Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

senioritta82

Gdy Rodzic nie żyje-ślub

Polecane posty

Gość bhhth
ja mam rodziców ,a mój facet już nie dlatego nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robić to co serce dyktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karna
Najlepiej porozmawiaj z nim szczerze jak on to widzi tak będzie najlepiej i zrobicie jak czujecie wkońcu to wasz dzień ważne żebyście czuli się dobrze tego dnia. Zawsze też mozna poprosić chrzesnych. My uprzedziliśmy zespól żeby nie było nic o gorzkej dla rodziców i innych zabaw z rodzicami bo mój tata nie żyje a mojego narzeczonego tata powiedział ze nie przyjdzie a jak wyjdzie to się zobaczy w listopadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z mężem miałam taką sytuację, że obaj nasi ojcowie nie żyją, więc po ślubie poszliśmy na cmentarz z kwiatami i zniczami. Dodatkowo, tesciowa nie przyszła na wesele (durny babsztyl, szkoda sie rozpisywac), wiec z rodziców mielismy tylko moją mamę. Na błogosławieństwie zamiast tesciowej była chrzestna męża, podziekowania dla rodziców na weselu sobie odpuściliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy zalezy w jaki styl
karol_ina - no nie gadaj ze na ślub własnego syna nie przyszła??? Kurde no nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, więdząc ze syn ma tylko ją, ojciec nie zyje, to ona go w takim dniu zostawila :O a jak narzeczony to przyjął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na slubie była, cała w ciemnym fiolecie i taki tez wiecheć od niej dostałam. szlochała rozpaczliwie całą mszę, a do mojego męża z zyczeniami zwróciła się tak: oj synu, synu... (w domyśle: cos ty narobił) :P na wesele nie przyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karna
to chyba by było lepiej jak by pewnie jak by sienie pojawiła wcale. Ja mam za to inny problem z głupim przyszłym teściem. Ale chyba puszcze to płazem niech robi co chce jak przyjdzie to dobrze jak nie to też chodzić i go prosić nie będe bo juz mam dośc nie dość że powiedział że da cześc kasy a teraz nic to jeszce problem robi niewiadomo z czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiakowa
czesc dziewczyny - chciałam odświeżyć wątek i zapytać was o radę. Mój ojciec niestety od 3 lat nie żyje:( i ustaliliśmy, zresztą taka też jest w naszych stronach tradycja, że błogosławieństwa udzielą nam: moja mama, rodzice mojego narzeczonego i mój ojciec chrzestny. Mam jednak pytanie dotyczące podziekowania dla rodziców na samym weselu - czy w takim przypadku na podziękowaniu powinnam wywołać na środek również chrzestnego? mam w związku z tym bardzo mieszane uczucia - jakie są wasze opinie? będą wdzięczna za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili86
U mnie nie było takiej sytuacji bo mama nie żyje od 12 lat i ojciec ma już drugą żonę tak więc ona pełniła tą rolę, my byliśmy na cmentarzu dzień przed ślubem z kwiatami po tak zwane błogosławieństwo. Natomiast mój kuzyn miał ślub jakiś rok wcześniej, ( w jego przypadku matka jest osobą samotną a ojciec nie żyje ) więc błogosławieństwa udzieliła mu tylko matka a na sali gdy przyszedł czas na podziękowania dla rodziców poprosił mojego ojca ( swojego chrzestnego aby on towarzyszył mamie podczas tej uroczystości). Wszystko wypadło bardzo fajnie. Darowali sobie co prawda jakieś przemowy były tylko życzenia, kwiaty i piosenka z dedykacja. Jak dla mnie trochę płytko bo ja najbardziej cieszyłam się na przemowę dedykowana właśnie w stronę rodziców. Wtedy na sali nie było osoby która nie zalała by się łzami :) Ma to swój urok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie pojechaliśmy na grób taty w dzień ślubu, pojechaliśmy kilka dni później. po pierwsze, tego dnia nie było czasu na odwiedzanie cmentarzy, po drugie wizyta na cmentarzu w sukni ślubnej może zakończyć się nieciekawie, bo jednak groby są dość brudne, a przeważnie na cmentarzach są wąskie alejki ;) co do podziękowań to były, bo wiem że moja mama chciała tego. ale żadnych tańców, "cudownych rodziców mam" itp. po prostu po oczepinach powiedzieliśmy kilka słów do mikrofonu, wręczyliśmy piękne storczyki w ozdobnych donicach i finito :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwielbiam taniec
