na prawo jazdy, na samochodzik, a potem na studia. Moze w pracy kogos poznam kto wie. A jesli będe niezalezna mama moze zrozumie ze juz doroslam i przesanie sie wtrącac w moje zycie i ciągle mnie nianczyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakim prawem obwiniasz mamę?? To co studia robisz a nie masz sowjego rozumu?? Jak mama powie tak robisz w tym wieku?? To dupa jesteś i nie zwalaj winy na innych!! Każdy ma swoje życie i powinien nim sam kierowac! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
pewnie nie wiesz co to znaczy miec naopiekuńczą matke, i dobrze bo to choroba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masssterillla
zjedź czekoladę to zawsze pomaga ;-) a tak na poważnie... masz mimo wszystko trudną sytuacje. Bo rodzice to aż rodzice, ale i tylko rodzice. Może i nauka jest najważniejsza, ale to w gronie ludzi człowiek tak naprawdę się czegoś uczy. jesteś młoda, masz czas na wszystko ;-) ale teraz musi ci być ciężko. Może jakaś radykalna zmiana w twoim życiu była by ci potrzebna. taki wiesz moment zwrotny, który sama sobie stworzysz. napisz skąd jesteś, znajdź na kafe 2, 3 dziewczyny w twoim wieku i wio na imprezzzzzkę ;-) ;-) ;-) przecież masz wakacje. A myślenie o samotności jest straszne, bo zawsze boli. TRZYMAM MOCNO ZA CIEBIE KCIUKI I ŻYCZĘ POWODZENIA>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
ja go nie mam i wiesz co Ci powiem to zalezy od wychowania, mnie rodzice akurat tak wychowali. Wypieścili, wynianczyli, wylalali a teraz jestem nieporadna, niezdecydowana itp. zaluje ze nie byli dla mnie surowi, ze nie wymagali ....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz jakbys juz byla stara i cale zycie miala za soba, a przeciez wszystko przed Toba. Nie sluchaj sie az tak bardzo rodzicow, jakbym ja robila to, czego moi ode mnie chcieli to pewnie tez bym teraz siedziala z nimi przed telewizorem, hihi. Robisz teraz licencjat, moze po prostu jedz zrobic magistra do innego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masssterillla
dokładnie, może wyjedź.... jakaś zmiana jest ci potrzebna. Nawet jak jesteś niezdecydowana, to w końcu musisz podjąć jakieś decyzje. tego wymaga życie. Jak przestaniesz o wszyskim myśleć serio i brać wszystko do siebie będzie ci choć ta trochę łatwiej. Stań się na jeden dzień kimś innym, zrób coś szalonego, nawet głupiego a dopiero potem wyciągaj wnioski. Przecież po za gniazdkiem rodziców nie znasz innego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak miałam :( teraz mam 28 lat.jestem sama dopiero chyba teraz rodzice widza ten błąd, bo zycie ucieka, a ja nadal sama, teraz nie da sie ot tak sobie kogos wytrzasnac:( zaczelam drugie studia z wlasnej inicjatywy i diametralnie zmienili podejscie, nic juz nie mowia o nauce, tylko odwrotnie,zebym sobie kogos w koncu znalazla i sugeruja,ze to nie studia sa najwazniejsze... no coz moze lepiej w ich przypadku ,ze pozniej to zauwazyli, niz jakby mieli te same bajki co kiedys , opowiadac mysle ,ze powinnas ich postawic przed faktem dokonanym; ja tak np zrobilam wyjezdzajac do innego miasta, po cichu szukalam pracy i jak znalazlam, to powiedzialam,ze chce wyjechac.oni zrozumieli w koncu to,ze chce sie usamodzielnic, potem mama powiedziala,ze to byla dobra decyzja. zawsze jak podejmowalam takie \"drastyczne \" decyzje byla to dobra decyzja.dlatego jak cos teraz robie,to mi juz ufaja,bo wierza,ze to na dobre mi wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winicie rodzicow, ale rodzice zawsze mowia to samo, wiadomo. Tylko ze wiekszosc dzieci sie buntuje i zyje swoim zyciem, a wy sie nie zbuntowalyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In somnia
To niestety jest wina rodziców, ale częściowo pewnie też cech wrodzonych. Musisz koniecznie to zmienić, albo wyjedź na magisterskie zaoczne, albo zrób tak, jak mówisz, ale ze świadomością tego jacy są Twoi rodzice, na każdym kroku, żeby móc się buntować, nawet w drobnych sprawach, ale konsekwentnie. Żeby zacząć żyć swoim życiem. W pracy czy na nowych studiach na pewno poznasz nowych ludzi, postaraj się znaleźć wśród nich ludzi, którzy mogliby stać Ci się bliscy, z którymi można gdzieś wyjść. I terapia by się przydała. Zupełnie poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaaaaczeeeeek
