czy warto to kupić

moja córka ma 9 lat. Ma swoje własne pieniądze z komunii i chce żeby kupić jej taki skuter. http://moto.allegro.pl/item400730714_promocja_e_scooter_skuter_elektryczny_450w.html bardzo proszę o opinię kogoś kto się na tym zna lub ma podobny, czy to dobry pomysł taki skuter dla dziecka.Będę wdzięczna za wszystkie wypowiedzi

up

ja bym się bała. teraz gwniarstwo po ulicach szaleje, wypadków mnóstwo

prawdę mówiąc dla mnie wygląda to strasznie tandetnie... Nie dałabym 500 złotych za coś takiego. Wolałabym dołożyć i mieć wypasiony rower.

moja siostra i kuzyni mają elektryczne hulajnogi. to mniej wiecej to samo. fajna zabawka szybko nie jezdzi a oni lubią się tym bawić. jedyny minus to to ze te akumulatory się szybco rozladowywują a dlugoo ladują... i po kilku ladowaniach nie trzymają już tak mocno. uwazam ze 500 zl to za dużo jak na taką zabawkę. lepiej chyba dolozyc i kupic jakiś fajny rower :)

po co dziecku 9- cio letniemu skuter?Ja myślę,że to głupi pomysł. Teraz jest naprawdę dużo wypadków,zresztą i złodziejstwa.Jeszcze ktoś ją zrzuci z tego skutera i jeszcze zrobi dziecku krzywdę.

moja kuzyneczka ma takis am. Mieszkaja w mialym miasteczku i tam to sie sprawdza, nic sie jej nie stalo ani jej starszej siostrze, no i kask jeszcze obowiazkowo. Ogólnie dziewczyny to uwielbiaja

wypasiony rower ktos tez moze ukrasc, ale nie popadajmy w paranoje, bo wcale dzieci na dwór nei bedziemy wypuszczac.. Jedyne co lepsze z tym rowerem, no to jednak dziecko potrzebuje ruchu, rozwija sie wtedy itd

ja nie pisalam o tym ze ktos moze ukraść bo ukrasc mogą wszystko- komórke, rower skuter ale i glugopis za 5 zl... a przy tym zrobic dziecku krzywde. Moi kuzyni mieszkają w domu z wielkim podworkiem i jeżdza na hulajnogach po podwórku, siostra też tam z nimi jezdzi i trzyma u nich swoją hulajnoge. ja uwazam ze to glupia rzecz ze względu na te akumulatory ktore naprawde po 5 ladowaniach przestają trzymac... ale tak jest ze wszystkim. sasiedzi kupili synkowi motor na akumulator i tez sprzedali bo to nie chcialo trzymac. jak kuzyni byli mlodsi mieli samochodziki ktore tez sie szybko rozladowywaly... Uważam ze rower plus kask i ochraniacze bylby duzo fajniejszy a najlepiej niech mamusia z tatusiem tez soibie po rowerze sprawią i w niedziele wybiora się na wspólną wycieczkę :) dla mnie takie wyprawy z rodzicami i siostrami to zawsze byla wielka frajda :D

nie boję się o wypadek bo mieszkamy na wsi gdzie samochód przejedzie jeden przez cały dzień i to bardzo wolno bo nie ma ulicy tylko płyty betonowe po których nie da się szybko jechać. Chodzi mi raczej o wytrzymałość tego urządzenia i frajde jaką daje dzieciom. Rower już ma i też lubi na nim jeździć.

no to frajda jest neizla, a na akumulatory z tego co wiem to nei narzekaja, drugi sezon teraz jezdza. MaMani nie pisalam odnosnie Twojej wypowiedzi tylko innej osoby która wspomniala o \" wypasionym rowerze\"