Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yh tu67 5

czekam aż syn wyjdzie z amoku cudzołożnego grzechu i powróci do swojej żony, bo

Polecane posty

Gość yh tu67 5

czekam aż syn wyjdzie z amoku cudzołożnego grzechu i powróci do swojej żony, bo to jest jego prawdziwa i jedyna żona. takie zdanie wypatrzylam na kawe;)) co sadzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze pewnie matka katoliczka
wciąz ma nadzieje,ze jednak wychowala po katolicku syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeszcze
dalej ta matka napisała, że syn juz żałuje i próbuje powrócić do żony czyli rzeczywiście syn jest wychowany po katolicku, to raczej sukces tej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba dalej ta matka napisała
to co jej się roi w jej biednej upośledzonej katolickiej główce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wydaje mi się
by katolicka głowa była synonimem upośledzenia. Jestem katoliczką...jakoś nie-upośledzoną i to jaką grzeszna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu jadowity atak
na katolicyzm. A myślenie gdzie? Jeśli nie rozumiesz mentalności osób wierzących to raczej się nie wypowiadaj. A dla mnie temat nie nowy, tak się składa że miałam do czynienia z facetami, którzy próbowali powrócić do pierwszych żon, czasem po wielu latach, i kierowali się wiarą katolicką, porzucali związki pozamałżenskie bo nie potrafili być w nich, a dążyli do uzdrowienia związku z żoną daną od Boga. Tak też bywa i to dość często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenktoś
Dlaczego ktoś kto pisze że jest katolikiem używa w swoich wypowiedziach gotowych zdań,zasłyszanych frazesów,o żonie danej od Boga itp. Bycie katolikiem to nie powtarzanie gotowych formułek,zasłyszanych zdań,to też intelektualny,myślący człowiek. I jeżeki jest w związku pozamałżeńskim to z jakiejś przyczyny,nie wiemy z jakiej,czemu nie jest ze swoją żoną związaną sakramentem -nie wiemy.Ale możwe świadomie żyje tak ,a nie inaczej,świadomie żyje jak to piszą tutaj w grzechu . Wiesz,w życiu liczy się tylko miłość.A Kościół katolicki to intelektualny "twór" .Wszyscy którzy atakują kościół zapozanli się z tym co ma do powiedzenia,czytają encykliki,znają wiarę katolicką-raczej nie. Być katolikiem to też wiedzieć w co się wierzy,być katolikiem to też żyć w pełnu świadomie w związku nisakramentalnym.Piszecie o tym że ktoś powrócić chce do żony sakramentalnej,a z jakiej przyczyny-wiary? wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
A ja byłam taką sakramentalną żoną :( Doznałam wielu, niezasłużonych moim zdaniem cierpień. I niech Bóg mnie broni przed powrotem tego gnoja do mojego życia. Jestem wierząca i praktykująca ale dośc mam już koszmarów... W żadnym calu nie czuję się już jego żoną, a przysięga nie miała dla tego faceta żadnego znaczenia skoro jej nie dotrzymał. Dla mnie tym bardziej znaczenia już miec nie może! I Bóg chyba mnie rozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
Wiesz, ja nie jestem z moim mężem (sakramentalnym) i nie chcę z nim być z wielu powodów, i nigdy już nie będę, ale zawsze mam świadomość że to jest mój mąż i zawsze będzie. Jestem katoliczką i to nie tylko z nazwy. A czemu uważam że ten mąż jest mi dany od Boga? Bo to wynika z sakramentu, wierzymy że to Bóg wybiera dla nas małżonka i łączy sakramentem, i od tego nie ma odwołania. Rozumieć To jest trudno i nie zawsze przyjemnie. Może mało wierzącemu katolikowi trudno jest TO przyjąć, ale często się zdarza że osoba która odrzuca chwilowo wiarę dla związku pozamałżeńskiego kierując się tym co nazywasz miłością (raczej namiętnością), potem powraca na swoje miejsce do związku sakramentalnego w czym niebagatelną rolę odgrywa wiara, świadoma wiara , taka jest moc sakramentu. Dzieje się tak zwłaszcza jeśli to sakramentalne małżeństwo było dobrym małżeństwem, a rozpadło się z powodu pojawienia się kochanka/kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenktoś
