Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karmelowe slonce

RZUCIL MNIE PO 5 LATACH !!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość karmelowe slonce

wlasnie wyszedl, rozmawialismy kilka godzin, powiedzial ze nie mozemy juz byc razem. bylismy razem 5 lat, mielismy wzloty i upadki ale trzymalismy sie razem. wszystko ukladalo sie pieknie ostatnio. rok temu kupilismy mieszkanie, mamy psa, a dzis wrocil z pracy i powiedzial ze to koniec ze probowal ze mna o tym rozmawiac- kiedy pytam? gdy mowil ze nasz syn bedzie mial na imie dominik czy dwa dni temu gdy mowil ze powinnismy kupic inny dywan bo ten nie pasuje do mebli? spytalam czy kogos ma powiedzial ze nie i ze nie cche nikogo miec poki co, ze ona tez musi zagoic rany. jakie rany pytam? nie jestesmy dziecmi ja mam 27 lat on ma 33- w tym wieku to juz chyba nie jest nieprzemyslana decyzja ale gdy pytam co dokladnie w naszym zwiazku mu nie odpowiadalo mowi ze ja jestem super, ale on nie chce zebym w przyszlosci cierpiala. no niech to szlag!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
ja wiem ze bywa to nie byl moj pierwszy zwiazek ale poraz pierwszy rozpadl sie tak z zaskoczenia. jeszcze dzis rano kochalismy sie pod prysznicem robilam mu kawe gdy podrzucal mnie do pracy calowalismy sie na do widzenia!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....przepraszam Cię, muszę iść po kawę......ale pisz....pisz....czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezko na pewno...
lepiej jednak, ze powiedzial Ci to szczerze teraz, anie po slubie albo jak byscie mieli juz dzieci... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezko na pewno...
rozumie, ze Ci na pewno bardzo ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
tak lepiej, zdaje sobie z tego sprawe ale ja nie potrafie tego zrozumiec. kocham go kocham go calym moim sercem od wielu lat. poki co sam fakt rozstanie jeszcze do mnie nie dotarl, moze dlatego ze wciaz w pokoju stoja nasze zdjecia jego gazety leza na szakce kolo lozka, w pralce piora sie jego skarpetki. to smieszne ale gdy wyszedl od razu wstawilam pranie tak jakby ich potrzebowal rano. zabral tylko kilka rzeczy powiedzial ze gdy troche ochlonie wroci i porozmawiamy o reszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
mnie tez pare dni temu rzucil facet,ale w sumie w mniej ciekawy sposob,bo nawet mnie o tym nie poinformowal,tylko sama musialam z niego to wyciagnac.gdy zapytalam czy chodzi o inna stwierdzil ze tak.a 2dni wczesniej mowil ze kocha,martwil sie czy wrocilam po pracy do domu bo pozno.eh szkoda gadac.do dzis nic nie wiem,bo nie chce ze mna gadac.poprostu pieknie,nawet nie jestem pewna czy chodzi o inna czy moze odpowiedzial tak bym sie poprostu odwalila.niby coraz mniej boli zachowanie osoby ktora byla tez przyjacielem,ale czasem jak spojrze np na kolczyki ktore od niego dostala,to odrazu chce mi sie plakac,ze nic co z nim zwiazane juz nie wroci,a on zachowal sie jak ostatni zlamas,zadnego szacunku do mnie.CO z tego ze tylko 2lata?jeszcze smie pisac ze on musi wszystko przemyslec i lepiej sie rozstac na jakis czas itd odpoczac od siebie,wszystko mi zobojetnialo totalnie.z jednej str cholernie czasem mi go brakuje a z drugiej nawet jakby chcial wrocic to po tym chyba ja juz bym nie chciala bo nie umialabym zyc z nim z mysla ze dla byle kogo zostawil mnie jak zabawke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
jest mi ciezko bo nie wiem wktorym miejscunaszego zwiazku cos zaczelo sie psuc, czemu tego nie zauwazylam? mam nadzieje ze to jakies chwilowe zwatpienie moze mial wyjatkowo zly dzien ale on nie jest z tych ktorzy swoje frustracje zawodowe przenosza do domu wiec watpie w to. watpie tez aby kogos mial. spedzalismy zawsze duzo czasu ze soba a nawet gdy nie bylismy razem on zazwyczaj byl wtedy ze swoimi kolegami z pracy i zawsze po powrocie pokazywal mi fotki z telefonu ismielismy sie gdy zdawal mi relacje z wypadu. wiec co sie moglo stac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
