Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Summer1980

Odchodzę od męża...

Polecane posty

Gość Summer1980

Witam Was serdecznie Mam potrzebę wygadania się, więc postanowiłam tu wylać moje żale... Mężatką jestem od 4 lat, mam jedno dziecko. Z mężem układało nam się do zeszłego roku. Coś się zaczęło psnuć, po tym jak dowiedziałam się, że okłamywał mnie od początku naszej znajomości. Parę miesięcy temu miałam już wszystko czarne na białym. Miałam dowody na jego oszustwa. Zaczął mnie przepraszać itp. Ale gdzie tu teraz zaufanie, skoro tyle lat żyłam w zakłamaniu? To był dla mnie cios, który boli do teraz. Przez parę tygodni nie mieszkaliśmy razem, ale potem ze względu na dziecko postanowiłam, by wrócił. Teraz uważam, że to był błąd. Nie mogę powiedzieć, że mąż się nie stara. Jest dobry, opiekuńczy, próbuje naprawić wszystko, ale... No właśnie. Ja już nie potrafię obdarzyć go uczuciem, nie potrafię powiedzieć Kocham Cię. Kiedy mnie przytula nie czuję nic, a najlepiej bym go odepchnęła :( I teraz kolej na część drugą moich dylematów - ten drugi. W czasie moich rozterek i problemów z mężem poznałam faceta. Gadka szmatka na początku przerodziła się w coś więcej. Były spotkania, jedno, drugie... Aż zakochałam się w nim i on we mnie, choć również był w związku (nie małżeńskim). Będąc z nim czuję się naprawdę szczęśliwa. Każdego dnia mam miliony myśli. Z mężem żyję jak z bratem w domu, a z tym drugim planujemy wspólną przyszłość. Wiem, że chciałabym ułożyć sobie z tym drugim życie na nowo. Boję się jednak tego co mnie czeka. Boję się że jak mąż się dowie to będzie udowadniał przed sądem, że ja jestem inna rozpadowi naszego małżeństwa. Boję się reakcji rodziny...:( Przeżywam ciężkie chwile, mimo iż wiem czego chcę. Nie wiem jak sobie poradzę z tym wszystkim. Wiem jednak że będę miała oparcie w tym drugim. Jednak co z przeszłością? Co z naszymi wspólnymi rzeczami? Zdjęciami, przedmiotami... Martwię się również o męża. Jak on zniesie to że od niego chcę odejść, jak sobie poradzi... Nie wiem jak mu o tym powiedziec:( Troszkę się rozpisałam, ale i tak nie wiem czy ujęłam wszystkie swoje myśli. Jeśli ktoś jest w podobnej do mojej sytuacji to napiszcie jak sobie z tym radzicie. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A temu nowemu będziesz
potrafiła zufać, skoro będąc w związku, związał się z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem w podobnej sytuacji..ale co ci moge powiedziec to powiem ci to ze...jesli go nie kochasz to odejdz od niego...maz to przetrzyma,zreszta mysle ze on powoli jest przygotowany na taki rozwój sytuacji...a to ze sie stara naprawiac błedy to nic nie znaczy.....straciłas do niego zaufanie??? a tego raczej nie da sie odbudowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariola.....
a do kogo tutaj mozna miec zaufanie, do ciebie tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
Mąż zawsze mógł mi ufać i zawsze byłam z nim szczera. Do czasu... To pewnego momentu nie czułam potrzeby mówienia mu o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro sprawy tak wyglądają, to raczej twoje małżeństwo i tak jest juz przekreślone- nie sądzę, że udałoby wam się je na tyle naprawić , by żyć szczesliwie i kiedyś o tych incydentach zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka3322
cos sie szybko zakochalas w tym nowym facecie -- a czy to nie jest jakies tylko zauroczenie? Jak zostawsz męza to zebys czasem nie wpadła z" deszczu pod rynne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrothka
ja mam o tyle podobną sytuację, że byłam z kłamcą - i niewiem czyim mężem i ojcem mógł być :/ wolę się nawet nie domyślać. z tego związku pozostało mi "uzależnienie" tudzież silne zobowiązanie wobec pana blefiarza (nawet niewiem co z tego co mi mówił mogło być prawdąa co nie - tragedia) miłości nie ma, i też jest inny. Czuję straszny wyrzut sumienia, bo z tym drugim też przecież może nie wyjść, a to "koledzy" z resztą tacy koledzy.. Jeden jest toksyczny, drugi nieco uciążliwy, ale to mnie tak bardzo nie przeraża. Gorsze sąte wszystkie rozterki. Nie wiem co bym Ci poradziła - jeśli nie ma uczucia między Tobą a mężem, to pewnie łatwiej. Tylko czy byś go nie skrzywdziła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parafraza
To nie to, ze nie potrafisz ponownie zaufac, tylko po prostu pojawil sie ten drugi. Chcesz miec wymowke i tyle. Gdyby tego drugiego nie bylo, na pewno zostalabys przy mezu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrothka
ale czy on Cie nie krzywdzil. uwazam ze na klamstwa powinien byc jakis paragraf i o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
Też myślę, że moje małżeństwo chyba nie ma większych szans by było znowu szczęśliwe. A jeśli chodzi o zakochanie się w tym drugim - to nie zdarzyło się z dnia na dzień i faktycznie możliwe że jest to jeszcze zauroczenie:) Ten drugi nie jest żonaty. Nie układa mu się z partnerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
summer a moze tylko teraz Ci sie tak wydaje? moze wszystko jest do naprawienia? czy te jego oszustwa byly bardzo powazne? trudno tu cokolwiek oceniac bo to indywidualna sytuacja ale moze po prostu przechodzicie taki tradycyjny kryzys? teraz bardzo latwo sie poddac, latwo przekreslic kilka lat zycia, moze trzeba po prostu troche wysilku i wszystko sie pouklada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
