Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panikara jedna chyba

Jak oszczędzałyście się w czasie ciąży?

Polecane posty

Gość panikara jedna chyba

Bo u mnie nawet brzuszka jeszcze nie widać, a ja już świruję, że jak pójdę po zakupy, to coś się stanie, że jak będę chodzić w upale po ulicy, że jak podniosę z podłogi ciężką książkę... Też tak miałyście przy pierwszym dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myśle ze to ci minie z czasem... jak juz przywykniesz do ciązy i przestaniesz biegac do wc i sprawdzac czy okres dostalas to i taka nadmierna troska o siebie i dziecko minie :) Przynajmniej u mnie tak bylo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
Mam nadzieję, że minie, bo świruję :D Tak się cieszę z ciąży :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
Jaka Twoja córeczka jest śliczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
W siódmym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo no to tak jak myślalam sam poczatek dopiero. widzialas już serduszko na USG?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
Widziałam :):):) Mój lekarz ma mnie dosyć, biegam do niego prawie codziennie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie oszczedzalam od polowy ciazy bo musialam (zagrozona mialam)a pozniej to sie oszczedzalam bo mialam brzuch wielkosci powietrznego balonu i sie nie moglam ruszac bo sie zaraz zmachalam wiec chcac nie chcac sie oszczedzalam bo nie mialam sily sie ruszac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe to ja jestem twouim przeciwienstwem. niecierpie lązic do lekarza a on mi kazal cala ciaze co 2 tyg chodzic na wizyty... dobrze ze to juz koniec bo USG jest super ale wizyty w doktora i badanie bleeeee :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e bez przesady wiadomo że trzeba się oszczędzać np nie przemęczać się , nie podnosić bardzo ciężkich rzeczy znaleźć czas na odpoczynek . Dbaj o siebie i wszystko będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
No ja chyba zgłupiałam z nadmiaru szczęścia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak to jest z pierwszysm dzieckiem, ja na początku też myślałam ze mnie na rękach będą nosić a tu czarna rzeczywistość, pranie, zakupy, sprzątanie ... a dziś myłam okna i wieszałam firanki, nie mówiąc o sprzataniu pod kanapą którą trzeba było przesunąć. Dla niewtajemniczonych : jestem w 35 tc. Ale moja ciąża nigdy nie była zagrożona i mogłam normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonko ja tam sie nie oszczedzam raczej no chyba ze juz naprawde mi slabo ( a w sumie powinnam lezeć i no spe łykac tylko u mnie to niewykonalne z malą rozrabiarą) ale powiem Ci ze nie odwazylabym sie myc okien w 35 tyg :D Niestety to nie zabobon i podnoszenie rak do gory ( a przy myciu okien to trzeba robic) bardzo źle wplywa na przyszlą mame i dzidziusa0 moze dosc do omdlenia. no i jeszcze lązenie po parapetach, krzeslach, balkonach... pod koniec ciazy rownowaga juz jest "zachwiana" ... Podziwiam, ze się odwazylas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko starałam się nie dżwigać a tak czułam się na tyle dobrze,że nie było żadnych odstępstw od normy : )) bardzieje moje otoczenie na siłe mnie oszczedzało wyreczajac z pierdół niz ja siebie. grunt to zdrowe podejscie i nie ma co popadc w paranoje ,sama ciąża to stan fizjologiczny a nie żadn chworoba,no chyba ,że lekarz prowadzacy ukierunkowuje nas na inny styl tryb zycia jezeli ciaza tego wymaga bedac np.zagrożoną ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikara jedna chyba
onfim - dziękuję bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnym to tego bym nie nazwała :D Owszem nie należy harować do utraty tchu czy też dźwigać tonę zakupów ale no bez przesady :) Ja do 13 tygodnia przez 7 tygodni leżałam plackiem więc rzeczywiście byłam jak hrabina i niczego nie robiłam gdyż ciąża była bardzo zagrożona.A potem robiłam to co teraz robie,z wyjątkiem dźwigania bardzo ciężkich rzeczy (oczywiście nie mówię tu o 2 kg ziemniaków:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oszczedzalam sie! Oprocz studiow w 5 miesiacu staz sobie wymyslilam wiec studiowalam i chodzilam do pracy jedyne to lezalam cale wieczory na kanapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaMani ---> długo nad tym myślałam (nad myciem okien) i mowiłam dość wyraznie przy całej rodzinie że trzeba to zrobić, bo od Bożego narodzenia nie było ruszane, a jak urodze to nie chcę trzymać dziecka wśrod tych brudów. Mówiłam i nikt nie zareagował że to zrobi, więc sama powolutku, bez zbędnej gimnastyki, z przerwami jak sie zmęczyłam i dałam radę. I ciesze się że to zrobiłam, bo tu nikt nie kwapi się do pomocy a teraz będa się wstydzic, bo widziala to kupa sasiadów i na pewno powiedzą "mojej" rodzince kilka słów ... moze to ich czegoś nauczy, bo oni to sa tacy że boja się tego "co ludzie powiedzą" Teraz trochę boli mnie kręgosłup a poza tym to wszystko OK. Rodzinka męża naprawdę mnie nie oszczędza - starsza siostra męża (32l) wstaje rano, kąpie się, szykuje na 13-tą do pracy... wychodząc wydaje mi polecenia - zrób pranie, ugotuj coś, sugeruje że łazienka brudna - czasami mam to w d .... ale w końcu robię wszystko co trzeba bo nie nauczona jestem w syfie żyć. A nikt poza mną raczej tego nie zrobi ... Ale juz niedlugo przeprowadzka !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w 23 tc, oszczędzałam się mocno do około 10-12 tc, chociaż gdy jeszcze nic nie wiedziałam dźwigałam pewnie coś cięzkiego. Teraz: pracuję 8 h dziennie, dojeżdżam w zatłoczonych autobusach trzymając się kurczowo rurki, by nie wywrócić się przy jakimś szalonym kierowcy, dużo spaceruję ( w tym urlop w górach i wędrówki po łagodnych szlakach w emerytalnym tempie), dźwigam maksymalnie do 3 kg na 2 ręce, myję okna, sprzątam, ale zawsze tak, by nie przeforsować, czyli z umiarem. Korzystam z kas pierwszenstwa, bo po to one są, a nogi puchną częściej i kręgosłup też się szybciej męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×