my jak bralismy slub to niestety nie bylo juz z nami ani mojego taty ani taty mojego narzeczonego. cmentarze odwiedzilismy dzien wczesniej. podziekowan na weselu nie bylo. wysciskalimy nasze rodzicielki na spokojnie, po wszystkich uroczystosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiakowa
no tak, ale ja chcę podziekowąc zarówno moje mamie jak i teściom za trud włożony w nasze wychowanie. Mam tylko wlasnie mieszane odczucia co do podziekowań - czy skoro chrzestny bedzie udzielal mi blogoslawienstwa to wypada mu rowniez podziekowac? i czy pozostali chrzestni sie nie obraza ze wujkowi dziekujemy a mojej chrzestnej i chrzestnym narzeczonego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili86
Zawsze można poprosić rodziców i rodziców chrzestnych na środek i wspólnie im podziękować! Wtedy nikt nie poczuje się urażony a wy podziękujecie rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili86
Moim zdaniem to zły pomysł. Cmentarz jest jednak brudny a sukni nie trudno pobrudzić. Do rodziców na grób można równie dobrze pójść dzień przed ceremonią albo dzień po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glistha 69
Myśmy się z mężem wyrwali na sesję zdjęciową a zaraz po, skoczyliśmy na cmentarz do jego taty. Nie robiliśmy z tego wielkiej szopki, goście o tym nie wiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa bez meża
Uwazam,ze pomysł z cmentarzem nie jest najlepszy.Ślub to wesoła uroczystosc i nie nalezy w tym dniu przypominać o przykrych sprawach.Ja stracilam meża 2 lata przed weselem córki,na grob mlodzi poszli sami następnego dnia,beze mnie. Wystarczyl,ze na mszy w kosciele ksiadz wspomnial mojego nieżyjącego meża i przeryczlam nastepne dwie godziny,a naprawdę nie chcialam psuc uroczystosci tym bardziej,ze corka byla z nim mocno związana i dla niej to tez bylo trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili86
Popieram. Najlepiej iść na cmentarz dzień przed lub dzień po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda nie do rodziców ale do siostry chodziłam na cmentarz w dniu ślubu przed mszą poprostu poszłam po błogosławieństwo!!! Ale zawsze robi się według uznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpadłam na pomysł, by iść na cmentarz po błogosławieństwo od zmarłego rodzica... Czytam, co piszecie i... chyba pójdziemy z narzeczonym na cmentarze w piątek. Ja nie mam mamy, jemu zmarł ojciec. W ramach podziękowań dla rodziców planujemy coś skromnego (nie pieśni "Cudownych rodziców mam" i wielkie podziękowania na całą salę). Mój brat w ogóle nie planuje podziękowań na widoku, bo mama nie żyje, a jego narzeczona nie ma rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, że zapytam ale to się tak robi gdy któryś z rodziców nie żyje ? to co piszecie, że odwiedza się grób zmarłego rodzica/rodziców przed weselem, w dzień lub po? nie słyszałam o czymś takim więc nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Chciałąm Was prosić o radę, pomoc. Biorę ślub we wrześniu, moja mama nie żyje od 12 lat. Tato miał drugą żonę (była nią moja matka chrzestna która chce udzielic mi błogosławieństwa) ale jest już po rozwodzie. Nie wiem jak powinny wyglądać podziekowania rodzicom .Mój narzeczony ma wspaniałych rodziców którzy duzo nam pomagaja i wspierają nas. Nie chcialabym żadnych piosenek typu "cudownych rodziców mam" bo zaryczałabym się na amen. Nie wiem jak to wszystko ogarnąc by było dobrze. Jakieś rady?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro są po rozwodzie, to po prostu podziekowania rodzicom, tj. twojemu tacie i teściom.. nikomu więcej.. nie musi być żadnej piosenki, tylko kilka słów wypowiedzianych od siebie albo jak wolicie, to możecie to zrobić po weselu, kupic im jakiś fajny prezent i w kameralnym gronie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuniaaaa
