Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znokautowana

Cios poniżej pasa ...

Polecane posty

Gość Amelia263
Jakbym czytała o sobie.Mój już teraz ex, też po 5 latach od rozwodu wrócił do byłej żony.Żeby było weselej ona ma męża ale teraz to raczej miała.Wrócił do tej,która go zdradzała przez cały czas trwania małżeństwa,zrobiła z niego pijaka,zboczeńca itp.Przecież to się w głowie nie mieści.Aha,też dostałam "rade" od niej,żebym się odwaliła.To się odwaliłam.Nie mam z nim kontaktu od tego czasu i mieć nie chce.Ciężko jest mi to wszystko zrozumieć,dalej coś do niego czuję.Podobno są bardzo szczęśliwi,więc powrotu z podkulonym ogonem nie przewiduję.Dziewczyny trzymajmy się,nie warto zawracać sobie kimś takim głowy.Podsumuję to fajnym zdaniem z książki,którą ostatnio czytałam."Panie Boże,wybacz mi moją krótkowzroczność i racz zostawić (tu imię ex) z (tu imię ex żony) na wieki wieków.Amen".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poradźcie. Ja właśnie zaczęłam się spotykać z facetem po rozwodzie. On rozwiódł się 8 lat temu i nie chce wspominać swojej byłej nawet. To ona Go zostawiła i ułożyła sobie życie z innym. Spotkalismy się 2 razy i było super... Chcemy się nadal spotykać, więc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poradźcie. Ja właśnie zaczęłam się spotykać z facetem po rozwodzie. On rozwiódł się 8 lat temu i nie chce wspominać swojej byłej nawet. To ona Go zostawiła i ułożyła sobie życie z innym. Spotkalismy się 2 razy i było super... Chcemy się nadal spotykać, więc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc
więc? co ci mamy poradzić? poczytaj sobie topiki na temat next, dzieci z byłych małżeństwa i ich stosunku do nowej rodziny ojca, jak byłe się zachowują roszczeniowo pomimo rozwodu - i sama się zastanów czy dasz radę każdy przypadek jest inny - mieli dzieci? utrzymuja kontakty z dziećmi? z byłą? jak nie to ok, jak utrzymują to będą problemy, mniejsze lub większe, no chyba że tobie nie przeszkadza dzielenie się swoim facetem z jakąś babą i jej bachorem, który cię nie znosi i kabluje mamusi co masz w domu, żeby ta poleciała z podwyżką o alimenty :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauroczenie - jeśli nie masz własnych dzieci/dziecka; mimo wielkich uczuć - odradzam:( może być Ci cięzko zrozumieć roszczeniową postawę byłej, może być Ci cięzko zrozumieć kiedyś, że ( o ile on ma dziecko) dziecko z poprzedniego związku powinno być tak samo kochane i traktowane jak te ze związku z Tobą; kiedy decyduje się na związek poważny z kimś z tzw.Przeszłością, należy przyjąć ją całą i całą zaakceptować; i nie ma od tego odwrotu typu: "bo myslałam,że będzie inaczej", "bo myslałam że dam radę"; ja 5 lat po rozejściu się, słyszę od czasu do czasu od EX męża,że jego partnerka jest o mnie zazdrosna:o ponad 2 tysiące kilometrów, EX w przez najbliższe kilka lat nie ma wstępu do kraju, a ona wariuje z mojego powodu:o a nie przeszkadzałam jej 4 miesiące po naszym rozejsciu się wpuścić go do swojego łóżka; więc zastanów się i nie idź tylko za głosem serca; bo po latach najczęściej góruje już tylko rozsądek i świat wygląda wtedy inaczej:) pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauroczenie na poczatku zawsze jest sielanka. na pocztaku jest cudownie, bajecznie jak w raju. pozniej zalezy od mezczyzny kim jest i co soba reprezentuje. moj wyszedl na chama [po 5 latach maskowania sie !!!] a jak wiesz z chama nie zrobisz pana.... u mnie tez nie bylo kontaktow do czasu jak sie pani ex odwidzialo byc kochanka innego. moj przyszły niedoszły tez nie chcial znac, obraczke spuscil w kiblu, wypalakal rozwod na moim ramieniu po czym skurwaił się z byłą żoną. powinnam tez pierścionek zaręczynowy spuscić w kiblu [nagrac mu filmik],niestety wtedy tylko stać mnie było na oddanie w opakowaniu w którym go dostałam. nie wiem czy są szczęsliwi, czy maja kolejne dzieci, czy nie są ze sobą [podobno nie, ale może to być plotka], dowiem się jak się z nim spotkam , juz niedługo :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia263
Zauroczenie74,mój były też nie chciał znać byłej żony,ona wyszła za innego a resztę poczytaj sobie w moim poście wyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam za odpowiedzi, muszę to przemysleć na spokojnie wszystko... Nie mieli dzieci, czyli nic ich nie wiąże... Mogę tak przypuszczać... Ech, życie zawsze niesie ze sobą jakieś niespodzianki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia263
Wiesz,ja bym się wszystkiego,dosłownie wszystkiego spodziewała,ale nie tego,że wróci do byłej...Znajomi się śmieją z niego,bo ona mu przyprawiała rogi z kilkoma facetami.Ale mnie to już nie interesuje.Ktoś tam w górze nade mną czuwał,bo miał być ślub ale w ostatniej chwili został odwołany.Teraz bez żalu mogę powiedzieć,że dobrze się stało.Wiesz,każdy przypadek jest inny.Nigdy nie możemy przewidzieć co się stanie w przyszłości.Trzymajcie się ciepło kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zauroczenie74 Dziewczyny poradźcie. Ja właśnie zaczęłam się spotykać z facetem po rozwodzie. On rozwiódł się 8 lat temu i nie chce wspominać swojej byłej nawet. To ona Go zostawiła i ułożyła sobie życie z innym. Spotkalismy się 2 razy i było super... Chcemy się nadal spotykać, więc??? " Widać ze niechce bo coś narozrabiał:P.A wy zamiast mnie podrywać to do jakichś łobuzów się pchacie:O.Na pewno jestem lepszy od tych waszych byłych:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem idiotką..