Zosiu, rozumiem Cię, ale ja na Twoim miejscu zastanowiłabym się jeszcze nad tymi studiami... Robiłabym magisterkę teraz ale w innym mieście i skorzystałabym jeszcze z pomocy rodziców. Ja wyprowadziłam sie z domu zaraz po liceum, i aby się samodzielnie utrzymać w Krakowie i opłacić sobie studia to musiałam mieć dwie prace na raz... i efekt końcowy jest taki, że zawaliłam studia.... :( Skończ spokojnie studia ( jak pracujesz to nie masz ani czasu ani SIłY na nauke - uwierz. A w dzisiejszych czasach w Polsce bez studiów jesteś nikim. Wiem co mówię... Gdybym miała kiedyś dzieci chciałabym móc zapewnić im wykształcenie bez konieczności aby sami musieli pracować w czasie nauki. Bo jest naprawdę ciężko. Wolałabym aby nie musieli sie tak męczyć. Pozdrawiam i mądrych wyborów życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medronka
Zosiu, jak czytam Twój pierwszy post, myślę, że masz wspaniałych rodziców, którzy naprawdę Cię kochają, dbają o Ciebie i martwią się, gdyż znają życie i wiedzą jaka droga jest właściwa, by Ci dobrze w przyszłości było. Może przesadzają ze swoją miłością, może są zbyt zaborczy ale nie da się nic na siłę. Pragniesz miłości i tylko na to jesteś otwarta. Możesz się bardzo zawieść a możesz spotkać miłość swojego życia. Kto wie co Cię spotka w przyszłości? Rodzice chca Cię tylko przed tym złem uchronić. Doceń co masz od nich, co Ci dają. Piszesz w kolejnym poście, że masz licencjat i na magisterkę nie pójdziesz?? Stracisz rok. Na złość innym odmrożę sobie uszy? Po co? Masz tak dużo, czego inni nie mają, doceń to, nie odrzucaj. Jesteś jedynaczką że się tak o Ciebie troszczą? Chcesz inaczej, zrobisz inaczej, ale kiedyś pojmiesz co miałaś i odtrącałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In somnia
Nadopiekuńczy rodzice wychowują życiowe kaleki. Niestety. Jeśli ktoś daje za mało, jest to złe, ale jeśli daje za dużo jest także bardzo, bardzo złe. Co to za podejście "stracisz rok", nie żyje się po to, żeby studiować, nie żyje się też po to, żeby robić karierę. Każdy ma swoją drogę, a jeśli jest niezgodna z tym co powszechne, tym lepiej :) Rodzice nie wiedzą jaka droga jest właściwa. Nikt nie wie jaka droga jest właściwa, może dlatego że każdy ma własną? I dla każdego co innego jest dobre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
Dziękuje wam za wasze opinie, nie mialam z kim o tym pogadać. Jestem naprawde wdzięczna swoim rodzicom za wszystko, ale nie mozna trzymac dziecka do konca zycia na lancuchu. Robic zakazy by go ustrzec. Mama chce mnie miec zawsze przy sobie, nawet nie wiem po co bo to ona zalatwia wszystkie sprawy. Chce miec mnie przy sobie chyba tylko dlatego aby czuć ze jest ktos. Ostatnio szukalam ofert pracy, przeglądalam gazety ipt. mama to zauwazyla, nadmienilam jej ze szukam pracy a ona z gory na mnie, szukasz pracy a po co? przeciez nie musisz od razu pracowac a teraz wiadomo jakie czasu trudno bez znajomości znalesc jakąkolwiek prace i tak nawija pół godziny :( ja nie chce isc nie wiadomo gdzie ale chce tylko zarobic na podstawowe utrzymanie. Ale jak ja moge isc do pracy skoro ona mi wpaja ze stac ich na moje utrzymanie. Ja juz nie mam sil tlumaczyc mamie ze chce byc niezalezna, ze nie chce aby ciągle wtrącala sie w moje zycie, patrzyla na ręce. Wypominala co robie i z kim :( chce poczuc ze jestem potrzebna nie tylko rodzicom ... oni juz mieli swoją mlodosc, niech pozwolą mi teraz podejmowac zyciowe decyzje i kierowac swoim zyciem nie tak jak oni chcą ale jak ja chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zosia
Pomimo tego ze mam 23 lata cięzko mi będzie kierowac swoim zyciem, ale przeciez w koncu musze sie usamodzielnic, nie zyje przeciez tylko dla swoich rodzicow, zyje dla ludzi. Ja podejrzewam ze moja mama sie boi ze zostaną z tatą sami gdy ja wyjade, to ze będzie sie martwic i nie będzie spac w nocy to wiem na 100% Kocham ich ale ileż mozna pieścic i nianczyc dziecko? Z drugiej strony gdy patrze na moje kolezanki ktore skonczyly liecum, technikum czy zawodowke zazdrosze im. Widze jakie są szczeliwe, mają prace od kilku lat, męzów i dzieci. I czasem zaluje ze nie skonczylam jakiegos technikum czy zawodowki mialabym zawod i moze bylabym szczęsliwsza. Oczywiscie to ze poszlam na studia to wymysl moich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bor_suczka
a gdzie ty chcesz isc do tej roboty? bdzie ci trudno zarobic nawetna podstawowe utrzymanie. jaie studia robisz? co potrafisz? nie sadze, zebys byla obrotna dziewczyna. moze skorzystaj z dobroci rodzicow i porob jakies kursy, poki ich stac jeszcze na to. jak porobisz, to moze bedzie latwiej cos znalezc. rodzice skrzywdzili cie swoim wychowaniem, nawet nie nei oceniasz realnie syutacji. moze wymysl sobie jakis kurs wakacyjny. tam bys poznala ludzi, nauczyla sie czegos (dobry argument dla rodzicow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bor_suczka
a na tym licencjacie to nie mialas zadnych znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×