opłaca się iść na studia

Bywały tu takie lekceważące tematy, jak to śmiesznie iść na studia, a ile to można zarobić bez nich. Takie są fakty: http://biznes.onet.pl/0,1793582,wiadomosci.html

Zrobiła się spacja. Trzeba przekopiować i ją usunąć.

g*wno prawda, 5,5 tysiaca aha akurat

wiadomo, ze pedagog czy filolog nie zarobia tyle co lekarz, inzynier, czy prawnik. oplaca sie isc na studia ale nie na jakies gówniane kierunki i beznadziejne uczelnie..

studia przedłużają mlodosc, nie trzeba isc do pracy, jesli rodzice cie utrzymują. fajnie jest.

do dupy. Oczywiście że wolę czytać prasę i wyniki sondaży, niż komentarze pewnie w większości pisanych właśnie przez tych ze średnim, wielce oburzonych. Chociaż z drugiej strony pojawiają się szeregi urzędników z wyższym (bo takie mieć muszą) a zarabiają 1500 netto .... Ale to i tak przypuszczam wyjątek.

ja jestem biologiem, pracuję nie w swoim zawodzie (w moim ciężko coś znaleść), zarabiam 1500zł i mam 35000 kredytu studenckiego do spłacenia. Taaak, bardzo opłaciła mi się ta inwestycja.

zaraz po maturze odbywalam staz w delegaturze dolnośląskiego narodowego funduszu zdrowia i najnizsza pensja urzednika byla nie mniejsza niz 2100, dodam ze niektorzy byli na pierwszym i drugim roku studiow zaocznych.. wiec niech mi ktos powie , ze nie oplaca sie studiowac? :O

Czyli co, spisek powszechny, propaganda, fałszowanie statyk? Sorry, ale niektórzy wola wierzyć, że skoro sami przegrali życie przegrał je cały naród.

nie przedłużenie mlodości tylko zmarnowanie paru ładnych lat staz pracy nie leci 5 lat dłużej czekasz na emeryturę tracisz czas na wykladach zapchajdziurach zamiast uczyć sie praktycznych przydatnych rzeczy dużo by pisać

Ja powiem tyle: jestem po studiach humanistycznych no i osiągam w przybliżeniu ów przeciętny dochód. A patrząc na to jakie samochody jeżdzą po ulicach, ile kasy ludzie wydają na wyprzedażach itd., jakie mieszkania kupują itd, to myślę że zarabiam bardzo niewiele, bo mnie na to nie stać. Więc wierzę że w Polsce zarabia się dobrze, a możne nawet bardzo dobrze.

---aleocochodzi nie przedłużenie mlodości tylko zmarnowanie paru ładnych lat staz pracy nie leci 5 lat dłużej czekasz na emeryturę tracisz czas na wykladach zapchajdziurach zamiast uczyć sie praktycznych przydatnych rzeczy dużo by pisać---- no tak zawsze lepiej zdobywac doswiadczenie zawodowe na kasie w markecie,albo jako kierowca w pizzerii, nie zalamuj mnie :O

kto chce niech idzie kto nie chce niech nie idzie i spokoj, po co wpisywac argumenty za i przeciw, zeby przekonac kogos zeby nie szedl czy szedl na studia. Ludzie spokojnie, to wasze zycie, wasz wybor, ja sie tam ciesze, ze przynajmniej duzej konkurencji nie bede miec jak tyle osob nie chce isc na studia.

przepraszam ale studia humanistyczne to przegrany kierunek :o czego sie po takich spodziewalas?

\"staz pracy nie leci 5 lat dłużej czekasz na emeryturę\" Brawo! Czekasz na ZUSowską emeryturę? Miłego czekania.

jak to staz pracy nie leci??? leci az miło :) 5lat studiow=wiekszy staz pracy....

poza tym studia sie robi ROWNIEZ dla siebie, nie tylko dla pracy...:P

zawod rownie dobrze mozna miec po technikum, studium itp. niekoniecznie trzeba isc na studia ....

\"jak to staz pracy nie leci??? leci az miło\" no, a to już swoją drogą ...

strata czasu...

