Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 19nastkaaaa

JAK TO JEST NA STUDIACH?

Polecane posty

Gość 19nastkaaaa

wiem ze to moze banalne pytanie ale ja nie mam kogo zapytac o to jak jest na studiach jakie sa tam zasady.jak one wygladaja?sa wyklady.trzeba na nich koniecznie byc?czy wykladowcy o cos pytaja studentow?sa odpytowki?spr?czy na cwiczeniach tez trzeba byc za kazdym razem?czy kazdy zostanie odpytany,spr?jak to jest z kolokwiami?zaliczeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wareczka jasna
pojdziesz, to zobaczysz, no stress. na wyklady zawsze lepiej chodzic, obowiazkowe zwykle nie sa i zwykle sie na nie nie chodzi, no, ale jednak lepiej chodzic (zeby wykladowca np zapamietal twoja twarz ;) ). wykladowcy zwykle mowia do przysypiajacych studentow, chociaz bywa, ze rzuca jakies pytanie, ale na wykladach rzadko sie to zdarza. na cwiczeniach i konwersatoriach to normalka, ze trzeba byc przygotowanym, zawsze obecnym (sprawdzanie listy!!), bo nie wiadomo kiedy wykladowca postanowi zrobic wejsciowke (taka kartkowka jakby, niezapowiedziana). wykladowcy zwykle ida studenta na reke i przyjelo sie, ze moze cie nie byc 2 razy na cwiczeniach, ale to tylko dobra wola wykladowcy. zaleglosci trzeba nadrabiac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalalalallalaa
u nas było tak: Na początku studiów kilka wizyt w dziekanacie. Dłuuugie kolejki, odbieranie indeksów, szukanie sal, zapoznawanie się ze wszystkimi. Chodziliśmy na wszystkie wykłady i ćwiczenia - wg planu żeby poznać co i jak. Zawsze na pierwszym wykładzie z danego przedmiotu wykładowca mówił jak będzie wyglądać zaliczenie czy egzamin, czy trzeba chodzić, czy może będzie dawał do xera wykłady itd. Na ćwiczeniach sprawdzali obecność i trzeba było chodzić. Na niektórych wykładach sprawdzali obecność, na innych można było nie być. Gdy już wiedzieliśmy co i jak, przychodziło się do szkoły, szło na konieczne wykłady a przez resztę czasu siedzieliśmy w knajpie. Odpytywania były tylko na ćwiczeniach. Egzaminy i zaliczenia czasem pisemne - zwykła klasówka, a czasem ustne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19nastkaaaa
boje sie zrobic z siebie idiotke na tych cwiczeniachzawsze jakos sie krylam w liceum jak mnie do odpowiedzi wzywano zawsze mowilam ze nie chce mimo ze cos tam wiedzialam ta swiadomosc mowienia przy klasie to mnie przerazalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwazniejsze jest to
na studiach sie studiuje a nie uczy:) nie lap stresa, bedzie fajnie zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
ja też się nie lubiałam wyrywać w szkole i na studiach było tak samo ;) najcześciej mówili Ci co chcieli - z listy wyciągano bardzo rzadko :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie przezylo podstawowke
i LO, to studia to sama przyjemnosc :D OCzywiscie jesli wybierze sie to co sie lubi. Chociaz nawet niekoniecznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajebiaszczo wręcz :) no bez lipy..na ćwiczenia musisz być przygotowana, bo czasem wyłapią Cię z listy, a w przypadku trafienia odpowiedzi to zostajesz nagrodzona plusikami, gdzie mogą się potem przydać gdyby coś nie tak na kole nie poszło :) miałem tylko teraz na roku jedną wejściówkę z psychologii...czadowo bylo ;) wykłady nieobowiązkowe, ćwiczenia max 2 nieobecności.. a najlepsze są okienka między zajęciami..bliska knajpa i jesteś w stanie walnąć z dwie kolejki..(i to jak masz zamiar wracać na zajęcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluszny tematttttttt