Sorry..Kobietki, ale sie ucieszyłam, ze więcej jest takich naiwnych jak ja... Równiez "mój" był po rozwodzie...poczatek ok. plany na wakacje (ale tylko plany)...ale cóz po pewnym czasie wpadłam po same uszy...on to widział..., że cokolwiek zrobi i powie i tak bede czekać.., nigdy sie nie dowiedziałam dlaczego sie rozwiódł... uznałam, ze nie bede pytac..przyjdzie czas to mi powie...g... prawda..kiedy w końcu na ostatnim spotkaniu powiedziałam, ze chce pogadac poważnie bo nie wiem na czym stoję... zamilkł i przestał sie odzywać...a ja durna siedzę , płaczę i czekam, że może sie odezwie...Nie umiem sobie z tym poradzić.. (zadzwoniłam do niego bo moja głupota nie zna granic, ale nie odebrał) a mimo to nadal czekam.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki i mogę tylko wierzyć w to, że mnie to nigdy nie spotka. chociaż dzieje się coś, czego nie rozumiem. Ale może już mam jakąś obsesję po prostu na punckie zdrady, kłamstwa i oszustw... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melni 11 wiem, znam dobrze miejsce w którym sie znajdujesz - byłam tam i nie zazdroszczę, ja nadal łykam proszki szczęścia i nadal sie nie moge pozbierać że mnie puuścił z ex, boli mnie urażona duma itd. mam ochotę dac mu w pysk, jest wiele emocji we mnie, co świadczy o tym, że wciąż nie jest mi obojętny, a to doprowadza mnie do szewskiej pasji !!!! Nie widziałam się z nim jeszcze, mija juz ponad rok od ostatniego naszego spotkania, odciągam tę chwilę maksymalnie w czasie choć wiem, że to nieuchronne, nie wiem jak sie zachowac jaka przyjąć wobec niego postawę, agresywną, uległą, neutralną? On mnie tak dobrze zna - ja jego, że raczej każda gra zostanie zdemaskowana. Tak łatwo byłoby ząłożyc maskę i odegrać teatr jednej aktorki, ale czy starczy mi sił? wciąż zadaję sobie to pytanie i wciąż czekam, choć wiem że niepotrzebnie. Byc może spotkanie odarłoby mnie ze złudzeń, ale co jeśli wpadnę znów w jego ramiona? Wiadomo miłość czy zauroczenie to ślepota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobeta 30
Witam ja tez teraz jestem z rozwodnikiem.Hmm nie wiem juz co o tym myslec.Oni sa kilka lat po rozwodzie ale pracuja razem i on uwaza ze nie moze jej zapomniec zdrady i cos tam po swojemu kombinuje ale tym mnie rani.Uwaza ze wyolbrzymiam Ech to takie trudne pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem idiotką
Cholera..mija kolejny dzień...a ja ciągle myślę o nim...siedzę i zalewam sie łzami...nawet nie napisał "sorry" . Dlaczego? Ból jest nie do zniesienia... łatwo jest doradzać innym..teraz to wiem...ciągle myślę żeby jeszcze raz zadzwonić...ale po co? pewnie nie odbierze...Tchórz.. Jest we mnie jeden wieki chaos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez chcialam dzwonić , pojsc gdzies spokojnie pogadac to ksiaze nie byl gotowy na rozmowe, pozniej zachowywal sie normalnie jakby si enic nie stalo, kiedy oznajmilam ze odchodze z pracy zapytal ze chyba nie przez niego ? Tak owszem przez ciebie baranie, odpowiedzialam, byl bardzo zdziwiony , echh zycie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem idiotką
chyba to głupi nick...zmieniam na naiwną..:) ciągle mnie kusi, aby zadzwonić..ale co to zmieni...i takie fale przychodzą...ostatnio nawet wymyślilam, ze to może moja wina...ahhh nie umiem sie skupic w pracy...chodze jak nieobecna...nic mnie nie cieszy, a wrecz wszyscy mnie denewują... po co ja sie w to wpakowałam....tylko, że dalej za nim tęsknie...ale ja głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Przykro to wszystko czytac: że też takie ścierwa chodzą po tym świecie. Myślałam, że tylko ja trafiłam na gnoja :( Ale żadne nieszczęście nie trwa wiecznie, a zło powraca do oprawcy. Taka Boska sprawiedliwośc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponny
