Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Helga111111111111111

Mam juz dosc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Wydaje mi się, że powinnaś pogadać o tym z mężem. W końcu oboje jesteście rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz kurde
jak mnie wkurza takie gadanie "po co było rodzić drugie" i inne tego typu złote myśli. Problem polega na tym, że to dziecko już JEST, więc po choinkę kadzisz takie brednie ? Co ma teraz z dzieciakiem zrobić? Udusić ?! Nie w tym problem, że jest drugie dziecko, tylko w tym, że jego matka nie daje rady już sama zasuwać ! Dotarło to zakutej pały ??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale to przeciez ich wspolna
decyzja, musza sobie radzic i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko --> my mamy jedno dziecko (2 miesiące) i bardzo chcemy drugie, ale ja sobie właśnie nie wyobrażam jak sobie poradzę :( Moja mała jest tak absorbująca że też nie ma kiedy do kibla iść i jak tu zajmować się wtedy drugim starszym dzieciakiem pojęcia nie mam. Podziwiam Cię że się zdecydowałaś i trzymam kciuki żebyś jakoś przetrwała ten najgorszy okres. Potem na pewno satysfakcja i szczęście będą podwójne 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale cie rozumiem ...
nie jest latwo byc matka jednego dziecka a co dopiero dwojki.Mam roczna coreczke mieszkam zagranica i moge szczerze napisac,ze tez nie mam nikogo kto mi pomoze nie mam tez tutaj rodzinny a do tego obcy kraj ciezko jest niekiedy jak holera !!!i tez mam czasem dosc,ale musisz odnalesc w sobie cos co lubisz robic dobrze zorganizuj sobie dzien to podstawa :D WIERZE W CIEBIE BARDZO !!! Jak mala spi pobaw sie z malym nawet angazuj go w prace domowe typu zmywanie czy cokolwiek dzieci uwielbiaja aktywnosc.Moja corcia ma dopiero rok a moj dzien jest bardzo, bardzo aktywny i wlasnie jak jej pozwala chocby wyciagac rzeczy z kosza do prania nawet jak poroznosi po domu ona jest tak szczesliwa,ze nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego,ze taka zwykle domowe czynnosci moga sprawiac radosc.Nie jest latwo sie zrelaksowac jak masz swiadomosc,ze nie masz juz sil,ale dam ci mala rade.Jesli nawet nie masz kompletnie nikogo zeby zostawic dzieci to wez sobie kapiel relaksujaca wsrod swiec troszke pomaga Poczytaj ksiazke z winkiem :D Niech maz np uspi mala a ty zrob sobie jakas przyjemnosc PAMIETAJ JAK BEDZIESZ SZCZESLIWA TO I DZIECI BEDA SZCZESLIWE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morfinam
strzel se w łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Helgi
Jestem wzburzona agresja jaka tu dostrzega, w Twoim topicu. To calkowicie NORMALNE, ze matka ma czasem dosc wszystkiego a przede wszystkim swoich dzieci i nie daj sobie wmowic, ze to nienormalne. Nienormalne jest, kiedy matka idealna urabia sie po lokcie z trojka dzieci i przyklejonym usmiechem na twarzy a w domu mekong, leje gdzie popadnie, wyzywa, poniza.. a na zewnatrz tworzy aure cudnie opiekunczej matki, nie ma nic bardziej paskudnego To bardzo dobrze, ze czujesz zlosc, jestes wyczerpana i wcale Ci sie nie dziwie, nic nikomu do tego dlaczego masz dwoje dzieci - masz i koniec. Potrzebujesz jednak czyjejs pomocy. Dobrze sie zastanow, czy nie arto dwulatka od "nowego roku" wprowadzic do zlobka najpierw na 3-4 godzinki dziennie, potem na 6-8 godzin dziennie. Malo ktora mama jest w stanie sama zajac sie dziecmi, bez niczyjej pomocy. na tym forum rzadko dostaje sie zyciowe rady, wiekszosc woli splycac problem, ktorego nie rozumie, wiekszosc z tych osob zapewne nie ma ani jednego dziecka. Olej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
kiedys sie matki zajmowaly,nie pbylo nianiek i przedszkoli i zyly,nie narzekaly i do tego pracowaly,bo nie bylo tyle utrzymanek co teraz.jak dasz je do przedszkola to ci ulzy,ew.idz do pracy,zatrudnij nianie,to i maz bedzie czesciej w domu,bo co 2 pwnsje to nie jedna przy 4 osobach,to sie nie dziw,ze go ciagle nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sidney white
Dlatego ja się boję drugiego dziecka. :( Wiem, że powinnam wykorzytać czas, że siedzę w domu i odchowac dwójeczkę i wtedy skupić się juz na robieniu kariery ale... No właśnie... Syn jest BARDZOOOO żywy. Nawet podejrzewaliśmy u niego ADHD. Psycholog nie wykluczył ale też nie potwierdził. Sęk w tym, że Młody jest bardzooo absorbujący. Nie można go spuścić z oka bo wspina się na parapety, szafy czy uskutecznia inne krwawo kończące się "zabawy". Nie wyobrażam sobie opieki nad nim z niemowlakiem na ręku. Przyznam szczerze (choć bardzo kocham syna), że tak obrzydził nam, mnie i mężowi, rodzicielstwo, że decyzja o drugim dziecku to jak samobójstwo. Obydwoje wiemy, że z jedynaka ni pies, ni sabaka i trzeba mieć choć dwójkę ale :O . Dziecko urodziłoby się jak Młody miałby 3,5 - 4 latka. Drezszcz przerażenia mnie przebiega jak sobie o tym pomyślę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z jedym jest ciężko...