ćwiczenia są obowiązkowe - można ieć na niektórych 1 nieobecność, wykłady są nieobowiązkowe - ale radzę Ci uczęszczać - łatwiej jest na egzaminie, zwłaszcza ustnym - jak wykładowca ciebie kojarzy:) Kolokwia są najczęściej pod koniec semestrów, egzaminy - albo 2 razy w rąku sesja, albo sesja ciągła czyli w ciągu całego roku. Na ćwiczenia raczej należy być przygotowanym i mieć dobre oceny z kolosów - wtedy jest mozliwość zolnienia z egzaminów. Radzę zabłysnąć na początku, zadawać dużo pytań to potem będzię już łatwiej. No i troszkę użyj życia studenckiego ale z umiarem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluszny tematttttttt
są przedmioty, które kończą się egzaminem albo zaliczeniem z oceną - wtedy masz najczęściej ocenę z kolokwium albo z kilku cząstkowych z ćwiczeń. Są jeszcze czasem dopytki - jak np. egzamin poszedł ci dosyć słabo ale na ćwiczeniach było ok, to jak wykładowca jest ok , to może dać ci jeszcze sznsę i cię dopytać w innym termine zamiast od razu we wrześniu na poprwkę:) Jak nie zdasz poprawki to masz jeszcze komis - ale nie na pierwszym roku - Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluszny tematttttttt
a na co się udajesz i gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
fajny temat :) przyda sie:P a jakie są plusy zaocznych? Według was. Kulturoznawstwo na UŚ :) swoja droga mam nadzieje ze mnie przyjemna. Bo tylko tak złożyłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
podnoszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamont d Urville
yyyy...na zaocznych? zbytnio to co w/w to nie a zbytniej różnicy.. tyle, że piątek, sobota i niedziela od rana do nocy siedzisz w zamknieta w czterech scianach i powtarzasz, że masz dosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
żeby se synek trochę zainteresowania rozwinąć, zanim na grubie zaczna robić :P tak, tak ja wiem ze takie studia mi nic nie dają za bardzo. nie trzeba mnie uświadamiać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
piątki chyba będą najgorsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
może w pociągu będę sobie spała, będę miała godzinę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesko mi
dzięki za wszystkie odpowiedzi :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na studiach jest świetnie:-D Niestety już skończyłam. Zwykle na wykładach nie trzeba być, ale na pewno łatwiej jest na egzaminach, jak jak się ma własne notatki. Ćwiczenia są obowiązkowe, choć często jest tak, że można mieć jedną lub dwie nieobecności, wszystko zależy od prowadzącego. Na pewno na różnych uczelniach jest różnie, ale u mnie (psychologia UŁ) było dość lajtowo. Kolokwia prawie zawsze były zapowiadane i nie było ich dużo. Raczej tylko w okolicach końca semestru. Odpytywania \"na siłę\" też raczej nie było. Po prostu kto się przygotował, brał czynny udział w zajęciach i tyle. No i oczywiście jest pełna swoboda jeśli chodzi o notatki. Gdzie i jak (i czy w ogóle) coś notujesz, to Twoja sprawa. Wykładowców interesuje jedynie to, czy umiesz wymagany materiał. Będzie fajnie, zobaczysz. Ja wspominam ten okres jako najbardziej swobodny czas w moim życiu. Już nie jesteś dzieckiem, robisz co chcesz, żyjesz często na własny rachunek, przynajmniej częściowo (ja wprawdzie mieszkałam u rodziców przez większość studiów i w zasadzie byłam na ich utrzymaniu, ale na wszelkie swoje potrzeby miałam stypendium naukowe). Jednocześnie masz jeszcze duuużo swobody w porównaniu z tym, co jest potem, gdy zaczyna się etat, rodzina, rachunki, podatki itp... Baw sie dobrze zatem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19tnastkaaaa