i najbardziej nie boli mnie to ze mnie zdradzil,choc on twierdzi ze nie,tylko to ze on-osoba ktorej bezgranicznie ufalam okazala sie nic nie warta,falszywa do granic mozliwosci.juz chyba zadnemu nie zaufam,bo jak skoro tego uwazalam za ideal z charakteru i myslalam ze mnie nigdy nie skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenta
Dojdziesz do siebie. Wiem, że brzmi to banalnie, ale dojdziesz. A może się też tak zdarzyć, ze on dojdzie do siebie a potem do Ciebie. Nie usprawiedliwiam go, ale może on potrzebuje przestrzeni, może to jakiś kryzys w stylu "hej, dajcie mi święty spokój, potrzebuję przerwy i drinków na plaży" albo "hej, jestem zmęczony". Każdy tak ma - Ty na pewno też tak miałaś (doświadczenie 7 lat z jednym facetem przemawia przeze mnie). Tylko, ze Ty jesteś tą stroną, która zostaje. Daj sobie czas - odpocznij, wypłacz się, przejdź fazy smutku, jedz tony śmieciwego żarcia i przede wszystkim - pomyśl czego chcesz - przemyśl przyzwyczajenie, rutynę i wszystkie rzeczy które Cię uwierały przez 5 lat. A potem przemyśl imiona dzieci i wszystkie fajne drobnostki - wtedy dojdziesz do wniosków czego tak na prawdę chcesz - i jeśli - podkreślam - jeśli to będzie ten facet to wszystko się uloży - WSZYSTKO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmelowe Slonce-----ja tez kiedys bylam w podobnej do Ciebie sytuacji, jednak bylismy razem 7 miesiecy i o 4 miesiace za dlugo...chcesz posluchac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
zaraz ide sie umyc wspolczuje Ci na pewno nie jest Ci latwo. mnie tez wszystko o nim przypomina ale to dlatego ze cale mieszkanie urzadzalismy wspolnie troche sie spieralismy o rozne drobiazgi ale stworzylismy dom. a teraz... jak mam nazywac to miejsce domem skoro jego tu nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
cos urwalo,niewazne 1zdaniem okazal sie idiota ehtez mi sie nie chce wierzyc w ta inna,ale teraz juz nic nie wiem.nie rozumiem takiej zmiany zachowania ,stosunku do mnie.chyba ze jest super aktorem i tylko czekal zeby ze mna zerwac i udawal ze wszystko jest ok. takie totalne olanie jest okropne,nie wiem o co chodzi i moge sie domyslac wolalabym zeby mi wszystko wygarnac,powiedzial ze ma mnie dosc,podoba mu sie inna,ze mnie nie kocha,nie moge zrozumiec tego zaklamania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
jenta mam nadzieje ze wszystko sie ulozy ale tak jak pisala mielismy juz rozne wzloty i rozne chwile zwatpienia ale stalismy ramie w ramie. ale masz racje musze ochlonac uspokoic sie dac czas sobie na przemyslenia. jemu czasu i tak odebrac nie moge nie jestem typem ktory bedzie dzwonil i pisal proszac o spotkanie i druga szanse. dzis poraz pierwszy od 5 lat pojde do lozka ze swiadomoscia ze jutro bedzie tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okey....jestem.....współczuję....choć wychodzę z założenia, że są większe tragedie niż rozstanie z mężczyzną, ale Was to boli, więc posłuże się empatią.... Myślę jednak, że nie ma reguł na to, kiedy i w jakich okolicznościach może rozsypać się związek...Ja generalnie nigdy żadnego mężczyzny nie postrzegałam jako mężczyzny mojego życia....nawet tego, za którego miałam wyjść, ponieważ każdy człowiek ma wolną wolę i to, że decyduje się na bycie czy nie bycie z nami jest wyborem. Nie należy nigdy zakładać, że "mamy" kogoś...na zawsze.... Trochę to nieskładne, ale nie mam siły...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
tez nie jestem taka osoba co bedzie sie narzucac jesli ktos tego nie chce,chociaz czasem mam ochote napisac esa,bo tel i tak nie odbiera specjalnie(jestem za granica).ale wiem ze to nic nie da,chcialabym poprostu poznac cala prawde.faceci to tchorze. wcale go nie traktowalam jak faceta z ktorym bede zawsze,wiedzialam ze moze sie posypac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowe slonce