a co dopiero dwójka.Ja mam 2 miesięczną córkę.I naprawdę są dni kiedy nie mam siły wieczorem iść pod prysznic.Cały dzień albo płacze ,trzeba ją nosić,kołysać.Plecy mi już wysiadają powoli :( No a mój mąż weźmie ją od czasu do czasu i zgrywa wielkiego tatusia... Ostatnio pojechaliśmy z Małą na 3 dni nad jezioro.Myślałam że trochę odpocznę,ale było gorzej niż w domu! Poszliśmy na plażę to ja musiałam siedzieć z dzieckiem a mój mąż z siostrą sobie pływali w najlepsze... Jak płakała to ja musiałam ją zabawiać a oni siedzieli przed domkiem i pili piwko.Po dwóch dniach powiedziałam że jedziemy do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumie
mam 2 dzieci z pierwszym tez tak mialam, ani chwili czasu dla siebie... bardzo zle wygladalam... bo strasznie plakal nie chcial sam zasypiac a co dopiero spac:( no nic potrwalo pare lat i sie na drugie zdecydowalam i nie zaluje bo jest owiele lepiej spokojny caly czas sie smieje zasypia sam...:) a ma dopiero 3 miesiace... maz mi bardzo pomaga a ze pierwszy tez juz duzy to bardzo fajnie bo jest bardzo za swoim braciszkiem... a te komentarze ze ma do pracy isc dzieci po d opieke dac na pare godzin, poco??? ma jakas babka dzieci jej wychowywac??? przetrwa uda sie jej i na koniec bedzie sie z tego smiala... bo jest silna... albo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwoje dzieci,syn ma niecale 5lat,a drugi roczek,mieszkam za granica,maz ciagle w pracy czasem wyjezdza w poniedzialek i wraca w piatek,mam tutaj rodzicow ale oni tez pracuja wiec jestem zdana sama na siebie.CZasem tez mam dosc i placze w samotnosci,ale kocham moje dzieci i jak widze usmiech na ich twarzy to mi wystarczy.Wszystko to kwestia organizacji.Na poczatku jak maluszek sie urodzil to nie mialam kiedy ugotowac obiadu,a tera w dou posprzatane,obiad ugotowany,dzieci dopilnowane,a ja mam czas tez dla siebie. Trzymaj sie i przede wszystkim porozmawiaj z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do z jedym jest cieżko
Bo go tak nauczyłaś! Tzn. męża! Dziewczyny, nie róbcie tego błędu. Od pierwszych dni dziecka w domu wyznaczcie ojcu dziecka obowiązki przy maluchu. Albo róbcie coś na zmianę tak, żeby póxniej nie mógł powiedzieć, że nie zajme się bo nie umiem. Moja siostra miała tak jak Wy. Byłam przerażaona bo Ona wyglądała jak cień człowieka a jaśnie pan ani razu nie wstał do dziecka w nocy! :O Mojego męża (brzydko mówiąc) wytresowałam na ojca. Od pierwszej nocy dziecka w domu mąż wstawał do syna. Raz ja wstawałam na karmienie i przewijanie a nastepny raz tatuś (nie miałam pokarmu więc szła butla i równie dobrze on mógł to zrobić). Jednego dnia ja kapałam, On ubierał i karmił. A nastepnego dnia na odwrót. On wracał z pracy, jadł obiad i zabieał syna na spacer (dzień w dzień!) na 2-3 godziny. Żebym ja mogła poprasować, obiad zrobić na nastepny dzień, odpocząć bądz poczytać książkę. Jak syn miał 4 m-ce pojechałam na weekend do rodziców (mieszkają w innym miescie) a mąż sam został z dzieckiem. I nic a nic się nie bałam bo mąż potrafił zrobić przy dziecku WSZYSTKO. Teraz syn ma 3 lata i jedne z drugiego, by zycie oddał. Kumple dzwonią, żeby wyciągnąć męża na piwo a On mówi, że może później bo idzie z synem na spacer a później musi go wykapać i połozyć spac. Na pytanie a dlaczego nie zrobi tego żona odpowiada: "bo odpoczywa!" Na pierwszy urlop pojechaliśmy jak syn miał 6 m-cy. Pojechalismy z zaprzyjaźnionym, bezdzietnym małżenstwem. I mąż z kolegą wszędzie chodzili z wózkiem. :P Przychodzili tylko na posiłki bo wiecznie gdzieś się włóczyli we trójkę. Jednego wieczoru, On grilolwał ze znajomymi a ja lulałam dziecko i później do nic dolączałam a nastepnego dnia ja grillowałam z piwkiem a On lulał. Pamiętajcie to tak samo ICH dziecko jak i WASZE. Z jakiej racji macie byc ich wyrobnicami?!? Matka nie równa się niewolnica!