Życie z egoistą

Jestem po slubie 14 lat> mam niezwykle atrakcyjnego fizycznie męza, brunet niebieskie oczy ciemna karnacja piekne dłonie zniewalajacy usmiech, jest jedno ale kiedy pragnie zblizenia ze mną staje sie niezwykle czuły i delikatny spełnia kazde moje życzenie ale kiedy dostaje to czego chce przeistacza sie w nieczułego potwora. Koledzy stają na pierwszym miejscu przestaje dbać o mnie i traktuje przedmiotowo. Jestem kobietą z charakterem jego ideałem kobiecosci nigdy mnie nie zdradził. Poradzcie jak z totalnego egoisty przemienic go w czułego męza takiego który potrafi byc cudowny nawet wtedy kiedy niczego nie oczekuje. Nie chce go karac brakiem seksu choc coraz czesciej zastanawiam się tuż przed seksem czy powinnam mu w danej chwili dać sie zbliżyc.

jak go nie wychowałas przez 14 lat to juz nic nie zrobisz

znaczy chcesz zmienić jego charakter z egoisty na co ...

szlaban na dupę:) skoro potrafi się starać tylko "przed" niech się stara w nieskończoność i koniecznie mu to uświadom:D

nie zmienic charakter tylko nakłonic do zmiany nastawienia do mnie.

i przez 14 lat Ci to nie przeszkadzalo tylko teraz zaczelo?

doprawdy to atrakcyjny facet niejedna strzela na niego wzrokiem :O

przeszkadzało i rozmawiałam z nim o tym ale bez efektu :(

Nie sadze, zeby to sie dalo zrobic. Jak do tego czasu nie dorosl, to juz chyba po ptakach. Proponuje zajac sie wlasnymi sprawami i stawiac wyzej przyjaciolki, a nie liczyc, ze ktos bedzie latal za Twoimi potrzebami. To norma, ze kolezanki, rodzice, rodzenstwo rozumieja lepiej niz maz... Poza tym to bez sensu, liczyc na to, ze jedna osoba zaspokoi WSZYSTKIE Twoje potrzeby.

bo z facetami sie nie rozmawia, na facetow trzeba sposobem ;) nie mysl ze jak cos powiesz wprost to to odniesie skutek ;)

mam przyjaciół ale wkurza mnie jak on zaczyna stawiac kumpli ponad rodzinę...chyba jakies normy są prawda?

zaakceptować albo nastraszyć rozwodem (teraz taka moda, palenie aktu, topienie obrączek itp. nawet biby organizują) ;)

a na początku było lepiej a teraz jest gorzej

własnie było lepiej...od jakis 3 lat zmienił sie nie do poznania:O

jako żona- zamiast zamartwiać się tym, ze na niego strzelają oczami, postaraj się by to on był zazdrosdny o ciebie, ja piernicze brunet z niebieskimi oczami- farciara jesteś:D pewnie sama bym się dawała takiemu poniewierać:D:D:D:D:D żartuję:>

ale on jest o mnie zazdrosny tyle tylko ze pewny mnie bardziej niz ja siebie :O nawet jego koledzy mówią mu o mojej atrakcyjnosci :O

a co mogło się zmienić przez 3 lata mniej cię kocha jak to czujesz

Ty to masz cierpliwość... 14 lat wytrzymać z manipulatorem... Nieźle. On ma zkodowane schemat: chcę seksu musze być miły bo go nie dostanę. Więc jest. I to działa. To po cholerę ma to zmienić? Jak ktos powiedział: szlaban na seks:P I wtedy przekonasz sie jaki jest naprawdę, bo Ty go wcale nie znasz:P

3 lata temu zmienilismy miejsce zamieszkania mieszkalismy w bloku gdzie nikt nikogo nie znał do swoich "starych smieci" miał daleko... 3 latat temu przenieslislmy sie do domku jednorodzinnego i poznał mase kumpli z którymi spędza kazdą wolną chwilkę weekendy wypady na rybki nie zawsze mam ochote własnie tak weekendy spędzac wiec jesli mówię nie!! on jedzie z kumplami :O

to tez znajdz jakies swoje zycie :) malo to rozrywek dla kobiet? ;)

jasne wkurzona.... tyle ze to juz bedzie poczatek konca :O Dzieki za wypowiedzi

to niedobrze widać trafił na coś co mu brakowało a teraz ty nie zawsze masz ochotę z nim uczestniczyć w tych wypadach to może się pogłębiać bo on znalazł sobie rozrywkę a ty zostajesz sama.

no ale czego w zasadzie oczekujesz od nas? :) sama najlepiej znasz swojego meza, sama wiesz co Ci przeszkadza i co mozesz zmienic a co nie :) ja po prostu nie wyobarzam sobei ciaglego naginania sie do partnera, ot co ;)

ja pierniczę, mój nieślubny to taki typ faceta, ze gdybym mu ciągle siedziała na dupsku i jęczała to pogoniłby mnie w cholerę, ja z resztą mam taki sam charakter, więc: każde realizuje swoje zainteresowania osobno- ja mam różne kursy, on sporty, ja wychodze ze swoimi psiapsiółkami on ze swoimi kumplami i wcale nie znaczy to, ze nie ma zwiazku, że żyjemy obok siebie, cholera, każdy człowiek jest wolny i ma prawo realizować swoje życie tak jak mu to odpowiada:> grunt to zaufanie, gdybym się caly czas zastanawiała czy jest w pracy, czy bzyka jakąś panienkę w hotelu to oboje dostalibyśmy na łeb:D

gorzej jak sie nigdzie nei wychodzi samemu, mojego meza wyslac z kumplami na piwo albo na bilard to jest wielki wyczyn :D

no cóz Doprawdy a macie dzieci? bo moim zdaniem kiedy jest rodzina to nie chodzi o kazdy weekend ale przynajmniej co drugi warto spedzic z rodziną chociazby dla dzieci :O

teraz to już tylko możesz sobie popisać na kafe

nie jestem o niego zazdrosna i nie jęcze mu za uchem mam ambicje własnych przyjaciół i własne pasje ale nigdy nie przekładam je ponad niego

dzieki

noa le to wy wogole nei spedzacie razem czasu czy jak to jest? a dzieci macie duze?