o czym Wy mówicie!! Jaka namiętność? Miłości może być wiele,prawdziwych,silnych,mocnych.Bóg wybiera dla nas małżonka?? Powiedział Ci to???Ludzie,proszę,dlaczego wszyscy wymaślacie głupoty? Pomyślcie.Katolicy myślą,bnie ośmieszajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu i tu sie mylisz. Czasem sie wraca do sakramentalnej pierwszej zony, bo nie mozna juz dluzej zyc z wyrzutami sumienia krzywdy, jaka przeciez sie wyrzadzilo zonie i dzieciom swoim odejsciem. To tesknota do zycia w zgodzie z przykazaniami, ktore byly kiedys normami moralnymi, a ktore w amoku uczuc gdzies sie zagubily, ale siedzialy tak mocno, ze nie pozwalaly cieszyc sie nowym zwiazkiem, bolaly jak zadra. To chec odczucia spokoju wewnetrznego i i znow przyjmowania sakramentow itd. Sa tacy ludzie i ja znam takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
takijedenktoś nie sposób dyskutować na temat wiary katolickiej z kimś niewierzącym (lub katolikiem z nazwy) kto zawsze "wie lepiej bo myśli według swojego widzimisię"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Nie sądzę, aby wiara miała coś tutaj do rzeczy. Byli mężowie czasami powracają do byłych żon bo kochanki nie spełniły ich oczekiwań. Pewnie nie wszystkie byłe żony są skłonne zgodzic się na powrót wiarołomcy. Jeśli wyrządził rodzinie dotkliwą krzywdę, nie sądzę aby mądra kobieta dała komuś takiemu kolejną szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
do ja-Dorota ja też znam takiego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenktoś
Bardzo dużo można dyskutowac właśnie,bronić swoich racji,a nie przyjmować wszystko za dogmat.Dlaczego nie myśleć?A powroty czy są spowodowane wyrzutami sumienia.Ile ludzi tyle różnych zdarzeń.Myśllę ,że takie poworotu są zwyczjanie spowodowane niepowodzeniami w niowych związkach i tłumaczeniem tego poworotem do sakramentalnyego męża ,żony-taka wymówka.Pomijają wszystkie śluby,wiary,wyznania, a patrząc tylko na miłość,prawdziwą,mocną,czemu sakrament czyni jednego człowieka przezanczonego drugiemu ,jak? zastanawialiście się? To marzenie,nie zawsze możliwe.Nie negiję wiary katolickiej,myślę że jest bardzo mądra,ale dla ludzi myślacych tak samo,dla dwóch wierzących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
do takie tam duperele w długim okresie czasu, kochanki zawsze nie spełniają oczekiwań, mądry facet wie o tym a głupi nie wie a próba powrotu do sakramentalnej żony nie zawsze się udaje a teraz o krzywdzie: zgodnie z wiarą katolicką, godzenie się na krzywdzenie jest współuczestnictwem w grzechu krzywdziciela, i nie wolno się na to godzić, w takiej sytuacji krzywdy należy przejść w stan separacji, nawet trwałej separacji, ale nadal pozostaje się małżeństwem sakramentalnym, od tego nie ma odwołania. o miłości: miłość to nie tylko uczucia, ale też wspólność, odpowiedzialność, to decyzja , tak jak i wierność jest decyzją a jednoczesnie warunkuje miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektórym jest naprawdę
tak trudno uwierzyć, że są ludzie prawdziwie wierzący? Jakim trzeba być ograniczonym, żeby negować każdy "inny" sposób myslenia? Ateizm nie jest jedynie słusznym sposobem na życie. Są ludzie, dla których wiara jest najważniejsza i kierują się w życiu jej przykazaniami. Ale widac niektórzy są tak zepsuci, że w głowie sie im nie mieści, że ktoś może nie zdradzać, nie chcieć się rozwodzić z powodu wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