Zgadzam się że studia robi się dla siebie, ale z czegoś żyć trzeba.Znam wielu ludzi z wyższym wykształceniem którzy średnią krajową widzieli na obrazku. Jestem po studiach prawniczych zarabiam 1600 zł na rękę. Znajomy geodeta 2000 zł na rękę, kolega po archeologii pracuje w muzeum 1200 zł- takich przykładów jest wiele i wszystkich wyliczać mi się nie chce.A!znam też kolesia który jeździ wózkiem widłowym i ma 3500zł na rękę. Więc z tymie statystyamii to coś nie tak!!!

Jesli chodzi o staz pracy....z tego co sie orientuje tylko w sluzbach mundurowych okres studiow traktuje sie jako staz pracy.....w pozostalych przypadkach lata nauki dolicza sie do lat pracy w celu wyliczenia urlopu.......jesli chodzi o studia-humanistyczne to strata czasu wszelkiego rodzaju filologie itd natomiast kierunki inzynieryjne techniczne...hm to ma przyszlosc.....warto isc na studia ale nie po to zeby 5 lat nie pracowac i zyc z kasy swoich starych tylko zeby sie naprawde czegos nauczyc....jak ktos ma isc na studia poto zeby 5 lat chlac i studiowac politologie pedagogike albo inny zabawny kierunek to lepiej niech idzie za lade do biedronki bo mu te prace zabiora emigranci jak wroca z wysp....Ja jestem po Ogolniaku znalazlem prace jako serwisant komp i rozwijam sie w tej pracy dostaje dobre pieniadze za to....co dzien nabieram nowego doswiadczenia...robie technicznego informatyka w tej chwili(na infe nie pojde bo z majzy jestem cienias)i powiem ze to ma przyszlosc dostalem juz 3 oferty pracy wiec cos w tym jest......

Jeśli jesteście zainteresowani studiami humanistycznymi, polecam stosunki międzynarodowe: http://www.stosunki-miedzynarodowe.pl/

taki offtop (bo o za i przeciw studiowaniu dyskutowac nie ma sensu): smiesza i draznia mnie ci, ktorzy smieja sie z ''glupkowatej pedagogiki'' i innych tego typu kierunkach (zeby nie bylo - nie, nie studiowalam na tym kierunku). Ale zeby dzieci do przedszkola, zlobka, a potem szkoly wyslac to pierwsi jestesmy, hm? :o

*innych kierunkow, sory.

no dobra ludzie a jaki kierunek jest wedlug was najlepzy, przyszlosciowy??

bez watpienia tak jak ktos napisal wczesniej, wszelkie kierunki scisle, politechniczne.

a np rachonkowość???

moim zdaniem nie warto studiowac.Bardziej opłaca sie budowanie własnej niezaleznosci finansowej niz studia.Ja na studia wydałem 20 tys PLN i raczej do niczego ta inwestycja nie przydała mi sie bo przewaznie poł roku pracuje na produkcji za 1000 zl a drugie poł roku siedze w domu i patrze jak moi koledzy ktorzy rzucali w szkołe kamieniami i ledwo zawodowke zrobili,siedza za granica i dorabiaja sie...Po drugie ,zobaczcie ile czasu i pieniedzy ktore moglibyscie zarobic tracicie przez studia??? Policzcie sobie,5 lat studiow to oprocz wydatku np 20 tys,to rowniez trzeba doliczyc kase jaka przez te 60 moznaby zarobic czyli trzeba do tego doliczyc ze 100 tys ,razem wychodzi 120 tys....czyli reasumujac osoba ktora odrazu idzie do pracy po maturze w ciagu 5 lat dorabia sie 120 tys w porownaniu z absolwentem szkoły wyzszej...i teraz taki absolwent załozmy ze po studiach zarabia wiecej,to teraz policzcie sobie ile czadu musi przepracowac nim dogoni tego po maturze aby wyszli na rowno??? A co gdy ten po maturze od razy prysnał za granice? Wtedy ten absolwent mimo wiekszych zarobkow NiE MA szans dogonienia go

opłaca sie dla samej siebie, gdybym ja była bardziej kumata kończyła bym jedne studia a zaczynała drugie , ale niestety mi akurat ciężko wszystko włazi do głowy więc musze zadowolić sie średnim.