ZAUFANIE - można je jeszcze odzyskać?

któtko... ufacie komuś bez granic, ta osoba was zawodzi strasznie)nigdy by wam do glowy cos takiego nie przyszło, ze wlasnie ona to moze zrobic) , suma sumarum nic sie nie stało, ale mogło, zaufalibyscie jeszcze tej osobie? zależy mi głównie na opinii panów, bo straciłam zaufanie mężczyzny, który naprawde mi ufał, nie chodzi mi tu od zdrady itp ale ogólnie o prawdziwe zaufanie do osoby, da sie cos z tym zrobic?

ZALEZY .........nie ma zaufania bo????

Moim zdaniem nie można.

ja tez uwazam,ze nie mozna..mozna wybaczyc, ale zaufanie jest utracone na zawsze.Jak raz bylas w stanie zrobic cos to czemu nie jeszcze raz??niestety...

od czego zależy? powiedzy że osoba ktorej ufacie, chce wam zrobic swinstwo, tylko ona moze to zrobic bo wszystko wie, informuje was o tym ze chce to zrobic, po czym jednak po jakims czasie przeprasza i nie robi tego, dacie 2 szanse?

jezlei tego nie zrobila-tak, ale jezeli jest juz po fakcie-nie

w gre wchodziła zdrada ?????? bo jesli tak no nie ma nawet 1% by odzyskac zaufanie.........

nie zdrada, nie bylismy razem, zachowałam sie jak ostatnia suka ... wiem to, ale kazdy popelnia błędy do cholery, moze gdyby to nie trwało tak długo i od razu bym sie opamieala to juz by mi dawno wybaczyl, ale on poniżał sie przedemna, błagał itp. a ja glupia sie smialam wtedy:(

jesli nie byliscie razem wiec skad te wyrzuty sumienia wobec niego...????

bo to byla osoba z ktora rozumialam sie bez słów, swietna znajomosc, mozna bylo razem sie smiac i plakac, byl i jest dla mnie bardzo wazny, wiem ze kiedys ja dla niego tez. dzis wiem ze takie znajomosci są warte duzo wiecej niz zwiazki, milosci odchodza i przychodza, a to moglo trwac zawsze, rozumiesz?

nie da sie odbudować takiego zaufania. Jakaś zadra zostanie na zawsze.

Trudno oceniać sytuację, na podstawie wyrywkowych informacji. :) Generalnie jest tak, że wiele można wybaczyć, ale raz nadszarpnięte zaufanie odbudować trudno. Mnie się wydaje, że wręcz nie można. I już zawsze w danych stosunkach obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Czyli jak mawiał Lenin, ufaj i kontroluj. :)

szkoda, że sie nie da:( wiekszośc tak mysli, ale gdybysmy z tego wyszli to juz nic by tej znajomosci nie popsulo niewiem czy tu bywasz czy nie, ale jesli jakims cudem to przeczytasz to "nietakie kryzysy zwiazki i znajomosci przezywały" - sam mi to mowiles zawsze... Przepraszam jeszcze raz :(

\"powiedzy że osoba ktorej ufacie, chce wam zrobic swinstwo, tylko ona moze to zrobic bo wszystko wie, informuje was o tym ze chce to zrobic, \" jak to chce zrobić świństwo, infromuje o tym ....? Jakś chora sytuacja - co to, jakies strasznienie było, szantaż ??? Z zaufanie nie jest tak, że albo ono jest w 100%, albo go nie ma w ogóle. Zaufanie w jakiejś tam częsci i formie da się odbudować nawet w bardzo trudnych sytuacjach. Opisałaś bardzo pobieżnie, więc na podstawie tego krótkiego opisu ja stwierdzam, że bym Ci nie zufała. I tu już nie chodzi tylko o to, że zwiodłaś, ale o to, w jaki sposób to zrobiłaś. Ludziom glupim, mściwym, słabym, zbyt emocjonalnym ... się nie ufa dlatego, że tacy nie są świadomi pewnych rzeczy, nie zdają sobie z nich sprawy, niewiele trzeba, żeby coś tam ich przerosło i wyprowadziło na manowce. Tacy chcąc nie chcąc mogą nas zawieść. Galtego z takimi ludźmi niestety trzeba się asekurować :) TY taka akcją mnie osobiście okazałabyś, że masz coś z takiego człowieka i ja bym Ci nie zaufała. Może się mylę, ale tak wywnioskowałam z tego krótkiego opisu sytuacji