dziekuje za odpowiedzi obawiam sie studiow i tych cwiczen bo ja naprawde mam jakis kompleks zeby nie wystepowac publicznie.wiem ze trzeba z tym walczyc ale jednak boje sie kompromitacji.aha chcialam zapytac co do wykladow jezeli robi sie notatki a wiadomo nie zawsze wszystko sie zdazy zapisac czy mozna zabrac na wyklad dyktafon zeby nagrac wyklad?potem napewno latwiej jest powtarzac notatki uzupelniac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ujadający Piesek Leszek
A więc tak: 1. nauki mniej nauki mniej jak w szkole średniej. z tym że bardziej monotematyczna. Jak trafiłaś w kierunek który jest twoja pasją - to będzie niesamowicie przyjemnie, jesli w w cos co cie w ogole nie interesujeto tragedia i mordęga, a jeśli tak jak większość w coś neutralnego to raczej luz, ale bez przyjemnosci. 2. seksu więcej seksu więcej jak w szkole sredniej. ale seks w sredniej szkole to w ogole nieporozumienie :P 3. a no i pozbędziesz sie złudzeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania1989
ja dostalam sie na zarzadzanie na pg. ktos tam moze studiuje?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania1989
ja dostalam sie na zarzadzanie na pg. ktos tam moze studiuje?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie pisal o laborkach, wiec widac ze raczej ludzie z polibudy tu nie zagladaja. Wiec dodam od siebie - laborki to sa takie cwiczenia praktyczne, najpierw masz wejsciowke z teorii (jak nie aliczysz to albo wylatujesz z laborki, albo dostajesz baaardzo zlaba ocene - zalezy odprowadzacego), potem robisz jakes zadanie (np zbadac jakis uklad elektryczny, czy jakies wlasciwosci fizyczne materialu itd - zalezy jaki przedmiot), z tego robisz sprawozdanie (czasem na zajeciach, najczesciej jednak w domu, i musisz przyniesc na nast laborki) - sprawozdanie to zalezy od prowadzacego - najczesciej dosc rygorystycznie trzeba to robic - jak sie nie wyrobisz w czasie laborki z np symulacja to masz przechlapane - czasem musisz powtarzac dana laborke, czasem jakos sie upiecze. Czesto jedna laborke prowadzi kilka osob - czyli jedna osoba prowadzi 2-3 cwiczenia, a cwiczen masz zazwyczaj 14-15. W kazdym razie jak masz w tygodniu 4-5 laborek z roznych przedmiotow to jest masakra (co tydzien 4-5 sprawek, + wejsciowki). Nic dziwnego ze na Polibudzie jest powiedzenie - Sesja to najluzniejszy okres w semestrze - bo to sie zazwyczaj sprawdza - jak oddasz juz projekty i zaliczysz laborki to te 3-4 egzaminy to jest nic - wiekszosc lecisz na wiedzy z laborek. Laborki sa o tyle wazne ze najwiecej sie z nich zapamietuje, a i sa najbardziej przydatne pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popiopupovfg
Na pierwszym roku wykłady są obowiązkowe. Wkurzające są dłuuugie okienka między zajęciami- zwłaszcza jak pierwsze zaczynają się o 8.00 rano, a ostatnie kończą o 20.00 :| Mogłabym być wiecznym studentem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatusiek2121
kuzwa wyklady nie sa obowizkowe!!! zawsze tylko strasza ze sa listy itp. a i tak onen gówno daja!! ja w zyciu nie bede jzu chodzic na wykłądy w piwerszym roku chodzilam na te co niby kazali a i tak huja z tego bylo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roznie jest - najczesciej na pozniejszych semestrach sa rozne listy na wykladach - jak byles to albo mozesz na zerowke isc (jak cie nie bylo to nie mozesz isc na zerowke - a tam duzo latwiej zdac egzamin, no i przed sesja zdajesz) albo wrecz zaliczaja egzamin. Wszystko zalezy od prowadzacego. I jescze jedno - zawsze sie robi wywiad wsrod rocznikow starszych - bedziesz wiedziec czy warto isc na dany wyklad, kto mowi ciekawie, kto usypia, kto robi listy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojopmlml
..........................................................zakou-huje, zakouhuje, zakouhuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×