Najlepszą zemstą jest OBOJĘTNOŚĆ wobec faceta, który nas wykorzystał, okłamal i zostawił bez słowa. Skoro wg niego "nic się nie stało" to i Ty znokautowana musisz zagrać rolę osoby, która nie widzi żadej sprawy w tym tchórzliwym porzuceniu. Najlepiej, gdybyś mogła już mieć kogoś bliskiego, jakiegoś choćby przyjaciela, czy umówiła się wcześniej z facetem, któremu się podobasz. To znakomicie podnosi samoocenę: jestem wciąż atrakcyjna, świat nie kończy się na palancie, który odszedł bez wyjaśnienia. Nie żadaj żadnych wyjaśnień! Co tu można wyjaścić, usprawiedliwić, to wszystko będą kłamstwa, o których będziesz potem myśleć, roztrząsać, zastanawiać się... Szkoda czasu, szkoda życia. Miej w perspektywie jakąś randkę, jakiś flircik choćby przez internet, myśl o kimś innym (może dawny kumpel, albo inny cichy wielbiciel). Powinnaś pokazać, że Ci nie zależy na nim, ale tak mimochodem. Wcześniej wmów to sobie, zasugeruj, wykonaj autohipnozę co tylko chcesz. Optymalnie było by gdybyś już kimś innym była zainteresowana. Prawdziwa zemsta. to Ty szczęśliwa z kim innym. Naprawdę nic więcej nie trzeba. Jeżeli znów ulegniesz i wylądujesz z nim w łóżku to już będzie zawsze mógł z Tobą robić co zechce i kiedy mu się zachce odmiany to trochę Cię pobajeruje i będzie miał darmowe usługi seksualne. Nie daj się! Zachowaj godność i szacunek do samej siebie. Dasz radę! Zachowaj uprzejmy dystans do niego. Nie podejmuj osobistych tematów, ale aluzyjnie daj do zrozumienia, że jest ktoś inny (najlepiej by ten ktoś czekał na Ciebie, lub zniecierpliwony zadzwonił - chyba da się coś takiego trochę podreżyserować, byle nie przesadzić. Nie rób "maślanych oczu" na jego widok i wogóle nie mięknij na żadne czułe słówka ani nie daj się brać na litość, że teraz on cierpi. Możesz mu czule współczuć ale to ma być tylko kurtuazyjne, powierzchowne, same konwencjonalne slogany, nic z głębi serca nic osobistego. Masz być uprzejmą górą lodową, która żyje obecnie własnym życiem a o tym dawnym z nim już prawie zapomniała. bo było bez znaczenia. Trzymaj się! Wyobraź sobie, że jesteś dyplomatką i masz do załatwienia ważne sprawy z przedstawicielem obcego wrogiego kraju. Nie skompromituj się. zachowaj godność. Na wzruszenie rozpacz i wściekłość możesz sobie pozwolić póżnie, po spotkaniu najlepiej bez świadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna..
melni111 doskonale to rozumiem...mnie też było obojetne co o mnie pomyśli...wszyscy mówili nie dzwon nie pisz...a ja i tak zrobiłam co czułam...pomyślałam, ze cokolwiek zrobie czy nie zrobię i tak bede żałować... więc co mam jeszcze do stracenia..tak...godność..i właśnie ta godność nie pozwala mi zadzwonić jeszcze raz...chociaz nie wiem czy nie zrobie tego dzisiaj.. ponny Twoje rady sa może i dobre...ale...ja spotkałam sie z kimś zaraz potem..ale po co?? siedziałam z nim a myslałam o Nim...to chyba nie jest dobry układ...teraz on do mnie pisze, a ja sie wkurzam, ze nie jest NIM...chyba lepiej iść faktycznie do specjalisty...chociaz wiem, ze duzo zalezy od nas samych...ale ja jestem juz bardzo zmęczona...napisałam do niego sms,zycząć mu wszystkiego dobrego...bo tak naprawde nie zyczę mu zle...mamtylko nadzieję, ze kiedyś spotka go cos podobnego....może wtedy zrozumie...i nie ma na to cierpienie recepty...no i znowu zalewam sie łzami...to mnie wykończy...co minute mam inne mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Myślę, że samo uświadomienie sobie, że zostało się wykorzystanym i oszukanym jest połową sukcesu. Wiecie już, że w niczym nie zawiniłyście; że Wasze uczucie było szczere i czyste; że to on manipulował i kłamał wykorzystując Waszą słabośc. Miłośc mija, ból i rozpacz także, gdy uświadomicie sobie, że kochałyście POTWORA a nie księcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×