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem jest tak, że męża nie ma, pracuje, późno wraca, wyjeżdża itp i kobieta jest zdana tylko na siebie. Ja tak miałam. I tylko dlatego miałam zrezygnować z drugiego dziecka? Było ciężko, powiem więcej bardzo ciężko, nie raz płakałam z bezsilności , bezradności, samotności, złości. Ale nigdy nie powiedziałam, że żałuję. Nie raz klęłam i miałam ochotę uciec, ale to tylko słowa. Teraz jestem dumna z tego ze dałm radę i autorka tez da radę, bo kocha swoje dzieci i ich nie skrzywdzi ale jak kazdy ma prawo do gorszych dni i nie mozna jej za to potępiać, tylko trzeba wesprzeć. A propo Mam już dość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!jak tam dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do z jedym jest cieżko
pikok Nie zrozumiełas mnie! Ja nie mówię o sytacjach, kiedy mąż pracuje czy wyjeżdza. I nnie ma fizycznej mozliwości, by pomóc. Mój też pracuje i nie zabiera dziecka do pracy bo ja chcę polezeć wentylem do góry. Nie w tym rzecz! Ja się zajmuje dzieckiem przez 70% czasu. I też nie zniechęci mnie to do posiadania drugiego dziecka. Neguję sytacje, kiedy matka musi poświęcić 100% czasu dziecku bo Pan Mąż po powrocie z pracy ma wszytko w dupie... bo jest zmeczony i musi polezeć przed telewizorem albo pójsc z kolegami na piwo i odpocząć... A kiedy MATKA ma odpocząć? Ona pracuje równie cięzko. Bo dziecko to tez niezła harówka. Neguję stytację, kiedy facet ojcem jest na pokaz. Kiedy ludzie patrzą to ponosi dziecko i zgrywa super tatusia. A w rzeczywistości nie umie dziecka wykapac ani nie wie z jakich proporcji zrobić mu mleko! Neguje sytację, kiedy na urlopie facet wypoczywa, pije piwko, grilluje i sie relaksuje a kobieta zapierdala przy maluchu tak samo jak w domu tylko w gorszych warunkach. Neguje sytację, kiedy na rodzinnej imprezce facet siedzi jak sołtys przy stole. Żre, pije, zartuje i bawi się jak król towarzytwa... a kobieta przewija, karmi, kołysze i zabawia płaczące dziecko w innym pokoju. Neguje sytuację, kiedy rola ojca konczy się na zapłodnieniu kobiety! Nie myl sytacji, kiedy facet pracuje i nie moze. Z sytacją kiedy wraca po pracy i nie chce się zając dzieckiem. Nie chce odciążyć zony bo niby po co? Kiedy sprowowadza bycie ojcem do pobawiania się z maluchem przez 15 minut dziennie. Wkurwia mnie, że 95% facetów umywa ręce przy opiece nad dziećmi. Bo to obowiązek matki. :O A matka co? Robot? Jej się nie nalezy 1-2 godzinny dziennie odpoczynku? Czasu tylko dla siebie? Jak patrze na ten pieprzony stereotyp to mi się wymioty zbiera. Nie dalej jak wczoraj kolezanka mi powiedziała, że się pokłóciła ze swoim ślubym, który przyszedł po pracy i najpierw zrobił jej awanturę, że mu obiadu nie podała (wszytko gorące w piekarniku stało ale Jaśnie Panu nie chciało się samemu obsłuzyć). A później się walnał na kanapę przed TV. Więc koleżanka posadziła rocznego synka na kocyku przed kanapą, dała mu zabawki i poszła się szybko wykąpać. Po 10 minutach juz miała dziką jazdę, że Mały płacze a Ona w wannie, królewna, siedzi. A On biedaczek, taki zmęczony, że nie może WŁASNEGO dziecka przez 30 minut poniańczyć. Jak mu to powiedziała to stwierdził: "Chciałaś dziecko to się nim zajmuj!" :O Jakoś nie pamieta, że starali sie o TO dziecko 4 lata i mało nie pekł z dumy jak w końcu zaszła w ciążę... szkada tylko, że na tym zakończył swoja rolę dumnego tatusia... Najgorsze w tym wszytki jest to, że kobiety