Ten drugi pojawił się w trakcie moich problemów z mężem. Od męża już odchodziłam dwa razy. Ja jestem z nim nieszczęsliwa i dlaczego mam z nim zostać tylko dlatego że jest moim mężem i mamy dziecko. Chcę ułożyć sobie życie na nowo i pojawił się ktoś kto mi może w tym pomoc i przetrwać ciężkie chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
Wkurzona b. z. to nie jest takie proste. Sama nie wiem co mam robić i to mnie bardzo dołuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem. doskonale Cie rozumiem bo mialam identyczna sytuacje jak Ty. Tez odchdozilam od meza kilka razy i tez pojawil sie ktos trzeci. Wiec dlatego nie chce nic radzic czy sugerowac, bo kazda sytuacja jest indywidualna. Co jedynie zauwazylam ze teraz ludzie bradzo szybko sie poddaja, a jesli pojawia sie tez ktos kto nagle staje sie bliski to czlowiek nabiera przekonania ze malzenstwo to jakas pomylka, choc w rzeczywistosci moze byc troche inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
A Ty zostałaś przy mężu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
I jak życie się układa? Nie wiem czy powinnam pytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek
No normalka- swa winę chcesz zwalic na meza ! nie mydlij mi oczu o miłosci i jego winie bo cie oszukał - w czym zapytam !? i odpowiedz mnie nie interesuje , bo - GDYBYS GO KOCHAŁA TO NIE BYŁO BY TEGO POSTA i tego co sie ma stać . Poradziliscie byscie sobie z wszystkim , nawet z zdrada a tak - wyszłas za maz bo taki był czs i chwilowa zachcianka - potrzeba kolejnosc rzeczy , teraz wychodzi szydło z worka. Ja zonaty jestem lat ponad 20 a docieralismy sie lat 7 . Co za krzywde masz ,. ze chcesz odejsc ? bo o niej nie piszesz , zas o tym ze on chce ponaprawiac tak ! poznałaś nowego acha !!! tu jest pies pogrzebany ! nowe namietnosci itd. poczekaj ... dostaniesz jeszcze za swoje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz.. raz lepiej raz gorzej uczucia raczej sie wypalily po tylu latach i tylu przejciach. rozumiemy sie praktycznie bardzo dobrze i oboje bardzo sie staramy, w kazdym razie oboje stwierdzilismy ze podjelismy najwlasciwsza decyzje. Ja moge powiedziec ze jestem szczesliwa, ale i tak dla tego trzeciego zawsze jest tam gdzies we mnie male miejsce, ktorego zreszta staram sie nie pielegnowac ;) Mysle ze to ogromny sukces po tym jak juz byly papiery rozwodowe praktycznie zlozone w sadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek
nieszczesliwa jesteś - dlaczego ? bo co? mineły dopiero 4 lata czego sie spodziewalas sielanki ? ile masz lat 25 ?(usmiech)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energiczna 30 latka
Jestem czymś niezmiernie zaintrygowana. Otóż jesli Twemu partnerowi nie układa się z kobietą z którą jest związany, to czemu od niej nie odszedł? Może ona nie wie, że im się nie układa :P i myśli, że się układa świetnie? No ale zapewne przestanie się między nimi układać, jak odkryje, że ją zdradza z Tobą. Wtedy będziemy miały na Kafeterii temat: "podejrzewam, że partner mnie zdradza" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Summer1980
Zazdroszczę tak udanego i szczęśliwego małżeństwa jak Twoje. O czym Ty w ogóle pieszesz?? Poradzilibyście sobie ze zdrada?? Z tym że mnie okłamywał? No już widze jak wygląda Twoje małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karoolek mimo ze jego post nie jest wart uwagi , to ma racje w jedym zdaniu, ze docierali sie 7 lat, a do tego czasu przechodiz sie mnostwo kryzysow, nie warto wszystkiego rpzekerslac przy pierwszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energiczna 30 latka
09:14 Summer1980 (lolita77@buziaczek.pl) Zazdroszczę tak udanego i szczęśliwego małżeństwa jak Twoje. O czym Ty w ogóle pieszesz?? Poradzilibyście sobie ze zdrada?? Z tym że mnie okłamywał? No już widze jak wygląda Twoje małżeństwo. I dlatego uważasz, że lepiej poradzisz sobie z facetem, który będąc w stałym związku, zamiast próbować naprawić to, co się układa, wiąże się z nie rozwiedzioną mężatką...? No już widzę, jak będą wyglądały Twoje przyszłe związki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energiczna 30 latka
to co się nie układa, rzecz jasna Rety, niektórzy ludzie mają przedziwne podejście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeciez napisala
ze niekocha meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze cie rozumiem....
ja tez odeszłam niedawno od partnera, również mamy dziecko ale nie jest moim mężem. Tak samo jak Ty dowiedziałam sie o jego kłamstwach i raz w życiu postawiłam na swoim i odeszłam.Bardzo mnie skrzywdził, Płakał prosił o ostatnią szanse (zresztą poraz kolejny) ale ja tym razem byłam nie ugięta.Musisz postawić na swoim bo swoimi zapewnieniami ze tyo sie więcej nie powtórzy wejdzie CI na głowę.A i tak sie nie zmieni> skoro masz możliwośc ułożenia życia na nowo to zrób to. Ja niestety zostałam sama ale mam nadzieje ze w przyszłosci spotkam kogoś komu znou bede mogła zaufac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek
no wlasnie - nie kocha , a tego nowego to kocha ! iscie zajebista sprawa i chistoria !! A zdrada - gorsze zeczy w zyciu cie mogą spotkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×