do taki jeden ktoś trudno ci zrozumieć prawdziwie wierzących, odrzucasz ,nazywasz dogmatami, racjonalizujesz..........i wiesz lepiej coś o sakramencie małżeństwa: wierzący to wiedzą a inni racjonalizują z ludzkiego punktu widzenia bez Boga sakrament małżenstwa polega na dobrowolnym zaproszeniu Boga do małżenstwa, i tak w takim małżeństwie zawsze jest Bóg jako trzecia łącząca osoba (ale jeśli nie wierzysz w Boga to tego nie czujesz), małżeństwo staje się uświęcone na zawsze. "jeśli zaprosiliście dobrowolnie GO do małżeństwa to on nie może was rozwieść..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektórym jest naprawdę
im nie wytłumaczysz, oni wiedzą lepiej. Nie zrozumieli w szkole na religii, nie zrozumieja po kilku wpisach na caffe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
im się nie da nic wytłumaczyć, wiem o tym łatwiej być niewierzącym i o to im chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesor Miodkopodobny
"w długim okresie czasu, kochanki zawsze nie spełniają oczekiwań" W zdaniu przeczącym powinno być "nigdy nie spełniają" A teraz zapytam...dlaczego tak twierdzisz? Przecież to takie same kobiety jak żony... dlaczego żony spelniają a drugie żony (albo nieformalne żony, byłe kochanki) nie spełniają oczekiwań? I czy można powiedzieć, że pierwsze kobiety spelniają oczekiwania faceta, jeśli on je zostawia dla innej? Przecież to jakaś bzdura. Nie wierzę że wraca do tych pierwszych bo spelniają jakieś jego szczególne oczekiwania. Przecież je zostawił dla innej, na pewno po długiej kalkulacji strat i zysków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieję że
moja ex teściowa tak nie myśli, bo next mam calkiem do rzeczy a ja za nic w świecie nie chciałabym być uznawana w dalszym ciągu za żonę mojego EX męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
profesorku dlaczego nie spełniają oczekiwań? bo nie ma na świecie takiego człowieka który byłby w stanie spełnic wszystkie oczekiwania - oczekiwania i pragnienia człowieka są nieskończone i stale się zmieniają, to jak studnia bez dna zawsze pojawia się chwila uświadomienia sobie że partner nie spełnia tych nieskończonych oczekiwań, i co wtedy? Następny partner?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Pewnie nie wszystkie byłe żony są skłonne zgodzic się na powrót wiarołomcy. Jeśli wyrządził rodzinie dotkliwą krzywdę, nie sądzę aby mądra kobieta dała komuś takiemu kolejną szansę\". I jeszcze jedno. Dla jednych madroscia jest, gdy zdradzona kobieta rozstaje sie z mezem, zabiera dzieci i zyje sama lub, po pewnym czasie, wiaze sie z kims innym , w poczuciu wlasnej godnosci, a dla innych uczucie madrosci pojawia sie, gdy dzieci po powrocie ojca sa przeszczesliwe, odzyskuja spokoj emocjonalny, maz kazdym dniem udowadnia, ze chce naprawic popelnione bledy, a zona potrafi przebaczyc, i zyc nie przeszloscia, lecz chwila obecna, bedac silniejsza, majac swiadomosc wlasnych, popelnianych bledow i oparcie w Bogu...Kazdy wybiera wlasna droge, co nie znaczy o brakach dojrzalosci w kimkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
do Ja-Dorota zgadzam się z tobą, dokładnie tak Nie wiadomo które rozwiązanie jest lepsze, czy zakończenie związku czy wybaczenie, w obu przypadkach decyduje mądrość i dojrzałość. Czasami jednak wybaczenie nie daje w skutku zaprzestania prowadzenia podwójnego życia które może być dalej w głębokim podziemiu, czyli dalej jest świadome krzywdzenie żony, a na to prawdziwie wierzącemu nie wolno się zgodzić, wtedy należy przejść w stan separacji. Katolikowi nie wolno pozostać w trójkącie. Po chrześcijańsku jest wybaczyć i odbudować małżeństwo i jednocześnie rodzinę , ale warunkiem jest aby zdradzający żałował tego co zrobił , i aby zakończył jakąkolwiek znajomość z kochanką. aby wyszedł z trójkąta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyur
Nie wiedzialam ze az taka dyskusja z tego linku bedzie;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