same do takiego zachowania przyzwyczajają mężczyzn. Od początku nie pozwalają im się zblizyć do dziecka, wyręczają przy wszytkim, dwoją się i troją... a mężowie siedzą z załozonymi rękami. Później takiego delikwenta bardzooo trudno zmienić bo dla niego oczywistym jest, że MATKA jest od opieki nad dziećmi i On nic nie musi robić! Co za bzdura! Mój jak się na początku buntował, że np. nie wykapie bo nie umie. To mu mówiłam... niech dzieciak lezy brudny bo ja też nie umiem. To tak samo moje PIERWSZE dziecko jak i twoje. Też wszytkiego muszę się nauczyć. Zróbmy to razem! Z facetami trzeba twardo. Bo do błogiego "nic nie robienia" bardzo łatwo można się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja Cię doskonale zrozumiałm. I bardzo podoba mi się to co piszesz bo to sama prawda. Żal mi się poprostu zrobilo dziewczyny, która miła lekki kryzys psychiczny i tutaj na cafe co poniektórzy chcieli jej dokopać. Nie znoszę zawiści. Czy kopanie leżącego przyczyni się do jego szybszego wstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
ja znarzecz. nie chce dzieci jak widze inne,mimo,ze sa ladne,to czasami nawet po urodzeniu nie sa fajne,bo daja popalic jak widac powyzej,pozniej tez z nich nie ma pozytku.nie czuje instnktu to fakt,aale po 2 wole isc do praacy nic byc umeczona mamusia,ale moze sie kiedys zdecyduje,ale max na 1 i to napewno pozno,bo u nas nikt przed 30stka w rodzinie dziecka nie mial i wiedzial co robi.wspolczuje wam,pozniej dzieci sa takie podle i niewdzieczne.nie kazde oczywiscie,robia tylko problemy rodzica.ja jak ju bym 1 miala odchowane,to bym sie na 2 nie zdecydowala szczegolnie jakbym z 1 miala problemy.taka moze moja rada.ja i narzecz.jestemy jedynakami i nie uwazam,ze to zle,szczegolnie w dzisiejszych czasach.u mniew rodzinie prawie same jedynaki i nikt nie jest rospieszczony itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"do z jedym jest cieżko \" - popieram w 100%!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na szczescie da sie taką sytuacje choć jest ciężko, moj z początku tez nic nie umial i wiecznie zmeczony był.... Ale teraz świetnie sie spisuje, ja siedze akurat w pracy a mąż na urlopie z dzieckiem w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
moim zdaniem dobry morla i puenta tego topiu bedzie taka,ze mierz cily na zamiary,bo jak widac latwo sie przeliczyc i plakac,zalowac,byc zmeczona i miec pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi ---- to czy nasz dziecko będzie szanowało czy nie zależy od nas samych! od tego co jemu wrzucimy do głowy,czego nauczymy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababetix
a ja ci napisze tak. zazdroszcze ci dwojki dzieci ja mam jedno dziecko niedlugo bedzie mial 2 latka. chcialabym 2 ale niewiem czy sobue poradze , nysle ze moze i tak. mi nikt nie pomagal przy moim pierwszym dziecku czasem naprawde padalam ze zmeczenia ale wtedy byl troszke mniejszy. dzis ciesze sie ze zawsze wszystko robilam przy nmim sama czasem ale tylko czasem i to na krotka chwilke pomagal mi maz. jestem dumna przeszlam przez najciezszy okres a teraz to juz napewno bedzie laepiej choc czasem zaluje ze moj maluszek nie jest juz taki malenki ale coz .... dzieci rosna szybciutko. napewno tak bedzie ze swoimi nim sie obejrzysz twoje drogie dzieciatko bedzie bardziej samodzielne ale puki co musisz sie wziasc w garsc moze czasami zrob sobie dzien wolny wez np to starsze dziecko i idz np do mamy czy kloezanki a to mlodsze zostaw z mezwm czy z tesciowa . takie dni bez dzieci albo bez jednego dziuecka dodaja sil . naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuzwa....