Cześć dziewczyny.. Choć rzadko się tu odzywam, podrzucę wam "moje rozwiązanie".. Życie ułożyło mi się tak, że nie mam obojga rodziców.. Sam ślub zaplanowany dopiero na 8.09.2012. i choć jeszcze dużo czasu, to jednak człowiek myśli o takich rzeczach.. Bądąc na ślubie znajomych, na sam koniec mszy, Panna Młoda wygłosiła krótką przemowę z podziękowaniem ( dla rodziców, dla książa, wyznanie dla narzeczonego itd. ).. i ja zrobięwstępnie podobnie. Na ołtarzu postawimy dwie świece ( jeśli się zgodzi ksiądz), i na koniec z ambony ( ona tez wygłaszała z ambony) jak juz będzie "po wszystkim " podziękuję rodzicom, rodzeństwo, teściom ( wspaniali ludzie ) oraz powiem kilka słów do narzeczonego/mężą/... to taki wstępny plan..jeśli komuś ta koncepcja odpowiada, to się cieszę, że chociażtak pomogę rozwiązać tak trudną sytuację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwie mamy
W mojej rodzinie była podobna sytuacja: oboje Młodzi mają tylko mamy (ojciec Pana Młodego odszedł w siną dal wiele lat temu, a tata Panny Młodej od dawna nie żyje). Były podziękowania dla Mam i wspólny taniec "w kółeczku" (Cudownych rodziców mam). Uważam że wypadło to bardzo miło i sympatycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwaga na lampiony
żeby czegoś nie podpaliły na swojej drodze, bo już nie jeden taki przypadek był. Ja słyszałam inną wersję - o północy (czy też ogólnie jak już jest ciemno) orkiestra/wodzirej prosi pary na środek, światło zostaje zgaszone. Każda para tańczy (oczywiście do jakiejś spokojnej muzyki) z zapaloną świeczką. Ma to być taka ku pamięci tych, których już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżoannnna
byłam niedawno na weselu, z rodziców byla tylko mama panny młodej (ojciec oraz rodzice pana młodego nie żyją i orkiestra za pare młodą podziękowała rodzicom i była piosenka "nie ma jak u mamy" i oan młody tańczył z teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwialagoda
Witam czytam te wszystkie wypowiedzi i placze jak dziecko... jestem osoba na maxa wrazliwa. Moj kochany Tatus zmarl pare lat temu nie wiem jak to przezyje ze nie bedzie Go przy mnie w tym dniu, tym bardziej ze zawsze bylam Jego mala ksiezniczka... bedzie moja Mama, ktora razem z narzeczonym bardzo kochamy wiele nam w zyciu pomogla i tesciowa bo tesciu niby nie moze przyjechac do kraju choc dla mnie to marny powod zeby nie byc przy swoim synu tym bardziej ze to jakas baaardzo stara sprawa, tesciowej tak naprawde ani ja ani narzecziny nie mamy za co dziekowac... bo raczej przeszkadzala nam w zyciu niz pomagala. a w jego zyciu gdy jeszcze ze mna nie byl byla prawie nieobecna oboje zreszta. na mszy pomodlimy sie ze wszystkimi za mojego Tate a na cmentarz chcemy isc po mszy przed sala, podoba mi sie pomysl z lampionami tez tak zrobimy... chcialabym tez zeby brat mojego Taty udzielil nam blogoslawienstwa, poprowadzil mnie do oltarza i wyszedl z mama na podziekowania jak uwazacie to dobry pomysl? Wujek jest mi bliski, mojej mamie takze i byl baaardzo bliski mojemu tacie. nie wiem jak zrobic z podziekowaniami bo bardzo chcemy podziekowac mojej Mamie i powiedziec ze choc mojego Taty nie ma to wiemy ze nas teraz widzi i slyszy i podziekowac Mu za wszystko... boje sie ze nie dam rady i ze po pierwszym zdaniu jak zaczne plakac to nie bede mogla sie uspokoic bo nawet teraz wyje piszac to... no i co zrobic z jego matka bo ja jej za nic nie podziekuje nie mam za co ale nie chce zranic mojego narzeczonego bo choc wiem ze probuje nam zniszczyc zycie i on sie na maxa na nia wkurza i nieraz wykrzykuje jej straszne slowa w twarz to wiem ze to jego mama i mimo wszystko kocha i ja i ojca... co mamy zrobic pomozcie... jak to wszystko rozwiazac zeby nikogo nie zranic... ale tez zeby nie dziekowac za cos czego nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×