profesorku "zawsze pojawia się chwila uświadomienia sobie że partner nie spełnia tych nieskończonych oczekiwań, i co wtedy? Następny partner?" to moment w którym on robi ponowny bilans zysków i strat, już wie że nie osiągnął tego czego oczekiwał, a bywa że zauważa że "z deszczu wpadł pod rynnę" oczywiście że ta pierwsza żona nie była w stanie spełnić wszystkich oczekiwań, tego nikt nie jest w stanie, i właśnie TO poprzez refleksje dociera do faceta on może ocenić bardziej dojrzale swoje pierwsze małżeństwo które przecież też spełniało jakieś jego oczekiwania i potrzeby, i za tym tęskni, tego potrzebuje ...........dociera do niego że popełnił błąd, a jeśli jest wierzący to bardziej to przeżywa .........próbuje znowu zmienić swoje życie, zmienić wybór, czasami poprzez powrót do pierwszej żony i swojej pierwszej rodziny........a czasami miota się dalej poprzez szukanie jakiejś następnej kobiety a potem znowu następnej....lub tkwi dalej w drugim związku , niespełniony ale konsekwentny, swoje frustracje niweluje poprzez szukanie na boku kochanek.....taka wiecznie błędna koncepcja życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesor Miodkopodobny
>on może ocenić bardziej dojrzale swoje pierwsze małżeństwo które przecież też spełniało jakieś jego oczekiwania i potrzeby No może. Tak samo może uznać, że jest przeszczęśliwy z faktu, że tamten pierwszy związek się skończył. Różne scenariusze są możliwe. >a jeśli jest wierzący to bardziej to przeżywa . Żartujesz teraz, prawda? Jeśli facet odszedł od żony do innej kobiety, to znaczy, że przez jakiś czas wcześniej mial z tą drugą romans. Dodać do tego okres, kiedy już z nią mieszka - trochę czasu się zbierze. A Ty robisz z faceta przygłupa, co dopiero po upływie minimum roku zda sobie sprawę z tego, że jest wierzący i grzech mu ciąży? A przez cały czas romansu i przenoszenia się na stale w inne ramiona nie wiedzial że jego wiara zabrania takich poczynań? Przeżywa dopiero wtedy jak się wyprowadzi? Rozumiem, że porzuconej żonie wygodniej tak myśleć, że on przeżywa, żałuje itd. Podczas gdy on spokojnie wije nowe gniazdko. >próbuje znowu zmienić swoje życie, zmienić wybór, czasami poprzez powrót do pierwszej żony i swojej pierwszej rodziny........a czasami miota się dalej poprzez szukanie jakiejś następnej kobiety a potem znowu następnej....lub tkwi dalej w drugim związku , niespełniony ale konsekwentny, Każdy z tych scenariuszy jest możliwy. Brakuje tu tylko jednego, tego, którego najwyraźniej nie bierzesz pod uwagę. Mianowicie - oidszedł, ożenił się z tą drugą, jest szczęśliwy w nowym związku i ani mu w głowie szukanie czegoś innego, a w sumie to żaluje że przez tchórzostwo tak późno się na założenie nowego związku zdecydował. Ten scenariusz jest tak samo możliwy jak te pozostałe ale o dziwo, o nim nie wspominasz. Ciekawe dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak żona
profesorku element czasu: po jakim czasie? po roku , dwóch czy dziesięciu? po jakimś czasie - czyli KIEDYŚ - ale to nastąpi i uważam że kilkuletni drugi związek - to bardzo mini czas, zbyt mały, prawie nie liczący się, to jeszcze czas tego tytułowego amoku i nie żartowałam mówiąc o wpływie duchowej głębi wiary Znam faceta który rozwiódł się i przez 20 lat nie widział żony, żadnych kontaktów, a potem przypadkowe spotkanie. Zmienił swoje życie po uświadomieniu sobie że to jest jego prawdziwa żona, analizowanie, refleksje, głęboki rozwój duchowy i religijny, nawrócenie się i pozostawienie życia jakie prowadził przez 20 lat, teraz jest sam i już parę lat stara się o odbudowanie małżeństwa, na razie bezskutecznie, twierdzi że będzie się starał do końca życia bo to jest jego droga . Nie potrafił być z ostatnią partnerką, całkowicie zerwał z nią kontakt, ona potem zachorowała i zmarła. Ten facet, przystojny, na stanowisku, bardzo inteligentny, dziś bardzo wierzący............i tak bywa. I daje do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×