droga ejzi, przy dzieciach czlowiek est zawsze zmeczony a odpornosc kazdej kobiety jest inna, wiec z tym pomiarem sil na zamiary to jakas bzdura straszna.. znam matki ktore maja jedno dziecko i sa bardziej wykonczone od tych, ktore opiekuja sie dwojgiem, same dzieci sa rozne i nie da sie przewidziec ktore bedzie spokojne a ktore nie uwazam za absurd jakis twierdzenie, ze jak z jednym ciezko to nie robic drugiego bo los sie zawsze moze odmienic, w kazda strone.. jednej bedzie lekko z jednym a gry urodzi ie drugie to wszystko zacznie sie sypac i praca i zdrowie i dziecko placzliwe tu w ogole nie ma miejsca na jakakolwiek puente dotyczaca dzieci bo zycie pisze rozne scenariusze czy masz tych dzieci dwoje, czy piecioro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuzwa....
powyzsze mialobyc oczywiscie do dejzi69

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi Szanuję twoje poglądy ale sama powiedz, czy nigdy nie kłócisz się ze swoim partnerem? Czy nigdy nie miałaś wątpliwości? czy nigdy nie byłaś na niego wkurzona? A jednak jesteście razem i razem chcecie sobie układać życie. Ale gdybyś w chwili determinacji wyrzuciła to z siebie na cafe inni by cię zjedli i doradzali rzucenie faceta, pytali by po co się z nim wiązałaś. I tutaj jest właśnie ten sam problem. Czasem jest po prostu ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegiecie w drugą stronę
do bababetix "dzis ciesze sie ze zawsze wszystko robilam przy nim sama czasem ale tylko czasem i to na krotka chwilke pomagal mi maz." Z czego u być dumnym? Że padałas ze zmęczenia i nikt Ci nie pomógł? Że zgrywałaś męczennicę i pozwoliłaś nikomu sobie pomóc? Że wzięłas monopol na dziecko i nie dopouszczałas do niego nawet ojca? Czy z tego, że własny ojciec nie mógł się cieszyć urokami rodzicielstwa karmiąc, przewijając, kapiac własnego syna bo nadgorliwa mamusia odcieła go zupełnia od potomka. No kurde, dziewczyno!!! Nic tylko medal Ci dać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababetix
tylko ze moj maz uwaza ze to kobiety powinny sie zajmowac dziecmi i wcale nie byl chcetny by mi pomagac . wiec i takk jestem dumna z siebie bo poradzilam sobie bez niczyjej łaski.!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że właśnie moze być dumna z siebie. Nie wiemy dlaczego mąż pomagał jej sporadycznie, może po prostu go nie było. Ale radziła sobie sama , nie leciała do mamy czy teściowej z płaczem i lamentem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do z jedym jest cieżko
bababetix Nie zazdroszę małżonka. Jest kwintesencją tego co opisałam kilka postów wyżej. "Tatuś". Phi.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bathoryy
najlepiej zróbcie sobie jeszcze trzecie dziecko i wylewajcie zale na cały swiat, że cięzko i nikt wam nie pomaga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
pikok no jasne.zgadzam sie z toba.o kuzwa,to nie bylo do zaradnych pan,ale do tych z tego topicu,a tu 90% z tego co pisza sobie nie radzi,wspolczuje.jak nie daja razy z 1 ,to niech nie robia nastepnych skoro ani maz ani rodzina im nie pomoze i dobrze o tym wiedza,a nie zawsze to od nas zalezy.teoria jest 3stopniowa.rodzina.szkola i gr.rowniesnicza,naukowcy mowia,ze od rodziny coraz mniej zalezy,tak ,ze..........:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×