* sorki za literówki ;)

czasu nie cofne... niestety, za błedy sie placi, ja zaplacilam cene ogromna, nigdy juz sie tak niezachowam nie bylo szantazu zadnego , nie chce sie wybielac, ale jego wina w tym tez byla, tyle ze mnie faktycznie ponioslo. szkoda , ale stalo sie, moze tak mialo byc ... niczego w zyciu nieprzewidzimy:(

"Ludziom glupim, mściwym, słabym, zbyt emocjonalnym ... się nie ufa" Zapamiętam to zdanie

i tym co zdradzaja........

a ja niestety jestem słaba i emocjonalnie często podchodzę do pewnych spraw. staram sie pracować nad sobą . ale jeszcze zdarza mi się \"wybuchnąć \" jeśli coś mnie zaczyna przerastać :( klaudko nie załamuj mnie :( czyli nie jestem osobą godną zaufania?

dla mnie to ważne ---> ale tu nie chodzi o to, czyja była wina. To, że coś tam zrobimy źle, nie znaczy, że ta druga osoba ma nam dowalić trzy razy mocniej, wyjawiając na przykład nasze tajemnice. Tak, są sytuacjei, w których idą mocne ciosy i ja to rozumiem, ale nie \"ciosy poniżej pasa\" - to jest dla mnie zniżanie sie do poziomu czlowieka, o którym napisałam powyżej (czyli takiego, któremu się nie ufa z zasady). Ja osobiście przyznaję, że pewnie potrafiłabym w jakiejś tam sytuacji iśc na noże, ale bez względu na to, co by się działo, są rzeczy, których bym nie wywlekła poza \"naszą dwójkę\", sprawy wręcz nietylkalne (no, chyba że wywleczonoby najpierw moje - to inna sytuacja)

"klaudko nie załamuj mnie czyli nie jestem osobą godną zaufania?" melani, ale to, że ja bym Ci nie zaufała, nie znaczy, że inni nie będą Ci ufać. I tak jak napisałam wcześniej - zaufanie możne mieć różny stopień natężenia. Jesli ja akurat komuś dość mocno ufam, musze wiedzieć, że jest to osoba silna, opanowana, inteligentna, która ma swoje zasady. Lubię ludzi, którzy mają duży wpływ na to, co sie dzieje wokół nich, którzy kontrolują sytuację - tylko takim można ufać naprawdę mocno

jestem tu i nie żywie urazu, ale Ty ciągle w czyms tkwisz i ze strachu niczego nie zmieniasz, a ja czekam az zaczniesz byc silna... nie bede niczego z Toba odbudowywał, jeśli chcesz zaczniemy od nowa ale teraz pokaz mi ze naprawdę Ci na tym zalezy

ze jest silna

Dla mnie tez jestem tu i nie żywie urazu, ale Ty ciągle w czyms tkwisz i ze strachu niczego nie zmieniasz, a ja czekam az zaczniesz byc silna... nie bede niczego z Toba odbudowywał, jeśli chcesz zaczniemy od nowa ale teraz pokaz mi ze naprawdę Ci na tym zalezy jesli ktos sobie jaja robi, to serio nie mam nastroju na zarty, ale jeśli to naprawde ty to zrob wkoncu cos wreszcie i daj jakis znak , cokolwiek, też bym chciała od nowa... co do mojej siły, to zawsze mówiles ze jestem twarda... chciałabym wierzyc ze to Ty...:(

dziewczyno napisz wprost o co chodzi bo z tego co piszesz to ja nic nie kumam.

tego nie da sie wprost... kto ma rozumieć to napewno zrozumiał

sama zawsze mówiłas ze jeses tchórzem zyciowym(jesli to ty ) chciałem sie dzis dodzwonic i nic

watpie ze to Ty:( ale widze ze podobnie Cie ktos załatwił, napisz pierwsza litere mojego imienia i bedziemy wiedziec

W... i podobnie ostatnio sie zachowuje jak ty

ehhh, to nie Ty:( szkoda ze nie napisałes J, jesli ktos Cie tak potraktował jak ja to zrobiłam, to wybacz jej , jesli jej zalezy, ja chyba juz szans nie mam:(