:) ja tez nie zakladalam ze mam go i ze mam go na zawsze. stara baba ze mnie i nie jedno juz w zyciu przezylam;) wydaje mi sie ze jakas madrosc zyciowa zdobylam i z tego probuje teraz korzystac. nie placze bo znam wartosc lez jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmialo, ale zal i pustka ktora odczuwam tak mocno sciska mi serce ze mam wrazenie ze peknie- to chyba stad wzielo sie powiedzenie ze serce peklo z milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenta
nie masz błagac o spotkanie - czasami roztania są dobre - uświadamiają ci, że nie możesz zyć bez drugiej osoby - i wtedy się wraca - ponownie - doświadczenie. i mam tu na mysli jego wracającego. Miałaś 5 lat lepszych i gorszych momentów- tego nie da się przerwać jednym "wychodzę" - nie da się. Moja rada - po pierwsze: ochłonąć, po drugie: po ochłonięciu szczerze, uczciwie i bez wyrzutów wszystko sobie wyjaśnić. I przestań robić mu pranie - to faza zaprzeczania, wiem, ale przestań - to nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi i nie przykro z drugiej strony nie piszac ze przejdzie Wam to uczucie rozpaczy....wiem z doswiadczenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo byc:Przykro mi i nie przykro mi zarazem pisac Wam ze to uczucie rozpaczy Wam kiedys przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenta
Będąc z kimś intensywnie, dlugo, tworząc wspólne życie ma się nadzieję, ze to będzie "na zawsze" bez względu na rozum, ktory mowi o wolnej woli i możliwościach wyboru. Jasne, ze są gorsze tragednie niż rozpad związku, ale nie mowimy tu o 3 miesięcznym "chodzeniu" tylko o budowaniu wspołnego życia, czymś więcej niż trzymaniu się za ręce i buziakach. Chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
dokladnie,zal,pustka.nawet jak teraz to pisze to zbiera mi sie na placz,chociaz na codzien udaje ze wszystko jest ok.ze zbytnio nie przezywam.tez nie byl on moja miloscia zycia jestem tego pewna,ale jednak. jak pomysle ze wroce do pl i juz nigdy nie pojde z nim na np zakupy,nie bedzie dlugich rozmow,ze teraz jest pewnie z inna totak mi smutno.najbardziej sie boje tego ze spotkam go gdzies na miejscie,moze w CH moze na ulicy z nia to czuje sie okropnie.mam poprostu wrazenie ze nie bylam dla niego nikim waznym,co lepsze od kazdego to slysze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuti_7
karmelowe slonce, jesli ty sie jego pytasz, czy on kogos ma, to moze i nie ma, ale .... moze kiedys cos sie wydarzylo i to nie daje mu teraz spokoju.... moze ktos byl i mimo czasu wciaz pamieta i zaluje i nie moze w sobie zniesc tego, ze to zrobil. moze uwaza, ze choc czasem, to zbyt czesto marzy, teskni o kims innym.... ja tak odszedlem, wymyslajac inny powod i kochajac do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....mnie się popsuło na pół roku przed ślubem......i.....na razie...🖐️ 🌼 lecę na pociąg :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenta
Gdzieś kiedyś oglądalam/czytałam/widziałam takie stwierdzenie: (parafraza) to nie chodzi o to, ze nie potrafię życ bez ciebie, bo potrafię, chodzi o to że nie chcę. Wygląda egoistycznie, prawda? Ale w gruncie rzeczy takie są związki - po części egiostyczne - jesteśmy z tymi, z ktorym chcemy być i robimy dużo żeby ten związek wypalił, żeby nam było dobrze. Trzeba tylko znaleźć osobę której oczekiwania pokrywają się z naszymi, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz ide sie umyc
planowalam z nim zycie,w ogole przez mysl mi nie przeszlo ze on zerwie,ze w jednej chwili on stanie sie innym czlowiekiem,ktorego wcale nie obchodze.a teraz jestem w kropce bo nie wiem czy jesli sie odezwie to mam z nim rozmawiac czy olac tak jak on mnie.nie mam ochoty byc z nim jak mu sie odwidzi tamta,badz go rzuci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×