Moja obecna dziewczyna na początku naszej znajomości nie zakończyła swojego

poprzedniego związku. Przez pewien czas spotykała się i sypiała ze mną (jeszcze nie swoim chłopakiem) i tym drugim (już nie chłopakiem). Ten drugi ma żonę i 2 dzieci, ale mam to w dupie - gość jest kłamcą i śmieciem i to nie ulega wątpliwości. Bardziej chodzi mi o moją obecną dziewczynę. O tym że przez pewien czas było nas dwóch dowiedziałem się niedawno i nie od niej. Zrobiłem piekielną awanturę, dostało się jej ostro. Gdyby to było parę miesięcy temu, nawet bym się nie zastanawiał. ALe teraz.... olać ją, czy zostać? Czy można i warto komuś zaufać? Niby każdy popełnia błędy, ale takie tłumaczenie "nie umiałam się z nim rozstać" i okłamywanie mnie przez tak długi czas. Od momentu kiedy jesteśmy razem (i jeszcze parę miesięcy wcześniej) nie spotykała się z nim, ale mnie to i tak nie uspokaja. Szkoda, ze nie ma 100% testu na prawdomówność. Trochę mnie to wszystko obrzydza.....

:O:O:O

Masz bardzo zaradną kobietę po prostu;) Widocznie nie lubi być sama:-o Ryzyko jest takie, że gdy będzie chciała zakończyć obecny związek, też najpierw zacznie następny... Mnie też to jakoś brzydzi...:-o

olej ją... okłamała Cię peifdnie sypiając z oboma...kto to jest?? to zdzira, która ne możę się określić... nie warta CIebie