Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miłóśćkłótnie

Nikt tak się nie kocha ale i nikt tak się nie kłóći....

Polecane posty

Gość miłóśćkłótnie

Witam wszystkich na kafe. Nasz 5- cio letni związek jest taki jak w temacie powyżej, otóż kochamy się bardzo mocno, naprawdę za za Nim szaleję, On też jest w stosunku do mnie bardzo czuły i czuję jego miłość... Ale jest tak wtedy gdy wszystko się układa. natomiast kiedy coś nie idzie po naszej myśli, to pozabijalibyśmy się dosłownie! Oboje mamy ciężkie charaktery, ja chciałabym mieć spokojnego chłopaka, który tak od razu by nie "wybuchał", ale mam Jego i kocham Go nad życie. On pewnie też wolałby zamienić mój charakter,ale cóż taka jestem i nawet choć bym chciała się zmienić,to nie potrafię. Już mam dosyć tego, że jak coś się wali, to potrafimy się tak bardzo kłócić, że cały świat dookoła to słyszy i ranimy siebie nawzajem. Na przykład wczoraj, zaczęliśmy się tak bardzo kłócić w samochodzie, że pewnie było nas słychać na ulicy, w moim domu były otwarte okna i też wszyscy byli świadkami tej kłótni. Ale to jest mniej ważne od tego jaką krzywdę sobie wyrządziliśmy. Doszło do tego, że ja zaczęłam się do niego rzucać, uszczypnęłam go, a on zaczął mną pomiatać. Chciał mnie wyrzucić z samochodu, ale ja się tak upierałam, że podczas szamotaniny bardzo się uderzyłam... I co nam z tego pozostało, ja mam pełno siniaków, on chyba też, ale potem się uspokoiliśmy i było ok. Może też macie podobny problem, bo ja już mam tego dość! Jak sobie poradzić z emocjami i nie dopuszczać do takich sytuacji, bo kiedyś może to za daleko zajść i może nasz związek się rozpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakby o mnie
Witam autorke :-) jakbym czytała o swoim związku. U mnie było tak samo: jak dobrze to dobrze a jak źle to wojna na noże. Niby nic wielkiego ale strasznie męczące. Czasem jak się wygłupialiśmy - wojna na podłodze, zapasy ;-) to przechodziło w normalną woje światów. U nas się zmieniło wszystko kiedy się rozstaliśmy i po 1 roku do siebie wróciliśmy. U mnie to był przypadek, inna rzecz na to wpłynęła. I takiej metody generalnie nie polecam. Rada - musicie porozmawiac i pracować nad tym. My teraz mamy tak że jak widzimy że atmosferka robi się elektryczna to po prostu stopujemy i tylko czasami na siebie patrzymy czy już emocje opadły. Jak się chce to da się to opanować :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamaiccaa
nienawiśc od miłości dzieli baaardzo niewiele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
by sie w nienawiśc nie przekształciła ta miłosc to trza się kłocic! wyrzucac na bierzaco śmieci z kosza by sie nie zagnily. psychika kobieca jest falowa i jak sie nazbiera to KONIEC! klotnia pozwala rozładowac napiecie. nie wierze , ze te \" idealne\" małzenstwa sie nie kłoca. chyba ze sa na niby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłóśćkłótnie
tak, małżeństwa, pary się kłócą, czasami potrzebna jest chwila rozładowania napięcia, my kiedyś też tak się po prostu kłóciliśmy, ale to było tak jakby na początku związku i te kłótnie były "niegroźne", a godzenie było najlepsze, bo wtedy kochaliśmy się w ramach przeprosin, czasami nawet jeszcze nie odzywajac sie do siebie zaczynalismy sie kochac, a po seksie sie przepraszalismy i bylo naprawde milo :-) ale teraz to co się dzieje już staje sie meczące, zaczyna być groźne i jakieś destrukcyjne dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety takie \" szpagatowe klotnie to tylko w serialach w tv i to takich w ktorych po 100 odcinkach okazuje sie , że gł. bohaterka jest własna matka. klotnia jest prawie zawsze emocjonalna to taka obrona wrecz instyktowna przed zaborczoscia, uzurpacja i inszymi... jezeli siem kochaja i za soba po nocach szlochaja to nie zagrozi im żadna przy okazji \" wiazanka\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakby o mnie
bo zaczynacie wkraczać w II etap związku, jak się przez najbliższe 2-3 lata nie rozstaniecie to przetrwacie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×